Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

doriana jacobson

Użytkownicy
  • Postów

    37
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez doriana jacobson

  1. ten pan już zmęczył się wychodzi w barze prawie pusto wódki nikt nie chłodzi whisky też poległa na tym froncie a ten pan już wychodzi bo się nudzi ten pan już wypił zdrowie swoich wszystkich ten pan już przeklął rzekomo zły los postawił kolejki nieznajomym pił tak jakby pierwszy i ostatni raz nie wiedział czemu pije klęskę upodlić czy sukces hołubić tylko barman niewzruszony spytał jak co wieczór czy mam dla pana taksówkę zamówić ten pan ... wychodzi jedzie gdzieś tam w ciemność nocy a barman, barman jutro wróci inny pan przyjdzie się znudzić by odjechać po północy 15.03.2012 doriana jacobson
  2. słyszała jego wyznania miłości oznaczył ją swoimi sińcami przyjmowała prezenty karmił kopniakami przeżuwał każde słowo plwając i hołdując tej paranoicznej miłości myślała cierpi zbyt wiele w nim kruchości sprzątała po krzyku każdy kąt dobrobytu który był jak kolejne wypłaty modliła za niego nie płakała już dawno bo umarła za jego uczucia na dobre i złe zbyt mała nieważna drobina wszechświata doriana jacobson
  3. on biedny ona biedna czy zdrowi czy chorzy brudni ... śmierdzący bezdomni bezbronni a ... serdeczni dobrym słowem nie wzgardzą ziarnkiem kawy dzielą ... zmarznięci lecz szczęśliwi że jeszcze trwają na posterunku dworzec centralny czy bezdomni tu ich teraz miejsce tak ktoś zdecydował za nich a może sami wybrali uśmiechnięci i nie zaganiani bez zobowiązań a to ich wolność taką wybrali mimo braków wszystkiego szczęśliwi na swój sposób tacy są Ci ... on biedny ona biedna ... i nie starzy doriana jacoboson
  4. co dalej z tą wolnością? To nie my wymyśliliśmy kłamstwo, grę pozorów, taktykę walki, inwazji. Hołubimy sami sobie jako gatunek homo sapiens, a jednak dopiero w kontakcie z innymi gatunkami udaje nam się coś wynaleźć lub sklasyfikować. Niemniej jednak z tego co dostrzegam jesteśmy świetni, ale dopiero w połączeniu z wiedzą innych gatunków zaczęliśmy brylować. Co najbardziej mnie zadziwia w całej tej ewolucji mam wrażenie, że mnogość kolejnych wynalazków i nad konsumpcyjność naszego gatunku dąży do samounicestwienia. Mamy tyle, a sami nie wiemy dokąd dążymy tak naprawdę. Wewnętrznie nie mogę wręcz się pogodzić z tym faktem, że nie przystajemy, nie zatrzymujemy się, żadnych stoperów. Wystarczy? Jak zawsze w przełomowych momentach jest maleńkie światełko w tunelu, tylko kto w miliardowej społeczności posłucha pojedynczych grup. Bardzo chciałabym żeby każdy z tak zwanych decydentów pomyślał o czymś więcej niż o swoim stołku czy o tym gdzie wyjedzie w tym roku na wakacje. Żeby jednak tego dokonać i dotrzeć do wszystkich grup decyzyjnych jest potrzeba więcej niż aktualnie zalążka grup oburzonych czy też protestujących przeciw tzw. acta, czy też już dinozaurów masowych protestów czyli ekologów. To co daje się zauważyć to fakt że od wielu miesięcy na naszych oczach kolejno następują rewolucje narodów. Jednak nie są bezkrwawe, nie odbywają się w duchu pokojowym i każdy z kolejnych krajów, który ulega nastrojom wyzwoleńczym wpływa na gospodarkę międzynarodową. Obserwacja wojen domowych to niekończący się serial ginącej ludności cywilnej łącznie z dziećmi i kobietami. Dodatkową trudnością w osiągnięciu stanu uspokojenia po trudnych dniach wyniszczających te narody jest istotna sprawa, to - to, że nie wiedzą co mają zrobić ze swoją okupioną krwią wolnością. Brak jednego pomysłu na przyszłość jest podwaliną pod możliwość ponownego otrzymania władzy absolutnej lub reżimu wojskowego, bądź co wydaje się najbardziej niebezpieczne władzy pod wodzą którejś z kast religijnych. Piszę o tym gdyż zastanawiam się czy jeden naród ma prawo ingerować w wewnętrzne starcia i wojny domowe. Czy możemy jako kontrargument pozwolić sobie na przyglądanie się z boku aż wykrwawi się ostatni rebeliant czy rewolucjonista? Kiedy stajemy się współwinni? Co dalej z tą wolnością? Patrzę też nie tylko w skali globalnej, ale zwykle z ludzkiego punktu widzenia przeciętnego człowieka. Zjawisko, które sobie wewnętrznie nazywam "co z tą wolnością" dotyczy wielu czynników. Zwyczajna sprawa, z którą stykamy się prawie namacalnie to osoby które na co dzień były ofiarami przemocy domowej. Nie trzeba brać przykładów tego zagubienia aż z innych kultur co dla nas europejczyków jest rzekomo szokujące - dla przykładu w niektórych z plemion afrykańskich wyklucza się z rodzin kobiety tylko posądzone o sztuki czarnej magii. Za to u nas choć dla wielu ludzi nie jest to szokujące, to dla mnie jest że do dziś nie rozwiązano oficjalnie problemu co powinny zrobić osoby obu płci, zwłaszcza te z dziećmi które autentycznie stały się ofiarami przemocy domowej. Krąży ogólnie przyjęta teoria iż są one ofiarami gdyż mają tzw. przez naukowców syndrom ofiary, że taka osoba kocha swojego oprawcę i dlatego mimo że cierpi żyje z taką osobą wiele lat. W momencie gdy jakimś cudem udaje się przekonać taką najczęściej ofiarę że tak nie powinno wyglądać życie rodzinne to niestety okazuje się że znów nie wiadomo co ma zrobić z tą wolnością. Dodatkowo przeważnie główna podwalina życia czyli samodzielne mieszkanie jest niemożliwe. Z reguły albo oprawca nie może zostać odizolowany od rodziny, więc muszą mieszkać wspólnie albo jest to tak trudna sytuacja że ta osoba z dziećmi musi "gdzieś przed danym oprawcą uciec". Pytanie jak długo można uciekać? Problem ten dotyka w równym stopniu samych dzieci. Uciekają, często po raz kolejny stają się ofiarami działalności przestępczej bądź co dzieje się równie często poddają się nałogom alkoholizmu i narkomanii. Problem wydaje się przynajmniej moim okiem zamieciony pod dywan. Czy winą jest upadek wielu wartości rodzinnych o moralnych, z których tak dumny jest stary kontynent. Czy te moda na pęd do tzw. sami sobie, jednostka dbająca tylko o siebie samą? Czuję w powietrzu przesilenie wielu indywidualnych interesów walczących i rywalizujących o palmę pierwszeństwa ze sobą. Dotyka mnie emocjonalnie całkowita bezradność i ból