Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Hauru

Użytkownicy
  • Postów

    115
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Hauru

  1. Oj, oj, nieładnie pisać coraz to lepsze wiersze bo Pan Hauru nie ma na co powoli narzekać. Jedyne co mogę zrobić to skinąć głową i oddać hołd bo pierwszy raz mogę powiedzieć, "abstrakcyjny" i nie musieć dopisać po tym "w negatywnym tego słowa znaczeniu". Bardzo się podobał. Oby tak dalej.
  2. Naczytałem się dzisiaj tyle wierszy miłosnych że wszystkie mi się teraz zlewają. Więc upity miłością nie mogę powiedzieć nic więcej że może być. Tą dziką jabłoń to skądś kojarzę, ale to już chyba tak być musi że wiersze miłosne się powtarzają. Dobrze że ona ma usta "słodkie jak maliny" bo każdy wie że jest tylko jedna osoba która ma usta słodsze od malin: "Niech żyje nam towarzysz Stalin co usta słodsze ma od malin" I tym hasłem propagandowym kończę. Wierszyk może być, jest w nim coś.
  3. Maluj szaleńcze swój obraz obłudnie. na fałszywym płótnie namaluj nam - stosy dzwonków i gwiazd. Tym krwawym baletom usłużaj z paletą, maluj póki nie zabije cię czas. Tu zygzak już plami jak na bieli wiśnie, tu ziemie dziobnie kruczy szlak. Kryształ nicości, co w twych rękach gości, to proszę namaluj, o tak. Lecz gdy malowanie cię już znuży, domaluj tylko słonko do kałuży. Nad domkiem niech dymek jak ptak. Niech to się nam wznosi, jak oddech na mrozie, Jak trumna bez gwoździ, myśli tarmosi. Za ogon dwie sroki swym pędzlem złap. Lecz tyle już starczy już więcej nie trzeba, Wyrazu ma obraz twój więcej niż świat. Później przejrzemy się razem z nim w lustrze, a nad głowami kołysankę zaśpiewa nam kat.
  4. Jako Baba Jaga tego przedstawienia, do mnie należy brać Jasiów i Małgosie i wrzucać je do pieca. Żal jest jeden wielki i sromota że uczucia tych dorastających "poetów" nie są tak wrażliwe w wierszach jak ich uwagi odnośnie moich komentarzy. Jeśli wiersz jest dobry to potrafię to przyznać, jeśli wiersz jest zły powiem to otwarcie; jeśli ktoś nie traktuje poezji poważnie to dostanie jedną czy dwoma szmirami. Nie rozumiem zupełnie czym się tutaj ludy wzburzają gdyż szmira to nic innego jak tandeta, a jeśli ktoś ma inne skojarzenia to już sprawa między nim i jego psychologiem.
  5. Dała bozia oczki to trzeba nimi swoje wiersze czytać; nie ma że boli. Ogólnie to nie wiem co to tutaj robi, chyba jakaś pomyłka w 'postowaniu'. Jakby małpie dać słownik i kazać by wybierała z niego słowa i spisywać je na kartce to by dało się osiągnąć podobny efekt, może nawet i lepszy bo słyszałem o słoniu który maluje i sprzedają się jego dzieła za tysiące dolarów; więc czemu małpie by nie miało się udać. Ogólnie bezsens (nie mylić z absurdem który jest stylem pisarstwa) który składa się z setek słów znajdujących się w tym samym polu semantycznym. Gdyby nie były w tym samym polu semantycznym byłby ten ""wiersz"" czystym nonsensem
  6. Mówię że banał. A jak mówię banał to muszę i powiedzieć jaki jego gatunek, bo banał jest jak jabłka, niektóre są zgniłe inne mają robaka ale także i znajdą się w tym koszyku jabłka które są chrupkie i słodziutkie. I z takimi mamy tutaj do czynienia. Rumieni nam się ten wierszyk piękną antytezą gdzie walczą ze sobą zdrobnienia z przymiotnikami. "Leciutka" i "ciężka", "chmurka" i "smutna", wyśmienicie użyta kolokacja "bujać w obłokach" nadaje temu wszystkiemu drugiego dna, zaczynamy się zastanawiać czy rzeczywiście mowa o chmurce czy mowa właśnie o nas, ludziach. Takiego banału chciałbym więcej na tych forach widzieć. Podoba się, nie jest genialne, ale się podoba.
