Matmi
-
Postów
225 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Odpowiedzi opublikowane przez Matmi
-
-
Otyła nowym życiem.
Miota się w poślizgu
krętej drogi.
Popełnia liposukcję nadziei.
Razem z nią
wydala sens.0 -
A mnie się podoba, jak jest.
"ypadła mi szczęka z zawiasów,
bo za bardzo zgrzytałem zębami." Tu się powtórzę: świetne.
Znajduję tu cząstkę siebie:)
Pozdrawiam.0 -
Dziękuję za komentarz i, pomimo zgryźliwości, pozytywną opinię. ;p
0 -
Może by jakiś komentarzyk?
0 -
Mnie się właśnie wiersze Kla Ro podobają. Są takie hmm inne niż się spodziewam :)
Tu mnie właśnie nie pasuje rym na początku :) Wybacz, ale nienawidzę rymów, w których rymuje się tak duża część wyrazu. Tzn, sam do końca nie wiem, czy o to chodzi i jak to ując, ale jak się to przeczyta to czuć, że coś jest nie tak. Może zbyt krótkie wersy do tego rymu, sam nie wiem...
Ogólnie jest na prawdę fajnie. Nie łapię tylko:
"smakuję (...) nieprzejednany odór zwycięstwa"
Zabiłaś go/ją?
Podoba mi się:
"nieprzepita wódka
szumnie gwarzy:
co być mogło..."
"epitafium brzęczy ciągle
o młodości i schabowym"
Pozdrawiam. :)0 -
Z muzyką - świetnie się to czyta! Dwa razy lepsze :)
0 -
Dziękuję za komentarz i rady. :)
Gdzie najbliżej nieba
zniknęły klasztory.
Są niepotrzebne.
Możesz wyciągjąc rękę przywitać
się z Bogiem, starym opiumistą.
Nie pytaj go o radę.
Nie odpowie.
Odkąd spalono jego słowa,
rady nosi dym.0 -
W toń piękną i czystą
Kropla ropy
W otchłań pacyfizmu
Wojna weszła
Zaczerniona powierzchnia
toni brzydkiej i ciemnej
Ospa rybich brzuchów
Plama się kurczy
I niknie
Odeszła
W toń piękną i czystą
W otchłań pacyfizmu
Runął z impetem
Deszcz czarny.0 -
W chmurności marzeń
W zapluciu duszy
Skrywane myśli
Pryzmat chwili
Ręka drżąca
wysłowieniem umysłu
leje na papier
niedokończone pomysły
drążące zmysłowością
okaleczone myśli
Ołówek chropocząc
kartki stara się
dwuwymiarowo naszkicować
stuwymiarowość podmuchów
duszy0 -
Posiedziałem i wymyśliłem. Poposzę o komentarz :).
W krainie leżącej najbliżej nieba
zniknęły klasztory.
Są niepotrzebne.
Możesz wyciągjąc rękę przywitać
się z Bogiem, starym opiumistą.
Nie pytaj go o radę.
Nie odpowie.
Odkąd spalono jego słowa,
Wiatr nosi prawdę w
swądzie dymu.0 -
Biegniemy czując wiatr zmian we włosach.
Balansujemy na równoważni śmiechu.
Wspinamy się na skałę dumy.
Brzytwę rozkoszy chwytamy tonąc w codzienności.
A inni?
Idą płaskim, stałym.
Miękkim jak gąbka,
bezpiecznym i ciepłym.
Idą.
Ani nie płaczą, ani się nie śmieją.
Wahadło losu zatrzymało się.
Stoi i błyszczy się złotem.
Gdzie walka, gdzie wzlot i upadek?
Zastąpił je tapczan, herbata i serial.0 -
Płyniemy
Przez nieba bez kresu
Gwiazdy patrzą niczym oczy
Są znakami pośród nocy
Księżyc
Posrebrza drzewa
Codziennie upada jak anioły z nieba
On jest światłem nocy
To Chwila
Gdy pod drzewami
Owianymi słońca bryzą
W czerwień eksploduje noc
I gdy w codzienności zakochani
Jak planety obok siebie krążycie
Codziennie popychani
Po tej samej orbicie
W tej karawanie miliarda planet,
W ludzkości zmierzchu, nie świcie
Możemy być pewni,
Nic nie znaczy nasza planeta.