psychiczny zawsze gdy tylko wsłuchując się w strzępy informacji jak te z kilku ostatnich miesięcy. Kolejny ogarnięty wojną domową kraj - Syria. Sami tu i teraz niewiele wiemy o podłożu konfliktu, ale wiemy jedno brat walczy przeciwko bratu, giną zamordowani kolejny ludzie. Opinia międzynarodowa jest podzielona jak to zwykle bywa. Wprowadzane kolejne blokady finansowe i embarga uruchamiane przez m.in. unię europejską, narady ONZ które przez kolejne miesiące trwającego konfliktu niczego nie wnoszą. W ciągu sekundy można wyliczyć kolejno wybuchające konflikty i miejsca najbardziej znanych nam miejsc konfliktów: od krajów byłej Jugosławii, Iran, Afganistan, Gruzję, Ukrainę, czy też z ubiegłego roku spektakularny przewrót w Egipcie. Słysząc o eskalacji starć w poszczególnych regionach świata staje mi przed oczami mur pomiędzy Izraelem a Pakistanem. I choć jest to najbardziej żywo stojący dowód na to w jakim kierunku dążą poszczególne narody pytam czy nie można inaczej? Co jeszcze stać się musi aby człowiek człowiekowi nie był wilkiem? Gdzie tkwi różnica? Ziemia jest tak ogromna, a my jak przysłowiowy Kargul i Pawlak o garść ziemi potrafimy przez całe życie kruszyć kopie i tą zatwardziałą zawiść i zawziętość zostawić w spadku kolejnym pokoleniom. Tkwi pewnego rodzaju zawiść w wielu z naszego gatunku tak ogromna że jak największa epidemia rozsiewa zarazki na ogromne grupy ludzkie. W tym właśnie klimacie są wychowywani ich potomkowie i tak też wychowują następne pokolenia, i tu spirala nienawiści jest jak tlen i kodeks podstawowy życia. W ten sposób po raz kolejny przeżywamy niewolnictwo. Grzechem powszechnym jest wyłamanie się z takiej grupy, a już w niektórych kastach religijnych związanie się dla przykładu z osobnikiem innego wyznania jest grzechem śmiertelnym. Nadal słychać o takich przypadkach, że osoby które zdecydowały się na związek dwuwyznaniowy są albo szykanowane lub wręcz giną w niewyjaśnionych okolicznościach. Zastanawia mnie fakt, że świat zwierząt potrafił, i to potrafi w sposób dla siebie naturalny żyć w przysłowiowej symbiozie, jak i sam potrafi regulować wpływy poszczególnych gatunków. Wręcz mogę powiedzieć, że co niektóre gatunki zwierząt jak i roślin są zachwycające i inspirujące. Zresztą jak wiemy tylko dzięki szczegółowej i wnikliwej pracy pokoleń naukowców badających poszczególne gatunki udało się zastosować w naszym życiu codziennym wynalazki związane bezpośrednio z życiem zwierząt i roślin. I rzecz absolutnie nadzwyczajna zwierzęta zabijają jeśli są drapieżnikami właściwie tylko wtedy gdy są głodne. Nie mają wiary, guru, bóstw ani żadnych wyznań i proszę, a homo sapiens żeby napisać dekalog do którego i tak się nie stosuje potrzebował odnaleźć coś od siebie większego czyli boga bez przytaczania nazw. W jego imieniu modlą się i zabijają. Mimo ogromnego postępu technologicznego, powstania instytucji mierzących stopień inteligencji ludzkiej, i nawet pomimo istnienia boga jak byśmy go nie nazwali zabijamy. Masowo. I kto wie czy początek tego wieku nie okaże się suma summarum bardziej krwawy niż początek wieku dwudziestego. doriana jacobson
  5. teraz.. widzą śmiałość, konsekwencję teraz... czują gorycz swej krytyki teraz kłonią głowy w przeprosin geście teraz misję postrzegają w formie mistyki teraz chwała.. teraz narodzie na kolana teraz ci co niby pierwsi z pierwszych stany, rosja, czy brazylia nam nieznana teraz był u nas, był też jak nasz teraz przyjaciel.. na pewno mąż nad mężami.. ojciec, brat .. za kulisami teraz martwy teraz zamilczcie! teraz Polaka, patriotę pożegnajmy pamięci Lecha Kaczyńskiego Prez. RP 14.04.2010 r. doriana jacobson
  6. w przeszłości schowaliśmy grzechy gromy wstydów kurz spod łóżka łzy żałości wszystkie podłości zamknęliśmy winy bez przepraszam słowa rany obraźliwości kiepskie żarty krzywdy dalszy los nieznany przegrane tkwiące w mózgu jak astma ... wzdychamy ...tylko smutno dziś przeszłość być może jutro KLIK - czytałem.. bravo - nie cukruj - dlaczego nie wrzucasz nowych na stronkę? - leń - wyślij cusik jeszcze.. - paps KLIK - oberwałeś? - że jak? - oberwałeś już chmurom płatki - ali! - tak? - ty ali babo jedna! przez ciebie mam burzę w żołądku - do niczego się nie przyznaję - jak tak piszesz ... - to tylko i aż efekt schizofrenicznej osobowości wylanej na papier.. nie do końca spersonalizowany - ali! - no może troszeczkę KLIK - nie piszesz, nie tęsknisz, nie dzwonisz KLIK - halo, to ja, pędzę do ciebie światłowodem KLIK - nie piszę, nie tęsknię? nie ma cię w moim oknie.. gdzie jesteś teraz "i czemu do mnie nie przychodzisz?" KLIK -spadłam nosem prosto w prozę życia.. uciekam do ciebie.. enteruj ! potrzebuję cię - chcesz mnie dotknąć swoim głosem? - tylko bądź w moim oknie - aż tak?! ... tulę KLIK - dlaczego kawałek duszy włożyłaś mi w poezję i zniknęłaś? Nie mogę spokojnie funkcjonować kiedy dach mego życia się kurczy, a Ty umykasz gdzieś w tajemnice realności - czy łąka brzmi dla nas? - czaruj dalej babo jedna... - czy anioły mieszkają tylko na śniegu - poczekaj podam ci tylko czapkę, bo mi się przeziębisz:-) czy zmarzły ci dłonie? -jeszcze nie - ale daj mi je potrzymać - nie - chciałbym - ale nie możemy - dotknij .. spacja "dotyk"... enter - trzymaj słowa w głowie.. nie mów , że ...bo śnieg zacznie topnieć.. a chwila ta ukradnie nam się przez off! - już tęsknię ... mogę? - nie póki cię nie tulę KLIK - dzień dziś był wesół - no wreszcie! to powiedz co zmalowałaś? - a nie powiem - a to wyklikaj - to nie ja, to mi! - dajesz! - sprzątanko, odkurzanko, Queen w tle i bynajmniej nie cicho… - ? - na samą myśl się chacham - rozumiem, odkurzanie jest wesołe.. ale - chwilę muszę się wyśmiać ! - podziel się i to już - Fredi tańczy, Alicja tańczy, Fredi śpiewa, Ali śpiewa.. na maxa - no mam to przed oczami - rozumiesz, własna chatka i to wolna, więc full i max zaangażowania scenicznego - że ja tego nie widziałem! - Ty nie - to znaczy? - sprzątałam też przed drzwiami, ale chyba jakby nie zamknęłam.. utwór się skończył, a publika szalała.. no aplauz pełny, będę sławna, mów mi maestro od dziś ... zastanawiam się nawet teraz nad zmianą