  7. Już szykowałem ciętą ripostę z cytatem i cholera się zawiodłem, więc użyje innego cytatu. "Jest już za późno" [E. Stachura] Bardzo piękny wiersz, wypełniony dozą wrażliwości ale zarazem i przyprawy, bo piecze to bolesne wspominanie o tym co delikatne, o tym co prawdziwe, i o tym co ludzkie. Od prostego uśmiechu przez wyspy Galapagos aż na księżyc; by później zanurzyć zęby w przyziemnym awokado. I na końcu puenta za którą wielkie brawo, bo ważne aby wiersz miał coś do przekazania.
  8. Rif gdybyś ty jeszcze pisał wiersze tak jak piszesz komentarze to by ziemia lepszą była. Bardzo arte moderna, podoba mi się.
  9. Matematyka jest królową nauk. Nawet w poezji można ją znaleźć , co nie znaczy że poezja jest matematyką a nie poezją. "Ziemię pomierzył i głębokie morze, Wie, jako wstają i zachodzą zorze; Wiatrom rozumie, praktykuje komu, A sam nie widzi, że ma kurwę w domu. " [J. Kochanowski]
  10. Broń nas panie od takich słownych wygibasów. "chłop", "babę", "paniusi", "dziewoi", "samopas", "laski", "zajebisty". Niezwykle kolokwialny wiersz którego kolokwializmy służą temu aby można było od nich robić dziecinne rymy. No i oczywiście jeden duży minusik za przesłanie które jest niczym więcej jak szmirą.
  11. "obudziłem się, mocno przeciągnąłem" Ile to filmów, opowiadań i innych dzieł prozy zaczynało się w ten sposób. Wiersz ma w sobie zero poezji i głębi; jedynie przekazując suche informacje na temat gdzie w czasie i przestrzeni znajdują się obiekty stałe. Zupełnie jakbym czytał zdanie z fizyki że jarek wstał i poszedł dziesięć metrów z prędkością X, jak daleko przeszedł jarek.
  12. Czyta się jak sciąge niesfornego ucznia który przyniósł ją na lekcje religii gdzie katecheta zadał sprawdzian z księgi genezis. "mądry Stwórca" trąci swądem wypchanego trocinami bobra, jest to fraza tak mało zaskakująca i tak banalna że już po pierwszej linijce wiadomo że nic fajnego z tego wiersza nie będzie. Gdyby mądry stwórca zrobił coś głupiego to by może miało sens, ale że mądry stwórca robi mądre rzeczy to jest coś co powinno być użyte w prozie nie w liryce. Przy tych rękach widać że coś się dzieje, ale niestety nie doszło to do skutku, trochę jak lądujący tupolev co zahaczył o zasadzone przez stalinistów brzozy.
  13. Iesu Christum. Napisz jakąś bajkę to rzucą ci się do gardeł. swór - swar, ciury - ciurmy. Język polski nie jest tym którego używam na co dzień, proszę mi wybaczyć. I lekki smuteczek, że chęć dokopania mi na poziome ortografii zupełnie przesłoniła jakikolwiek zamiar ocenienia, w postaci kilku rozsądnie wypowiedzianych słów, tej rymowanki. @Staszek Aniołek Nie rozumiem co ma znaczyć "teraz już wszystko będzie pod to kopyto" skoro to jest pierwszy i jedyny wiersz w tym stylu który napisałem. A Jacka to oczywiście nigdy nie może być za dużo; co oczywiście też mnie dziwi jak można widzieć wzorowanie się (a nie wzoruje się) na jednym z najwybitniejszych poetów polskich PRL'u i XXI wieku za coś negatywnego. Jako że "Racja jest jak dupa, każdy ma swoją" Nie będę się wysilał merytorycznie broniąc rymowanki. Wydaje mi się że jest jak najbardziej poprawna; a czy się podoba to już inna sprawa.
  14. "każę słońcu wystawić język / i lizać tak, jakbym była malinowo - śmietankowym lodem" Ach ty okrutna dominatrix. Wierszyk ciężko ocenić, bo to taka bardziej opowieść wierszowana niż coś co podlega głębszej analizie. Ale jest przyjemne a to się liczy, taka fraszka tylko że inaczej. Nie razi ani błędami ani nie razi czymś szczególnie pozytywnym. To jest coś na granicy dwu światów więc nie można powiedzieć "to jest źle a to jest dobrze", jest po prostu przyjemne. Linijki od 9 do 16 zdają się bardzo dziwne i nie wnoszą nic do wiersza, a jedynie odciągają uwagę od głównego wątku. Trzeba by to było jakoś uporządkować bo robi się tam mały bałagan myśli.
