Ktoś liczył spadające
gwiazdy bezsenną nocą.
Ktoś znowu płakał
sennym rankiem
Komuś pomieszał się życia
sens z bezsensem istnienia.
Wiary, Nadziei i Miłości
znowu nie dopuszczono do głosu.
I tak oto przetrwały
te trzy w głuchym
krzyku słyszanym
przez wybranych.