Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Patryk_Wącławski

Użytkownicy
  • Postów

    77
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Patryk_Wącławski

  1. Bardzo przyjemna lektura. Z refleksją poczekam do rana, ale estetycznie jestem zaspokojony. Polecam z końcówki 2 części usunąć jedno z powtarzających się "swym". Odrobinkę razi.
  2. [quote]a dlaczego tylko do pięknych? A bo, widzisz, dla brzydkich nie ma już ratunku. :) Dzięki za miłe słowo. [quote]miejscami dość dosadnie, a miejscami... poklepywanie po pleckach trochę rozczarowuje. A cóż powinien zrobić opiekuńczy dżentelmen, gdy niewiasta się zakrztusi, bidula? Poklepać, przytulić. A tititi. A z formą to mam tak zawsze. Nawet w swobodnych utworkach lubię domieszkę patosu. Czuję się wtedy prorokiem. ;) Pozdrawiam!
  3. Zechciałaś życia zakosztować, Lecz piłaś, miła, zbyt łapczywie. Kąsałaś wkoło - bestia zdrowa - Cuchnąc cebulą oraz piwem. Nie było mowy o umiarze I srogo puchły Twoje lica, Gdy żyłaś z cudzych snów i marzeń - Demon - succubus, południca. Zechciałaś życia zakosztować, Jak wszystkie inne piękne panie. Miej więc w pamięci moje słowa - Życie Ci ością w gardle stanie! I kiedy na mnie wybałuszysz Przekrwione, wytrzeszczone ślepie, Nikt guli w gardle nie poruszy, Nikt Cię po pleckach nie poklepie. I będziesz dławić się i krztusić, Marząc by znów być piękną, młodą. Ale nie zdążysz zrzucić tuszy, Nim w bruk kamienny pieprzniesz głową. A czerwień krwi na krawężniku? Dla pięknych panien - cud przestroga! Że zabaw w życiu, choć bez liku, Niektórych lepiej nie kosztować. 11.02.2010
  4. Zechciałaś życia zakosztować, Lecz piłaś, miła, zbyt łapczywie. Kąsałaś wkoło - bestia zdrowa - Cuchnąc cebulą oraz piwem. Nie było mowy o umiarze I srogo puchły Twoje lica, Gdy żyłaś z cudzych snów i marzeń - Demon - succubus, południca. Zechciałaś życia zakosztować, Jak wszystkie inne piękne panie. Miej więc w pamięci moje słowa - Życie Ci ością w gardle stanie! I kiedy na mnie wybałuszysz Przekrwione, wytrzeszczone ślepie, Nikt guli w gardle nie poruszy, Nikt Cię po pleckach nie poklepie. I będziesz dławić się i krztusić, Marząc by znów być piękną, młodą. Ale nie zdążysz zrzucić tuszy, Nim w bruk kamienny pieprzniesz głową. A czerwień krwi na krawężniku? Dla pięknych panien - cud przestroga! Że zabaw w życiu choć bez liku, Niektórych lepiej nie kosztować. 11.02.2010
  5. Jeśli walka o resztki człowieczeństwa nie jest patetyczna, to, na Teutatesa, co jest? ;)
  6. Nie, nie. Stylizację - owszem. Ale nie z przymrużeniem oka. Patos jest tutaj celowy i ma za zadanie podkreślić pozycję, z której patrzy się na świat będąc na granicy obłędu. Pozdawiam.
