Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kristoforus

Użytkownicy
  • Postów

    56
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Kristoforus

  1. Miłe to. Dzięki:)
  2. Przykro i mikro:))) Żal mi was. Niczego nie zrozumieliście. Każde słowo, tak lekko i niefrasobliwie wypowiedziane, daje zawsze przede wszystkim świadectwo o wypowiadającym.
  3. (wiersz pisany do szuflady) Mój anioł ma skrzydła zrobione z drzwi garderobianej szafy. Te - skrzypią rdzą nieoliwionych zawiasów, kiedy jak trzmiel, lecąc nisko nad głową, buczący stroiciel basetli i kontrbasów, przesuwając podmuchem, jak z miechów, powietrze oszołomione lawendą i zielskiem na mole, palcem wodząc po nich, sczytuje reliefy, kozikiem niedbale wycięte na drzwiach - autografy. Owe skrzydła wystrugał, przecież nie na anielską miarę, nieletni, choć wprawny już syn pewnego stolarza. Floresem ozdobił ich lico - niezbyt dobry snycerz, stąd ulotność anioła ma wymiar zaciężny. Czujny jest jednak i mężny anioł poskromiciel gorejących smoków, zarówno Michał, jak i Jerzy, pół święty, pół śnięty, mych słabości - rycerz. Kiedy w szafie kłębią się mroczne i tajemne sprawy, zza kurtyny, zwieszonej ściśle damskiej garderoby, prześwieca intrygujący i ciekawy pokaz cieni, tenże anioł przysłania skrzydłami owej sceny wnętrze. I tylko przez niedomknięte staraniem szczeliny, z balkonu zerkając na nieobrachowanym jakimś piętrze, zauważyć możesz, jak wiersz ulotny z rękawa wypada, zanim go, wciąż głodna, osikowa - pochłonie szuflada. 19032011
  4. Widzę w swej wyobraźni ten dość zgrabnie zwierszowany taniec. Z pewnością nie jest tak źle jak sugeruje poprzednik, który dał się tu już poznać jako forumowy umniejszacz. Nie przejmuj się. Dałbym Ci plusa, ale niestety jeszcze nie nabyłem praw do głosowania. Pozdrawiam.
  5. Powiedział co wiedział, naskrabał czego nie zrozumiał, tfurce zostawił w laurce, a kulturę i takt w komórce* *czytaj - w chlewiku.
  6. (Corpus (2) logicum – principium) Pamięć cielesna zamyka się w bliznach. Znaczona zużyciem struktur materiału, zrostami złamań i w patologizmach, tworzy obraz… odstępstw od ideału. A ideał w głowie artysty się rodzi. Model uszkieletowiony na samej naturze. Dłutem rzezany w kararyjskim marmurze, kształt nadaje epoce przez formę pomników zakarbowanych wzorcem w umysłach - laików. Laik - dyletant ulepiony jest przez Boga z gliny. Nie odpowiada za kształt tego świata. Zbiorowość – obrazem skutku, bez przyczyny. Natura przyziemna nad niwę nie wzlata. Pierwiastek boskości jednak w sobie nosi. Jeśli nie on, to pewnie w jakimś pokoleniu wykiełkuje mądrość, którą wnuk dyletanta ogłosi lub przeniesie sobą w wymownym milczeniu. Bez zbiorowości nie ma ucieleśnienia. Twórca jest olśnieniem wyśnionej idei. Zbiorowość – żyzną opoką, łaknie zapłodnienia. Nowe kierunki wzrastają na starych korzeniach. Puszczone w ruch motorycznością natury Ku światłości się pną, przebijając chmury. Ku światłości… zrodzonej z fantastów wiary i nadziei. 31102009
  7. Serdeczne dzięki za anielskie pozdrowienie:)
  8. Amen (znamię) Rozlało się mleko na drodze mlecznej w migotaniu gwiazd i skier tańczących śnieżnego pyłu aniołowie zanurzają zmęczone oblicza zbyt długim czuwaniem ich loki puszczone na wiatr nie przypominają o świętach lecz o magnetycznej zawierusze ciągnącej się przez dzieje świata aniołowie przychodzą zawsze z nowiną i jakoś zawsze boso noszą szare płaszcze wyszkieletowane obojczykami wieszaków z których nie wystają finezyjne opierzone gęsie skrzydła zresztą skrzydła od któregoś sezonu są już podobno niemodne wymyślili je ongiś kreatorzy próżności z zazdrości ptakom i tęsknoty do rzeczy o których się zawsze prorokom śniło od upadku i-kara to za grzech próżności poczytując tęskniącym znacząc parabolą blizny rozpruto czaszę czystego błękitu zawsze jakiś początek przychodzi po jakimś końcu na ogół tęsknimy do czegoś co nie ma realnych przesłanek na ziszczenie puentując niezmiennie upartym życzeniem niech się stanie. 25122010
  9. Prześmiewczy i gorzko - ironiczny, ale czy rewelacja? Wszystko zależy od perspektywy. Pozdrawiam.
  10. Coś mi się wydaje prześmiewco, że Ty jesteś odkryciem na miarę generacji. Czytałem Twoje teksty i wyznam, ze nie zachwycasz. Czytaj ze zrozumieniem - geniuszu:)
  11. Chciałeś podbić niebu oko, a patrz co z tego wyszło - mocno zagniecione ciasto z zakalcem.
  12. Tak, dobrze Ci zrobi. Naucz się.
  13. :)))))))))))))))))) Ubawiłem się setnie:) Można znaczne gorzej. Przykładów niemało :)))) Pozdrawiam:))))