  15. A mówiłem sobie: "Sprawdź to, bo to nie brzmi dobrze, to jakoś inaczej było" Tak to już jest jak się nie słucha Pana Hauru, nawet jak sam Pan Hauru samego siebie nie słucha. Jakby Pan Hauru się siebie słuchał to by nie zrobił takiego błędu. Tak czy siak, już poprawiam. P.S. Niefortunnie piszę się razem, ale cóż wyszło jak wyszło EDIT: Ah ty niedobry, poprawiłeś. ; )
  16. W poziomeczkach na gałązce żyły małe skoczne ludki, każdy z nich miał pulchne rączki a na twarzy okrąglutki. Żyły lubo, sobie skocznie gdyż lubiły bardzo bale piły soki z swych poziomek swór i zwad nie znały wcale. Gdy to raz się tak zdarzyło nadszedł dla nich dzień pochmurny nie zapłacił ktoś podatków pójdą wszyscy dziś do ciurmy. Na nic nie zda "nie wiedziałem" nic nie dadzą tłumaczenia. Już komornik i skarbówka biorą się do kar liczenia. Proszą panów małe ludki "miejcie panie dziś litości" Pan milicjant na to mówi "pozbawimy was wolności" Płacą ludki poziomkowe, trzy poziomki na prawnika, dwie na opłacenie kary jeszcze jedną na ławnika. Proszę wstawać, jest sędzina a koperta jej wystaje ludki mówią - "sprzeciw" - sąd sprzeciwu nie uznaje. "Z paragrafu my was weźmiem wy łajdaki - hochsztaplerzy poziomkowy biznes macie część go się nam dziś należy" Poszły ludki do więzienia za złe pitu wypełnienie rząd wziął sady poziomkowe; postawiono ogrodzenie. Nic już tam dziś nie wyrośnie syn ministra stoi w bramie - jako strażnik poziomkowy - swoją działkę też dostanie. Już nie widać tańców żadnych, schudły śliczne pulchne rączki zamiast zjadać dziś poziomki noszą ludki nam obrączki.
  17. "Jestem mała papużka i też jem malutko bo moja pani, moja pani, jest skąpa." Tutaj zamiast papużki mamy wilka ale o tak słabym sercu że wydaje się że każdy kolejny krok, każda kolejna zwrotka prowadzi go o krok bliżej do śmierci. Kuleje nam ten wilk i kuleje, wleczy się przez "zew" który jest jak ziew, przez coś co przypomina krew, może to kisiel może to poziomkowy budyń, gdzieś tam poskomli, gdzieś tam jakieś "światło białe" może to UFO po niego przyleciało a może ktoś zapalił nocną lampkę, ale raczej nie dlatego że bał się wielkiego złego wilka; może chciało mu się siku. Zupełnie nic nie czuje gdy czytam ten wiersz, a niby o wilku a niby o naturze. Opisywanie tak tego to jest zwykła strata słów.
  18. Zmierzch czyli tak zwany "Twilight" - tak jak jego książkowy imiennik zawiera wypaczony z wszelkiego realizmu, gumisiowy pseudo-dramat. Rymy w tym wierszu ośmieszają ludzką inteligencje, zrymowanie "widnokręgiem" i "węgłem" zasługuje na złotą malinę a "koszmarów" i "zamów" na ignobla. Mała łezka mi w oku się kręci bo cholerka nawet można by było coś z tym zrobić gdyż swoją kompozycją ma ten wiersz jakiś urok, jednak nie jest to jeszcze to; jakby ktoś mi wybił otwór w ścianie i nazwał to drzwiami. Spełnia swoją funkcje ale nie jest za bardzo estetyczne.
