Smutek_Jan
-
Postów
133 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Smutek_Jan
-
-
@opal zgadza się mój profil na wiersze.kobieta.pl
0 -
re'ais - zapewniam, że mój utwór,
ukłonem; J.G.
0 -
ędę kształtną wiolonczelą,lubię dotykać palcami twoje wąsy,
malować wdziękiem flirciaskich zagajeń,
całus gorący - ach, i coś jeszcze!
kipię radością gdy otwieram dłonie
(w nich grymasisz niecierpliwością)
tylko mrrrruczysz: - kochanie chcę więcej!
i jak tu nie oddać facetowi duszy
tak nasączonej erotyką? - i zaiskrzyło!
niech będę kształtną wiolonczelą,
w półtonach nocy zagram na strunach
gwiazdy niechaj przeżyją orgazm,
trwaj chwilo, trwaj! - pragnę jeszcze!
najprostszym gestem obudzę miłość
(czuję się jakbym miała wszystko)
śnieżny księżyc, perłę na piersiach,
ciebie i czułe słowa na złotej nitce,
wystarczy tak niewiele, a może tak wiele
by być bogatą na wyżynach szczęścia,
jest zbyt pięknie bym mogła już zasnąć
jesteśmy do siebie podobni -
mezalianse zdarzają się rzadko, pytam:
czy ożeni się pan teraz ze mną?
w półtonach nocy zagram na strunach
gwiazdy niechaj przeżyją orgazm,
trwaj chwilo, trwaj! - pragnę jeszcze!
najprostszym gestem obudzę miłość
(czuję się jakbym miała wszystko)
śnieżny księżyc, perłę na piersiach,
ciebie i czułe słowa na złotej nitce,
wystarczy tak niewiele, a może tak wiele
by być bogatą na wyżynach szczęścia,
jest zbyt pięknie bym mogła już zasnąć
jesteśmy do siebie podobni -
mezalianse zdarzają się rzadko, pytam:
czy ożeni się pan teraz ze mną?0 -
Jeśli człowieka coś rozbroi
rozbierze rozniesie
no to mu trudno się pozbierać.
Ale też człowiek swoją
powściągliwością może
rozłożyć drugiego człowieka.
Może też swoją wiedzą
zaszokować nawet siebie -
wystarczy mu uwierzyć że
do największego bogactwa
tak niewiele potrzeba - bo żyć
a nie oglądać się na innych.
bardzo ciekawie pan pisze jestem na TAK
pozdrawiam0 -
mądry wiersz, zatrzymał
pozdrawiam0 -
CytatI zaraz zaproszę Pana na darmowy kurs rysowania... ale proszę się nie podniecać... nie kończy się żadnym certyfikatem,
ale co się nie robi, żeby Pana rozweselić... :)
www.youtube.com/watch?v=39gs4hEGQt8
Niestety nie udało się Panu mnie rozweselić. Jeszcze nie tym razem, a ja jak się Smutkujem, to i innych lubiem Smutkiem obdzielić. Jak pies ogrodnika... nie ruszem, ale i innemu nie dam. :-D
www.youtube.com/watch?v=MBZrVqd0ahQ&feature=related0 -
Cytat
Panie Janie... ja myślę, że Pan mimo wszystko jest Smutny... dlatego zasmucę Pana jeszcze bardziej... :(
www.youtube.com/watch?v=qp-SUNpb60c&feature=related
Wie Pan... ja nawet, jak się cieszę, to jestem smutny... ale dawaj Pan dalej, Panie Lubow... może się Panu uda mnie rozweselić.
Nie zauważył Pan, że panowie młodzi, na swoich weselach są zawsze tacy jacyś smutni - to nic wesołego - lata niewoli.