zawodu.. - hmmm... - na śpiewającą sprzątaczkę! KLIK - Babo! - Kreaturo! - dlaczego? - a dokładnie? - jasny wie, widział.. - do rzeczy - Gdzie włosy??? - w sklepie - dlaczego? - w końcu jako blondynka mogę rzec - no bo tak - ale żeby na almoust łyso? - kreo.. tak musiałam - ? - nie do końca się zgadzam.. a na pewno nie zgadzam się cię nie widywac! KLIK - Babo..? KLIK - Ali.. odezwij sie na głucho... KLIK - Babo, odbierz tel. ... KLIK - Ali ... MAILTO Babo jedna.. zabrałaś mi tlen do życia, i sen.. oddaj mi spokój .. miej sobie łysinę, tylko bądź choć na klik... MAILTO Ali thx za to co zostawiłaś... ale więcej zabrałaś .... odchodzę od zmysłów, wściekam, obrażam ... wiedźmo jedna oddaj mi każdą chwilę w której o Tobie myślę! KLIK - Zima nie była nasza, a ja twardy facet stałem jak słup i patrzyłem na nasze stokrotki ... wyślij żale i smutki na urlop, już nie pamiętam Twoich liter .. KLIK - Ju mis mi? - MIS?! wiesz, że liście już pożółkną .. babie lato goni po łąkach ... co ty mi zrobiłaś? wyrzuciłaś mnie jak niechciane odpady do przetworzenia.. Babo wstrętna nienawidzę Cię - nie cierpię jak mnie nienawidzisz, i nienawidzę gdy cierpisz .. kochany mój przepraszam - .. - pójdziemy razem na lody? .. mam trzy smaki.. dla mnie.. - .. - no, nie ma takiej opcji, żebym cię miała nie mieć - postaraj się bardziej, bo dalej cię nie cierpię, przyjadę i przetrzepię ci skórę za moją samotność.. wiesz nie ma jakiej opcji .. ??? mojej samotności... już , już miałem ci wyflodować ekran, i posłać ignora wielkości mojego ekranu , no nie ma takiej opcji że dziś klikasz, a ja jak lamer gapię się w próżnię ! - dlatego tak cię nie noszę ..:-) jagodowe, czy mięta? - ale czy wystarczająco, żeby mnie nie ranić? - nie wiem ... wystarczająco żeby się przytulić .. - kiedy? - czekaj tylko lody wezmę, jagoda? A w ogóle czy zawsze musisz się ze mną sprzeczać? - za to mnie uwielbiasz?! - no pół klika - i już z niego macho wychodzi! zaraz wdeptam twoje ego w klawiaturę, jeśli mi szybko nie wyklikniesz coś miłego ... i nie podzielę lodami.. KLIK - Ali? .. wiem KLIK - Ali .. a gdyby coś poszło nie tak? ali, a pustka której nic nie wypełnia, gdy cię nie ma ? z kim bym się kłócił?.. podkliknij czy już po, i jak się czujesz? MAILTO Łączy nas, coś wyjątkowego ... miłość do słowa pisanego, wewnętrzne rozterki umysłu, ale nie chciałam niczego żądać .. złość, że mi, smutek że ja .. ale już po .. i na parę latek spokój wg rokowań .. i może nie będę Shinned O'Connor? co byś zrobił gdybyś wiedział, to był tylko guz , niezłośliwy.. i jak - wytarłbyś gumką na mapie życia - to co nas dzieli? nie.. a ja chcę żyć, żeby było jutro... i skoro czekałeś na mój liścik ... tzn. że warto było powalczyć .. i nie pytaj więcej .. a w ogóle kto ci powiedział, już ja cię poddam torturom przesłuchawczym.. papsy:-) MAILTO Chętnie.. ale i tak kosztowałoby cię to trochę elokwencji pióra .. chce tylko jednego w zamian ... przyjedź SMS I jak humorek szanownego pana.. znów jestem .. w drodze .. i mam dla cię 45 min. SMS znów tylko na esie?.. humorek ciut lepszy niż bezdomnego psa na deszczu .. a kiedy te 45, to ci pomogę wypić ciepłą herbatę SMS Wg rozkładu 17.42 ... ciekawe jak to zrobisz skoro ja słodzę SMS i o to chodzi... będę.. jestem na nasłuchu SAMI - dlaczego milczysz? - smutno mi, choć dobrze - chcesz? - a możesz dać pomyśleć .. bo nareszcie .. a ja nie wiem.. przy tobie, nie wiem.. - zostaniesz, pójdziemy na spacer.. wypiłem herbatę, no daj łapkę, zobaczymy czy jeszcze nad tym miastem gwiazdy świecą - ale Mikołaj - dziś jesteśmy my, o której jutro masz spotkanie, mój ty tchórzu.. i leniwcu dwa w jednym.. tak więc o której? za moment zerkniemy ile mamy czasu i jakie masz połączenie.. pax? - nawet mnie nie przytuliłeś, Ty wstrętna kreaturo jak przyjechałam - ale szarmancko - bagaż ci pomogłem nosić.. nie przytuliłem bo jak mogę tulić takie pięć minut.. bałem się że.. a z resztą sama się o to prosisz.. choć tu do mnie.. czy tak lepiej? czy teraz czujesz, że czekałem na każdą wspólną chwilę.. minutą .. sekundę - nienawidzę cię nie widzieć - ja ciebie też!.. to Ty nie chcesz tego zmienić... widzisz że nie nalegam.. ale dziś - ponienawidzisz mnie trochę w oczy.. Ali.. moja ty wstrętna babo.. czekaj SMS.... ( TĘSKNIŁAM.. DŁUGO NIE WIERZYŁAM, ŻE W KOŃCU SIĘ SPOTKAMY) ... Ali.. ja też.. a teraz opuśćmy to przygnębiające wnętrze wrocławskiego dworca ... KLIK - w słońcu się nie skąpałam, ale pokarm deszczowej kąpieli, jak mrowienie namiętności uwiódł mnie swoją intensywnością .. włosy w długie fale splątane spływały zapachem wspomnienia - gdzie był Twój dotyk.. uwodzisz mnie swoją nieobecnością.. piersi mi falują pod każdą kroplą, a do Ciebie tak daleko .. - chcesz mi wstydu w pracy mi narobić?! aż nie mogłem się opanować, a niektórych symptomów nie da się opanować.. ani ukryć!! straszna sadystka z ciebie.. cholero jedna - ale nie klikałam , że to o Tobie... czy dla Ciebie ..:-) - taaaak... oczywiście, wierzę bo muszę... gdybym cię tak dobrze nie znał jak znam - to bym Cię kupił MAILTO Kreaturko, zima mnie oswaja ze swą zmiennością.. z jednej strony mam teraz urwanie głowy, ale z drugiej działam między podróżami - staram się ciut mocniej - rodzinnie.. jednak im dalej w las tym ciemniej.. i zaczynam się już przyzwyczajać do tego czym dla nich jestem - czyli kasą zapomogowo - pożyczkową.. no cóż byłam "złą żona"... bo nie godziłam się na życie w ubóstwie... i jak widać - dla mnie - jestem kiepską matką...wstyd się przyznać .. ale powoli przestaje mi zależeć aby to zmienić.. brak mi sił... niektórzy tak to dobrze łączą .. a ja czuję że to przegrałam... choć będę się starać ,,..nie mogę przestać pracować .. z głodu by poumierali.. bo mój pan ex tak żyje i jemu w to graj, że jak jest kasa to dobrze... życie jest piękne.. a dziewczynki - raz są wredne i podłe, a to kochające i wyrozumiałe, że tak pracuję ... choć mają nieustający żal, bo mamuśki ich koleżanek - są przeważnie w domu... i nieustająco taka huśtawka nastrojów. ostatnio mój kochany pan ex - wymyślił, zaprosił mnie gdzieś tam - bo żona to brzmi dumnie, za bardzo przyszalał z