Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Veronica Agatha

Użytkownicy
  • Postów

    71
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Veronica Agatha

  1. Granat nieba nocą w twych oczach zamknięty piękny, ni pochmurno ni szarość dnia by przysłonił jakoby szafir, ni płytki a głębokie spojrzenie mi rzucasz i głuchota serca...Ni ucho nie słucha ni oko nie patrzy tylko dusza gdzieś płynie w toni głębokości spojrzenia jakości...Ni mi ono głos twój potężny odwrócił i mi gdzieś już utonął w tobie...
  2. Znowu stoję na balkonie Zgryzam wargi Plamię wargi Barwą krwi czerwoną Ale to nie wszystko A właściwie koniec Siostro, siostro poezji wielmożna Taka błacha poezja przydrożna Tak żarliwie poezji zabitej Prostej bardzo, w dłoni skrytej Siostro, rozumna poezji jedyna Rzadkiego bytu, wielkości przyczyna Odleśna drogo, ucieczko poety W późnym lecie, wyjazd daleki Zaśpiewaj mi... Zaśpiewaj mi... Zaśpiewaj mi To co potrafisz To co chcesz Uspokój moje myśli Mnie Fizycznie
  3. Jestem trzecią Julią Trzecią prawdziwą Trzecią żywą Jestem kolejną kobietą... Zaledwie trzecią Wołam was Julio H. Julio A. Poetki wszem świata Wołam ja Weronika, Werusia Julia W. Jedyna Julia na tym świecie Przyjdźcie Bądźcie trzecie Wiem że chcecie
  4. Jestem Julią Mam lat 28 Stoję na balkonie Snów które zmieniły się w koszmar Dotknęłam kiedyś miłości Miała słodki smak Zakochała I odeszła nieodpowiedzialnie I teraz stoję Znów bardziej czuję się sobą Ale balkon jest pochyły Ma dosyć tych wszystkich panien przede mną Kiedy zamknę oczy widzę że Jestem Julią Mam lat 128 Nadal stoję na balkonie Niech zabije mnie teraz Jestem Julią Panną, dziewicą Mam lat 329 Żyję
  5. Nie dam Ci więcej Niż moje śmiertelne ręce Nie Nie dam Ci o miły Ale wiesz Tak wiesz Dam Ci serce Równie śmiertelne Ciepłe, miękkie Zachłannym spojrzeniem Nie myśl że zyskasz Minie chwila Spojrzysz z bliska Z każdą chwilą Coraz bliżej Chwycisz za ręce Uniesiesz je wyżej --------------------------- Świat ma tylko trzy piętra Naprawdę choć O tym nie wiemy Jutro Duszę oddam Bogu Ale Z Tobą do końca moich dni
  6. Kocham Cię tak Jak kocha kwiat Jak śpiewa mewa Jak patrzeć trzeba na świat Pełen łat i plam Gdy ktoś znienawidził A ja kocham Czy to widzisz?
  7. Nie myśl że jestem... ...głupia, naiwna Choć zawsze twoja To moja krzywda ----------------------------- Została myśl sprowokowana-została Ona sama została-została Oczy zamknęła-zamknęła Zmarła-uciekła-zginęła
  8. Możesz być mną Tylko nie zapominaj Że ja umrę Możesz być mną Jeśli Ci to nietrudne Ukołysze cie do snu Klątwa Okultyzm kaleka Jeśli się zbudzisz Nie narzekaj Możesz być mną Chcesz bajeczne me nazwisko Chcesz? Możesz wszystko
  9. Wiesz kim jestem? Wiem że wiesz Jestem deszczem Płaczem też Jestem w nocy Tej jedynej W oczach zawsze W dłoni sinej Wiesz kim byłam? Wiem że wiesz Tym co za nim przyszedł deszcz Tym co płaczu jest powodem Kokaina Żyć z kłopotem Wiesz kim będę? Wiem że wiesz Dalej płacz przyniesie Śmierć Kokaina Ta przyczyna Ma kochana Ma jedyna
  10. Czas mnie nie zmienia Czas patrzy na mnie Moimi własnymi oczami I wytyka mi błędy
  11. Fala inspiracji, puszystości dalekich myśli pełnych...
  12. Chcesz wiele Chcesz być czegoś wart Lecz popełniasz wiele błędów Myślisz, że zawaham się w Twojej obecności Sięgnąć Po gorsze myśli To pomyłka Nie boję się niczego Nie mam nic do stracenia Nie boję się spojrzeć Ci w oczy Powiedzieć ostre słowa Przekazać myśli Myślisz, że to co robię robię dla popisu Przed Tobą... Zachowuję się naturalnie To tylko Tobie plączą się myśli Myślisz, że zgodzę się Na wszystko co mi powiesz Tak myślisz A co gorsza Nigdy nie dowiesz się czy to prawda. Ale Nie bój się pytać Pomyśl Przecież bałbyś się A chcesz tak wiele
