Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

szarobury

Użytkownicy
  • Postów

    264
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez szarobury

  1. Aluno, niezły utwór, ale nie kupuję go bezkrytycznie. Opadanie bram - to atrybut zarezerwowany dla zasłon, mgieł, masek, etc...
    Fragment z chusteczką - dla mnie owocuje próbą wrzucenia jakiejś zbędnej ckliwości, obrazem peela roztkliwiającego się nad obrazami przeszłości, a przecież dalej jest twardo i ostro. Mam uczucie jakby nie za bardzo podmiot wiedział jaką ma przybrać postawę. Pozdrawiam ciepło :)

  2. a mlecze w tym roku obrodziły wyjątkowo, łąki z daleka wyglądały jak pola rzepaku

    zatrzymaj się chociaż na chwilę
    nad łąką rozwonnioną majem
    choć każdy dzień przynosi tyle
    że na nic czasu nam nie staje
    trudno wyłamać się z szeregu
    wciąż naprzód prędko coraz prędzej
    i śmierć dopiero końcem biegu
    a łąka woła całym sercem

    :)

  3. Nato , myślę o tym wierszu od chwili kiedy go przeczytałem po raz pierwszy. Wiersz refleksyjny,i bardzo bliski moim przemyśleniom poprzez tytuł - pętla - grabieże pożogi, bezmyślne mordy - to nasza Never ending story. O ile pożary Ziemi przyczyniały się do odnowienia życia, wypalone lasy odradzały się jeszcze potężniejsze, to spalone miasta obrastały perzyną i popadały w zapomnienie. Exodus stał się częścią naszej karmy, chociaż coraz więcej ludzi nie godzi się na to, próbuje patrzeć na bliźnich ponad kategorią swoi i obcy, dostrzega w nas bez względu na kolor skóry, religię czy nawet to, której drużyny piłkarskiej jesteśmy fanami, braci. Próbuje patrzeć ponad naszą plemiennością. I w kontekście tego ja również oprotestowuję te pagony. Odbieram je jako wtręt, ciało obce, owocują mi nadmiarem i zawężają spektrum, na które można rozciągnąć Twoje przesłanie, bo grabieże, mordy, czy nawet, a przede wszystkim tak liczne pogromy Żydów w naszej europejskiej historii to nie tylko wojska. To bardzo często mali zaślepieni ludzie, którzy niespodziewanie dla siebie samych, stali się częścią tłumu, który nie ma zasad moralnych i kieruje się swoimi dość bezwzględnymi prawami. A wojsko? Cóż to jest armia państwa? To tylko wycinek populacji, w której nie jest więcej niż gdzie indziej złodziei, pijaków, kłamców. A pagony, zresztą sam dość długo je nosiłem biorę w nawias, nie sprawiały w moim odczuciu, że jestem kimś innym jak tylko nadal człowiekiem. Pozdrawiam ciepło

