Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mari Paz Jimenez Luque

Użytkownicy
  • Postów

    63
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mari Paz Jimenez Luque

  1. czyli topienie masła w sztucznym świetle ~~~~ na podstawie dramatu M. Rologii Scenografia: brak scenografii wyobraźmy ją sobie na potrzeby tekstu: [proponowane rekwizyty: maselniczka z plastiku z czymś w środku, uniwersalny nóż kuchenny z ikei (19.99), światło ( sztuczna widoczność) i coś na wzór człowieka (?)] przy czym czymś i coś niekoniecznie muszą znaczyć to samo scena jedyna - monologarytm - Przestaliśmy wsłuchiwać się w siebie w strachu przed ogłuszeniem wartości. Powoli tracę przytomność. Osuwam się wzdłuż wybrakowanego myślenia. Maślenie. Tak. Maślenieję. To taki rodzaj ślizgania się po głowie. Tak bardzo nie zależy mi na sobie. Tak jak dziwce na godności. Chciałabym się mylić ale się nie mylę. Stałam. Się. Wymyślona. Wbije się jak w masło. [czyt. pójdzie jak po maśle] /żółta substancja wypełnia całą scenę/
  2. Proszę na mnie nie krzyczeć za to, że nie spodobał mi się ten tekst.
  3. Odpierdol się ode mnie. Rozmawiamy o twoim tekście.
  4. Napisz, może wyjdzie lepiej niż to.
  5. Gdzie się podziały te dobre teksty, często lepsze niz w dziale poezja współczesna?
  6. Jak poprzednicy. Tylko jeszcze dodam, że gdyby nie pomysł z wroną to wyszłoby krótkie opowiadanie, które pisuje moja 10 letnia siostra.
  7. Ciekawe, czy wiersze wstydzą się same za siebie, bo niektórzy autorzy nie mają chyba tej świadomości.
  8. Czytam początek: blask świeci -no tak, świeci, księżyc patrzy, no dobra, boso po szkle - pewnie boli, ale bardziej niż stopy kaleczę duszę. No i później się zaczyna :spazmy cierpienia, skały świadomości, morze ognia, wir spokoju, moc słabości - i tu przestałam czytać. Oj.
  9. Wierzę, że będzie lepiej. :/
  10. Oj oj: -płomień krzyku -palce nocy -karta nocy -smak dotyku to nieładne. Poza tym, drogi poeto, ogólnie nieładnie z "Twego" i podobnymi zwrotami i wielokropkami.
  11. Takie wymowne. Zdrobniale wers za wersem, jednak nie rozdrabniając się. Koniec wieńczy. Supera.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...