Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

outer_rim

Użytkownicy
  • Postów

    29
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez outer_rim

  1. na szczęście domeną wiersza nie jest zwięzłość, więc nazwanie tego tekstu słowotokiem nie jest bynajmniej przytykiem :) podoba mi się sposób w jaki przeskakujesz po wersetach i to... "za progiem dopala końcową scenę każdą w inne miejsce i odwróconą" pozdro, Outer
  2. czy moje nicości odeszły w ulice pełne wieczorów sklepiki świateł przecież to jesień słońce zachodzi wżyna się zima soplami między palce gdzie puste pokoje akurat teraz gdy mimo próśb robi się ciemno bezpańskie świątynie co je rozstawiam wzdłuż nakreślonych ręką nabrzeży gdzie bruk miasteczek i gorące serca co je wszystkie studzi jedna święta woda gdzie obiecane spotknie po latach czy wszyscy odeszli - każdy do swej szafy banalne to takie trzymam fotografie a na niej ktoś kogo ledwo poznaje czy to jej twarz czy samo zdjęcie nie pamiętam które miało trwać wiecznie
  3. składałem ci obietnice wierności i posłuszeństwa w zdrowiu i chorobie niestety - akurat zachorowałem teraz gdy leżę przykuty do łóżka własnej przyszłości zastanów się i sam powiedz czy chcesz mnie takiego czy nie urąga ci cień pod mym okiem ani co chwilę tłamszone jaźnie ani to że spoufalam się z tobą właśnie przez zapomnienie zdradziłeś mnie, bo mnie zrodziłeś i stałeś nade mną wielki i mocny a okazałeś się dzieckiem płaczącym którego co chwilę potrzeba karmić dałeś mi tylko jedną szansę i tysiąc szans na niepowodzenie to przecież niepowatarzalne życie życie, którego nie można powtórzyć pomnożyłeś mnie razy tysiąc uszyłeś każdego grubymi nićmi jestem zły i ciemność jest za mną ale w swym oku nie widzę belki
  4. czemu tu się dziwić? przecież wszyscy wybraliśmy los poza kręgiem światła rozpuściliśmy włosy włożyliśmy rękawice i chwyciliśmy za gardła tak panicznie baliśmy się śmierci że udawanie jej weszło nam w krew gdy tylko na prawdę nadchodziła gdy odchodziła wstawaliśmy wielcy i twardzi panowaliśmy choć przez chwilę synowie gorącej krwii wszyscy - tak samo - czekaliśmy na koniec zawsze jeden z nas obserwował semafory
×
×
  • Dodaj nową pozycję...