  7. Oprawcy Kiedy się zbiegną, by nade mną Niedokończoną śpiewać pieśń, Nim przyjdzie litościwa ciemność A jaźń powlecze szara pleśń, Kiedy lamenty, wrzaski, krzyki Zmrożą mi krew w najtwardszą stal, Wśród smętnych taktów tej muzyki Owładnie mną bezsilny szał. We własnych trwogach się zagubię I przeklnę skowyt dzikich dusz, Bo trudno stawić czoła zgubie, Gdy myśl ostatnią skrywa kurz. A nim umilknie echo śpiewu, Wyszarpią z duszy każdy ból I każdą słabość mą dostrzegą, Poczują wszystko to, com czuł. Lecz nie pozwolę się zadręczyć, Piskiem i kawalkadą słów. Nie zamknę oczu a w pamięci Zachowam myśl, że byłem zdrów. Potem na wylot mnie przewiercą, Nagi przed nimi będę stał I będę modlił się o ciemność, By znów poniosła w siną dal. 20.01.10.
  8. Dzięki za opinię. Jeśli mam być szczery, to nie mam pomysłu ani na tytuł ani na końcówkę. Coś czuję, że jeszcze długo poleży, zanim go dokończę... o ile w ogóle się uda. Pozdrawiam!
  9. Kiedy się zbiegną by nade mną Niedokończoną śpiewać pieśń Nim przyjdzie litościwa ciemność A jaźń powlecze szara pleśń Kiedy lamenty, wrzaski, krzyki Zmrożą mi krew w najtwardszą stal Wśród smętnych taktów tej muzyki Owładnie mną bezsilny szał We własnych trwogach się zagubię I przeklnę skowyt dzikich dusz Bo trudno stawić czoła zgubie Gdy myśl ostatnią skryje kurz. A nim umilknie echo śpiewu Wyszarpią z duszy każdy ból I każdą słabość mą dostrzegą Poczują wszystko to, com czuł. Potem na wylot mnie przewiercą Nagi przed nimi będę stał I będę modlił się o ciemność By znów poniosła w siną dal. ... Warto kontynuować? Pozdrawiam!
  10. Bat pozwala pokierować, zaprowadzić porządek. Nie wiń bata za okrucieństwo króla. Wiadomo, że król może być głupi lub mądry i od tego zależy jakość rządów. Wiadomo też, że lud to król głupi. ;) Za komentarze dziękuję. Szczególnie Kasi. Aż się ciepło na sercu robi, jak widać, że komuś się podoba. Soundgarden... hmmm... ;) Pozdrwiam.
  11. Czy warsztat dobry? Dyskusyjne. Kiepsko z rytmiką. Do tego takie słówka-wypełniacze jak na przykład "ów". Czuć z daleka, że sylaby brakowało. A mimo zastosowań takich... no, tanich chwytów - rytm siada. Polecam wybrać sobie już tę ilość głosek i się jej jako tako trzymać. Treść... hmmm... nie widzę sensu. Trudno powiedzieć, co ten turpizm ze sobą niesie. Puenta trywialna... Wybacz, ale moim zdaniem utwór nieudany. Pozdrawiam, Patryk
  12. Zmierzch osłów Tak więc nic dziwnego, że srodzy tytani, Szałem krwawych wichrów pierwszej wojny gnani, Zbiegli przerażeni zwykłych osłów stadem. Bowiem, gdy Herakles był dla nich przykładem, W huku spod kopyta i w beczących chórach Raziła gromami - siła i postura, Co rząd dumnych bogów na Olimp wyniosła. Górę - ślad potęgi skrytej w skórze osła. Zduszony uściskiem jedwabnej koszuli, Zniknął gdzieś w niebiosach największy wśród króli. Świat runął i powstał, a osłów wciąż wielu, Pozbawionych wodza, snuje się bez celu. I choć krew najczystsza, choć szlachetne plemię, Chociaż w każdym ośle boska iskra drzemie, Razem nie powstaną, nie odmienią świata, Bo, choć wszechpotężni... niczym są bez bata. 14.12.2009
  13. A klimat, no tak. Przegapiłem tę głębię głębi. Teraz, kiedy wiem, że chciałeś zrobić klimat, odkrywa się przede mną całkowicie nowy świat doznań. Wybacz, ale w taki sposób można by bronić każdej padliny. Treści może jest dużo, ale nie udało Ci się jej przekazać. Czyli tak, jakby jej nie było. Z tym och ach klimatem to też przesada. Nie zrozum mnie źle. To może być arcydzieło, po prostu zupełnie do mnie nie trafia. Dla mnie to gniot, nie przebierając w słowach. To jasne, że Ci się podoba Twój wiersz. Ale jeśli nie akceptujesz krytyki a krytykujących obrzucasz inwektywami, to chyba publiczne forum nie jest dobrym miejscem dla Ciebie. Pozdrawiam.