Nic nie znaczy nasze życie.
Te fragmenty mnie się bardzo podobają. Nie wiem na ile jest to tłumaczenie, na ile wiersz. Ma swój klimat! Ta w ogóle to uważam że jakość książki zagranicznej zależy w 80% od tłumacz, nie autora. A wiersza czy piosenki nawet więcej. Pozdrawiam.0 -
Mnie się podoba. Fajnie porwane.
"niech zeżre
żal
i wstręt
łzy
i ból i lęk"
:)0 -
Ładne, składne i z pomysłem.
Chociaż w dwóch strofach ostatnich niestety nie ma rymow wszystkich :)0 -
Dziękuję za komentarz.
Widać w drugiej zwrotce nie widać co miało być widać. :)
Postaram się :)0 -
Bardzo ładnie :) ostatnie wersy !
0 -
Twym symbolem es skreślone
Moim serce krwawiące
Twoim szczęściem stosy zielone
Moim słońce wschodzące
Twoją chwilą podium najwyższe
Moją nuta płacząca
Twoim miejscem sklepy spożywcze
Moim mgła las tuląca
Twoim celem willa z widokiem
Miom chmurność talentów
Ty jesteś sukcesu człowiekiem
Ja śmieciem poetów0 -
W krainie leżącej najbliżej nieba
zniknęły klasztory.
Są niepotrzebne.
Możesz wyciągjąc rękę przywitać
się z Bogiem, starym opiumistą.
Niestety rad już nie udziela.
Od kiedy stał się bohaterem
antycznego dramatu woli się
nie odzywać.0 -
Słoń Słoń :)
pierdu pierdu
nie chce dmuchać
nie gdy tak
tak nie
Biedny słonik w ogóle :)0 -
Ajajaj ale fajne! Naprawdę dobre wiersze:)
0 -
Jak krokwie świątyni Wang
Spasowane idealnie
Niepotrzebny klej
Niepotrzebne gwoździe
Choć starość powykrzywiała
je choć popękały
Choć stoją tak już setki lat
Nadal nie potrzebują kleju
Nadal nie potrzebują gwoździ
Krokwie świątyni Wang0 -
Kiedy idziesz drogą polną
Kiedy kroczysz lekko wolno
Usuwają każdy kamień
Byś uniknął przykrych zdarzeń
Gdy ulicą biegniesz miasta
Kiedy ścieżką co zarasta
Osuszają wsze kałuże
Gałąź wezmą złą ku górze
Kto to taki? Twe pytanie
Już Ci odpowiadam na nie
To są Takie małe skrzaty
Ożywają gdyś skrzydlaty
Bo gdy pióra Cię poniosą
Nie dasz głosu żadnym troskom
Serca buja gdzieś wobłokach
Nogi błądzą w prostych krokach.0 -
W momencie chway
Gdy Polska stawała
Na chwiejne nogi
Gdy już o kulach
solidarności się wlekła
Wyszedłeś
by pchnąć ją
w piekielną otchłań
Nad wolność wzleciał
ptak czarny Zakrakał
I z całym impetem
dziób swój zagłębił.
Spałowałeś ojczyznę.
Przetrwała.
.............................................................
Tak mię wzięło. W końcu dzisiaj 13.0 -
Świat.
Nie dał mi szans.
Miast objęć, plunął w twarz.
Podnieść miał, podstawił nogę.
Rękę podać, uderzył w głowę.
Mówili: pomoże
zostawił na bezdrożach.
Kopnął z nienawiścią w krocze.
Zostało jedno: skoczę.
Od spadania nie
rosną skrzydła.0
Jabłko
w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Opublikowano
Ach ta puenta!