Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ewa Loren

Użytkownicy
  • Postów

    66
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Ewa Loren

  1. Smiech płacz i krzyk mewy targanej falami wsciekłosci pianą do brzegu wiatrem wygiętym grzbietem kocim rozpustnym pomrukiem złym ,obłaskawianym palcami pianisty naprzemian szmerem przymilnym ,rozkoszy nutą gdy niebo ziemię w objęcia milosne porywa zmęczone tańcem z nastaniem świtu ostatnie akordy wyciszają rozkolysane spelnione emocje po wsze czasy - uwielbienie i zachwyt
  2. dziekuje tak zrobie
  3. Krzyk echem po latach przeraził spokój dopasowany odbiciem w lustrze w ramionach Morfeusza prawie stabilny jak stan chorego z nadzieją na powrót twoj dotyk olśnieniem z tlumu nijakich szarością odmiennych jak tamten co zranił przemądrzale porady nieświadome zapachów ,smaków zapaści spowitej jedwabną poscielą nie powstrzymają szaleństwa zmysłów powtórzeń mimo zakazu myśli .
  4. wybacz ze nie zrozumialam -jestem tu niedawno zaczynam nauke - a polskie litery dopiero od kwietnia jak wroce do Polski - pozdrawiam
  5. obecne sa mysli - czarne o smierci mojej matki i czeste powroty wspomnien jak rozdrapywanie zabliznionych ran - pozdrawiam
  6. Przyklejona do codzienności obecna zapamiętałam usta reszty nie było drapieżne czarne spytałam kim jesteś - tobą i tym co pod paznokciami z rozdrapywanych ran w amoku powrotów przywołań rozmytych niepamiętaniem i chorą wyobraźnią czarne usta zwabiły ciało w worku foliowym ,dostojne bielą i dłońmi na krzyż , nieruchome chłodem nie mogłam ciepła zatrzymać ani spojrzenia odeszło z ostatnim westchnieniem spoznione refleksje ,niedosyt bliskosci niedokonczone sprzeczki wchlonela cisza majestatyczna obojętnoscią okrutna.
  7. dziekuje za pozwolenie dalszego pisania z bledami ,do Polski wracam na poczatku kwietnia - pozdrawiam
  8. Slad buta trwałościa diamentu w pamięci przyszłej został z ciemnosci szalenstwo oczu kocimi błyskami razi uciążliwscią czyniąc akt uwolnienia mówiłes że podniecają cię moje włosy gry wstępnej śmiałość i przyzwolenie oplotłes nimi dłoń szorstką, wlokąc po schodach schizofrenicznych urojen ufność dziecka i strach miłosci obłudnie przymilny.
  9. bardzo dziekuje -jednak poczekam az wroce do kraju - nie da sie tak pisac - przepraszam i pozdrawiam
  10. Mówisz ze kryzys, krach zapaść wszystko spod nóg umyka od lat nie istniejesz nie wiedząc serce Eryniom oddałeś boginiom zemsty za życie przespane w półprawdzie w lęku za prawdą odkrytą niezrozumiałą umysłem to tylko pieniądze wartości zmienne nietrwale na ołtarz wyniosłe pychą w przyjaźni z oślepłą Temidą.
  11. dziekuje za poprawienie - faktycznie nie umiem na tej niemieckiej klawiaturze znalezc polskiej pisowni - spodziewalam sie ostrej krytyki wiersza jest mi potrzebna - pozdrawiam cieplo
  12. Przytuliłam policzek do wspomnień pledem pachniały ciepłem wanilii slodką bułeczką u babci w niedzielne śniadanie preludium Chopina wyniosło ciszę z zakamarkow pragnienia roztańczone iskierki zlizały chłód po twoim spojrzeniu bolesnym nie dla mnie i mojej tesknoty nadzieją wspomnienia wiatr wyrwał policzek zranił - ostatnie akordy jak krzyk sowy do łowów sposobnej spłoszyły myśli - wróciła cisza bez twoich dłoni spłakana deszczem.
  13. Niezapisane kartki myśli kroplami atramentu ułożyc w sens jakikolwiek wczoraj i dzisiaj jutra już nie ma - zabrałeś ironią czasu wraca i zaćmą w oczach nie płaczę to tylko deszcz pamiętasz biegliśmy za marzeniami gorący piasek kaleczyl stopy nic to - mowiłeś nic to...
  14. dziekuje za ocene - rowniez pozdrawiam
  15. Przenioslam laweczkę do oranzerii bys zmysly nakarmil cichością kwitnienia zapachem rozkoszy spelnienia i tęczą kolorow nadziei z nadzieją milości. Więc przysiądz na chwilę odpocznij i ugaś pragnienie nektarem z mojego ogródka opowiem ci zycie. Minelo mnie w biegu w wyscigu niedokonczonym o jutro o zawsze umyslu plagiatem w zaulkach pewnosci,samozachwytu i wladzy nad czasem stworzonym - przegranym. Moze choc ty odnajdziesz istnienia sens. ====================== pisze na klawiaturze z literami niemieckimi - dlatego bledy
  16. Wpatrzona w niebo poza zasięgiem twojego milczenia rozcieram obolale wspomnienia samotnych wędrówek tęsknoty daleki zimny i nieprawdziwy jesteś podmuchem wiatru niesiony gdzie wzrok i dotyk wladzy nie mają wpatrzona w niebo liczę godziny i gwiazdy spadające obmyte łzami obojętności i zapomnienia. wpatrzona w niebo niepomna ziemskiej wędrowki na mlecznej drodze zostawiam ślady stóp byś nie przeoczyl drogi do raju.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...