  19. Wiersz na poziomie: Jestem małą wewurkom i zajmuję się piękną piosenkom; tylko że w tym wierszu biedna wiewiórka wpadła w sidła alkoholizmu i narkotyków i zażyła za dużo LSD co sprawiło że zaczęło jej się wydawać że potrafi zawrzeć jakąś prawdę życiową w kilku mądrych słowach. Niestety na LSD słowa wypowiedziane brzmią inaczej i zamiast czegoś mądrego to usłyszeliśmy same głupoty. Szybciutko podsumowując: Bez ładu, składu, żałosne rymy, myśl przewodnia na poziomie osoby z rozdwojeniem jaźni (i to nie w tym pozytywnym tego słowa znaczeniu), metafory tak dobitnie puste że aż dudnią gdy się je na głos czyta.
  20. Tylu błędów logicznych nie widziałem od czasów gdy Leon XII starał się udowadniać że ziemia jest płaska. Co nie zmienia faktu że widzę jaki był zamiar autora i szanuje że przynajmniej nie zeszpecił go wykonaniem. Wiersz jest beznadziejny ale technicznie nie mogę mu nic zarzucić. Czyta się przyjemnie.
  21. Musiałem zostać źle zrozumiany. Tu nie chodzi że coś oznacza coś. Ja nie mam problemów z metaforami, z przenośniami; nie brzydzą mnie konotacje i różnego innego typu wiązanki. Po prostu chodzi o to, że to nie są kalambury. To nie są zgadywanki pod tytułem "co autor miał na myśli" tutaj chodzi o poezje. A poezja ma dużo wspólnego z estetyką a estetyka ma dużo wspólnego z sensem. Jeśli nie można czegoś zrozumieć to nie można tego docenić. Może ten "wiersz" jest dobry na planecie Mars ale problem z nim jest taki że tutaj jest planeta Ziemia.
  22. Ciekawy pomysł, ale chyba ponad siły autora aby go zrealizować. "Świat", kolor snu, tajemnica, byty dziewicze i "Magia [..] spojrzenia". Broń nas panie przed banałem, przed dobrą poezją obronie się sam. Później jak już przychodzi koło ratunkowe to jedyne do czego ten wiersz , pardon, "wiersz" można przyrównać to "Monika dziewczyna ratownika" równie angażujący jest w swej... melodyce.
  23. Po przeczytaniu jedyne co wpadło mi do głowy to jedno krótkie "aha". Nie było żadnego rewolucyjnego przewrotu, nie było petard lub fajerwerków i broń boże nie było chęci aby wrócić do któregoś z momentów opisanych w wierszu. Całość wiersza można ując w trzech słowach "Miłość, noc i dzień" i bynajmniej nie w tak pozytywnym znaczeniu jak "Silence, Night and Dreams" [Z. Preisner]. Bardzo symplistyczny obraz świata, któremu brakuje podniosłości poezji na którą zasługuje.
  24. "Obce lasy przemierzam, serce szarpie mi krtań! Nie ze strachu - z wściekłości, z rozpaczy! Ślad po wilczych gromadach mchy pokryły i darń, Niedobitki los cierpią sobaczy!" [J.Kaczmarski] Ten cytat zdaje się najlepiej odzwierciedlać moje uczucia gdy musiałem czytać to coś. Ty nie jesteś wilkiem, Ty jesteś myśliwym. Jesteś mordercą który zabił wilka. Ten konstrukt który został tutaj roztoczony przede mną, niczym swąd gnijącej poezji, jest nie tylko bezczeszczący w stosunku do poezji która o prawie że identycznej tematyce powstała ale także jest obrazą dla poezji samej w sobie. To nie jest wiersz, to jest opowiadanie jakością równe tym które pisałem gdy miałem 9 lat. Osobiście uważam to za najgorszy "wiersz" jaki przeczytałem na tym forum.
  25. No tak, na wesoło. A później Pan Hauru musi chodzić i psuć wszystkim humorki. Tej "Wódy" to waści nosisz we krwi więcej niż pomysłu, oraz zamysłu i w sumie to i namysłu. Pisane by wypełnić kartkę. Pierwsza zwrotka chyba najbardziej przemyślana, może nawet pod weną pisana, ale reszta się rozeszła jak rak po zdrowych tkankach i odcięła dopływ krwi do mózgu. Chęć rymowania zdominowała chęć napisania czegoś rozsądnego i dlatego puste a wręcz głupie słowa występują zamiast czegoś co by zmusiło umysł czytelnika do wejścia chociaż na niskie obroty, bo można ten wiersz przeanalizować bez najmniejszego wysiłku umysłowego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...