Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Grzegorz_Kochel

Użytkownicy
  • Postów

    46
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Grzegorz_Kochel

  1. Tytuł adekwatny do treści. Czyli najlepsza będzie herbata :) Oj, a myślałem, że słodzona kawa nie będzie zła. Dzięki za poczytanie. I za łyczek gorzkiego Grześ
  2. Grzegorz, tym bujaniom potrzebne są radykalne cięcia, może.. zostałaby miniatura. Za dużo chciałeś włożyć w wersy i wyszły takie trochę patetyczne. Zakończenie z parzeniem kawy, jakby z innej bajki. Ja, czasami bujam w obłokach.. :) Serdecznie pozdrawiam. Wiersz pisany dawno temu i wrzucony na warsztaty by przyjąć krytykę. Umyślnie. Potrzebowałem świeżego oka i surowej oceny, stąd ukłony dla Ciebie (że też udało Ci się przez to moje pisanie przebrnąć, ha!) Pozdrawiam cieplutko Grześ
  3. Czy za bramą tego świata zabronisz mi? Czy za bramą wyobraźni nie pozwolisz mi, bym pożądał twojego ciała, by móc je pożerać, kaleczyć, pieścić, fantazyjnie się z nim przekomarzać? Nie oczekujesz miłości, a ciepła. Nie oczekujesz litości, a zrozumienia. A żądza, żądza sprawia, że spalasz się niczym feniks, kiedy tylko mała iskierka, zarodek myśli, myśl … Dobra. Pójdę i zaparzę tą kawę.
  4. Grzegorz_Kochel

    Zawierucha

    A może: bo są tacy co miłości w życiu nie zaznali i ci tacy co przez całe wciąż dokazywali ? Próbował i pozdrowił Grześ:)
  5. Bardzo się podoba. Za wierszem- cichutki plusik. Grześ :)
  6. Dziękuję cieplutko za odwiedziny! Kłaniam się i całuję rączki. Grześ:)
  7. A mnie korci, podpinając się: Lekki, zabawny i bez pretensji do wielkości. Na całe szczęście, nie dla większości. I mnie rozbawiło! Ukłony i dla Autora I dla Autorki :)
  8. Grzegorz_Kochel

    Granice

    Ha, jak lekko się wsiąka w tę brzydotę "chwili dla siebie". I chciałoby się wsiąkać. Ale przeszkadzają. Podoba się wiersz. Bardzo. Podpisał Grześ
  9. A ja pójdę za szarakiem- "perły nie powstają nagle". I chyba dla tej frazy wiersz istnieje. Reszta. Uzupełnia.
  10. A właśnie, takiego spojrzenia potrzebowałem! A i Prędki zwrócił mi uwagę na to moje potknięcie i znów potknąłem się tego nie dostrzegając. hah! Nauczka na przyszłość! :) A interpunkcyjnie, chociaż mało poprawnie, to właśnie po to by czuło się, że wiersz płynie. Poprawię, uzupełnię i wrzucę już oszlifowaną wersję w gotowce. Dziękuję za szlif! I by nie męczyło się nad błędem grono tęgich głów zaraz szybko zamienię i zapamiętam- nieszczęsny tułów :)
  11. Zazwyczaj, a nie zawsze. [youtube]http://www.youtube.com/watch?v=hiGiF9pkvwo[/youtube] I ten erotyk to taka moja mała naditerpretacja :)
  12. Cieszę się niezmiernie. Przyznam, że zbieranie terminó ,które pasowałyby tutaj zajęło mi sporo czasu. Pozdrawiam serdecznie :)
  13. Podoba mi się. Płynnie, z rytmem. A dosłowność (nieprzyzwoita) narasta do samego końca. Jeszcze raz poproszę
  14. Zaprosił Ją do tańca,zupełnie bez ogródek, wyuzdaną ze zdań i słów. Frazą słodką owinął szyję i podbródek, do taktu wił się cudowny Jej tłów. Ustami wyszeptane, cichutkie, nieskromne: wyrazy uszanowania. Jej oczy przymknięte już nieprzytomne... I w refrenie porwani oboje na sali cisza Chassé perwersyjne z lekkim dygnięciem. Gnając tak w siebie splątani muzyka tym milsza A z ust jej słodkich z pewnym przejęciem: Ciszej! Zwolnili. tempo-adagio cantabile, Niecierpliwością wielką,na już, na za chwile. Znów uwodził Ją, słowem i gestem, Czy mój jesteś pytała... Jestem. I tak noc całą tańczyli, płynnie, z akcentami na palców opuszki, Przykryci ciepłem melodii g-moll, wpleceni w poduszki.
  15. Dekadencja przed monitorami, z napuchniętymi oczami, o krzywym uśmiechu. Jeszcze by coś zbroili, ale prąd jest...
  16. Z tego niedomieszkania się, to nigdzie Bo tak po prawdzie to tu mnie jest wiele, ale i tam sporo
  17. Ja, w samotne noce, pooplatany w koce. A jutro rano wszystkim D z i e ń D o b r y Ale nie dla nich...
  18. Zmieścisz mnie, w banale słowa. Utrafisz w czuły punkt mojej dumy. Uskrzydlisz pustym frazesem. Wylicytujesz za marny grosz. Rzucisz jak ochłapem psu. I szafował mną będziesz na wiecach. Na sztandarze brudnym mnie naszyjesz. Krwią swoją plamiąc moje lico. Moralisto, kajdaniarzu drobiazgowy, jam jest Godność Ludzka
  19. Owinięcie wmiędzy siebie, słownymi przepychankami raczymy się- jak dobry winem. I ty nie znasz mnie, ni ja Ciebie. Z dekoltem rozpiętym -słów, mniej lub bardziej kokieteryjnie, chłoniemy tę chwilę ciszy. A ty szepczesz, a ja powtarzam: nadzwyczajnie! I nie ma może blasku świec, nic co by ciemnośc przegnało, księżyca też nie ma, i klimatu, może mniej. Wszystko gdzieś się zapodziało. A słowa, ćmy lgnąc do do tego światła, którym zdaje się być, zupełnie coś innego, muskają skrzydłami wargi nasze. Tak musi być- w nieskrępowaniu wyrażanych opini, w niesmaku nad nieobecnością, Ty może się uśmiechasz, może i ja, zachwycony tą naszą obcością. To tak, na dobry wieczór, na dzień dobry, na teraz, na za kiedykolwiek, żebym chociaż chwilę tę mógł wspomnieć. Bez żalu
  20. Hiszpanka... Przewraca oczami... I powtarza, że nie z tej krwi A pod spodem, między wierszami Przedrzeźnia- będzie się śnić.
  21. Ramiona zemdlały W jakimś takim uniesieniu Może nawet otarły się o upadek Ale już po wszystkim
×
×
  • Dodaj nową pozycję...