Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

konto do usunięcia

Użytkownicy
  • Postów

    45
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez konto do usunięcia

  1. Autodestrukcja raka społecznych wyrzutów.
  2. Akt desperacji. Bezsilność, nic.
  3. Blokom wypadają włosy, kolejne kondygnacje walą głową w swoje ściany, szukają w każdym z kościołów Boga, odpływają pustym pociągiem w senny bezmiar wód, na chwilę tacy sami kiedy ulica krzyżuje się z torami, lepsi, mądrzejsi, jak genetyczny zbawca dla chorych na raka ulic.  
  4. Pomarańczowe kwiatki w żółtych promieniach słońca tracą kolor, białe kartki w czerwonych płomieniach ognia czernieją zmieniając się w popiół. Feria barw odchodzi za lustro imitując inny wymiar. Szarzejmy dając kłopot Bogu. Ciemnoniebieskie fale morza zalewają depresję ludzi na lazurowym wybrzeżu, pochłonięci odzyskują równowagę. Brązowe cienie rozpływają się w powietrzu, gdy nadchodzi czarna chmura burzy, deszcz spłukuje czerwoną krew z nabrzmiałej twarzy. Malachitowe wzgórza podobnie jak człowiek udają się na spoczynek, gdy pod wpływem tyralierii metalicznych czołgów gołąbek pokoju z wydartymi skrzydłami nie nadlatuje.
  5. Metalowe płaszcze przykrywające nagie ciała tramwajów, zawieszona u ich szyi sukienka rozpaczy wabi pasażerów z przystanków za miastem. Krótka melodia komponująca powiewanie jej falbanki, skuszeni siadają na malutkich krzesełkach i jadą ogłuszeni miłością głośnego silnika. Wstęp do ich zakończenia nadaje się na jakąś benzynę, w pogoń za horyzontem, tramwajem jadą na randkę.
  6. Sorry, ale głupota ludzka rzecz.
  7. W wiecznych oknach blokowiska rozpusty ciągle przesiaduję te same panie, zmęczone głośnymi rozmowami padają na parapet; korytarz snuje się między ścianami i atakując windykatorów papierowych marzeń prowadzi do ślepego zaułku, skąd wychodzi wolnością tylko ograniczona przestrzeń. Wspinające się po piętrach pajęcze naleciałości dodają uroki burdelowi, na samym dole alfonsi liczą cegły spadające na głowę kolejnym katom i ludziom. Rażący nagością umysłową obywatele prowadzą egzystencjalnie liczne demokracje i zwalczają przejawy obcej państwowości żądającej od nich pieniędzy.
  8. 3.Nie - dlaczego?-spróbuj bez emocji przeczytać ten wiersz raz jeszcze Czekam na propozycje (?)
  9. Twarze ulicy bez makijaży migają alfabetem morse’a, reszta ciała skrupulatnie wije się między otchłaniami slumsów a paszczami centrów dowodzenia, idzie gdzieś za przystanek i kopuluje z płaczem jesiennych samic… Coraz bielszy wschód ranka bez krzyża razi niewyspane ściany, uginają się pod ciężarem łóżek z kajdankami, kolumny podtrzymujące sufit nieba pękają, rysuje się rzeka niewinna wpadająca do morza goryczy… Pod koniec tygodnia wszystko się zmienia, łyse głowy bloków walą w styropian, umierają przy zachodzie księżyca.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...