laskami.. i ma problem - tylko czy mój? a dla dziuniek - pan tata jest the best - bo jest i to prawie non top.. a ja sam wiesz...pytają, choć znają odpowiedź czemu tak - chociaż wiedzą .. przecież nie będę przerabiać z nimi nieustającej lekcji ekonomi i równouprawnienia.. że pan tata nie ma tej pracy - która by zmieniła postać rzeczy.. bezcenne doświadczenie...dobrze, że są od czasu do czasu jakieś cudowne chwile z dziuniami.. kiedy przy wspólnej zabawie i nauce - znów jesteś sobie bliskie.. ale niestety wiedziałam.. że może być ciężko... i tak to się u mnie plecie.. niedługo skończę Podhale.. i przejdę na Dolny Śląsk.. ale jeszcze nie teraz .. będę na nasłuchu.. narka.... alibaba MAILTO widzę, że Cię nie widzę... nie morduję serwera wiadomościami.. ale danie od czasu do czasu znaku - żyję - było by miłe.. z chęcią zabrałbym Cię pod pręgierz i odrobinę poznęcał nad Twoją rogatą i iście mistrzowsko niezależną duszyczkę i różki przypiłował, a to miejsce miodem płynące oddał Ci w ramach nieustającej degustacji.. widzisz Ali - jaki hojny jestem? .. nawet nie mówisz i masz ... a masz...ja prostuję nogi... zmieniam kolejne układy literek.. cyferek, które jak uciążliwe komary mnożą mi się w bazach danych.. Mama swoimi nieustającymi zmianami nastrojów i pomysłów z kosmosu - zadręcza, a i mnie już cierpliwości staje...no i bywam, spotykam się, ale jaki to ma sens? Jeśli lubisz, jeśli wiesz czego pragniesz, to żaden erzac.. staram się zaangażować, idzie mi nieźle - dopóki ktoś mnie nie zawodzi, czasem w małej kwestii, czasem zasadniczej.. usadza mnie to dogłębnie, a pogarsza ten stan pewność, że to na czym faktycznie mi zależy - jest nie dostępne... Trzymam się tego co wyznaczyłaś - lata temu - jeśli chcę zachować naszą znajomość, ale wierz mi nie jest to łatwe... i tak wreszcie Ci to powiem, napiszę - czekam, to silniejsze... możesz cały czas na mnie liczyć, wystarczy jeden znak, słowo, że.. i kolejny czas będzie już nasz.. mylisz się myśląc, że sobie uroiliśmy, to jest!.. wiesz momentami myślę, no nareszcie się zakochałem w .. jakiejś , a potem zonk, bum - pęka bańka mydlana.. i staje mi przed oczami wiedźma jedna, i co mam powiedzieć, napisać... Ty wiedźmo i jędzo jedna.. to już tyle lat.. niby znikasz.. a wciąż jesteś.. czekam na każde Twoje słowo... Twój wciąż – niestety - kreo KLIK -Kreo.. jeszcze nie.. ale odezwę się.. KLIK - Kreo, wiesz słońce.. prawdziwe słońce i czyż życie nie jest cudowne?.. dziś pomyślałam, ile to czasu minęło... mam włosy.. więcej niż do ramion.. czyli że jest dobrze!: -) a w maju.. a w czerwcu.. INNY KLIK - Hellouki gwiazdeczko Ty moja, muzo każdego mojego dnia.. zadzwonię niedługo do Ciebie, ale pomyślałem że najpierw napiszę na giegałku, żebyś zawału nie dostała.. twój brat zakonny pamiętasz? ZDZIWIENIE ! SZOK!! Lata.. jak? Świat nie ma granic i barier! MAILTO Kreo, my tu gadu gadu, a wiosna w pełni.. los mi takie iskierki zmian przesyła, że aż niewiarygodne.. Wyobraź sobie - news - odezwał się ktoś kogo od lat nie widziałam.. nie słyszałam... kiedyś wybierałam, między nim a panem ex.. choć chyba źle piszę to mój ex mnie wybrał, a ja się poddałam temu zaszczytowi, że tak ładnie to ujmę.. miłe to że dał znać istnienia.. aż normalnie.. ciekawe Kreo - o co mu chodzi .. a piszę "muzo każdego dnia"...no inspirujące.. papsy... aliBaba MAILTO Babo, a kiedy telefony zaczniesz odbierać... mailto.. a jak by się tak podzielić wibracjami głosowymi.. Jak wiesz, chętnie wyczytałbym co takiego u Ciebie po tembrze Twojego głosu.. a tak to odbierasz mi ciut przyjemności, mógłbym info tego typu wykorzystać przeciwko Tobie:-) a ja tak lubię te nasze słodko brzmiące złośliwości.. kończę... proszę odezwać się jędzo... kreo INNY SMS Hellouki, czy mogę zadzwonić.. plis, odpowiedz, max OD ALI SMS Max, pamiętam, nie dziś, napisz, przeczytam wtedy odpowiem OD MAX SMS Kiedyś byłaś we mnie tak nieprawdopodobnie zakochana.. OD ALI SMS kiedyś OD MAX SMS Dzięki Tobie moje życie stało się pełne.. zmieniłaś je... i mnie. OD ALI SMS Jak mnie znalazłeś? OD MAX SMS Iza OD ALI SMS No tak jej też nie odpuściłeś..:-) no cóż kto by Ci się oparł.. na razie, nie mam czasu OD MAX SMS Spotkaj się ze mną, mieszkam w Poznaniu... wiem, że jeśli zechcesz - masz taką możliwość.. bardzo chciałbym się z Tobą spotkać.. proszę, będę czekał.. max MAILTO Izobell, zabraniam ci kategorycznie na prawo i lewo dawać kontakt do mnie.. chyba, że przyjaźń masz za nic Ali MAILTO Babo jedna, wstrętna, wiesz co - nie fusz się.. i mi tu ignora nie wysyłaj.. wiem o co chodzi.. byliście sobie pisani, nic tego nie zmieni, nawet te lata .. które minęły tego nie zmieniły...baw się dobrze, jeszcze mi podziękujesz.. oj będzie się działo. Iza!!! .....................:-)))))))))))))))) RETROSPEKTYWA Frend’s - Ali jedziemy grać na ratunek Wieliczki - Wiśku, dopiero co… - tak wiem – nie jestem przemęczony, tam musimy być.. nocleg w zakonie, więc kobieto – puchu marny – żadnej deprawacji1 - ha, ha .. tak przyganiał kocioł garnkowi Żaden kocioł, i żadne – Wiśku! Grzecznie. Będą trzy dni, jedziemy jutro – nocleg potem pomagamy w organizacji koncertu, tylko my mieszkamy w zakonie – reszta u innych prywatnych osób lub kamping . Pozostałe kwestie jak zawsze gdy gramy. Masz tu ze mną tylko cztery partie – żeby nie było, że cię wykorzystuję – mój ty słodki głosie. - Ty tu jesteś szefem - Właśnie, a teraz do nauki. - ok.. tylko może czas u ciebie na małą rehabilitację nogi … mam coś działać, masz cos umówione u fizjoterapeuty? - nie bądź taka, bo zgłoszę że znęcasz się nad kaleką, słuchaj starszego1 - To ja tu jestem ustawowym opiekunem!J…i dbam o ciebie wiśku.. i o te wszystkie wielbicielki które polują na ciebie swoim zachłannym wzrokiem.. - ali, bo na obiad dostaniesz pokrzywy parzone na zimno! - tak jasne, idę się uczyć.. WIELICZKA – JUŻ NOCLEG PUK – PUK – PUK – PUK - Chwileczkę! Wiśku jestem w łazience… zaraz do Ciebie dołączę… - dzień dobry, dostałem misję aby cię nakarmić - kto tam? - myj się spokojnie, postawię tacę z kolacją ci na stoliku i już wychodzę. - kim jesteś?.. wybacz brak ogłady zakonnej – Alicja mam na imię - Maksym, lub Max.. - … ( boże – pomódl się za moją grzeszną duszę .. ups… )! – czy ja powiedziałam to na głos? Wybacz – zawsze mi się musi cos takiego przydarzyć.. - amen.. a teraz smacznego – przyjdę, jeśli nie masz niż przeciwko – po naczynia. PUK – PUK .. - Ali, to ja - no szczęść boże - wchodź - wszystko tak jak było ustalone, nie musisz mi pomagać rano, mam tu już chętnego pomocnika.. ok. 10-ej dołączamy do projektu. Pomódl się do bozi dziecino za swoją grzeszną duszyczkę.. i lulu pać! - Ludwisiu.. -O nie.. znam ten głos.. tylko mi nie mów! - nie.. nic – nic nie mówię. PIK – PUK – PUK … późno - alicjo to ja max - wejdź tylko jeśli musisz - muszę - podziękował za dobrą strawę i dobra nocka. - powiedz mi coś o sobie - dlaczego tak stoisz, co mam powiedzieć? Nie patrz na mnie, bo czuję jakbyś przeszywał mi mózg na wskroś.. i czuję się – jakbym naga przed tobą stała.. a w końcu jesteśmy w zakonie! - nie mogę przestać .. masz coś takiego w sobie… - przestań pleść androny! Idź lepiej na kolanach modły odprawić o czystość duszy i ciała… wyjdź i omijaj moją skromną osobę, bo to nic dobrego nie wróży.. - Alu, przecież możemy się poznać… nie ma w tym nic niewłaściwego.. - dzieciaku zmykaj póki cię ładnie proszą.. schowaj pod płaszczem swoje niedźwiedzie oczy.. wyjdź, bo poskarżę się rektorowi, choć brzydzę się takich metod.. proszę, wystarczy że nie będę już mogła normalnie spać! … TERAZ POZNAŃ – DWORZEC GŁÓWNY / HALA SMS/ OD ALI Jestem, jeśli jesteś w moim ulubionym caffe, będę tam za chwilkę. SMS/ OD MAX Tak, czekam ONI.. TERAZ - witaj, zostawię bagaż, wybiorę kawerkę i kupię.. wtedy usiądę porozmawiamy chwilkę.. Poproszę raz po wiedeńsku, podwójna śmietana, cukier – raz. No jestem, mam około – poczekaj – pół godziny.. Dobrze wyglądasz, tzn. prawie – utyło się tu i tam.. i podejrzewam że piwko by night ? .. ale do rzeczy – o co chodzi ? - nadal jesteś tą samą jedzą, którą pamiętam.. - no nie wiem, czy dziesięć lat czekałam na ten właśnie komplement - mam na myśli że jeśli mówisz – to dokładnie to co myślisz.. i dalej umykasz przed własnymi uczuciami. Jakby nikt nie mógł przebić Twojego pancerza ochronnego, który sobie założyłaś. - Ojcze Maksymilianie – czy to wypada? - Już dawno nie „ojcze”.. kiedyś tak bardzo mnie pokochałaś i dałaś swoje wytyczne dla mnie - Kiedyś – dokładnie, i przyznaję że do szaleństwa.. ale dalej nie wiem skąd Twoja prośba - Dopóki wprowadzałem w życie to o czym rozmawialiśmy – byłem w miarę szczęśliwy.. może brzmi to wszystko dziwacznie – nie potrafię zapomnieć o Tobie.. Ty tylko będąc – ulepszałaś mnie… myśl o Tobie sprawiała przez te lata – że moja skromna egzystencja ma sens.. jednak z tego co słyszałem – Twój związek to fikcja.. i dlatego pomyślałem, że może mam jakieś szanse by znaczyć coś w Twoim życiu … począwszy od tego byśmy poznali się na nowo - .. - dasz się zaprosić w moje skromne progi? Bardzo skromne – ale może wspólny wieczór, jak za dawnych lat.. jakiś filmek.. może pizza czy coś podobnego.. może piwko.. nic więcej – tylko wspólny czas - nie - proszę - dziś nie mogę, a poza tym musze przemyśleć to co usłyszałam, to naprawdę było dawno, dawno i nie wiem jak mam rozumieć Twoją deklarację… dzieci już mam, a kolejnego podopiecznego nie potrzebuję i nawet się bym nie podjęła.. jako nie ideał – nie szukam swojego powołania w tej kwestii… kochać będę Cię do końca życia – ale czas rozmył i rozluźnił więzi… teraz kocham – ale tylko to co już było …owszem – nie powiem miałam tzw. „mrówki” na samą myśl na nasze spotkanie… ale nic poza.. Teraz zwyczajnie nie rozumiem dlaczego wtedy nie wiedziałeś czego chcesz – a teraz nagle wiesz.. obudziłeś się któregoś dnia z tym genialnym pomysłem cztery miesiące temu – a no tak była Alicja ..trzeba ją znaleźć .. tylko po co? Gdybym usłyszała że u Ciebie to i tamto, żyjesz tak czy też inaczej, to rozumiałabym Twój kontakt jako przyjacielski – jak u starych znajomych z dzieciństwa czy młodości.. a po Twoich słowach, to zupełnie nie wiem co mam Ci powiedzieć.. muszę przemyśleć czy jestem w stanie traktować z odpowiednim dystansem – odezwę się do Ciebie – jeśli oczywiście chcesz… w końcu jest coś co jesteś mi winien.. - ja? - Tak Ty.. pomyślę, przemyślę.. i jak mówiłam być może odezwę się. A teraz czas na mnie. - Mogę Cię odprowadzić? - Jeśli musisz.. - Wracasz do Krakowa? - Nie.. mój Ty zakonniku niedoszły – w każdym bądź razie nigdy Cię nie zapomnę - Ali – przepraszam – wybacz, daj mi szansę SMS/OD ALI Kreo, byłam, mętlik w głowie, zgadnij gdzie jadę ? SMS/ OD KREO No niech pomyślę, czyżby to czyżyk? Gdzie mam zapisać, że taki zaszczyt mnie spotka? Na ile i za ile? SMS/ OD ALI Za jakąś godzinkę.. i niech zerknę na zegarek i policzę.. no na jakieś dwie godzinki.. no chyba razem zdrowasiek odmawiać nie będziemy.. a na kino w naszym przypadku to za krótko.. więc myśl – może spacer.. a jak tam wybranka twojego serca? Smutasów brak – to może to wreszcie to czego szukasz? Papsy, alibaba SAMI - to co skoro tak lubisz tu przychodzić ali, to może następnym razem – razem Praga? - O tak… kiedyś.. gdzieś, a poza tym nie mąć ciszy! J - Babo jedna, świętego byś na złą drogę sprowadziła, a ja nim nie jestem.. - Za dużo myślenia, za mało działania.. i skończ wreszcie się uczyć, może zaczął byś być dla odmiany dorosły.. i jak większość populacji z tegoż rocznika żył na własny rozrachunek. Mama była i będzie, odcinaj pępowinę i skarz w dojrzałość. Jesteś gotów, bardziej nie będziesz. Ja Ci to mówię, a jako wiedźma – wiem co mówię! Comprende?! Jak następnym razem wdepnę tutaj – tego właśnie życzę i na to czekam.. inaczej ignor! Będziesz mógł, Ty mężczyzna, ona kobieta, i wy jako całość.. teraz nie może się udać, bo ciągle czekasz .. tylko na co? .. i ciągle na pierwszym miejscu jest Mama. Pomyśl, dlaczego jak mam w planie być – odkładasz pracę, naukę, Mamę – bo robisz to na chwilkę.. a nie dla mnie.. i źle! Najpierw zrób coś dla siebie i swojej przyszłości, jakieś podwaliny pod nową część życia. Po prostu – zacznij życie na pełny etat! Koniec wykładu. - No, naprawdę o mnie myślałaś - Boję się i martwię o Ciebie.. ale