  13. Patrz! Hop hop Skacze Drzewo za drzewem przemija pod jej łapkami Hop hop Trudno wzrokiem nadążyć za skokami Drzewo drzewo Łotyszka listek Hop wiewiórka Ogon puszysty Patrzy…stanęła na dwóch łapkach i główką obraca Sza…tylko nie spłoszyć Dotknąć wzrokiem tego ulotnego kłębuszka Na ogonie miękkiego puszka Pogłaskać Wzrokiem to zrobić Wzrokiem spłoszyć Nie ma Szum gałęzi boli w ustach Tak cichy jest Tak płochy jest Tak ulotny Miękki Lecz głos jego kłamie Te liście usypiają Płacz ptaków Usypia Zabija-zatraca Tak szybko się to dzieje Wiatr wieje wieje wieje… Drzewo!! Czy to bóbr zębami mocnymi zabrał mu życie…? Z HUKIEM wielkim padło na ziemie Lecz jakby się śmieje Spojrzało ostatni raz i spoczęło na wtuloną w rosę ziemię Korę puściło z ucisku gnącego Leży takie proste i tylko mrówki Wypełzają z rozwartej kory Przywłaszczyły Gdzieś w oddali wiewiórka Krzyczy rudości kolorem Drzewo znała Drzewem się stała Drzewo kochała Została Przy zwalonym drzewie krzaczek leśnych jeżyn Mrówka niesie kuleczkę Za nią niosą resztę Śpiewają O motylach, co wielkie są i piękne Kolorowe Że wczoraj znalazły jednego Pociemniałego Martwego Zjadły
  14. Serce moje Schnie po deszczu Maleńkie płatki śniegu Znalazły bezpieczne schronienie Wśród moich ciemnych włosów Kryjąc się skutecznie Przed ciepłem mojego ciała Inne zaufały I opadły na moje rzęsy Po chwili spłynęły po zimnych powiekach I oddały się Wiatru Równie zimnemu, ulotnemu Inne Opadły na kępki materiału Mojej kurtki Zostawiając po sobie Zaledwie wilgotny ślad Na jasnym pokryciu Te zaś, które zginęły Na moich dłoniach Wspominam z szacunek Pamiętając o różnorodności Śpiewając melodie Mrucząc melodie Zapomnienia
  15. Spotkałam panią dzisiaj W moim Najwyższym stadium rozkojarzenia Ten dziki uśmiech Był posługą spontanu Nieliczne wypowiedziane słowa Świadczyły o bezpamiętnym Zakochaniu Nie pamiętam wiele Chyba przez rozkojarzenie Ale znowu doświadczyłam Pani szczerego uśmiechu Niewiarygodnego Szczęścia Radości serca Miłości Gdybym mogła Jeszcze raz doświadczyć tego wszystkiego ... Naprawdę kocham panią Jak najszczerszą przyjaciółkę Bez żadnego kontaktu Już dawno
  16. Jesteś wyższego bytu przyczyną Co z tego słyną Że podobno nie istnieją Jesteś powieścią z najwyższej półki Taką Która nie nudzi Jesteś Człowiekiem Człowiekiem Człowiekiem I kochasz innych ludzi
  17. Muszę Ci wyznać Że chyba za wiele chciałam Tego dnia Dla nas Chciałam wyglądać inaczej Chciałam ładnie Lecz tak niemiło czułam się W wytwornych fryzurach I pozwoliłam włosom W fali ich puszystości Rozsypać się i ułożyć Według ich chęci Obudziłam się rano Przez puszyste łuśnięcie Pasma puszystych włosów Kilka loczków I rozsypanych rzemyczków ciemnych cienkich Tak jak zawsze Czuję się cudownie Chciałam obudzić Cię rano Moim miłym smsem Gdzie miałam napisać po prostu "Kocham" Lecz bolą mnie opuszki palców Po skrzypcowym koncercie Twoim gitarowym Bolały i płakały opuszki "Nie ciśnij!" Ale nie słuchałam Miałeś wyłączony telefon Opuszki płakały bardziej Ale wiesz Kiedy byłeś już blisko Jak przytuliłeś To już zapomniałam Lubie kiedy Pozwalasz mi zapomnieć
  18. Mówię dużo Piszę więcej Myślę jeszcze Oto jak bardzo Ograniczył nas dwoje-czas Lecz nie wszystko Bo czasem mówię: -Później Więc chyba czas, tak? Spotkanie po latach Nie wiesz nawet jak bardzo Tęskniłam za Twoimi dłońmi A jednak-czas
  19. Marcelina Moja kochana Moja jedyna Jak uśmiechnięta przyczyna Niby krytycznie Swym smutkiem powoli zabija Oczy niebieskie Lecz nie deszczem Serce otwarte Dla nas złote Dla mnie wiele warte Jak lubię śpiew kukułki Tak cenię Serce najdroższej przyjaciółki
  20. Marshel Droga ma pociecho urocza Marshel Mała kocham Wiesz, w tych brązowych oczach Czuwa coś uroczego Marshel słodka brązowooka
  21. Magda Istota niewiasta Istota jasna Głównie w świetle poranka Zawita uśmiechem Uśmiechem wzrasta Chciałbyś by rozświetliła dłużej twój dzień Lecz znika nagle szybko jak sen Tylko czasem jak iskierka nadziei Przeskoczyła uśmiechnięta i dalej się śmieje
×
×
  • Dodaj nową pozycję...