
Marek_Petrykowski
Użytkownicy-
Postów
114 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Marek_Petrykowski
-
wygłodzeńcy
Marek_Petrykowski odpowiedział(a) na maria_bard utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
będzie jeszcze trudniej czytać zapisane ciasnym ściegiem w domowym świetle - dobranoc - wypowiedziane przed... ma moc sprawczą -
imaginacje
Marek_Petrykowski odpowiedział(a) na maria_bard utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Odrosty są jak zerwane łańcuchy żurawie - wystarczy przymrużyć oko a ogniwa kleją się na niebieskim tle. Kolacja z kilkoma godzinami seksu zachęca jak tłuste aniołki na sakralnych malowidłach. Na sztućcach z rtęci trudno utrzymać choćby kęs takiego smakołyku. Elu, tak sobie go czytam na swój "pojechny" sposób. Pozdrawiam. -
Piersi uciekają na drzewo
Marek_Petrykowski odpowiedział(a) na cezary_dacyszyn utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
(...)trzyma na sobie porządek ma nogę schowaną pod kobietę i będzie jej wierny dopóki nie rzuci kobiety w ogień -
moja nocna Elstera
Marek_Petrykowski odpowiedział(a) na maria_bard utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jaką lotną pocztą światło nadać, abyś rozjaśniła czoło? J.P. -
rozczarowań nie koniec
Marek_Petrykowski odpowiedział(a) na maria_bard utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
noszowego wątpliwie uspokoiła kula w lufowym zakrzepie ...błękit jest nieszczelny jak brzuch po clexane :-))) -
opowieść poważna o arystokracji
Marek_Petrykowski odpowiedział(a) na maria_bard utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Elu, lubię takie skręcone wiersze. Zaskoczyłaś końcówką - jest smaczek:-)))))))) pozdrawiam. -
rozmowa ze śmiercią
Marek_Petrykowski odpowiedział(a) na maria_bard utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
A kto dołek wykopie i pudło zbije??? Ale fajnie tak sobie z laską pogadać - ładna chociaż??? Pozdrawiam Elu:-) -
Konkurs www.poezja.org rozpoczęty!
Marek_Petrykowski odpowiedział(a) na M._Krzywak utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
ash kwiaciarka obszywała w kwiaty złowionych lassem przechodniów deszcz zawiązywał tysiące tasiemek spadali z ulicy balkonowej w kwiatową poruszali w pelargoniach kobiece płatki głowy-macice rozdmuchiwały mydlaną nieśmiertelnością pękały jak tafle witryn odsłaniając nowe freski wyschły stulecia obszczymurów tętno wzmagało powonienie obezwładnić mnie musiał piorun - fallus mosiężnych dzbanów wiszących nad miastem uderzył o płytę odwróconego nieba aż skruszeli święci w kościołach wlokłem się wtedy od kamienia do kamienia chromy z nadpalonym kijem chorągwianym świeciła coraz ciemniejsza gwiazda -
szeptem chodzę
Marek_Petrykowski odpowiedział(a) na maria_bard utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Czuję, że się wkręcam w coś co spada i nie obchodzi mnie skąd. Jest dla mnie widzianym i niewidzianym w jednym. Nie jest to całość, która ma początek i koniec, ale część całości. Twoja opowieść chodzi - ale się nie przybliża. Oto wahadło zatrzymane na chwilę pomiędzy przeszłością a teraźniejszością. Moje gratulacje - druga i trzecia strofa - powala. Ochłody - Elu. Pozdrawiam - dire -
Jest w tym wierszu jakiś "środek" - jakieś "centrum", z którego wyrusza się na samotną walkę, ale to tylko kolejne złudzenia dają namiastkę "pełni". Tylko "pradawny człowiek" może się jeszcze odnaleźć w tym poranionym świecie. Autorka pisząc ten wiersz pewnie myślała o kimś... ale pozwolę sobie go odczytać bardziej uniwersalnie. Pozdrawiam - dire.