ja za Ciebie Twojego życia nie przeżyję, ani nawet Mama… Jesteś dla mnie bardzo ważny.. ale moje i twoje życie toczy się równolegle, a nie spójnie.. nigdy nie mówiłam że to się kiedykolwiek zmieni.. ty zresztą masz chyba tą świadomość – również – jak mniemam…i niech tak zostanie.. ale na Boga chłopczyku – czas stać się mężczyzną! Przemyśl to – i do dzieła.. zadziw mnie! - .. - no proszę, nie patrz tak na mnie, nie biczuję Cię, ja też nie wiem co jutro przyniesie, co się wydarzy, ale biorę to na klatę i budzę się każdego następnego dnia do kolejnych wyzwań - jesteś taka silna - jak Cię pacnę – to się momentalnie ockniesz - Ty wiedźmo jedna – jak Cię nie lubić? PÓŁTORA ROKU PÓŹNIEJ KOMÓRKA - Nika jestem w Kołobrzegu, za jakieś miej więcej będę w Ustroniu - Jednak? To znakomicie, kwatery są w miarę sympatyczne, ale najważniejsze że zrelaksujesz się i odpoczniesz. - Po to tu jestem Nikuś… do zobaczyska PÓŹNE POPOŁUDNIE - tradycyjnie flądra – mocno spieczona - to jednak jest coś niezmiennego – ali? Ali i jak teraz .. jak sobie radzisz? - Jeszcze nie chcę o tym mówić.. ich już nie ma.. i cokolwiek nie powiem czy zrobię – nic tego nie zmieni.. ja budzę się do swoich obowiązków, nie do życia jeszcze.. ból fizyczny można znieść, ale pustka która człowieka otacza – jest nieznośna.. koniec opowieści – odpoczywamy i wszystko co ma do zaoferowania ten zakątek świata – bierzemy! Wspierasz mnie? - Jeszcze pytasz? Czy tańczyć też pójdziemy? - O tak!.. całą szaloną noc, cały weekend.. bardzo tego potrzebuję.. PO PÓŁNOCY / w dyskotece - no tak, główną atrakcją tegoż miejsca jest barman - o tak, zdolny.. a poza tym o tej godzinie nawet barman mi się podobaJ Jakiś obcy. - wolno mi powiedzieć, że jest pani ozdobą parkietu? - Hi hi ali – to do ciebie - Nie wolno… ale jak wiadomo – jak nie wolno „wolno” – to trzeba szybko! A dokładniej o co kaman? - Np. szybkiego drinka? - I coś jeszcze szybkiego do kompletu ?! Figlarz z Ciebie.. piję tylko w towarzystwie znajomych – więc odpada. - Jestem Piotr i też odpoczywam, a drink – jeśli tylko mogę – to tylko drink… mamy wakacje, to może ciut luzu? - Ok, oświecę Cię! Kobieta, wdowa, eks matka wdowa, lat prawie trzydzieści dwa, pracoholiczka, nie szukam – nikogo.. - Też Cię oświecę, mam wakacje, kawaler wciąż – niestety, rozczarowany związkami, nota bene jestem tu sam, nie jak reszta mojego towarzystwa, a nie miało tak być.. szczery , bezpośredni.. parcoholik, lat 26.. i co z tego.. obiecałem sobie wakacje, a jestem słowny … nie po to się tu tłukłem z Bielska, żeby się umarwiać.. więc jak – świętujemy istnienie słońca – czy umartwiamy się? Najchętniej zaprosiłbym Was do stolika, gdzie siedzi reszta ferajny.. Pax? - No ali, to jak skaczemy na główkę? - No Nika.. a jak możemy odmówić tak kwiecistej przemowie? Ale tym razem pijemy coś innego – zaskocz nas.. cos innego niż gin, czy malibu.. okej? - Ok, miłe Panie ja wybiorę – skoro już w taki miły sposób dacie się porwać! STOLIK - DLA Niki i Ali proszę – to samo co pozostali, proszę degustujcie. - Za słońce.. może.. stokrotki - Za słońce.. za nowe.. za przygodę… i wszystko co daje nadzieję na dobrą przyszłość! - Niezwykłe.. - To jak Ali deptamy na parkiet – pozawstydzać młodzież? - Dajesz! PLAŻA – ODROBINĘ INTYMNIE - nie syp więcej na mnie piasku - ali i co dalej? Alicja? - Alicja babska - Piotr kamiński.. świeżo upieczony wielbiciel twojej osoby.. masz takie długie palce i delikatne dłonie.. dasz się mi jeszcze porwać na spacer.. może załapiemy się na wschód słońca.. nogi mają siłę spacerować? - A wiesz … tak .. chodźmy.. dawno się tak lekko nie czułam.. wspólny wieczór z moich skrawków mój ulubiony stan – stan wolności.. a najważniejsze że mogę – a nie muszę.. - To daj dłoń i przejdźmy się.. TAM – następny wieczór - popatrz – może sobie razem tu usiądziemy madame .. przytulimy po przyjacielsku.. patrz nie umawialiśmy się, a jednak było nam dane wpaść na siebie ponownie – destiny? Małe sam na sam z kinem pod gwiazdami? Co ty na to ali? - Chętnie zapadnę się w twoje ramiona na czas seansu.. - A jak twoja przyjaciółka – też jest gdzieś tutaj? - Nie.. ale możesz mi wierzyć że dobrej zabawy nie przepuści… umówiona z nią po seansie w kalmarze.. na małe tańce połamańce itd. .. a teraz proszę o ciszę .. zaczyna się.. - .. - ali .. to chyba twoja komórka odzywa się - chyba niestety tak.. wow?! Przepraszam – ale odbiorę. - Tak, halo. - Ali? - A kto? Matka Teresa? Co się stało Kreo? - Wróciłem do Polski.. i właśnie się dowiedziałem.. aż brak mi słów na to co chciałbym ci powiedzieć.. ale wiedz jedno całym sercem jestem z tobą.. i przy tobie - Kreo.. jesteś najlepszy.. dziękuję. Odezwę się niedługo – obiecuję… telefon to za mało na taką rozmowę.. a teraz muszę kończyć.. bo w tym miejscu w ogóle nie powinnam rozmawiać.. kreo, dziękuję.. witaj w kraju..całuję TAM – pod chmurką - ali, jakiś problem? - Ciiiiiiiiiii.. nie teraz nie ma już żadnych problemów mój nieznajomy Piotrze. Teraz może być tylko lepiej. PÓŁTORA MIESIĄCA PÓŹNIEJ KLIK - puk.. puk.. jest tam ktoś? - A może tu nikogo już nie ma? - I co tam puk, puk.. czy dorosła Pani .. z dojrzałym, przystojnym mężczyzną.. - A po co ten przystojny po drodze?.. dojrzałym i co dalej kreaturko? - Dojrzałym, samodzielnym.. a co najważniejsze – najbardziej stęsknionym jej zapachu, dotyku, obecności – na świecie… czy Pani mi powie co ją jeszcze powstrzymuje? - Ale ty wiesz, że nie na wszystko powiem – tak .. - Odmowy nie przyjmuję – tylko na nasze sama na sam! - Chętnie.. to przemyślę… może i nawet wybiorę się tam w małą delegację.. np. do jeleniej góry… tylko niech pomyślę - Nie igraj ze mną kobieto! L wiesz , że dla ciebie rzucę wszystko… więc klikaj mi tu zaraz jaki zrodził się w twej głowie plan pierwotny - No dobrze.. niech będzie że mam dzień dobroci dla dzieci, zwierząt i dojrzałych, przystojnych mężczyzn.. stęsknionych - Do rzeczy kobieto.. - Tak - Ali, ale co – tak! - Niom weekend - Co, gdzie i kiedy? - Za dwa tygodnie … po prostu wykonam swoje obowiązki w rejonie.. będę we wrocku.. i z przyjemnością dam ci się zaprosić np. na tryz dni do karpacza.. czy