Był już Pan kiedyś na swoim ślubie?
www.youtube.com/watch?v=qGAZ59qakDI
Panie Janie... niewola może być również słodka... :) I tak jest u mnie. Zdążyłem być na swoim ślubie i nie żałuję tego... kroku... haha :)
A takie były początki... :)
www.youtube.com/watch?v=PQOSGf3glpY
Lubow, muszę Pańską euforię rozcieńczyć "we wodzie", jak mawiał mój dziadek Teofil - początki są zawsze piękne,
a koniec potrafi być nieraz bardzo żałosny. ;)
www.youtube.com/watch?v=z-2mO3KTVHg&feature=related0 -
CytatNajlepsza na smutki - malutka rozgrzewka.
www.youtube.com/watch?v=syQY9P5uz6o
Panie Janie... ja myślę, że Pan mimo wszystko jest Smutny... dlatego zasmucę Pana jeszcze bardziej... :(
www.youtube.com/watch?v=qp-SUNpb60c&feature=related
Wie Pan... ja nawet, jak się cieszę, to jestem smutny... ale dawaj Pan dalej, Panie Lubow... może się Panu uda mnie rozweselić.
Nie zauważył Pan, że panowie młodzi, na swoich weselach są zawsze tacy jacyś smutni - to nic wesołego - lata niewoli.
Był już Pan kiedyś na swoim ślubie?
www.youtube.com/watch?v=qGAZ59qakDI0 -
I coś na dobranoc.
www.youtube.com/watch?v=-k7e_Z5Kxt8&feature=related0 -
Najlepsza na smutki - malutka rozgrzewka.
www.youtube.com/watch?v=syQY9P5uz6o0 -
50 centów i laski... :)
www.youtube.com/watch?v=_yDMIxSLfn00 -
Cytatcz. 1
www.youtube.com/watch?v=MPz4XxOyjKc
cz. 2
www.youtube.com/watch?v=coI6rdftdBI
Niestety, nie wszyscy załapali się na nagranie - a szkoda. Może następnym razem.
Barbara Janas-Dudek i Jacek Dudek
Ano, oglądaliśmy i doszliśmy do wniosku, że nie wszyscy poeci powinni czytać swoje wiersze. Poza tym klimat przepełniony poezją i skupieniem. Cieszymy się również, że niektóre poetki nie tracą czasu i myślą o poezji w wymiarze epoki, co widać po pięknych kreacjach ciążowych i szczęściu na twarzy. Gratulujemy tandemowi Dudków i cieszymy się z nimi z przyjścia wkrótce na świat małego poety, lub poetki, który(a) godnie przejmie pałeczkę po rodzicach poetach.
GRATULACJE ! :)0 -
Tak, temperatura osiągnęła kulminacyjny punkt wrzenia... Pary :)
0 -
Cytatstraumatyzowana pamięć
wiecznego podróżowania
przebudziła się hałasem
letnich grzmotów
na łęgu
strzelisty słup ognia
wyskoczył ciepłem pod niebo,
kolejna wierzbna ofiara żywiołu
spłonęła na pokuszenie
gubiąc liście w popłochu
A ona
w samotni
sennie
się po szybie kołacze
patrząc w ciemne gardło otchłani
wysysa ciepły sok
z liter Twojego imienia
Ulla, prowadzisz dramaturgię nieco pezyspieszonym oddechem, wzbijając oczy w niebo... ale jest tutaj pewien golem, którego można spróbować ulepić inaczej. Pozdrowienia :)0 -
Cytatstraumatyzowana pamięć
wiecznego podróżowania
przebudziła się hałasem
letnich grzmotów
na łęgu
strzelisty słup ognia
wyskoczył ciepłem pod niebo,
kolejna wierzbna ofiara żywiołu
spłonęła na pokuszenie
gubiąc liście w popłochu
A ona
w samotni
sennie
się po szybie kołacze
patrząc w ciemne gardło otchłani
wysysa ciepły sok
z liter Twojego imienia0 -
Cytatoparta na murze
między dwoma wielkimi oknami
w towarzystwie przez szybę
smukłych dziewczyn-manekinów
w srebrnych płaszczach maxi do ziemi
przyczaiła sie w sobotnim tłumie
z wyszlifowanym kijem
w butach bez sznurowadeł
z wyciągniętą ręką
Starość i Samotność z placu Zbawiciela
objawiła się nagle na neonowej ścianie
czarną nieruchomą plamą
ciszą
zgarbieniem
patrzeniem w dół
w najpiękniejszy czerwcowy wieczór
