przenoc z szarą latarnią
ćmy w półkolach się karmią
spirale skrzydełka smażą
pod lampą facet z twarzą
wyjdzie w ciemność bez twarzy
cień mu się przepoczwarzy
smugi świetlnych wycieków
upłynnią go w poniekąd
bez twarzy jak bez metki
podróż do jasnej wysepki