Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Psycho Patrycja

Użytkownicy
  • Postów

    68
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Psycho Patrycja

  1. Dosiądź się do mnie. Pokażę Ci moje ołtarze. Wrześniowym wieczorem w moim ogrodzie. Nie musimy rozmawiać o kamieniach i burzach. Zapukaj w me okno. Otworzę Ci i nie bój się. Nie bój się czarnych ołtarzy.
  2. Nieschludnie dosiadł się do mnie w autobusie. Nigdy się nie wita, nie żegna. W szkolnym korytarzu rzuca mi spojrzenia. Ciągle, stale o nim myślę. Ociera się o mnie. Często uśmiecha wielkimi oczyma. Nie zastanawiam się już kiedy mnie opuści. Zastanawiam się kiedy znów niespodziewanie się ukaże. Lęk - dziś go nie spotkałam.
  3. Końcówka wiersza bardzo mi się podoba. W tym przypadku akurat brutalność otwiera oczy.
  4. Być może sieję popłoch. Krzyczę i przerażające mówię rzeczy. Czasami jestem niepoważna. Latam. Rzuć mi niewinnego robaka. Zdepczę go, zmieszam z błotem. Boję się swojego braku zdecydowania. Boli mnie to tam gdzie być powinno serce. Pytasz jak u mnie. Odpowiem , że żyje. Zawszę tak mówię- -Śpiewam.
  5. Jestem ptakiem. Nie cechuję się wolnością. Przecież żyję w czterech ścianach. Moje myśli latają. Wznoszę się ponad chmury. Wiem, mogę tak wiele. Udowodniłam to sobie. Mogę przełamać lęk i być wśród innych. Obrastam jednak czarnymi piórami. Przeznaczenie szokuje. Już nie mogę się obrócić na pięcie. Przecież jestem ptakiem.
  6. Pcham swoje myśli na północ. W stronę wzburzonego morza. Utopię je nim one mnie zniszczą. Odetchnę wdychając czyste powietrze. Cholernym szczęściem jest móc żyć.
  7. Ależ nie, nie przerabiaj tego wiersza! Pisz kolejne i podziel się z nami swoimi dziełami ;) Trzymam kciuki!
  8. Witaj, co skłoniło Cię do pisania? Jeśli to Twój pierwszy wiersz to jest dobry. Coś w nim jest... Ostatnia zwrotka niestety zbyt oczywista.
  9. Boję się nagości. Nie potrzebne mi słowa, ani dotyk! Potrzebne mi zbawienie. Ukradnę słońce i ukłonie się. Mogę tańczyć na ulicy. Biec jak szalona, bo swoich ścieżkach. Czasami pluję złym ludziom w twarz. Zdarza się. Nie jestem jednak tą złą. Dotknęło mnie coś... Jakiś obłęd po mnie ściekł. Czas okryć twarz włosami. Ciągła ucieczka znów się zaczyna... Sięgam po mą broń. Teraz będę walczyć! Polecą iskry. Przecież wiesz, jestem nieobliczalna.
  10. Znam doskonałe odpowiedzi na wiele pytań. Błahe jednak pytania krzątają się po głowie. Rodzę się. Być może po raz kolejny zatracę się w niebycie. Wyciągając ręce z tęsknotą, jak ślepiec, szukam drzewa, co kiedyś kwitło we mnie. Nawet z zamkniętymi oczyma widzę dookoła bałagan. Przejrzyj na oczy! Być może urodzą się lepsze perspektywy... Teraz stracona przyciągam ten niebyt co we mnie.
  11. Wplączę się gdzieś między linijki wiersza Pobędę wśród liter, może mnie przytulą... Zaczekam, aż ktoś wyczyta poezję i muśnie dłońmi miękką kartkę, otrze się o mnie z czułością. Śledząc wzrokiem wersy przerażony zgniecie kartkę - me uczucia. Przykro mi mój czytelniku, że tak często cię przerażam. Czekałam tylko na jakieś uczucie...
  12. Nie porównywałabym się do tak wspaniałego poety. Choć widzę między sobą, a nim spore podobieństwa (przekonania oraz życiorys). Dziękuje jednak za miłe słowa... Pisanie wierszy jest ze mną od zawsze i będzie na zawsze choć mam dopiero piętnaście lat.
  13. Smutne oczy utkwiły gdzieś w dali stan psychicznego zawieszenia pewnie czas to zmienić ruszyć się choćby nie płaczę nawet rozpuszczam myśli w muzyce zacieram ślady wspomnień bladym spojrzeniem a gdy dojdę do celu wspominając czasy samotności ukłonię się przed Bogiem
  14. Ocieram się o łzy innych może wzniesie mnie to nad pola odczuwam strach w ludziach a mimo to czuję jakbym śniła nie chodzę lecz maszeruje wytrwale jak żołnierz patrząc na kwitnące drzewa ogromne drzewo kwitnie we mnie grube konary krzyczą o wyjście dławią mnie na jawie ocieram się o łzy wiążąc tęsknotę z nadzieją
  15. Czujesz ten oddech na swoim ciele? Jest jak cień - stale za tobą biegnie. Widzi Twoje myśli... Biegnie! I tropi, każdy ruch. Ona skacze - stojąc w miejscu. Ona boi się Twojej krwi. Chociaż pragnie jej tak bardzo... Skacze! I szaleje! Trzyma Cię mocno nawet nie dotykając... Uśmiecha się i złości, Choć nie ma uczuć. Tropi! Siedzi w Tobie, A jednak musi biec... Ta Bestia jest ukryta, w każdym z nas...
  16. Mój przyjaciel umiera. Umiera cząstka mnie. Umierają marzenia, uśmiech, nadzieja... Walcz i nie mów jeszcze amen... Mój przyjaciel umiera. Kurwa! ;
  17. Pośród straconego sensu szukasz prawdziwego JA. Licząc chmury zastanawiasz się co tak naprawdę Tobą kieruje. Tak wiele rzeczy robimy podświadomie. Podświadomie prowadzę rozmowę, piszę wierszę, śnię. Czasami podświadomie kłócę się z własnymi myślami. Podświadomie nadałam mojemu życiu kierunek. Czy właściwy? Chyba nie. Wszystko co dobre w moim życiu wybrałam sobie sama. A teraz bytuję pośród straconego sensu.
  18. Prawdziwie pogański śmiech w drodze! Zaszczuci psami nie mieli gdzie uciekać! Pył i jedyna nadzieja... Tego, czego nie widać, wskazała im melodia. Uciekali potykając się o własny strach! Gonił ich krzyk i śmiech! Śmiech w drodze ku przepaści... Złowrogie kły, śmierdząca sierść i rozdarte łapy! Po drugiej stronie, jakby usypana z róż srebrzysta nić i miłosierna twarz. I melodia karząca skakać. Zatonąć się. Przeżyć ostatni lot. Ocierając się o łzy innych, uciec tam, gdzie nie trzeba uciekać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...