w wieku komputerów
pozaziemskich spacerów
ogarniała oczami bez dna
obraz ziemi z metalową puszką
zamiast nieba
Starość i Samotność z placu Zbawiciela
Ran, ogólnie nieźle... jak mówi wielu uznanych tutaj komentatorów... "jest wiersz". Pozdrawiam :)0 -
Cytatwyobraź sobie dwudziesty pierwszy wiek bez człowieka
człowieka bez pozy
wstyd bez oczu
samotność bez ludzi
pewność bez spojrzenia
obraz bez światła
światło bez napięcia
napięcie bez zwątpienia
wyobraź sobie Boga bez ciszy
muzykę bez świadectwa
wiersz bez słowa
Panie Satkiewicz, niezbyt wysilił Pan swoją wyobraźnię, a każe nam się wysilać. Wysilać się można podczas defekacji, bo bez tego mysz nie urodzi góry, a u Pana ani góry, ani myszy. Jan Smutek... bez Jana :)0 -
Cytatczytam deszcz
deszcz mnie czyta
strużkami gładzi kosmyki
ospale zakrada się w gąbczastość ust
zniża po szyi szept w ramiona
na biodrach zatacza kręgi
zachłannie tonąc u stóp
to był urywek lipcowego dnia
lata siedemdziesiąte osiemdziesiąte
może przełom
dziewczynka w deszczu
i tłumacz snów z zamiłowania
otwieram oczy
papier w kratkę
gubię wyrazy
wyblakłym atramentem roztańczone
wieczór poraża spokojem
w oczekiwaniu na dzień
wymięty znojem i pośpiechem
szybciej proszę szybciej
byle prędzej odnaleźć młodość
uśpioną w szarych pastelach życia
i miłość dryfującą bez celu
w atolach strachu i niepewności
na zdjęciu dziewczynka
ze złotem wplecionym w warkocze
bez twarzy bez marzeń bez żalu
w tysiącach odłamków lustra życia
zastygła szeptem na niewidocznych ustach
i gasnącym blaskiem niewidzących oczu
powoli znika z obrazu
zostają tylko roztańczone drzewa
milionami ramion
szukają dziewczynki
ze złotem wplecionym w warkocze
:)0 -
Cytatgranica naszego ciała
kończy się tam
gdzie kończy się kosmos
jak twierdzili stoicy
wszystkie prawa kosmosu
swoje odbicie znajdują w mędrcu
(stoicy to istoty z kosmosu
gdyż na widok pustego dzbana
nie pisali zażaleń ani próśb do Najwyższego
nie tworzyli dramatów
rozchodzili się
by nazajutrz spotkać się ponownie)
podobno wystarczy wgapiać się
w rozgwieżdżone niebo
(no - kontemplować)
a już odczuwa się głębokie przekonanie
o porządku i racjonalności wszechrzeczy
jeśli tak
to pies i jego przodek wilk
są na pewno mędrcami
choć niekoniecznie uczonymi
bo uczony ma jednak problem z uzgadnianiem życia
z własną doktryną
ale przecież
życie poety dokładnie realizuje
i jest świadectwem jego prawdy
znajdując ją przy stole
przy szklanicy wina
kosmos jaki się wyłania
budzi jego psią naturę
czyli wierność samemu sobie
a wycie do księżyca
tak szlachetnie wybrzmiewa
że słuchający
nazywają to pobożnie
wierszem
Niegłupio o mądrości, co muszę z zaskoczeniem przyznać, bo na wiersze Sojana reaguję, jak szarżujący na hipopotama nosorożec. Jednak prozą jakoś daje się to przełknąć a i brzuch nie boli. Nie będę dzisiaj pił smekty. Przeczytam to na noc jeszcze raz. Pozdrowienia :)0 -
Cytatna scenie on i ona – wiem brzmi banalnie
to co robią na dywanie
nie przejdzie cenzury – matka patrzy
wieczór bezwstydnie włazi przez okno
wypełniła odległość
między szerokością a wysokością
czworokąt
pod sufitem światło przeplata się z cieniem
rozmazane szkice
najlepiej zostawić na jutro
może cudem znikną przed śniadaniem
będę wiedziała
Dzisiaj, Jolanto, już znacznie lepiej. Zagmatwałaś, ale tak, że nie wiadomo co w tym jest, ale ma się pozytywny odbiór.
