Czarek, opisałeś to, co dzieje się za wieloma drzwiami domów, a my... po sąsiedzku, czasami usłyszymy to i owo...
w nas markotnieje codzienność, bo... i tu każdy sam sobie dopowie, jeśli tak jest...
Skoro tak nijak w opisie, odechciewa się nawet wyjść i.... niedziela.. znowu za oknem..
nie bez przyczyny taki szyk, prawda.? Smutnie, ale dobrze wyważone.
Pozdrawiam i życzę bohaterowi, żeby.. poCoś,,