Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

andrzej_barycz

Użytkownicy
  • Postów

    781
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez andrzej_barycz

  1. @Jacek_Aleksander_Mateusz_SOJAN

    Rozmawia się z panem, jak z Putinem o Krymie... ;)
    Palmy pierwszeństwa w demonizowaniu panu nie odbiorę, to pan z inkwizycyjnym ogniem w oczach wypisuje dyrdymały o podcinaniu fundamentów europejskiej kultury i cywilizacji, upiornej manipulacji, antycywilizacyjnej akcji, szalonej walce o świadomość, wojujących sztandarach... Z jakichś powodów na naukę jest pan jednak odporny, bo "nie wie" czym podobne krucjaty zapisały się w historii...
    Jeżeli cynizmem nie jest określanie osobistej tragedii mianem "prywaty", to nic nim nie jest...
    Firankowa typowość kobiet odnosząca się do prześwietnej europejskiej tradycji "dzieci, kuchnia, kościół", oczywiście nie ma w sobie nawet cienia pogardy, to zaledwie dobroduszne przypomnienie , by nie zaprzątać głupiej kobiecej główki ambicjami, samodzielnym myśleniem i poglądami - światem wyższych wartości, bo te rzeczy z Natury zarezerwowane są dla mężczyzn...

  2. @Jacek_Aleksander_Mateusz_SOJAN

    Przeczytałem właśnie ostatnie wpisy pod "gender" i zaczynam odczuwać coś podobnego, jak pani Maria...
    W błyskawicznym tempie traci pan wiarygodność i językową "moralność", szlachetne słowa o wartościach, uczuciach i pięknie, okazują się cynicznymi frazesami bez pokrycia, pod którymi kryje się "dżihad po krakowsku" - porażająca pogarda dla kobiet, dla "innowierców" o innych przekonaniach, dla ludzkich uczuć i wrażliwości...
    Boję się ludzi, którzy tak wywijają sztandarami, one zawsze w końcu spływają krwią...

  3. @gabrysia_cabaj
    Puenta "prywatna" czyli zamknięta dla czytelnika lub inaczej - ograniczająca go do roli obojętnego widza, który, owszem, przejdzie z uśmiechem obok wiersza, ale się nie zatrzyma, nie pogada, bo nie ma po co i nie wypada...

    P.S.
    "nie wypada" - jak tu grzebać krytycznym paluchem w czyiś autentycznych i szczerych uczuciach, kiedy można usłyszeć : to moje "prywatne" sprawy, moje uczucia i mój wiersz, i nikomu nic do tego :))

  4. @gabrysia_cabaj
    Puenta jest tak "autentyczna i szczera", że aż...prywatna - wywołuje wiele sympatii ale do "czytania" nie ma w niej nic. A to w końcu portal literacki i dział dla zaawansowanych :) Tak wzgardzony przez panią "uniwersalizm", to szansa dla czytelnika na to, by podłączył pod czytany tekst własne emocje, doświadczenie i refleksję, a tylko wtedy "dzieje się" poezja...


  5. kiedy idziesz z filiżanką kawy dla mnie
    przez próg ostrożnie
    jakby to skarb jakiś był
    albo zajączek
    którego chcesz pokazać dzieciom
    coś we mnie mięknie

    masz to po ojcu to drżenie ręki
    tylko nie "psioczysz" i nie urągasz jej
    pokazujesz co jest za oknem

    że właśnie tak będzie przez kolejne dni


    :)


    .
  6. Wydaje mi się, że ma pani pewien problem z tytułami, które pojawiają się trochę "na zaliczenie" - jakieś w końcu muszą być...
    To często rodzaj streszczenia, wyłożenia treści kawoławowo, obciążającego tekst jakąś biurokratyczną solennością rodem z segregatora...
    A gdyby tak pisać bez... ? :)
    Wiersz (ten ale i inne) powinien być lekturą obowiązkową dla każdego faceta. To właściwie nie jest czytanie poezji, bardziej "czytanie" kobiety i tejże kobiety rozumienie i "interpretacja... :)

  7. "Gdyby nie było torów
    pewnie ślizgiem dojechałyby do cmentarza"

    Gdyby nie było "innego świata" z jego pokusami i możliwościami, Dębówka byłaby początkiem i końcem, dobrym miejscem na życie i śmierć, całym światem...
    Wyrywanie się z różnych Dębówek, to domena młodości, dlatego Adam- trzydziestoparolatek wchodzący na wzgórze, to ktoś już powracający. Powrót wydaje się tu nieunikniony skoro istnieje pępowina, więzi emocjonalne.I tutaj pojawia się puenta, która puentą nie jest. Ze wzgórza widać tory- drzwi, przez które można wyjść. O ile wcześniej o wyjściu decydowała "ciekawość", to teraz głos ma wiedza i doświadczenie.
    Nie wiem kim jest nowy Adam, kim się "urodził" i nie wiem co zrobi.
    Dębówka nie jest tu odpowiedzią a tylko (aż) refleksją nad światem dużym i małym...