  4. Dla każdej władzy suma nieszczęść i radości takich jak my sumowana jest w jakąś nierzeczywistą średnią. Bo jeśli się zestawić rozpacz matki, która nie ma na jedzenie dla dzieci i radość z nowego domu to jaki jest wynik? Pisząc o sercu nieczułym i twardym opowiadasz się po konkretnej stronie. Pokolenia, których to dotykało muszą odejść. Wtedy jakiś historyk badając papiery, których nie zdążyły spalić milicja i bezpieka w 1989 oraz to co krążyło w drugim obiegu może wyda jakiś obiektywny werdykt. Nieskażony trwaniem po którejkolwiek ze stron w tamtych czasach. W 1977 roku poszedłem do pośredniaka po pracę i powiedzieli - niech sobie pan wybierze... Można to opowiadać dzisiejszej młodzieży jak bajkę. Mamy orła w koronie, po ulicach jeżdżą setki tysięcy mercedesów i tyle samo ludzi żyje z tego co wygrzebie na śmietnikach...
    Nie wolno oceniać okresu tych "wczasów" w oderwaniu od tego z jaką łatwością władze sięgały po rozwiązania siłowe w 1976, 1970, 1956 roku. Alternatywą tamtych czasów było nie czy spróbować zawalczyć o utrzymanie "władzy ludowej", a to jakiej narodowości wojska będą stacjonowały na ulicach. PRL-owscy decydenci znajdowali się pomiędzy młotem - protestującym społeczeństwem i kowadłem - naciskiem z Moskwy. Samo wprowadzenie stanu wojennego było bezprawiem, zamachem stanu, ale historia nie jest prokuratorem pilnującym co do kropki paragrafów, ale ocenia też intencje. Intencją władz było zneutralizowania Solidarności w możliwie najmniej bezkrwawy sposób. Obalenie istniejącego porządku w grudniu 1981, a na to się zanosiło, spowodowałoby chaos, stalibyśmy się taką dzisiejszą Somalią. Wystarczy wspomnieć rozdrobnienie polskiej prawicy w latach '90. im było po drodze tylko do obalenia komuny. A później każdy prawie działacz podziemia chciał być szefem partii.
    Gdyby taka treść padła właśnie w latach ,do których się odnosi, byłaby jak najbardziej usprawiedliwiona. podana dzisiaj sygnalizuje zacietrzewienie i brak należnego dystansu do ogarnięcia całego spektrum. Pozdrawiam pięknie.

  5. Miło było przeczytać. Jeśli mogę dorzucić swoje uwagi

    ostatni wers pierwszej zwrotki dla mnie subiektywnie lepiej brzmiałoby rozciąga się aby nie było anafory w następnym wersie
    i trzeci wers ostatniej zwrotki "wtargnie w pokój" tutaj bez dwóch zdań stosujesz sztuczność tej frazy aby utrzymać rym ale brzmienie jest nienaturalne w moim subiektywnym oczywiście odczuciu, ładniej by było ogarnie zamiast wtargnie

    pozdrawiam ciepło :)

  6. Cezary, nie chcę tutaj co prawda wszczynać politycznej dysputy, ale moja ocena tamtych czasów jest odmienna, nie pochwalam ich. W sierpniu 1981 roku towarzysze radzieccy napisali list, w którym spomiędzy wierszy niedwuznacznie wyzierała groźba interwencji. Nie było takiego silnego aby powiedzieć - sprawdzam. A jak mogło wyglądać przejście bratniej Armii Czerwonej? Odsyłam do nie tak dawnych obrazków z Gruzji. Nikt nie pamięta, że te wszystkie Kanie, Jaroszewicze też były internowane. Co prawda samo przygotowanie stanu wojennego rozpoczęło się wiosną 1981 - wtedy wojsko zaczęło gromadzić zapasy materiałowe, a więc i planowani musiało się odbyć na przełomie dekady.
    Dla mnie Jaruzelski to człowiek, który doprowadził do bezkrwawego przekazania władzy, co stało się hasłem dla całego naszego bloku do zerwania jałtańskiego porządku. Do czego zresztą obligowała go ulica w każdy koniec miesiąca. Postać wielka i tragiczna, chociażby z racji swego pochodzenia, ale i niejednoznaczna. Czy myślisz, że w kierownictwie PZPR nie było grup pragnących powtórzyć scenariusze z Węgier i Poznania z 1956, praskiej wiosny, polskiego grudnia 1970, Radomia 1976? On miał odwagę i siłę zneutralizować te zakusy. historycy wstydliwie milczą, że to co się wydarzyło pomiędzy 1945 a 1989 rokiem w tej części Europy jest konsekwencją konferencji w Jałcie. Nasi najlepsi dzisiaj sojusznicy, którzy w 1939 nie chcieli umierać za Gdańsk, w 1944 bez mrugnięcia okiem oddali nas w łapska niedźwiedzia jednocześnie bez żadnych wyrzutów sumienia biorąc ofiarę polskiej krwi choćby pod Monte Cassino czy Arnhem. Kiedy już niespełnienie tego o co walczył polski żołnierz na Zachodzie było potwierdzone traktatami. Pozdrawiam :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...