  14. [quote]Zawsze odwracasz wzrok, żebym jej nie dostrzegła. Zaciskasz usta, żebym nie poczuła jej oddechu. Ależ fatalnie to brzmi. "Zawsze" na początku burzy regularność. "Jej" powtórzone. I ten "oddech miłości"... fatalnie. Pokombinuj, przebuduj. W przepływającym powietrzu jest o wiele więcej potencjału niż "poczucie oddechu". Są nozdrza, zapachy, aromaty, wdechy, dmuchania. Wyciśnij z tego więcej! Poza tym troszkę za dużo "oczu". Oczy mają oczy, brrrr. Jak na ujęcie "nie patrzysz mi w oczy, uciekasz przed oddechem, nie rób tego!" przegadane odrobinkę. Polecam syntezę. Będzie ładnie, zgrabnie i powabnie. Pozdrawiam!
  15. Są dwie możliwości. Jedna z nich, dość prawdopodobna, że nic a nic nie potrafię czytać poezji. Druga, którą się tu zajmę, bo jest odrobinę dla mnie ciekawsza, to taka, że wiersz Ci nie wyszedł. Abstrahując od Twoich umiejętności pisarskich. Widzisz, mój matematyczny umysł każe mi patrzeć na utwory głównie pod dwoma kątami. Kunsztu i treści. Piękna dla piękna i piękna użytkowego. I... tu z obu stron nie mogę dopatrzeć się niczego ciekawego. Forma nie zachwyca. Oklepane figury retoryczne, nic nie zaskakuje. Regularności za grosz, interesującej nieregularności także. Treść... Mam wrażenie, że to tylko takie zbitki słówek, żeby brzmiało wzruszająco. Ot niby jest ta rozmowa po świt, wyznania, uczucia, słonko wschodzi i nic. Ni to uczy, ni to wzrusza, ni to skłania do refleksji. Płynie, płyną, rzeki, strumienie, potoki, płynęły, płyną, płynąć będą, nuuuudaaa! Minus, nie tym razem. Pozdrawiam i zachęcam do większej kreatywności.
  16. Dziękuję za miłe słowa. :) Pozdrawiam jeszcze cieplej.
  17. Będę, będę. A co do rymujących czasowników... nawet wieszczowi się zdarza. ;) W każdym razie postaram się takowych unikać (w sumie i tak to robię). Ze swojej strony, jak tak zajrzałem w kilka z Twoich utworów, radzę popracować nad rytmem. Pozdrawiam!
  18. Wciąż to szlifuję. Trzynastozgłoskowiec nie jest łatwą formą. Może jeszcze kilku lat w szufladzie mu trzeba. Dzięki za pomoc. :) Szary Kocie! Brak weny to nie wymysł... to to jest wygrzebane, o! ;)
  19. W mordę! Jeża w mordę! W dupę węża! Pozdrawiam!:)
  20. Bez "tylko" lepiej. Tak samo bez "a" w ostatnim wierszu. Im mniej zbędnych słów tym lepsze wrażenie... zrozumienia u tej parki. Pozdrawiam!
