Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Niepowtarzalny

Użytkownicy
  • Postów

    80
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Niepowtarzalny

  1. po takim przyjęciu wkleje na dowód jeszcze tylko I z X Cudów Cesarza i nie bedę panyu wiecej przeszkadzał. na szczęście umieściłem poemat też gdzie indziej starczy dla nas miejsca jak się panu nie podoba tu moja poezja...
  2. ale wszystko to kwestia czasu, bo ponad poezją - jest świat - ja poeta świata - jest marzeniem zwycuięzców. poemat nie mówi o tem ... czytał pan wogóle??? czy my się czasem nie znamy? pierwsza cześć Cesarz rodzi się dopiero potem są części o jego dziecińswie i Cudach które dokonywał na oczach ludu i możnowładców tego łez padoła jakim jest ten spruchniały świat...
  3. czy ja coś panu zrobiłem????? Dehnel bo moja psora go ówielbia -- najsampierw był Anheli potem zaczęło się mnie podobać to ujęcie tematu.......
  4. Niechiałem tego napisać samo sie nie wiem kiedy dodało. Obaiwałem sie krytyki chciałem ugładzic trochę wiem - głópio wyszyło.... Goraco dziekuję Pana komentaż dodał mi wiary skszydłom mojej poezji.... wiatrów!
  5. Przebudzenie czyli wstąp do Narodzin Cesarza To był ten czas kiedym się czasu nie spodziewał Sen mój odmierzał zegar niepokoju matki Bo krwią mnie obdzielała... zhańbiona kobieta - Jakże się wstydziłem na bezojcowy świat przyjść! - To był ten czas, co jest w nim Anioł pszewodnikiem, Podszepta coś uchu. Co? Jeszcze... nie pamiętam. Tyle że Anioła w nim byłem spowiednikiem - Ja, którego mać była k...roćset niż wy grzeszna. Po tęczach rano nie gnał mnie ten duch przeklęty I kwiaty nie cerpiały z mojegoż widoku. Matka stała jak żagiel w swym wstydzie rozpięta, A ty... włos jej łasiłeś - Najbielszy Obłoku. I jeślim nawet pytał się mojego ducha: Zaliż będziesz ty łaskaw być mi duchem - dobrym? To duch w me usteczka przedsłowiem tak chuchał: Przysięgam Cesarzu na się - Twój - przyszły Rozum! Stał jak Anioł czerwony, trąba powietrznego słonia piła oceany, kamienie... drrzały. Lecz nigdy nie powiedział do mnie - maleńkiego: Mateczka twa na zewnątrz zdradza cię... z Ciałami! *** Pamiętasz te szczelinę? Tam, gdzie ziemi wiosna Jak spętany zwierz sposobnej czeka koleji? Wodę, co ją oplata i rzekami więzi? Czas - gdy kroplami jest z uniesionego wiosła? Hejrze cha! Popłyniemy! - krzyczy wioślarz gromko - Plecy w słońcu garbi, łuki ścięgien napina. Mknie łodź, a wiatr pojękuje jako cięciwa -- Nikt nikogo nie pyta: lecz płyniemy... DOKĄD? -- Hajrze, mątwy po prawej! - woła Mędrzec Anioł I już ster do głosu jak pies się łasi długi, Chajże... ś-liny w wodzie! - odprzecza Anioł Głupi. Anioł Pośrodku niczym słupka soli stanął ........Dopłynęliśmy do siostry milczenia........ *** Wychodziłem jak człowiek, gdy wtem przypomina Sobie - zostawił czaj na gazie ślepej kiszki... Wracać! A szybko bo już - JEST - pierwsza godzina, Ale jak? - Przez ginekologiczne modli-szki!!!!!!! Ślep to w mroku, czy wziernik - przyjaciel lekarzów Żuca się tak nerwowo na mnie światłem swojem? Jam Cesarz... psie błędny - precz do budy Zarazy! Precz! Precz nogi oblizać nieskormnie pod stołem! Co......... niby życie nam po kądzieli pisane?!!!! Łączy nas atom wodoru, potu cząsteczka?!!! Precz! - Jam odtąd sukusie twym panem - Cesarzem! Leżeć przy mnie! Lub lizać Szatana po ręczach do czuleści. *** (śpiew Pindyriona - synicy Koraba Żułtego) Tu gdzie się u! - czyniły duchy Szczery cód przeo-branże braża W zastępstwie są...siada na kroczu Na zmianę piją buty z szewcem Same drą gęsi siebie w puchy I nawet mucha nie przysiada Na tem nie-człeczym acz poboczu Co wręcz nie-ludzko serce łechcze Morze latarniom wiatr nagania Cienie się schodzą do niedzieli Tu gdzie planeta osiwiała Bo słońce nigdy jej nie świeci! I mleczna droga się skwasiła Choć Lew zakrętuw sam pilnował Tu gdzie malarie i mogiła Jest nogą tutejszego Boga - Trzecie zostało w toalecie *** Już noc pogłębia co jej odebrano A czasem ducha jakiego uniesie Wijom wygłodnym podżuciwszy ciało Bo po co jej jego niedotle-nie!...nie!... Mrok się odziewa w lepsze screeny smutków Szyte na wyrost dla starszego Brata - Lecz umarł Jezus i nikt ich nie wkłada Bo Cesarz jeszcze wyżłobia się w łużku. Wychodzą po dziesieć książki Dehnela Baby w kościołach modlą córkom wnuki - Czasami gwiazdy wpadną na jednego Do rana potem świecąc banialuki. Krzyż się przekrzywił, kiedy stary kowal Kół pegazowi radziecką pilotkę I wydarł się skałom bet-on na odwal: By York był.... New Yorkiem! Płock... Płockiem!!! W tomatach gęby nie-rybie wiotczeją Trocią czerwoną trącając ospałą, Wiara się ciągnie w taką noc bezsenną Niczym najlepszy bo włoski makaron. W miejscu tym, w którym rozpoznaję Matkę Czemu -- o dziwo(?) mi cenę zparzeczysz! Jakbyś prosiła się o jaką schadzkę... O nie, wybacz Julio - nie! Nic z tych rzeczy. Planetom zda się, że są Planetami Wtenczas Ja - Cesarz wstaję z mieczem pióra Napisać ich Imię nie-literami A słońca patrzą lecz... pełna kultura. Ogniami złotemi szczerzą nótrie zorze, Zaciska pęcherz człeka Natura - Przede mna, Cesarzem wszystko tak się koży! Nawet upadły Anioł przy-szedł, choć o kulach: A co to będzie za lat kilka?................ (powiedział do siebie) 2oo8-o5-o5/1o POEMAT ten napisałem przed tymi wakacjami. Od razu zyskał uznanie moich pedagów również ziomków. Wyznam nieskormnie ale chyba nie tak zupełnie bez powodów(!!!) że okrzyknięto mnie GENIUSZEM. A co WY o Nim sądzicie i czy ktoś wogule pisze jeszcze Poezję przez ruwnie duże P?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...