Szkoda, że zielony płomień
tak młodo zbladł.
I ręce zawsze niecierpliwe
są już zmęczone i spokojne.
Usta, hymnu bałwochwalczego
nie śpiewają.
A serce, tak pełne bólu,
a przecież ciepłe i czujące
już sekund nie wybija.
Lecz piękno żyje!
Znów się pojawi,
może w innej formie.
Może jednak dzień dzisiejszy
jeszcze jedno będzie miał wspomnienie.
A ja
doświadczę Cię jeszcze kiedyś
Halino P.
I odmówię koniugację:
Ja jestem
Ty jesteś
Ona jest...
Jesteśmy.