
Hauru
Użytkownicy-
Postów
115 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Hauru
-
Jeśli autor musi bronić swojego wiersza nim ktoś w ogóle go skrytykuje to taki wiersz nie godzien jest krytyki. Jednak mimo to przeczytałem i z czystym sumieniem mogę powiedzieć że powyższe rzeczywiście jest prawdziwe i wiersz jest po prostu zbitką słów które zdają się do siebie pasować semantycznie ale nie rytmicznie i metrycznie. Zupełny bałagan i chaos. Nie śmiałbym powiedzieć że da się to naprawić. Jak dogorywającemu zwierzu trzeba wystrzelić litościwy nabój celując w głowę.
-
Ja już nie wiem czy twoje wiersze traktować jak abstrakcjonizm czy jak kociołek panoramixa co nikt nie wie jak ten magiczny napój zrobić. Co tutaj jest napisane to rymowanki z słowami których używają ludzie dorośli. Nie wiem czemu ale momentami wiersz przypomina mi Reggae, może lepiej by pasowało pisać piosenki.
-
Chaos, mój brat.
Hauru odpowiedział(a) na Diego Farmaego utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jesteś jak Nietzsche piszący wiersze. Filozoficznie głęboki - językowo trudny. Nie mogę tego negatywnie ocenić ale także nie mogę powiedzieć że się podobało. Od czytania twoich wierszy boli głowa, a najbardziej boli serce, bo to cholera jest dobre, ale strasznie anty-czytelne. -
"Byt jak kula, doskonała, coś dla ducha, coś dla ciała." I czemu jasny szlag nie można było w tym tonie dalej kontynuować pisania. Ja widzę tutaj talent ale chyba nie do poezji tylko do filozofowania. Pierwsza fraza genialna reszta wiersza to jakby ktoś wiózł mnie zepsutym parowozem od Bałtyku do tatr. Najdłuższa podróż w moim życiu, i dupa boli jak cholera. To jest dobre, ale nie w tej formie.
-
Przyznam się bez bicia. Przeczytałem tylko raz, więc trochę może zgubiłem; ale czytając to czułem się jakby ktoś mi wpychał salceson w zadek. Zbyt ciasno spakowany jest ten wiersz. Za dużo rzeczowników, za dużo czasowników, za dużo słów, za dużo wszystkiego, i jasna cholera nie ma na dodatek rytmu co sprawia że czytało się to jak Nietzschego. Nie sposób mi ocenić merytoryki jednak widać było że zębatki się kręcą i mechanizm działa. Co smuci to właśnie to że wiersz jest anty-czytelniczy i raczej przeważnie chodzi o to aby dało się to co ktoś napisze przeczytać, a najlepiej aby dało się dotrwać do końca; czego mi się prawie nie udało. P.S. Rymy zupełnie nie potrzebne.
-
Deklinacja rzeczowników przez przypadki ma więcej w sobie poezji niż to coś. Znów szkoda słów, choć widać że po raz kolejny jest fragment który wystaje ponad inne, i oby z takich fragmentów składał się kolejny wiersz. ("przeskoczę przejdę z motyla na motyla co niestworzone") Ogólnie całość, poza powyższym, to poetycki bezsens.
-
Całość wiersza w stylu: Był sobie krzaczek co żył w niebieskiej kieszeni, poszedł do domu i zjadł paszę gdzie tańcowały tęczę nad zielonym kołczanem archanieli. Proszę wybaczyć ale to jest po prostu szmira. Ostatnie dwie linijki jedynie zasługują na uwagę i pochwałę. Reszta to szkoda słów.
-
Jest dobre, poetyczne. Nie rozumiem tylko czemu każdy musi pisać o tych oczach i uśmiechach i spijaniu czegoś z ust. Powinienem powiedzieć banał, ale jednak jest dobrze, bo to taki banał necessitas, takie małe sine qua non. Jak dla mnie poezja romantyczna to tylko coś w deseń: Jesteś wielka jak odkurzać, głos twój mnie zaczyna wkurzać. Duszę masz jak wory śmieci, rodzisz ciągle brzydkie dzieci. Piersi twoje jak dwa guzy, pupa twoja jak arbuzy. Skóra twoja łuszczy jakby z mączki, po jaką cholerę kupowałem te obrączki. Z przymrużeniem oka, Hauru.
-
poeta zmęczony (fraszka )
Hauru odpowiedział(a) na cogito13 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
To ja może odpiszę inną fraszką: "Chwaliła się, że jest duża Kałuża No cóż? Nie znała jezior i mórz." [J. Sztaudynger] Takie zupełne nic. -
Na kobietę (fraszka )
Hauru odpowiedział(a) na cogito13 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ten wiersz trochę jakby remont w domu robili, niby nowa wanna jest ale wody jeszcze ciepłej nie ma. Nie rozumiem czemu pierwszy rym jest niepełny skoro można by drugą zwrotkę zakończyć na "stroiła". Dodatkowo nie sposób zrozumieć czwartej linijki która jest jedną wielką cezurą psującą cały rytm wiersza. Spodziewałem się ze po tym pytaniu retorycznym znajdą się kolejne, a zamiast tego, jak dwa pociągi starające zmieścić się na jednym peronie, w tył wjechała jej kolejna linijka. Ostatnie trzy linijki bez ładu i składu; ciężko znaleźć w nich element poezji. Widać że mentalnie coś się tutaj dzieje, ale technicznie to mała tragedia. -
laboratorium eksperymentu myślowego..
