Beata Piłat

zabrali z ulicy w prawie białym kaftanie i nikt wcale się nie liczył rzucili w szare pomięte posłanie kogo to obchodzi jakie Twoje zdanie co myśl urodzi nic się nie stanie w pokoju bez okien i klamek prycze skrzypią jak stare stawy krzesło o jednej nodze kiwa się dla zabawy a dziura w podłodze chichocze mamroczą ściany brakiem powietrza umysł pijany dzień nie wiadomo jaki dosięga miesiąca ucieka jak ptaki w inny świat lecz jak gdy klamek u drzwi brak za nimi stoisz tylko Ty pozbędziesz się obroży kościstą ręką w końcu je otworzysz na światło co oko zmruży z emocji opadłych myśli z końcem podróży.

...och pomlaska jeszcze ta dieta do dorodnego kotleta...

piękne aż do łez ,ach jakie bolesne są te chwile zwłaszcza dla tych ,którzy przeżyli odejście najbliższych, najukochańszych i są teraz sami...

nie ma dobrej nocy w samotności , a z ciemności w samotni wychodzą demony z ironicznym uśmiechem...

pięknie ,zgrabnie i dokładnie korzystajmy ile wlezie ,na spanie przyjdzie czas po tamtej stronie...

właśnie przeszliśmy na zimowy ,zimą młodość o godzinę starzeć się będzie w o l n i e j....

samo życie nas depcze , a wciąż jesteśmy nieodporni ,odpowiedzi nie ma po tej stronie ...

wzruszona nie płacze nawet nie policzy łez wsiąkniętych z żalu w nicość. patrzy na wszystko już inaczej z zadumą zamkniętą w kapsule pamięci nabrała chęci na wspomnienia ogrzane marnym płomieniem z lekkim westchnieniem przyjmuje prezenty w Dniu Wszystkich Świętych.

dla mnie OK ...,każdy chce mieć wiersz gładko pisany ,gramatycznie i rytmicznie ,gotowe myśli nie przekręcone ,bo wówczas nie pasuje ,jakieś udziwnione ,a obciachem jest źle czytany...pozdr

tytuł jest zawsze kwestią sporną, wolę bez, słowo czekania jest jednym tworem z "kokon" jako "kokon czekania"

ciekawe , mkną mechaniczne mustangi do swojej wybranki ,ona czeka , nasyci oktanami i nie pyskuje...

zawsze marnieją kwiaty przestają fruwać motyle zamknięte w kokonie czekania na piękne letnie chwile rytmem życia koło obraca ten kto raz już poszedł nie ma ochoty wracać

mama wytresowana przez dziecko , a do tego szantażystę , mamo nie daj się !Dobre ,może czegoś nauczy poddane mamy ?pozdr .B.

najlepiej się tworzy , gdy życie potarga i przemrozi ,a wszystkie "Muzy" i "weny" w ramach promocji weszły na sceny Polsatu i TVN-u ,pozdr. B.

...róża też ma ostre kolce...

pewne zachowania wyszły z mody i takich panów też coraz mniej ,a pomoc w niesieniu bagażu może być odczytana inaczej ,można wziąć torbę i zwiać ,sama myśl dobra ...

..bardzo ładne , spokojne..pozdr.B.

trudno dzisiejszych mistrzów dogonić ,gdy siwy włos na skroni i wejść do współczesności , gdy jest się ze starożytności....,ale dzięki za wgląd...

w wymarzony dzień otworzę drzwi do raju a Ty będziesz siedział i czekał wpatrzony w dal na jego skraju bosymi stopami pójdziemy po rosie pieszcząc końcami palców Nasze dłonie a Bogu dziękować w niskim pokłonie istoty Siebie bardzo spragnione przed Nami wyrosną drzewa zachwytem zakwitną doliny nad Nami znów ptak zaśpiewa razem będziemy jeść słodkie maliny nie rozdrapiemy żadnej przyczyny bez szukania winy spijając radośnie nektary uwolnimy się od goryczy znów pełni wiary.

trzymaj się mocno , ale uważaj na czekoladki ,by nie rozpłynęły się ściskane w napięciu ,by nie popłynęły łzy , a gdy już łzy popłyną umocnisz się w oczekiwaniu na powrót , "może' ładne uczuciowe pozdr.B.

za głęboki staw ,a w nim zimna woda trochę iskier szkoda ,muszę się zanurzyć

...bo to kamień Syzyfa , jak całe życie , które pchasz do góry, a i tak w końcu opada ,lecz mało kto ma tą świadomość pozdr. B.

najgorsze są nieprzespane noce , a potem szamotanie się z dniem , to przez księżyc zuchwały co rozjaśnia swym światłem białym i zabiera sen gapiąc się w "gały" ,ładne , spokojne dobrego dnia

nic na siłę zwłaszcza gdy jej brak , zdejmij nadmierny ciężar , a wiersz wyślij jako list do adresata , troszeczkę czegoś za dużo , coś może odjąć , a coś dodać , nie trafia ,bez dynamiki pozdr B.

są różne spojrzenia , dla mnie nie jest aż tak źle , nie zagłuszaj stukotu obcasów ,niech wystukują rytm zakochania pozdr. B.