Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

magdalena czernicka

Użytkownicy
  • Postów

    52
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez magdalena czernicka

  1. dzięki za komentarze, ponaprawiam to, co popsułam :) pozdrawiam
  2. "przeciągnąć mnie możesz na swoją połowę im dalej od krawędzi tym bezpieczniej" Kamila Nikuła obrzęk wypełnił pusty fotel ten gdzie zwykłeś bywać gdzie rozdarłam koszulę i kazałam ci szeptać jakieś pierdoły nie mające miejsca bytu pomiędzy naszymi istnieniami zaczyna brakować nadziei tyle nas dzieli M. aż strach patrzeć pod wiatr i prosto w słońce w wyczekiwaniu na kolejne wyobrażenia o jesieni kolejny raz Wodzisław-Katowice-Poznań i spowrotem z miejscem na oddech gdzieś pośrodku zatrzymany pomiędzy sarnimi nogami głuche uspokojenie na dnie wanny malowanej czerwoną emalią jak moje paznokcie na chwilę na przekór bez znaczenia te wszystkie domysły kiedy nie chce się wracać do domu nawet bledną kolejne rozstania jeszcze kilka lat i przestanę wierzyć że ktoś może mnie zatrzymać
  3. dobre, zwraca uwagę, pozostawia niedosyt :) wrócę jeszcze pozdrawiam mad
  4. "słoneczku motylach kwiatach" oj oj oj, słabiutko. wtórny zarówno pomysł jak i warsztat pisarski.
  5. dziękuję wam wszystkim za komentarze :) pozdrawiam ciepło
  6. chcę, ale JESZCZE nie mogę. wszystko nagle "jest ważniejsze" i to jakoś tak przytłacza do cholery no :/ dziękuję za opinię :)
  7. bywa, że łzy to tylko wspomnienie wczoraj a napięcie pozornie spływa po udach wraz z comiesięczną krwią lecz jednak zakwitam wracam do łóżka przedwcześnie dojrzała pochylając twarz nad pustą miednicą i szukam snu w garści psychotropów udając że za chwilę zaowocuję wśród twoich słów w głowie zbyt wiele inspiracji myśli i wiersze sterty bzdur na których czasem zasypiam
  8. również na nie. takie to bez sensu jakieś, pisanie dla samego pisania.
  9. dziękuję za komentarze i za zwrócenie uwagi :) pozdrawiam wiosennie mad może ktoś jeszcze ????
  10. co do tytułu: nie powinno być "streść się" ??
  11. ktoś się do mnie uśmiecha ukrywam twarz T.Różewicz łamię sekundy, jak chleb gdy coś na kształt bezpłodnej modlitwy zamyka kolejne nawiasy wokół ścian młodzi mężczyźni zwykli nie podchodzić a teraz wetknięci w suche definicje rodem z poczytnych kobiecych gazet dwukropkami torują sobie drogę do smarkatej przemalowanej twarzy kolejne bilety, skrawki obecności zostawione w tramwaju linii nr 12 w obawie przed naiwnym przelaniem się słów przez czyjeś zręczne palce wciąż nie łatwo oswoić myśli że zawsze mi nie po drodze i będąc na moście nie potrafię pochylić się w przód już tylko przeciąg trzaska złudzeniami a retoryka uderza w niedomówione pożegnania
  12. skojarzyło mi się z "lecę bo chcę.." nie podoba mi się, nic sobą ten utworek nie prezentuje.
  13. po trzykroć tak, końcówka najbardziej jak dla mnie pozdr
  14. powiem, że skusił mnie tytuł... i w sumie chyba jest najlepszy. treść słabiutka, oj słabiutka...
  15. ok trochę znów popoprawiałam: przed 22:58 ktoś rozdeptał stokrotki na przystanku Lechicka-Plaza przez cała długość chodnika kolejne zmarszczki przy oczach przypominają że zawsze są jakieś mosty by palić je za sobą tak trudno zaczerpnąć powietrze kiedy żebra mimo tego że bez ruchu jakby na złość reszcie kości bolą przy oddychaniu niepełną piersią a tramwaje są jak ukojenie i ich miarowy stukot bez ambicji, bez wytchnienia bo podobno zieleń uspokaja
  16. tu chyba zostawię tak, jak jest pomyślę, pokombinuję, muszę gdzieś wcisnąć, że to żebra bolą na przekr reszcie kości. dzięki za trafne spostrzeżenie :) tutaj chyba jednak też zostanę prz pierwotnej wersji, ale pomyślę jeszcze nad nią... dzięki wielkie za to namieszanie pozdrawiam magda
  17. natknęłam się na poezji polskiej, nieszufladzie, teraz tutaj i tak mi przypadł do serca ten wiersz, że nie umiem przestac czytać. dzięki :)
  18. dziękuję, nieco zmieniłam, lecz tylko kosmetycznie
  19. przed 22:58 ktoś rozdeptał stokrotki na przystanku Lechicka-Plaza przez całą długość chodnika kolejne zmarszczki przy oczach przypominają że zawsze są jakieś mosty by palić je za sobą tak trudno zaczerpnąć powietrze kiedy żebra mimo tego że bez ruchu jakby na złość reszcie kości bolą przy oddychaniu niepełną piersią a tramwaje są jak ukojenie i ich miarowy stukot bez ambicji, bez wytchnienia bo podobno zieleń uspokaja
  20. tytuł jest nieco przewrotny,wystarczy nie czytać zajadle się tytułu. dzięki za sugestie, faktycznie trzeba tu co nieco przemyśleć i pozmieniać...
  21. zwabił mnie tytuł. jednak wiersz mnie nie porywa, aczkolwiek nie jest zły. wg mnie najlepsze: "by jutro na Twe urodziny podarować bukiet chleba z masłem i poczuć, że jemy, nie śnimy..."
  22. uczysz mnie nie przeszkadzać, a ja prostopadle uderzam w twoje ego ostrzem włosów nabitych na głowę nadwrażliwą od nadmiaru niespełnienia anemicznie połykam powietrze wbijając wzrok w puste okna bez firan zapychasz mi oczy trocinami a jest jeszcze tyle do zrobienia pomiędzy kropką, a i zapadła cisza nie rozumiesz tego, że na rzecz nocnych dygresji na temat naszych równoległych istnień przestałam otwierać oczy co rano, tak jakbym nagle spaliła sukienki krzycząc że nienawidzę mężczyzn
  23. podoba się, bo bez owijana w bawełnę, choć faktycznie kto pieprzy chleb ten pieprzy, kwestia gustu... smaku ;) pozdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...