Matki widzą znacznie więcej, bo siebie i córkę równocześnie. Pozderko :)0 -
Cytatopowiedz mi czerwone światło za którym każdy wariat zna swoją prawdę
i żaden sąd nie przyzna ci racji widziałem jak anioł stróż zachłyśnięty rolą
wyprawiał na swój świat wszystkie marzenia i sprawiał że sen spełniał się
pełnią realizmu szok przychodził później zdziwiony nad trumną czarno-biały
krajobraz rozpraszał pejzaż płaczących brzóz rozdających ciepło
za mgłą już tylko wspomnienie barw ze stron gdzie zawsze powracało słońce
martwa grafika twarzy za zakrętem radosnego gwałtownego śmiechu tam
dokąd ufne spojrzenie dziecięcych oczu prowadziło budowanie domu
od ducha po ciało krzyżową przytulią wrastasz we mnie im dalej tym głębiej
najpiękniej bolesnym obrazem zanim zmrok go zatrze brnę krok po kroku
śladami kolein odciśniętych piętnem odpuszczenia wszystkich win
żując w ustach wędzidło czuwam nad twym snem by nikt go nie zburzył
Muszę się przyczepić, bo cuś mi tutaj nie pasi. "pełnia realizmu" - a czy jest niepełnia? Zdziwiłem się płaczącym brzozom, bo to przecież niepłakliwe drzewo, a u Ciebie ryczy, jak baba. "Od ducha po ciało krzyżową przytulisz..." i niestety nie wiem o co chodzi. Przesadziłeś z piętnem odciśniętych kolein, jakoby winy odpuszczały... zbytnio przejaskrawione i nastroszone, jak cietrzew przed kopulacją. Snu nie można burzyć, jedynie zakłócić, przerwać, spłoszyć, ale ja ogólnie rzecz biorąc się nie znam na sen-ologii. Karkołomność Twoich zagmatwanych metafor irytuje i nie pozwala na odczytanie przesłania. A czy jakieś jest tutaj? No właśnie. Nic się nie dowiedziałem. Pozdrawiam :)0 -
Cytatwczoraj znowu robiłam porządki
i utknęłam przy koszu na śmieci,
cmentarzysku nieżywych papierów
martwych kartek, męczydeł kalekich
bez pomników, tytułów, pogardy
nibyręce rozdarte czy nogi
krzywe usta i oczy zastygłe,
podobizny poetów, odwłoki
tak najęłam się sama do roli
karawanu i płaczki, co szlocha
czy ten sen mi się śnić nie przestanie,
znienawidził je ktoś, albo kochał?
ślepe myśli poczęte bez grzechu
grafomańskie nonsensy bez klepek
mam pytanie na świstku ostatnim,
czemu kosz nie nazywa się grzebień?
nie szukasz tam gdzie myśli zwinięte
w zmiętych kulkach tłoczą się pospołu
nieopatrznie okruchem upadły
gdy poezja prosiła do stołów
bez ust i nóg w ciemności zastygłe
pochowane w katakumbie znaczeń
przez nikogo nigdy nie kochane
nie słyszą już szlochających płaczek
piętnem grzechu w zuchwałości słowa
uśmiercone zanim były w noszach
nie zdążyły poetki się spytać
czemu właśnie trafiły do kosza
:)0 -
CytatAfrodyta wynurzająca się z morskiej piany
to oczy zwrócone ku cielesności
jego piękno
nie jest aby mają
dla mędrców Bhagavat-gity złudzeniem
dla proroków marnością
przynosi pożądanie
rodzące ból i śmierć
rozkosz wypełnioną cudami i pieśnią
olśnieni
nie zauważamy związanych rąk
spętanego językiem języka
przestajemy widzieć najważniejsze
ogromną jak ląd do którego spieszy
pianę
esencję znikomości
ta nawołuje - wyjdź mi naprzeciw
zanurz się
spłuczę twoje ślady
byś mógł na zawsze związać się
z mitem
i stać się mną
powracającym w pieśniach kochankiem
piaskiem dla piany
Niestety, już na wstępie utknąłem, jak kot między sztachetami i konieczna jest konsultacja z tłumaczem, co by na polski mi przełożył tę frazę, zważywszy, że chodzi o Afrodytę, a potem raptownie "jego piękno..." - cóż, autor z pewnością wie, co napisał, czego niestety nie może powiedzieć czytelnik, wAlnięty obuchem hermetycznej pandory...
