
Henryk_Jakowiec
Użytkownicy-
Postów
10 570 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
42
Treść opublikowana przez Henryk_Jakowiec
-
I faktycznie, że z tej strony mógłbym zostać uderzony lecz od czego gęste krzaki tam się schowam w razie draki. Ale kiedy nalot minie spustoszenie mu uczynię i wszelaki drób wytrzebię a koguta w ziemię wgrzebię.
-
Mam broń bardziej znakomitą bo przywalę lisią kitą a jak trzeba i pazurem aż się schowa w mysią dziurę.
-
A ja jestem lisem szczwanym i choć byłem przeganianym zawsze wrócę tam gdzie kąski, gdzie kurczęta są i gąski.
-
Święte słowa, nie dziwota, taki facet to idiota bo to jest marnotrawienie tak rozsiewać swe nasienie.
-
A ja byłem przekonany, że na kierpce to barany dają rżnąć się i dudkami płacą bowiem są ceprami.
-
Polo – t owszem także ma tylko czymś tam poplamione bo gdy pola - ł ot tak sobie zbryzgał siebie oraz żonę.
-
Widać, że chłop uzdolniony bo i gra i pięknie śpiewa a i pewnie i figurkę też wyrzeźbić umie z drzewa.
-
Jeśli zmieni orientację to i pana i kolację też by dostał za złotówkę czy ma większą mieć gotówkę?
-
A w tym czasie Osławicą wyruszyły nawałnicą karasie i płocie (bo sołtys w kłopocie) nie gęsiego lecz ławicą.
-
Słusznie, po co drażnić żonę skoro wszystko przewietrzone a i temat do wspominek nie należy do rodzynek.
-
Zapłakane wiersze ciszą osuszane wyleciały sobie przez okno nad ranem. A gdy spojrzę w górę to na niebie chmurka jawi mi się wierszem jak ta miniaturka.
-
A gdy przyszło iść jej z górki dostawała gęsiej skórki łapała się krzaczka Basieńka chojraczka więc z pomocą szły jej córki.
-
W tej tragedii Ci współczuję bo na pewno też dostałeś i od żony niezły opieprz, ze się z gównem zadawałeś
-
Bo tam wszystko monotonne wokół cisza i ten śnieg więc się nie dziw, że z radością tam gdzie wrzask i barwa, biegł. A że coś tam i niechcący nawet wyszło gdzieś na jaw to i tak jest kroplą w morzu pośród owych niecnych spraw.
-
Po klawiszach poszły palce jakby chciały tańczyć walce, temat HAYQ mi podrzucił jam ogonem go odwrócił i było po walce.
-
Nie jest źle bo już za zeta kupi sobie sera feta a za resztę to dostanie jakieś cygaretki tanie no i może pół kotleta.
-
Nie będziemy bili bacy bo gdy grywa to jest w pracy i ten baca z tego słynie że mu fałsz po strunach płynie a po za tym wszystko cacy.
-
I podobnie było ze mną siedzę sobie nocą ciemną na ławeczce z miłą panią i już miałem brać się za nią a ta nagle, mój sąsiedzie coś od pana brzydko jedzie. Jakiś smród mi się tu błąka jakbyś pan przypadkiem bąka puścił sobie, wstyd, a fe a ja myślę kiedy, gdzie? I faktycznie tuż nad nami bąk trzepocze skrzydełkami. Nic nie rzekłem, przemilczałem choć go wcale nie puszczałem.
-
Gdyby zbytnio chłop nie ściemniał to i bzdur by nie popełniał a tak biedak nic nie wskóra bo gdzie spojrzy, leży bzdura a on idzie już na przemiał.
-
Choć je z żalem opuszczamy Baltimore dziś żegnamy by odwiedzić swojskie góry a w nich bacę, bacę który … Limeryk nr 86 Stary baca w Zakopanem gdy przebudził się nad ranem łyknął zdrowo okowitki smętnie spojrzał na kobitki i doprawił się szampanem. Leży w łożu stary baca z boku na bok się przewraca a gdy mówią stary leniu myślisz tylko o leżeniu on im na to – to jest PRACA.
-
Za to żona Eskimosa miast wychwalać pod niebiosa swego męża oraz pana wciąż chodziła nie ubrana i do tego zła jak osa.
-
Lecz pytanie tu zachodzi czy ten kogut dalej płodzi bo jeżeli z jaj skorupy to i kogut jest do dupy i kur nie uwodzi.
-
Z Bakawanga nad Chesapeake. Sprawdzić czy się tam nie pędzi sake. Limeryk nr 85 Pewien magik w Baltimore wodą z cukrem zalał korę, dodał drożdże, jakieś ziele potem wszystko to w niedzielę wlał w naczynie dosyć spore. Nie wspomogli go sąsiedzi w samotności więc przecedził twierdząc, że mu wyszedł gin ale właśnie za ten czyn za kratkami dzisiaj siedzi.
-
Ja do szkoły już nie wrócę, nic się więcej nie nauczę ponad to co już liznąłem, trudno mogę być matołem ale ORG-a nie porzucę. wersja II A z dziennika polityka brudem spływa jak oliwa i wnet znika. wersja III Pan Szymochnik proszę Pani nieraz i głupoty chrzani proponuję więc czasami poobrzucać go jajkami gdy napisze coś do bani.
-
Na to bardzo prosta rada tylko trzeba do sąsiada mrugnąć oczkiem otrzeć boczkiem i ugadać sobie gada.