Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

iggy

Użytkownicy
  • Postów

    67
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez iggy

  1. przepraszam, ale o co chodzi? przeczytałam 3 razy, ze skupieniem należnym każdemu tekstowi i ni cholery nie widzę tu żadnego sensu. jak nie ma w treści słowa gówno to nie rozumiesz? :) widzę, że trafiłam z tym szczeniactwem :) P. no no mała dajesz popis.. szczeniactwa właśnie. nie umiesz rzeczowo odpowiedzieć na zadane pytanie? Nie jestem pod Twoim tekstem po to żeby się mścić (bo i nie ma powodu), a Ty mnie atakujesz. Dlaczego? Może chociaż na to pytanie uzyskam odpowiedź.
  2. przepraszam, ale o co chodzi? przeczytałam 3 razy, ze skupieniem należnym każdemu tekstowi i ni cholery nie widzę tu żadnego sensu.
  3. mhmm dzięki za to szczeniacko, po 30-tce to prawdziwy komplement :P
  4. doprawdy nie widzę tam takiego połączenia. może czytałaś inny tekst?
  5. Dzisiaj jestem szczęśliwa i rzeczy mówią do mnie ostrzej. To tak jakbym była bezboleśnie rozdartą kartką - pomarańczowa kula rozprasza się w powietrzu jednocześnie skupiając się we mnie. Dzisiaj jestem szczęśliwa i dostrzegam granice – za oknem kruszy się podniebny żelbeton i zderza z jednostajnym westchnieniem farelki. To takie szczęście, że chciałoby się uleczyć wszystkie gołębie; by nie musiały już trawić i dawać zatrudnienia grubemu sprzątaczowi, który wylewa wodę i rozmazuje ptasie gówno tak leniwie, jakby właśnie popijał kawę z cynamonem.
  6. jak ktoś kiedyś zauważył 'pan hiperbola' to współczesny 'pan cogito' a raczej jego karykatura - ot, zgodna z prądem naszych czasów ;-) pozdrawiam zatem proszę pozdrowić tego Kogoś - dzięki Niemu zasnę spokojnie, czego i Autorce życzę - a wracam, bo chcę, bo się nie daje się ominąć :P spokojnej, zaklętej w Lunie ;) kasia. o na pewno Luniek się ucieszy z pozdrowień, więc dziękuję. Luniek w Lunie ;-)
  7. po tej czaderskiej joasi_kasi_julce zawyżona poprzeczka - mniej "nitujące", co nie zmienia faktu, że się płynie; tylko pytanie - gdzie? po co? i dlaczego? a peel dewiant licowany - poukładany w skoroszycie i szablonach, z pozycją - ci najgorsi - wnioskuję po boldzie - i teraz ja mam pytanko: daleko odjechałam z tym ero.mitomanem.pracoholicznym ??? pozdrawiam kasia. jak ktoś kiedyś zauważył 'pan hiperbola' to współczesny 'pan cogito' a raczej jego karykatura - ot, zgodna z prądem naszych czasów ;-) pozdrawiam
  8. Pan Hiperbola ma dużą głowę co świeci niby ogarek funkcjonalny samochód i kierownicze stanowisko w hurtowni papieru. W sobotnie wieczory słucha anegdot opowiadanych przez znajomych - nigdy nie do końca bo wszystkie najefektowniejsze zakończenia ma w swojej roziskrzonej głowie. Wie że papier jest głównym składnikiem wszystkiego nawet parówek. Dlatego to właśnie papier jest jego miłością podobnie jak zaradna żona o idealnej sylwetce i przepoprawna córka o wielkich oczach. Kiedy próbuje przywołać z pamięci zapach świeżej ryzy lub włosów łonowych którejś ze swoich kobiet szepcze magnezzzja. I to jest dopiero hiperbola.
  9. przypadkowy podział wersologiczny? To też mam tłumaczyć? jeśli masz ochotę, to chętnie przeczytam ;)