"jego piękno
nie jest aby mają
dla mędrców Bhagavat-gity złudzeniem
dla proroków marnością"
Nadużywanie kursywy jawi się teraz nieco manierycznie u poetów, a nie ma żadnego uzasadnienia. Autor chciał na coś zwrócić uwagę, ale nie wiem sam na co.
Kiedy zastanowię się nad tym, że pożądanie przynosi ból i śmierć, to prawdopodobnie nie wiem , co to jest pożądanie, ale to oczywiście szczegół nieuctwa czytelniczego, czyli mojego, żeby było wszystko jasne.
Język spętany językiem zaraz mi się z bacą kojarzy, jak zawiązywał rosówką pasterskie ciżemki. To tak, jakby chciał powiedzieć, "ukłułem się własnym ukłuciem", co kojarzy się z maślaną maślanką.
Nieprzypadkowa i zupełnie zbyteczna wydaje się inwersja w tym oto fragmencie:
"przestajemy widzieć najważniejsze
ogromną jak ląd do którego spieszy
pianę
esencję znikomości"
A teraz resume. Udziwnienia powodują pewną zupełnie nie zamierzoną rolę. Przeszkadzają czytać i irytują swoim dziwactwem udziwnienia. Gdybym miał do tego podejść przez kuchnię, to wygląda mi to na bicie piany biszkoptowej... przez kobietę, oczekującą "kochanka z piaskiem w zębach".
Pociągając dalej wątek Doroty, dorzucę jeszcze: och, bez gratulacji... - raczej z kondolencjami, bo wiersz umarł już zaraz po tytule. Pozdrawiam :)0 -
CytatTwoje dalsze życie
wspaniała otchłań
jeśli
dolecisz w nią głębiej..?
na razie czekasz
na kamieniu gorącym
przebudzony
bosą stopą Słońca
i nie widząc brzegów
ogromnego naczynia
i miliardów kołujących
w nim planet i gwiazd
rozciągasz się z nimi
poza
rozszerzający się
kolejny Wszachświat..
wibrujący
wzdłuż i wszerz
w schowanym Czasie
poza zasięg i wzrok
płonących komet
wirujących w próżni
chmar
gromad galaktyk
niczym barwnych motyli
świecących spiralami
przenikających się skrzydeł
światłem wzajemie
dalekich
kuszących
zbiorowisk
..
w tym wszystkium Ty
pragnący gorąco
pozostać
jak odcisk
odbitej pieczęci
na błękitnym
leniwym
ciele planety
i usłyszeć Jej
biologiczny oddech
jak uderzenie
słonecznego pulsara
..ustami słów i zdań
dotykać
i przedostać się na koniec
jak stąd
do nieistniejącej wieczności
co nie ma początku i końca
i jako element następnej całości
przez to być może
nie istnieje
Strączkowa wersyfikacja w kształcie marchewki nie ułatwia czytania, chociaż jest sporo przyjaznych elementów dla czytelnika. Zdecydowałbym się albo na gromady, albo na chmary, bo to prawie jednoznaczne i nie podkreśla niczego ponadto, co było zamierzone. Sympatyczna wizja wszechświata, chociaż puenta, jakby nie dorasta do wizji "wspaniałej otchłani" kosmicznej... pustki. Pozdrawiam :)0
powiedz dlaczego?
w Wiersze gotowe
Opublikowano
wysoko by się wznieść na "wieżę Babel"
nie mogę pojąć rozproszenia
płomień rozgrzewał nam języki
czułością szczebel po szczebelku
wspólny oddech rosił uśmiech
lecz powstał zamęt listopadem
wiatry rozwiały strzępomowy
kapią wymówki z parasola aż buty mokre
paplają w błocie się wyznania
dlaczego nie wiem....pada wciąż pada
po co jesienny melodramat
może na przekór przytulmy szczerość?
podobno po to mamy słowa
aby się każdym zdaniem dzielić
i tym okruszkiem co pozostał
na naszych ustach - tamtej niedzieli
wybacz mi proszę brak skromności
gdy słoty miną nastanie zima
otulę miłość ciepłym rumieńcem
rozpuszczę włosy na nagim ciele
uwiodę ciebie w cieplutkim łóżku
J.G.