Roy Ward
Użytkownicy-
Postów
12 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Roy Ward
-
nic nie rozumiem
-
Fasada marzenia na dwóch nogach stanąwszy Liczy moje wady, a i zalet nie ominąwszy Śmieje się ze mnie żem płytki jak kałuża Na czubek palca głęboka i do tego nieduża Potem coś tam o tym żem przystojny Żem jest miły, szczodry głupi ale hojny Dość już powiedziałem teatrowi temu Mówię do tej kurwy: wypierdalaj mi z haremu!
-
Czemu nie. Pozdrawiam:)
-
Że nie ma potrzeby odwagi Puściłem balonik w powietrze By nie zmącił niczyjej uwagi Ukryłem balonik w swetrze Jako, że nie ma potrzeby stania Tylko siedzieć dziś wystarczy Uciąłem se nogi w kolanach I owinąłem w obrus podarty Balon - sweter drąży niebiosa Spod obrusa plują mi nogi Pod stołem ostra leży kosa Nad stołem tańczą moje trwogi Bach! Prosto pyskiem w dół! Zębami ciągnę w górę Kto mi balonik igłą kuł? I nie zwalać tego na - naturę! Eh to losu drogi przełajowe Niby w śmierci oczy zerkam A tu z nieba życie nowe Bawi się ze mną w - berka
-
proste:)
-
jak rymować to chociaż z pozorami formy...taki ładny był ten poprzedni biały wiersz, tu te rymy nie graja, a trzymała -mała to już hardkor
-
podoba mi sie w chuj
-
Wastia stoi w szarym dymie Czerwienią się miasta racice Jak za Nerona w starym Rzymie Świeża krew zalała Stolice Wastia, Wastia wschodu gród! Do ciebie zmierzają tłumy Nasycisz poszukiwaczy głód Uzdrowisz Orean z dżumy ************************ Wastia, Wastia to twór zmyślny Lecz cisza - nie mów nikomu Chowam się ja - prorok zelżony By uniknąć gromkiego pogromu
-
Palące w oczach stanęły mi łzy! Ruszyły korytami starej kniei Zagrały na niebie słońca trzy Hymn miłości, wiary, nadziei Chmury wezbrały nad niebem Runęły gromy wściekle w dół W ziemi wyrżnęły - cyfrę siedem Kakofonia dźwięków, orli chór Duch mój został, ciało przepadło Zdjęła mnie ostatnia życia trwoga Modlę się i modlę zdzierając gardło Ja niewierzący - wzywam Boga
-
Nie, pisząc ten wiersz nie to miałem na myśli. Choć jeśli Pan tak to interpretuje to w jakimś głębszym sensie miałem. Pozdrawiam i dziękuję za uwagę.
-
na skraju płomienia mieni się noc gwiazdy samotne grają melodie tańczą planety wokół wszechświata sam bóg popada w melancholie grajcie wy, jeszcze grajcie! I niechaj blask wasz płynie po zmysłach niepostrzeżenie, cicho jak złodziej by ułuda tego świata nie prysła