-
pusty (w połowie)
Marek_Petrykowski odpowiedział(a) na paper_doll utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Największym żywiołem wyobraźni jest przejście na drugą stronę "ja". Jakże trudno oswoić kruchy środek wnętrza. Wiersz biorę bez "ostatnich" luster. Pozdrawiam - dire. -
zupa nic
Marek_Petrykowski odpowiedział(a) na maria_bard utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Czyżby Błużdajuszczije zwiezdy wybuchały na moich oczach??? to chyba wiem co znalazłem w polu:-))) -
spadanie w trybie powolnym
Marek_Petrykowski odpowiedział(a) na maria_bard utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Czasem Łotr się zbuntuje i ma do tego święte prawo - pozdrawiam Elu -
salon dla pań i panów
Marek_Petrykowski odpowiedział(a) na maria_bard utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Totalny nadrealizm - medycznie to rozumiem - aczkolwiek impulsy kierują mnie w inną przestrzeń - Ona i czas. Tak to czytam. Pozdrowienia Elu. -
Nekrolog z otwieranymi drzwiami
Marek_Petrykowski odpowiedział(a) na Tadeusz_Hutkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
ostatnia strofa bardzo - pozdrawiam dire -
,,ćma
Marek_Petrykowski odpowiedział(a) na NowyVega_NowyVega utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
spójrz niebo krwawi darte szponami biurowców pionowoostrymi kantami podaż-popyt widzisz bruk jak rozgrzany kot łasi się do kroków ostatni promień uciekł w kosmyki fryzury ciągnąc za sobą pożądliwy wzrok panów w średnim wieku czujesz soczystość dojrzałego owocu w opiętej sukience piersi śpiewność karminu ust - idą przed tobą uważaj aniele kratki ściekowe są podstępne można w nich stracić skrzydła znikasz w zaułkach prowadzą cię czerwone latarnie czekasz oparta o zimny pręgierz by zapachem perfum roztrącić komuś noc łzy zostały w szklance wypijesz rano przed snem zmieszane z wódką taka mała przycinka wiosenna - pozdrawiam dire -
przez szybę
Marek_Petrykowski odpowiedział(a) na maria_bard utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
we wtorek usiadła na ławeczce po nastrajaniu wiosny z pierwszym drozdem w czwartek z ukrycia dostrzegłem piersi pod tiulową bluzką nieskromnie ruchliwe motyla zarosła zielona sobota podsłuchuje ptasie muzyki czekam jest siedzi bez bluzki półnaga różowa i drżąca nie pójdę w jej wewnętrzny pejzaż Tak sobie pozwoliłem trochę... jeśli można. Pozdrawiam Elu. dire -
koty w rosie
Marek_Petrykowski odpowiedział(a) na NowyVega_NowyVega utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Na moście kołysze się rosa o główce kocicy Przypomniałeś mi tym wierszem Bretona. Najlepsze ostatnie dwa wersy. niech żyją ciemne strony aktów. Pozdrawiam. -
"i było dobrze owocowo świątobliwie póki ognisty miecz nie spuścił soku" Elu - tymi wersami mnie kupiłaś - majstersztyk; jest zeszły rok i wszystko fotografią - człowiek ma stalowe pióro - i zostawił się komuś innemu - jeżeli jeżynowy uśmiech -przekrwił na pergamin -to w bibliotece - pogłębia się wada książek we wzory z jego twarzą mam zamiar je czytać - jak zsunięty na przyjęciu obrus - gdzie świecznik - to jedyny nacisk. Pozdrawiam - Marek
-
instrukcja specjalnego zastosowania
Marek_Petrykowski odpowiedział(a) na maria_bard utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Przypomniał mi się hospodar Wład Palownik - dzisiaj mógłby wyjść z rumuńskiego aquaparku jako ofiara w sfilcowanym baranim sweterku. Wiersz jest jednocześnie smutny i zabawny. Pozdrawiam. -
skręt
Marek_Petrykowski odpowiedział(a) na Magdalena_Blu utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
bardzo dobry semi-erotyk - przed snem. na liściu kołysze się kropla rosy jak głowa lwicy. Pozdrawiam Autorkę. -
harpia
Marek_Petrykowski odpowiedział(a) na maria_bard utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
wystarczy patyki włożyć do wrzątku i pić zieloną herbatę jakiś skrawek zaczyna puszczać niebieski pamiętnikowy w pustostanie encephalonów odkąd ciemieniowy zmienia położenia ciała -
replikacja
Marek_Petrykowski odpowiedział(a) na maria_bard utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
A mnie z tych bierwion wylazła Anoraknophobia - Marillion - dzięki za przypomnienie tej płyty. Pozdrawiam. -
spóźniony mail
Marek_Petrykowski odpowiedział(a) na maria_bard utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Niepokoi cały wiersz - fotografia wygrawerowana w pamięci - dzisiaj na odciskach drukarki. Czy te wielofunkcyjne urządzenia jeszcze coś potrafią wyłuskać z istoty. Pamiętam swój pierwszy PC - musiałem pojechać po niego do Gdyni - zajmował prawie cały pokój - w drzwiach były kraty - i nie było maili - z tym jeszcze rozmawiałem - następne po nim - kopałem z buta. Elu - to jest wiersz - który mnie cofa w pamięci. Dziękuję - Marek -
II. bitwa
Marek_Petrykowski odpowiedział(a) na Magdalena_Blu utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ona leży i ostrzy pazurki; przeszła wiosna, lato. Zmarzły palce - zaczynamy mówić sobie po imieniu Przepraszam; długo zaciskasz i bijesz... Jesienią? Zimą? Ach, przeciekła przez szybę - telepatycznie czarna jej chmura - jak kot - na trawnik prześcieradła Zmieniła twarz; łagodny żal - pozostał Deszcz, jak deszcz...