szklarskiej… happy? - Tęsknię… nachyl się trochę nad moimi uczuciami - Mamy net, komu, esy … - Tak… ale jednak.. jeśli tylko zechcesz – może być jak w twoim wierszu.. „ i sny i usta i mrok.. i oddech prawdziwy…” - Ty podstępna bestyjko.. kreaturko jedna – to ty na wiersze chcesz mnie uwieść? - Na wiedźmy działają tylko gusła, mroki, zioła i zaklęcia… teraz czas na mnie .. już ja coś na taką jedną znajdę - Grozisz mi? - Nie, ja sam jestem w strachu - Umykam do nieklikowa… - Buuu.. - Nie bucz, bo klawiatura mi przemaka.. a mokra grozi spięciem – a tego byś chyba nie chciał w żadnym kontekście? - Baba wredna – ja łzy leję – a ona o spięciach..L - Masz z tym problem? To co ja biedna teraz z tym zrobię? - Babo jedna … nie irytuj mnie.. przy tobie to już nic nie można wykliknąć - To powzdychaj do własnego dysku twardego.. a ja dobre nocki i papsy - Baby są podłe.. już się wyłączyła.. a ta którą się kocha – najbardziej SZKLARSKA PORĘBA / POŚCIEL - Ali po prostu muszę Cię zapytać.. lęk trawił mi wnętrzności od kiedy usłyszałem.. - Nie rozumiem, o co kaman? Mikołaj? - O tego twojego zakonnika.. twoją pierwszą miłość.. czy wy? - Mów jaśniej – bo co wy? - Byliście.. - A jest ci to do szczęścia potrzebne? Tak – my – wy.. był mi to winien - Teraz ja nie rozumiem - Chciałam na zimno stwierdzić czy straciłam.. i pokazać – co on stracił.. czego nie docenił i przegapił - ? - przeginasz! Ale powiem – tylko raz… owszem było nieźle…. Czy jak chcesz cudownie.. ale!.. ale.. ale nie na tyle żeby nie mogło być idealnie i niebiańsko… a niebiańsko jest dopiero teraz.. teraz – kiedy ty uparta kreaturko zmusiłeś mnie swoją wiernością, pełną dojrzałością i miłością okazaną bez powodu – do otwarcia serca.. a namiętność którą mnie obdarzyłeś jest tak nieprawdopodobna – że chcę tylko to przeżywać…z twoją miłością pod jednym dachem.. i choć zabrzmi to trywialnie – chcę tylko ciebie.. czego ryczysz? Bo już nic nie powiem - i nic już nie mów.. nie klikaj.. nie esój.. tylko bądź ze mną na każdy wspólny dzień – ty moja ukochana wiedźmo.. moja jedyna KONIEC dedykuję tym, którzy stracili nadzieję, że im też może przydarzyć się coś co zmieni ich życie, a jednocześnie je ubarwi i nada im nowy sens ... w końcu nie jesteśmy tu za karę doriana
  7. winogron jak splot intymnego przeżycia skrapla usta spowija kochanków palcami odpiera fobie granic ich tkanki inkrustowane wzorami kubizmu korelują z wzdychającym nam nimi realizmem chaotyczność westchnień, dotknięć - jakby piórami schylonego nad ich namiętnością Serafina przeobraża niepewność tylko chwilę drogę na światłoczułości kruchą zmienia ich nad-temperamentem w stałość bycia więcej bycia sobą ze sobą doriana jacoboson
  8. nie odsuwaj się w milczeniu syndromem autopsji podpierając gładząc swoje klęski jak cenne kamienie nie umykaj nie byciem licząc daty porażek kolekcjonując w sobie rozczarowań korony skoczmy trampoliną niemożliwości nad przepaściami złych proroków ja, nie milczę doriana jacobson
  9. żałuję że nie mam szafy tam ubrań wonią kołyszących moje tęsknoty klucza pod wycieraczką ogrodu kwiatami sadzonymi twoimi dłońmi nie mam szuflady z Twoją bielizną koszuli, której dziś nie założę by czuć Twą bliskość Twojego numeru telefonu na zwykłe tęsknię maila tylko w myślach snuję komplikacji, kłótni które mi obiecywałeś wspólnej pościeli nie mam... tulenia w przedpokoju ciszy tej jedynej przed snem żałuję w żałobie nawet cisza żałuje
  10. smakował aromat ust spryt niespokojnego języka tęczówki dziko wyświetlające afirmacje naszych chwil przeplatanie palców drażniące najgłębsze receptory świadomości niedosyt nocy wściekłość poranka zaglądającego nam w zegar został u mnie w stanie nieważkości zamykając drzwi odebrano nam siebie doriana jacobson
  11. ruch warg Twoich to obelga jedna piętnasta śmiech napiętnowania znakiem milczenia skradłeś zdradziłeś po cóż tłumaczenia głuche echo uszy męczy MILCZ może wtedy mnie nie okłamiesz doriana jacobson
  12. łóżko płakało kwiaty umierały niebo na głowę spadało deszcz z moich oczu płacz serca zegar śpiewał minuty dłuższe od lat minionych rozpacz ręce zacierała z takiego petenta zarobiła na chleb odsetki się śmiały rosły, upajały się gwiazdy coraz bliżej jarzyły się neonami woda zapraszała plum połknęła odpłynęła doriana jacobson
  13. nie zmienię człowieku co myślisz o mnie, ale mogę zmienić to co ja myślę o o Tobie doriana jacobson
  14. zakrywamy ubraniami to - czego nie mamy wstrętne wnętrze swoje nowe stroje, stroje doriana jacobson
  15. popsuty : będę cię czytać .. piszesz w formie która przemawia do mnie ... pióro w sam raz jak dla mnie .. niewymuszone, nienapuszone na efekt .. czysto dobrane słowa.. dziękuję też że .. w miarę wczytawszy się u mnie .. nie zniszczyłeś przegadania w jednym .. prostoty drugim tekście - dokładnie o te efekty mi chodziło ... czasem - uważam - chcemy by coś zupełnie nieprzetworzone albo kogoś wkurzyło, oburzyło, lub zwyczajnie poruszyło do myślenia .. krowieńczak : twój komentarz jest niezwykle oryginalny i pozytywnie zakręcony - mimo iż rozumiem że była to dla mojego pióra "przygana", ale taką "przyganę" z pokorą i uśmiechem ... choć nie obiecuję poprawy :-) pozdrawiam wiosennie .. wędruję z powrotem na stronkę :-) do czytania doriana
  16. poetą się nie bywa poetą się jest wtedy nawet gdy dopiero się rodzisz jeszcze tego nie wiesz a już nim jesteś nawet jeśli tego nie chcesz słowa łomoczą tłumione przemyślenia i nie napisane strofy nie dają spokoju zabierają rozsądek zdolność logicznego myślenia poetą się jest od urodzenia nie zostaniesz nim na życzenie tylko ciekawość głębin ludzkich odczuć głębin i szczytów rozkoszy szczytów i głębin rozpaczy bo poetą się jest a nie bywa mając przepustkę do krain tajemniczych i otchłani nie odgadnionych jeszcze doriana jacobson
  17. zatopiliśmy umysły obrośnięte przyzwyczajeniami bo nam się należy zatopiliśmy w codzienności pieniądz kręci nam głową tylko tą drogą biegnij szukaj łap go nie czekaj bo okazja zatopieni oszalali nieuchwytni biegamy od dnia do dnia od nocy do nocy mijamy się uczucia przeciekają gładko przełykamy tabletkę antystresową póki bije nam serce wszystko dobrze prawda zatopieni w swoje je nie patrzymy na drugiego po co to tylko kolejny marnotrawny czyn zatapiajmy dni doriana jacobson
