Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

katarzyna_tarnowska

Użytkownicy
  • Postów

    107
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez katarzyna_tarnowska

  1. powraca w oczach pył skrucha kamienice i latarnie jątrzących się dzielnic drzewa w ruchu perspektyw mury pogardy i strzeliste wieże samopotępienia przed nosem skostniałe czerwone dłonie noce czarniejsze niż śmierć za długie o wieczność robi krok - z kieszeni sypią się wiersze jej usta wyczekują dłonie milczą przyzwalając lęki uronią trochę łez ostatnie dwa kroki powrotu trwaja i trwaja na moście ponad pomimo nareszcie zapach tańczą we mgle w ogrodzie pająk tka słoneczne nici pachnie barszcz
  2. na samej krawędzi horyzontu stoi dumnie nad przepaścią nieba ramionami rozpostartymi wita ciebie samotny pozdrawia lęk i nawołuje kamień w piersi obiecuje analogię twojej doli przeszedłeś kij wichurę i rozpacz matki kwaśne kuksańce zwątpienia chłody kiedy głos grzązł w gardle poznałeś to i owo może nie potężne lecz silne nagie ufne doskonałe to jest niewiedzące dwa kroki dalej chrabąszcz toczy swoje zmęczenie okroiłam aby pokazac jk niedopowiedzenia rysuja obrazy pozdrawiam
  3. po co drzewo w tresci ?? wystarczy w tytule
  4. halo ja nie zycze sobie walki pod moimi pracami aluna możesz mi pozmieniać coś ale spokój ma być :DD
  5. cały salon pachnie wódka proszę pana przy kominku obok pana kpiący śmiech pańska prawda proszę pana nam nie znana wiarę wciąż zamienia pan na sex czy conscience proszę pana pan posiada lady killer zwykły babiarz S. O . S co pan czuje patrząc w niebo proszę pana spowiedź wachlarz łgarstw tak czy nie?
  6. katarzyna_tarnowska

    drugs

    ślizgasz się po lepkiej egzystencji i spadasz subtelnie (jak martwe muchy bez skrzydeł) braki w mózgu zapełnia słodka trucizna. nagle różowe tęczówki pomniejszają niedociągnięcia umysłu. milion obrazów, projekcja wnętrzności. niespotykane koncepcje: seledynowy szalik, mechaniczne dłonie, trawa-trawa, kosiara, śmierć. ja to widzę tak pozdrawiam
  7. Patrzę jak Lodowata tafla wlewa się do gardła, dusi swą powierzchnią. Dłonie zmoczone w drodze mlecznej umywają się od rzeczywistości. Dno nie-bycia go pochłania, morderczo szarpie za palce. Szum fal wybija melodię na martwym ucha bębenku. zrobiłabym jw. ale brakuje mi w tym podstawowej rzeczy odnośnika do podmiotu lirycznego nie wiadomo co i dlaczego
  8. lubie wiersze pełne niedomówień pobudzaja :))) pozdrawiam
  9. bo tutaj robię sie śmiała to miejsce stymulant ciała nie jest łatwo kobiecie ciało obnażać przecież tutaj jestem kobieca ten portal tak mnie podnieca cala jestem rozgrzana dla pana ! na zewnątrz nie ma litości dla mojej grzesznej miłości dla sutków sterczacych przecież nie jest łatwo kobiecie
  10. ta szczena jest rewelacja naprawde :)))
  11. kompletnie zgubiło rytm ... mysl jest fajna ale do dopracowania nieregularne rymy nie podobaja się po dopracowaniu będzie dobrze pozdrawiam
  12. właśnie po naszemu godej ;)))) można rozumieć ale nie znać na tyle by poprawiać a to matactwo :p
  13. poczatek średni od połowy podoba się :))))
  14. bardzo ładnie
  15. Tak często czuję się nikim -od wierzchniej warstwy do kości. Stycznie do ściany i parapetu Daję żyć podświadomości, choć wyrywa mi resztki rozsądku. Wypadła mi szczęka z zawiasów, bo za bardzo zgrzytałem zębami. Zbiera mi się na wyznania, Daj mi siebie może wtedy zmierzę się z milczącym sumieniem. okroiłam ponieważ wydaje mi się przegadamy ale >Wypadła mi szczęka z zawiasów, bo za bardzo zgrzytałem zębami. >Tak często czuję się nikim -od wierzchniej warstwy do kości.>bardzo fajne >zmierzę się z milczącym sumieniem.
  16. dla mnie zbyt przewidywalny
  17. wznosza się wiersze za wierszami a wiersz jak życie zmienia twarze słowo złożone perspektywą tkliwą, plastyczną, ruchliwą słowa fakty fotosy pachnące ptaki, lniane włosy pomyślne wiatry wielkie patosy
  18. no i o to chodzi zeby nie wyciagac moich slów tylko odczuwać swoje w wierszu a jak sie nie chce to nie zmuszam :))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...