"Kalekie słowiki" Z piersi zielonej wyrwała się pieśń W pióra słowiczej szarości odziana, Zrodzona po to, by w niebiosa latać, Lecz wiatr metafor nie zechciał jej nieść I zamiast szybować, poczęła w dół spadać... Wylądowała u twoich stóp. Podniosłeś, szeptu cichego słuchałeś, Gdy dokończyła swej pieśni- wyśmiałeś, Wyrwałeś skrzydła i cisnąłeś w grób... Może zabiłeś, bo nierozumiałeś....?