W dniu,
kiedy uświadomiłam sobie,
własną kobiecość,
zaczęłam Cię gonić.
Raniłam stopy,
ostrymi kamieniami
ludzkich słów,
potykałam sie o
bezpodstawne oskarżenia.
Gdy byłeś już
na wyciągnięcie ręki,
spadła maska
i znów byłeś daleko.
Lecz nie tracę nadziei,
choć za mną
leży pełno masek.
Biegnę dalej,
bo miłość trzeba spotkać.