Hauru odpowiedział(a) na Ran_Gis utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Gdyby tytuły potrafiły ratować wiersze to ten wiersz byłby zbawiony; jednak niestety to wiersz musi ratować sam siebie, ale jako że nie ma tutaj wiersza to także nie będzie i mojego komentarza. -
Przyjemny i prosty. Ma przekaz, ma wydźwięk. Jest rytm. Widać że autor jest na dobrej drodze, ale jak zawsze dodam: Może być lepszy i tego życzę aby kolejny takim był.
-
Nie można zanegować artyzmu, bo jednak coś się tam dzieje i zionie lekko spiritusem (aka. duchem). Jedyne co jest problematyczne to, to że brzmi ten wiersz bardziej jak tekst jakiejś piosenki niż poemat. Jest to twór artystyczny jednak nie poetyczny, choć można zrozumieć o co chodzi. Ogólnie dobre, ale lekko fałszuje jak źle nastrojona gitara i zamiast grać P jak poezja gra P# jak piosenka.
-
Wiersz chyba spisany po nocy spędzonej na plebanii; pełny euforycznej nienawiści niestety kuleje nią spity. Frazy takie jak "krwi ciepłej tysięcy poderżniętych gardeł ludzkich" lub "rozpłatanych czaszek" są stanowczym nie, ze względu na swój banał a dodatkowo na jakość ładunku emocjonalnego który dostarczają. Frazy takie jak powyższe to jak kropelka emocji w morzu słów, zupełnie niewystarczająca. Od "ukręconych łbów" to nie ma poezji. Metrum jest nieistniejące, rytm jest niewyczuwalny. Dalej wszystko jest napisane prozą. Ostatnie dwie linijki chyba równe merytorycznie frazie "JP na 100%", zupełny bezsens zaślepiony jakąś głupią ideą. Jedyna pochwała idzie za "Łobuz Bóg", ale mam takie wrażenie że gdzieś to już słyszałem. (może w innej wersji)
-
Spadłaś mi z nieba, Mój ty aniele. Z torebką bez paska i czapką bez metki. Na ławce usiadłaś, z dala od kwiatów, z pogardą dla diamentów i serca czerwieni.
-
Proszę wybaczyć, ale muszę podejść do tego emocjonalnie: Berserk, czysty berserk. Pióro odmówiło posłuszeństwa po dwu pierwszych zwrotkach. Na początku zdawało się że to będzie coś zabawnego, taka fraszka ale inaczej, coś nie na poważnie i bardzo mnie to ucieszyło że tutaj taka nagła zmiana stylu z romantyzmu na dziecinne zabawy z piórem ale jednak po 2 zwrotkach to widać że tu nie zabawy ale remont drogi, wstęp wzbroniony, korek na ulicy a jeszcze trzeba łapówki dać bo inaczej to się nie przejedzie. Jako osoba uznająca pana za utalentowanego romantyka czuje się zasmucony, nie tylko płytkim wykorzystaniem tematu ale także wykonaniem; smutno mi że musiałem takie coś zobaczyć. Jak zwykle wiersz dobry, ale niestety brakuje mu tak dużo że prawie nie zasługuje na istnienie na tej e-kartce e-papieru.
-
Chyba pierwszy raz w życiu napiszę poniższe zdanie, a mianowicie: Za bardzo rytmiczne. Czyta się jakby jechał pociąg: tudum, tudum, tudum. Zwrotki zdają się nie mieć z sobą nic wspólnego poza tematyką. Nic nie łączy je poza rytmem a ten nie jest nawet w stanie przejść między jedną zwrotką a drugą czyniąc pomiędzy nimi wyraźne przerwy. Choć technicznie wiersz jest bez zarzutów to duchowo jest pusty. Frazy użyte są banalne i choć da się zrozumieć banał tego stylu wierszopisarstwa to i tak razi to w oczy. Dla osoby która czyta aktywnie poezje może się zdawać że ten wiersz momentami jest sklejką zwrotów użytych z innych wierszy. "Stary listonosz świata" jak "Szalony listonosz ze świata [..]" [J.K.], zaś ile to tęcz uśmiechów się naczytało to nie wspomnę. Jest ładnie, ale bez szału, trochę jak Chylińska co sprzedała się różowi.
