Najpierw się dowiedział las katyński. Jeszcze
Wieści nie dotarły utknęły na ziemi
Co zaczęło niebo skończyło powietrze
Gdy pękł sinym rankiem niewidzialny rzemyk
Gwałtownie zrywając wszelki kontakt z nimi.
Mgłą się uniósł w górę odepchnąwszy drzewa
Jak gdyby był parą, co z kominów dymi
Widmowych pociągów. Rok czterdziesty - Teraz.
Znów czas stał się jeden, zderzyły dwa światy
W wielkim huku, błysku dopełniły słowa:
"musicie zrozumieć, czym dla nas jest Katyń"
Musicie... możecie... zbyt lekkie są słowa
Jakby z aluminium. gdy spadną na ziemię
część z nich pewnie słońce, część z nich Księżyc weźmie