  21. Fakt, nie zauważyłem tego "me". Już wrzucam poprawkę. Dzięki.
  22. Emowiersz z czasów zawodów miłosnych. Och, ach! ;) "Czuję się jakbym nie miał nóg obcy mym stopom każdy bruk." J. Kaczmarski Obce miasto Tak obce mi to miasto, obce te ulice. Obce twarze posągów, kopce, kamienice. Jakby trochę ciemniejszy cień pod stopy pada Uwypukla, określa to, co wzrokiem badam. Jakby trochę jaskrawiej biel olśniewa byty Nagiej prawdy wskazuje kształt w mroku ukryty. Kontrast barwy wysącza z pejzaży kalekich By rozpuścić je w nicość w nurcie martwej rzeki Wszystko nazbyt prawdziwym, realnym się jawi Przesycone jestestwem swą esencją krwawi. W tym półświatku, gdzie życie to obrys i linia Każde słowo oskarża, skazuje, zabija. Usłyszałem już wyrok, kat na sygnał czeka To, co drogim mi było, przez palce przecieka. Smuci też pusty szafot - upodlona skrucha. Tylko Prawda - szyderca coś szepcze do ucha. "Trudno skupić emocje, swe myśli wysilić Aby odkryć zawczasu wartość każdej chwili. Oglądana przez pryzmat krwi i uczuć - kłamie! Jej istotę spostrzeżesz, gdy spojrzysz przez ramię. Nie jest bardziej realna miasta mozaika. To ty gubisz przyczyny. To ty z wolna znikasz." Toteż oczy zamykam i tak niewidome I milczę - przecież nie mam nic na swą obronę. Przespałem to, co było chyba pełnią życia Dziś już nic do stracenia nie mam, ni zdobycia. Uciekłem za wolnością z atłasowych szponów Teraz błądzę za sensem pośród snów o domu. Nie zginę od topora, umrę dziś z zazdrości O wieczną pewność siebie, o brak wątpliwości. Gdzieś tam gęstnieją chmury, cień sunie przez miasto, Resztki myśli o Tobie bezlitośnie gasną Tak obce temu miastu, obce tym ulicom. Obce twarzom posągów, kopcom, kamienicom. 23.11.08
  23. Młotowi na lewaków, Posępnemu Oraczowi, Gniewowi Peruna, KelThuzowi! Za dębowym biurkiem polityk kaprawy Zacierając dłonie podsyca swe żądze. Całą noc pracował by projekt ustawy Po przegłosowaniu wyssał z mas pieniądze. Dostrzega przed sobą postać w czarnej todze. Cichy stukot pługa zagłusza szczęk kości. "Jam jest Śmiercią, knypie! Po ciebie przychodzę! Nikt już nie naruszy świętych praw własności!" Zamiast kosy dzierży pług Ostry lemiesz w gwiazd kolorze. Czerwonego bydła wróg Bez litości je zaorze. Sunie przez Warszawę równości parada. Tłuką policjantów, palą samochody. Siłą i przemocą wezmą sobie prawa, Których im nie dały wredne homofoby! Widzą tuż przed sobą z mroku tkaną szatę, Szybko milknie gejów rozwrzeszczana sfora. "Jam waszą zagładą! Jam jest waszym katem! I nie spocznę póki wszystkich nie zaoram!" Zamiast kosy dzierży pług Tępi brud, jak tylko może. Czerwonego bydła wróg Bez litości je zaorze. Smutny oracz w polu, a tuż obok niego Dwa, w pług zaprzężone, stare woły suną. "Kiedyś miałem konia - wałacha karego. Darmo! Z pegeeru! Wróć, moja komuno!" Nagle tuż zza miedzy ciemna bryła strachu Zaszczyca rolnika mrożącym spojrzeniem. "Nic, że my oracze! Nic, że bracia w fachu! Jak ten pług, komuchu, będziesz gryźć dziś ziemię!" Zamiast kosy dzierży pług Siła w prawdzie i honorze. Czerwonego bydła wróg Bez litości je zaorze. 22.12.2008r. Potraktujcie to z przymrużeniem oka. ;-)
  24. Ten powstał dzień wcześniej... chociaż gdy go kończyłem już chyba było po północy. Dzięki za dobre słowo! Do poczytania!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...