-
Pogromca bestii
Hauru odpowiedział(a) na Adam Orzechowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jak to mówią "światło zapalone ale nie ma nikogo w domu". Jest rytm ale niestety zwrotki nie trzymają metrum, co jest wielką ujmą na honorze rymów które zostały użyte. Rymy same w sobie są ujmą dla samych siebie także, z prostego względu że zdają się być dobrane z przypadku. Jeśli by pisać to bez rymu i utrzymać metrum to może by coś z tego wyszło, ale w takiej wersji to przejść nie może. -
Bym powiedział że dobre, ale widać że jest dobre z przypadku. Wydaje się że najwięcej jakości temu wierszu nadają wielkie słowa. Przywoływanie "Platona" i "Dionizosa", "Polikarpa" nadaje temu wierszowi jakiegoś autorytetu. Zupełnie niezrozumiałym jest zwrot "nazwany mógł by aniołem zostać" który jest tak anty-rytmicznie napisany że aż brzmi na siłę sztucznie, trochę jakby ktoś starał się pisać Shakespeare'a przez zmienianie kolejności słów by brzmiało bardziej archaicznie. Wkradło się niestety trochę banału, jak "tęczy nadziei", "nadzieja umarła" etc. co niszczy podniosłość tego poematu. No i oczywiście finalna zwrotka która powinna być puentą jest niczym innym jak zbitką słów które zdają się leżeć na tej samej linii skojarzeń. Ogólnie dobre, ale za mało w tym serca i za mało przemyślany.
-
Można zrozumieć co wiersz chce przekazać, ale nie można zrozumieć czemu taki środek przekazu został użyty. Czytanie tego przypomina czytanie przygód misia uszatka w liceum; trochę nie ten poziom. Śmiejące się oczy i beztroska dzieciństwa wymalowana na twarzy tak jak i piękna jak księżniczka z bajki są okrutnie banalne i powinny znajdować się jedynie w książkach dla dzieci do lat pięciu. Jedyną księżniczkę z bajki jaką znam to przecisnął Kaczmarski, ale to już sprawa inna. "I zaśpiewałam sobie cicho Że jestem ja księżniczką z baśni Co czeka by ktoś po nią przyszedł A jedna z was skoczyła na mnie [..]" [J. Kaczmarski] Zupełnie brakuje wierszowi oryginalności.
-
Niestety bardzo pobieżny tren; co znaczy że mało w nim spiritum a za dużo słów. Kolejne niestety kieruje do zużytych fraz po które już sięgano w poezji tak często że nie mają one w sobie już żadnego ładunku emocjonalnego. Używanie zwrotów jak "świątyni ciała", "papieros zapomnienia", "chmury płaczą" można postawić na równi z 'dzień dobry' i 'Jak się masz'; zupełnie bez-emocjonalnymi konstruktami. Jedyny plusik idzie dla "choć drzewa zakwitły i wokół było tak biało" Cytując z innego trenu, to kompozycja jest "jak trumny w rozwalonym kościele, gdzie Chrystus roztrzaskany i oczy jego - rany." [K.K. Baczyński] Taka mała tragedia.
-
Rozpłakał się deszcz i diabli nadali, komunikat: Dziś końca świata nie będzie. Chwyciło serce za płuca i wydusiło z nich kruszyny śmiechu, co spadły ze stołu wiecznego oczekiwania. Słonce tak jak było, obłoki owiec liczyć będzie nim zaśnie. Drzewa tak jak dawno, trwają w twardym postanowieniu ciągłego się rozrastania. Niczego nie ubyło, poza nadzieją, że nie nawiedzi nas kolejny Poniedziałek; nadzieją którą rozwiał kolejny koniec świata. I biedronce, kilka nowych kropek przypadło.
-
[/sarcasm]- Oh Hauru jaki piękny wiersz! - Na prawdę tak myślisz? - No oczywiście, przecież jako jedyny z pośród 3 stron wierszy niekomentowany, więc najwyraźniej słów im zabrakło by go opisać.[/sarcasm]
-
pożądaniem podszyte
Hauru odpowiedział(a) na iron duke utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bardzo banalistyczny. Czuć jaki jest zamiar tego wiersza ale wykonanie jest wielce niezadowalające. "Spragnione dłonie", "pożerał usta", "gorące usta" - Tego typu metafory były używane już od czasu Shakespeare'a co czyni je prozaicznymi i zużytymi. Bardzo ciężko zauważyć rymy które zupełnie giną w bezładzie metrum. Wiersz jest wykonany według tradycyjnego wzoru, ale niestety jak widać składników starczyło tylko na spleśniały chleb. -
Oprogramowanie_2010
Hauru odpowiedział(a) na Katarzyna Rapczyńska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bym coś napisał ale dłonie moje zbyt są zajęte bijąc brawo. Jestem pod wrażeniem jakości tematycznej tego wiersza. Tworzy bardzo osobliwy klimat który trzyma w swej władzy do samego końca. Dużo bardzo trafnych metafor "algorytmy decydują o twoim losie", "zamieszkałeś w jutrze" i genialne "[..] gdy twoje ciało przybiera kształt wstęgi Mobiusa stwierdzasz, że kochasz się z własnym odbiciem.", które można interpretować na wiele sposobów. Zdania w trybie rozkazującym tworzą interpersonalny dialog między czytelnikiem i wierszem. Wiersz przemawia, co jest bardzo dobre. Czytając czuć jakby Szymborska zwierszowała Lema. Wielkie brawa.