składałem ci obietnice
wierności i posłuszeństwa
w zdrowiu i chorobie
niestety - akurat zachorowałem
teraz gdy leżę przykuty
do łóżka własnej przyszłości
zastanów się i sam powiedz
czy chcesz mnie takiego
czy nie urąga ci cień pod mym okiem
ani co chwilę tłamszone jaźnie
ani to że spoufalam się z tobą
właśnie przez zapomnienie
zdradziłeś mnie, bo mnie zrodziłeś
i stałeś nade mną wielki i mocny
a okazałeś się dzieckiem płaczącym
którego co chwilę potrzeba karmić
dałeś mi tylko jedną szansę
i tysiąc szans na niepowodzenie
to przecież niepowatarzalne życie
życie, którego nie można powtórzyć
pomnożyłeś mnie razy tysiąc
uszyłeś każdego grubymi nićmi
jestem zły i ciemność jest za mną
ale w swym oku nie widzę belki