  14. [quote] za godzinę za plecami wybuchnie miasto wepcha pięści w uszy ucieczka donikąd Wepcha...? Chciałem podkreślić, wyeksponować, jakoś wyróżnić użyte przez ciebie w tym tekście słowo - "wepcha". Niestety nie ma tu takiej edytorskiej opcji, szkoda. Dobrze napisałeś, bo ten wiersz to właśnie - ucieczka do...(sam napisałeś) - donikąd! Pozdrawiam.
  15. Siedzi literat wraz z literatką przy małym kamiennym stoliku. Przed nimi szklaneczki z płynną substancją, niekoniecznie rzadką. Tuż obok rybka dusi się w słoiku. Ona, powiedzmy - dość młoda, on też nie z mozołem na związek chemiczny zarabia gdzieś w biurze. Ona nogi zwarte grzecznie trzyma pod stołem. Jego myślą - wolałaby pewnie uniesione mieć w górze. Na co dzień buty klientom przymierza. Niby nic, ale o tyle istotna uwaga…, że siedzi przy nim kompletnie ubrana, w pozie do pacierza, choć on twierdzi, że muza powinna równie kompletnie być - naga. Gdy on poruszony - w ton wysoki uderza, ona marzeniem zawisa w ekstazie na skłębionej dymnej chmurze. On nie kawaler, ona się nie zwierza…, a imiona obojga Amor strzałą już tnie na chłodnym blatu marmurze. Chociaż on mężczyzna, a ona kobieta, to pewnie przegadana przed nimi noc jest już cała. Z zapisanych mankietów spływa ku niej, jak z ciętej rany, jątrząca podnieta. Ona zaś - papierową serwetkę – lirycznie, na wskroś literalną rzewnością, do cna, na długo wcześniej - spłakała. 26022011
  16. Proza proza proza
  17. Ładny, zgrabny, pogodny. Baśniowy klimacik z wycyzelowanymi ozdobnikami. Plastyczny. Cudowny do przeczytania, a właściwie zobaczenia - przed snem:) Obyśmy się jednak we śnie nie zanadto zagłębili w tę rosyjskość, od której uciekaliśmy ostatnio panicznie, a która na jawie wciąż powraca i odbija się czkawką. Może nam się przyśnić nad ranem jeszcze jaki horror ze skrzydłami we mgle, które przecież wcale nie muszą być - anielskie. Pozdrawiam autorkę:) Piękny wiersz!
  18. Świetna "Herbatka":) Mnie smakuje - bardzo. (Wojaczek, Stachura - warsztaty?)
  19. Jak muzułmanka patrzysz przez szczelinę czadoru Oczyma - ciekawymi zewnętrznego świata. Są tacy, co myślą..., że pod czernią nie ma koloru. Że kwef twą duszę oplata. Ale ja widzę jak unoszą się skrzydła, jak lot twój - wysoki, podniebny. Oczy...? Przeszklone lukarny obrócone na blichtr i mamidła. Czador skrywa - niebiańskie obłoki. 2009
  20. Rozlało się mleko na drodze mlecznej w migotaniu gwiazd i skier tańczących śnieżnego pyłu aniołowie zanurzają zmęczone oblicza zbyt długim czuwaniem ich loki puszczone na wiatr nie przypominają o świętach lecz o magnetycznej zawierusze ciągnącej się przez dzieje świata aniołowie przychodzą zawsze z nowiną i jakoś zawsze boso noszą szare płaszcze wyszkieletowane obojczykami wieszaków z których nie wystają finezyjne opierzone gęsie skrzydła zresztą skrzydła od któregoś sezonu są już podobno niemodne wymyślili je ongiś kreatorzy próżności z zazdrości ptakom i tęsknoty do rzeczy o których się zawsze prorokom śniło od upadku i-kara to za grzech próżności poczytując tęskniącym znacząc parabolą blizny rozpruto czaszę czystego błękitu zawsze jakiś początek przychodzi po jakimś końcu na ogół tęsknimy do czegoś co nie ma realnych przesłanek na ziszczenie puentując niezmiennie upartym życzeniem niech się stanie. 25122010
  21. Się Hieroglificzne napisy na białej czoła ścianie, z których słowa - SIĘ rozwikłać nie umie. Ciągiem zwojów pokrętnych składają - pytanie? A pyta SIĘ czasem z przekory,chociaż częściej innych, kiedy samemu SIĘ pragnie zrozumieć. ----------------------------------------------------- Sól Nam nie potrzebny jest Bóg, ani wiara. To nam - zawadza. To błąd genetyczny jakiś w konstrukcji człowieka. Bez tego można się obejść. Ot, chociażby zaraz. Ale co nas wtedy ciekawego czeka? Myślowa i duchowa próżnia......................? To Bóg nas z przedmiotu w podmiot wyprowadza. Spośród rzeczy tego świata - WYRÓŻNIA. Nam nawet przeszkadza to - ograniczenie, które kanoniczne* narzuca nam prawa. Bóg to nie postać, - ledwo objawienie. WIARA! - W co wierzysz.........? Żyjąc, z wiarą nie sposób się rozstać. To wreszcie pytania z brakiem odpowiedzi. Te ustalają nam miejsce we wszechświecie. To także kultura, etyczna postawa. Bóg to ciągłe pytanie o SIĘ - potrzeba spowiedzi. I w tym jest chyba rzeczy tej istota, SUMIENIE. To także miłość (rozumiana nie jako zabawa), wraz z miłosierdziem dla drugiego człowieka. To coś, co daje nadzieję i siłę, dając do niej prawa. To coś, co w naszym materialnym świecie wartość i smak nadaje, jak SÓL - ISTOTA, KONIECZNOŚĆ - PRZYPRAWA. * w znaczeniu - kanonu, niepodważalnej prawdy.
  22. Dzięki:) Pozdrawiam serdecznie - R Czy mieliśmy okazję już poznać się gdzieś w między...necie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...