  8. Stopień ideologicznego zaczadzenia i intelektualnego zamordyzmu (kuriozalna siódma i ósma strofa), wyrzuca tekst poza obręb literackiej dyskusji. Nie wiem czego uczą w Krakowie ale na moim bieszczadzkim zadupiu, nie traci się czasu na wykazywanie różnic pomiędzy gender a III rzeszą, to nawet zwyczajnie nie wypada...

  9. "jeśli uznać to faktem"

    O to może być trudno... :)
    Dla mnie to rzecz o przenikającym wszystko relatywizmie. Nic tutaj nie jest faktem, a kiedy próbuje nim być, zaraz przywołuje swoje przeciwieństwo : prawda, grzech, samotność, śmierć, bezinteresowność, bliskość, działanie...
    Magią (mądrością) użytych słów jest to, że pomimo tego wiersz emanuje ciepłem i jakąś zwyczajną, wyrozumiałą, ludzką dobrocią...

  10. Tytuł akcentuje "owoce terapii", a więc efektywność wspólnego pokonywania problemów, zmierzenia się z własną przeszłością współbrzmiącą z doświadczeniem drugiej strony. Teoretycznie wszystko wskazywałoby na sukces (łatwiej o balans gdy szumi tak samo), symboliczne smażenie "złotych rybek" oznacza tu (przynajmniej na poziomie deklaracji) koniec oczekiwania na cud - samorozwiązywalność problemów. Wszystko zależy od chęci i zaangażowania terapeutycznej pary, włożonej w terapię wspólnej pracy. I tutaj zaczynają się schody. Druga strona nie wyzbywa się egoizmu i postawy roszczeniowej (wczepiony koroną odrastający welon), poziom oczekiwań jest u niej nieadekwatny do "wkładu własnego". To rodzaj niepoprawnego, biernego łowcy "złotych rybek", podczepiającego się po raz kolejny (lepsze przykrył starym) pod cudze pragnienia, starania i emocje - tyle zje (tyle w nim życia), ile dostanie za darmo...
    Puenta daje nadzieję, że peelka nie da się wrobić w "złotą rybkę" i okaże się walecznym pstrągiem płynącym wbrew wszystkiemu w górę rzeki :)

  11. @Jacek_Aleksander_Mateusz_SOJAN

    Grafoman - artysta, jest nie tyle groźny, ile uciążliwy. Może niepokoić, kiedy przepoczwarza się w grafomana - polityka. Strasznie robi się jednak dopiero wtedy, kiedy napotyka na odzew "grafomańskiego" społeczeństwa. Zbiorowości, podobnie jak jednostki, narażone są na różnego rodzaju zabójcze infekcje, wszak każdy z wymienionych "grafomanów" cieszył się sporym poparciem.
    Puenta w nowej odsłonie spełniałaby w tej sytuacji rolę środka pobudzającego system odpornościowy społecznego organizmu...

  12. Casus grafomana - Neron, Lenin, Hitler, Marks...
    Buduje pan zgrabny związek przyczynowo - skutkowy, kuszący prostotą i łatwo wpadający w ucho. Całą mroczną, trupem pisaną historię człowieka umieszcza pan na poetyckiej kozetce psychoanalityka, oferując diagnozę ryzykowną (reguła niespełnionego artysty) bo tłumaczącą niewytłumaczalne...
    Gdybyż to było takie proste...Biorąc pod uwagę odsetek "niespełnionych" w populacji, świat powinien dawno przestać istnieć :) Owa diagnoza również dla pana jest chyba trochę przyciasna, bo zmierzając do puenty, grafomana podmienia pan na triumfującego anarchistę - barbarzyńcę, skąpanego w globalnej ambiwalencji (co było nie było nic już nie jest co jest ).
    Nie wierzę, ze wierzy pan w "żywą wodę" po wymazaniu przeszłości, przeszłość, to życiodajna gleba dla nowych (oby mądrzejszych) pokoleń. Paradoksalnie, zamieszczonym tekstem zaprzecza pan istnieniu "pustyni" a słowo staje się pamiecią...

  13. Bez(w)ład. Bezwład bezładu, bezład bezwładu ? :) Nie wiem, czy tytuł jest adekwatny do treści, wszak rzecz jest o wyzdrowieniu, wyzwoleniu "zachłannych" od emocjonalnych i intelektualnych "odleżyn", już od drugiego wersu wiersz rozgarnia (nie przystoi,nie pasuje) "uśpione powietrze". Niezgoda na postrzeganą rzeczywistość, to dopiero pierwszy, niezbędny krok do oczyszczenia, ale piękny, ostatni wers daje nadzieję, że będą następne...
    Gdyby ograniczyć nieco metaforyczne przeinwestowanie (np. popiołem rzeźbią pejzaże na gryfie kłamstw), tekst byłby godny uwagi.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...