  10. autor zapytuje - po cóż? skoro puenta jest tak wyraźna, że trudno ją sobie wyraźniejszą wyobrazić? czy autor też chciałby zostać przekupką? pozdrawiam, Jimmy ps a serio, to dlatego, że sobie ten trud zadałem - wyraźniejszą wyobraziłem playstation 2 no, ale nie chcę się okazać czymś lepszym niż przekupa, toteż nie nalegam, przy następnym razie spróbuj zabrnąć nieco dalej, ot tak dla eksperymentu, kiedy już Ci się wyda skończonym tekst, nie wiem jak to wyjdzie, ale coś mi mówi na ucho, że może być ciekawie, zrobisz jak chcesz. Widzisz problem, z mojego punktu widzenia, polega na tym, że dla mnie to jest zamknięty tekst. koniec nie jest końcem przez przypadek, nie jest taki bo np. nagle zabrakło mi pomysłu "co dalej". Nie obrażaj się o tą przekupkę, po prostu denerwują mnie te dywagacje na temat tego co jest, a co nie jest wierszem - to przecież kwestia drugorzędna, prosty przykład - "Nouvelles Impressions s'Amerique" Sosnowskiego jest bezspornie książką poetycką, a nie znajdziesz w niej tekstu przypominającego "typowy" wiersz. Takie przykłady można mnożyć, ale i tak portalowi mądrale nadal będą Tobie czy mnie mówić jak powinien wyglądać wiersz.
  11. bo tak? i to wiersz, w końcu autor o tym decyduje a nie przekupki na targu. zatem jako przekupka mówię, żę można było śmiało ciągnąć. autor zapytuje - po cóż? skoro puenta jest tak wyraźna, że trudno ją sobie wyraźniejszą wyobrazić?
  12. przypadkowy podział wersologiczny?
  13. Miło mi że ktoś przeczytał ten wiersz. Bardzo miło. Kłaniam się.
  14. otwarte usta nie są dopełnieniem obrazu ogłuszenia, tylko tępego zadziwienia. ja w każdym razie tak to widzę. pozdr.
  15. jak to nie ma głębszej myśli? a o czym jest ten tekst Twoim zdaniem? o józi która nie chciała dać gienkowi? a może o madzi która zapomniała tornistra?
  16. typowe metafory! dla takich to nie warto pisać, a czytać to już w ogóle.
  17. no cóż, nie moja strata :P
  18. bo tak? i to wiersz, w końcu autor o tym decyduje a nie przekupki na targu.
  19. a co z nią nie tak?
  20. Prześladuje mnie ta dziewczyna, jej oczy jak zamglone szkiełka, jej rozum, jej mózg – cynaderki w zalewie mętnych myśli. Pierwszy raz widziałam ją w kościele: bawiła się telefonem oglądając z uwagą swoje ażurowe kozaczki. Dłubała w nosie i nie mogłam uwierzyć, gdy w czasie kazania przeżegnała się niedbale i wyszła uśmiechnięta. Potem, idąc do sklepu, widziałam jak lustrowała burzowe chmury. Wyglądało na to, że ma im coś ważnego do powiedzenia. Z pewnością była to kłótnia na poziomie nieba, nagły spór o to kto pierwszy ma upaść. Ostatni raz widziałam ją w centrum miasta – wyrwana z bezpiecznej zony osiedla, z otwartymi ustami, szła ogłuszona zgiełkiem, z głową zadartą ku szyldom kancelarii. Jeśli zapytasz jaki był ten dzień odpowiem, że zwyczajny, ciepły i senny, że tylko ją - jej rybie spojrzenie i ściskaną kurczowo patchworkową torebkę - pamiętam.
  21. dzięki, choć nie wiem, czy to znaczy JUŻ fajnie ;) pzdr. generalnie jestem jeszcze w kropce po dwóch Twoich tekstach, wciąż węszę podstęp, ale generalnie jest coś szalenie interesującego w tych wierszach - jakbyś, zamiast otworzyć okno, wywalała cały dach żeby spojrzeć na niebo. mam nadzieję, że nie blefujesz, och, byłabym bardzo zawiedziona.
  22. no, no fajniej niż poprzednim razem. pozdr.
  23. Dobry, chociaż początkowo 'bezduch' mnie drażnił. No ale co tam - niech będzie. pozdr.
  24. łojoj nie wiem skąd te zachwyty, można zwymiotować od tego naciąganego liryzmu. A 'naskórkom' mówimy zdecydowane NIE. Litości, proszę spożytkować swój talent na robienie choć kroku naprzód zamiast na dogadzanie skrytobójczym onanistom! ;-) pozdr.
  25. tym razem bełkocik z kaszalocikiem. pomysł z kapelą IMHO dobry. pozdr.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...