  18. dążyłam zdążałam szłam biegłam lecz czy już przyszłam bym nie powiedziała ludzie każdy w osobnych przedziałach teraz jestem w pierwszym jutro w ostatnim najważniejsze bym dążyła zdążała szła biegła dotarła doriana jacobson
  19. doriana jacobson

    ****

    zapukam drzwi otworzę wejdę jakby przez nieuwagę zostanę na zawsze iluzję zmyję z twarzy uśmiechem serca skradnę pomyśl nim zapukam doriana jacobson
  20. pytanie teraz jedno czy chcemy razem poszybować układać mozaiki chochliki wzruszeń i wzburzeń emocje potęgować ryzykować czy spróbować nektaru miodu i goryczy czy pożegnać szeptem na ulicy doriana jacobson
  21. Obserwując, podsłuchując i doświadczając bezpośredniego kontaktu z młodym, a przynajmniej młodszym ode mnie pokoleniem – mam wrażenie że pojmuję co i jak się odbywa – jeśli chodzi o tzw. podryw, czy etap poznawczy międzyludzki – ale … rozumiem, nie oznacza akceptuję… ani zachowań młodych osobników płci męskiej, ani młodych tzw. suczek, foczek itp. Odebrano w ten sposób tyle uroku przeżyciom prawie że empirycznym, nienamacalnym – iż należy sądzić – czego się obawiam, a nawet jestem, że pewna era na prawdę bezpowrotnie odeszła do lamusa. Singielki..single.. i wszelkie inne związki mieszane – otwarte, wymienne.. różnorodność wszelkiej maści .. ale i wszechogarniające wyobcowanie, a wręcz wyalienowanie się wielu jednostek z ogółu społeczeństwa.. jakby zerknął poza fasadę nocnych klubów, pseudo par, lub zwyczajnie czatów i forów internetowych – ludzie szukają ludzi – jednak chcąc wziąć nie dając. Rozglądamy się – a tu mamy współczesnego samca – który uważa za największe swoje osiągnięcie, ściągnięcie własnych spodni. Wystrzela tam gdzie zostaje zaproszony, w końcu wystarczy że jest – to chyba znaczy już że jest naj ? Ma jakąś tam brykę, kesz, kawałek fajnej pracy, to foczki powinny sikać już po nogach – wg samca – że taki to spojrzy na nie. Po co się starać? Ona wie jaki kolor szminki, które buty, i jaką bieliznę, i wie z kim trzeba się bzyknąć, żeby … Czyja to zasługa, że tak się mi jawi moralny obraz naszego, młodego pokolenia ? I czy jest w ogóle o czym pisać ? Feministek, postępu technicznego, tempa życia, parcia na sukces ? Oczywiście istnieje warstwa kobiet, które na tym tle wyglądają jak współczesne niewolnice. Odmiana tzw. matki polki. Dzień po dniu pielęgnują rodziny, dzieciątka, mężusiów, harują na utrzymanie swoich rodzin – jakby niewidzialne. Są jakby takim małym przyczółkiem wg starych zasad – tzw. normalności życia społecznego. I nic pośrodku. Są też mężowie, wzory cnót i zalet, pracowici, kochający, dbający. Jednak wszystko to jest tak złudne – że jedynie patrząc na świąteczną reklamówkę coli itp. można przypuszczać, że oto mamy ten wzorzec prawdziwego szczęścia rodzinnego. Z punktu widzenia starego modelu społecznego, to co aktualnie dzieje się w sferze tzw. uczuć damsko – męskich jest nie do zaakceptowania. Natomiast wg wzorców świeżo nabytych i już zaliczonych do ogólnie przyjętych norm społecznych – życie wg pokolenia nawet dzisiejszych czterdziestolatków – jest kompletnie nie do zaakceptowania. Szukam jakiegoś środka między byciem tzw. niewolnicą życia rodzinnego – a kobietą wolną, acz kochającą życie – ale bez tego okrutnego odczucia pustki przekazu werbalno – uczuciowego. Jakoś nie mogę się pogodzić wewnętrznie z tak roznegliżowanym sposobem przeżywania tego co powinno – moim zdaniem – mieć znaczenie, czyli bliskość drugiego człowieka. Nie postrzegana przez zasobność portfela, status społeczny, a jego sposób postrzegania świata jak i umiejętność budowania głębszych relacji. Liczę na to, że jednak istnieje gdzieś część społeczna, która również poszukuje tego samego co i ja. doriana jacobson
  22. no Marcepanku - napisane dla właściciela i życiorysu i odrażającej dla mnie osobowości... dokładnie tak wygląda największy bufon - jakiego w życiu poznałam.. i powiem więcej spytałam go o pozwolenie na publikację - i był zachwycony ! rozumiesz! nie sądziłam że życie w stolicy - zwłaszcza w kontraście do mojego ukochanego Krakowa - jest tak "ekscytujące" - że tak ładnie to określę .. i potem warszawiacy się dziwią - że są odrębną częścią społeczeństwa ... dlatego ku twojej pociesze - nie będzie dalszego ciągu :-) ... inność w pełnej krasie - ty tylko na papierze, a ja znam człowieka realnie ... pozdrawiam i dziękuję za komentarz ... zawsze gdy tylko zrobię wrzutkę w sieć .. pisz tak jak jest .. tylko wtedy można się poprawić :-)
  23. ... kochankiem ekstazą mógłbyś upoić ciało spragnione tylko słowa podzieliły na dwie jedną osobę doriana jacobson
  24. po kablu litery zestawione biegały kompy bez wytchnienia mocą pracowały modemy pociły się łącząc między sobą wszystkie kontynenty wieloparowo dwukropek i nawias sobie powiedzieli choć jeszcze nic więcej (prócz nicków) nie wiedzieli i tak sobie miło chwilkę pocz@towali a że było fajnie maile sobie dali i taka to dzisiaj era net przyjaźni zacznij od frend nicka a skończ na net łaźni kiedy w pocie będziesz nadawał gdzieś znaki to ja gdzieś na łące zbierać będę maki doriana jacobson
  25. w mojej mansardzie jest piąta , już rano słońce zagląda już tutaj do mnie... jak zawsze tak samo w mojej mansardzie. .. jest cicho bezpiecznie jest piąta nad ranem a ja jeszcze nie śpię w mojej mansardzie tak mieszka się pięknie tak dobrze oddycha tak, że każdy kto patrzy z zazdrości nie pęknie mam odrobinę szczęścia w tym życiu, dotychczas tak smutnym, dosadnym i będzie już dobrze choćby liście z drzew wiosną opadły w moim małym świecie, stos świtów mnie czeka, stos szczęść , stos radości, miłości rzeka w moim domu marzeń nigdy mi nie braknie, i dzielić jest się czym kwiaty rosną dobrze, nie ma brudnych naczyń tak się cieszę, że takie miejsce mam szczęście móc dzielić że tak pięknie jest tu, choć nie ma niedzieli... każdy ranek jak dzisiaj, każdy wieczór południe.. będę tu tak szczęśliwa cudnie... doriana jacobson
×
×
  • Dodaj nową pozycję...