Sanestis_Hombre
-
Postów
1 020 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Sanestis_Hombre
-
-
Spokojnie, mamy dla Ciebie zaproszenie na after party:D
Konkluzja: wspólnie działanie daje dobre efekty. Kilku niezłych pisarzy pojawiło się i po okresie twórczego milczenia zaprezentowało ciekawe materiały. Oby tak dalej!0 -
Pedro - to takie info, wspólnie podjęliśmy decyzję że wrócimy. SH czyli Ja, Jay Jay Kapuściński, asher, Marcin Gałkowski, MARCEPAN 30, dołączyli do nas spontanicznie Don Cornellos oraz Tali Maciej.
Tytani - to trochę taka zgrywa, napinka. Znamy swoją wartość, aczkolwiek jest to termin nasycony ironią. Ktoś napisał, że powinniśmy ze względu na staż określić się raczej dinozaurami, ale do Rolling Stonesów prozy sporo nam jeszcze brakuje, choćby z uwagi na wiek ;)
------------
SH:
Zero stresu: www.sanestishombre.blog.pl/
e-zin: www.bez-kultury.pl/
vlog: www.youtube.com/user/VLOGERKonrado0 -
Lubisz puentować. Wyszło zacnie!
Jeśli ten wpis ma zyskać rys ponadczasowości - dodam tylko - mam nadzieję, że prawdziwe pisanie zaczyna się po trzydziestce.0 -
Cieszy mnie, że włączyłeś się w ten "nurt powrotny". Don=dziennik. Tym razem to raczej taki "teaser". Motywację już masz, zatem zabieraj się chłopie do pisania i publikowania, bo świat czeka.
0 -
Dziękuję Wam.
Dałem to na rozgrzewkę, żeby mieć motywację do poważniejszego pisania w starym niezgrabnym stylu sanestisa hombre.
A komentarze piszę wyjątkowo niemerytoryczne, przynajmniej na razie.
Tak czy inaczej jest miło znowu powąchać tę zieleń (czy to będzie org czy doku). Jest ten niepowtarzalny flow, groove, jest pierdolnięcie:)
------------
SH:
Zero stresu: www.sanestishombre.blogspot.com/
e-zin: www.bez-kultury.pl/
vlog: www.youtube.com/user/VLOGERKonrado0 -
Poeta Gałkowski wreszcie na prozie. Jest śmiesznie, jest dystrykt chrześcijański, jest wątek kobiecy. Dlatego też łapa w erekcji unosi się ku górze.
0 -
Gdy kiedyś napiszę wiekopomne dzieło - Proza pesymistyczna z elementami katastroficznymi. Autorzy notorycznie eliminujący głównych bohaterów. - umieszczę Cię na pierwszych stronach skryptu.
0 -
No to się bawimy:
Jay Jay Kapuściński - www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=119964
Marcin Gałkowski/gaua - www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=119962
Sanestis Hombre - www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=119963
MARCEPAN 30 - www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=119965
asher - www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=119970
Don Cornellos - www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=119966
Tali Maciej - www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=1199750 -
Wracam do tej archaicznej formy publikowania tekstów na forach literackich, choć już przeszedłem drogę od twórczości wirtualnej, poprzez próby hipertekstowe, zin a na filmach wideo kończąc. Niewątpliwie jest to powrót do korzeni. Zaskakujący, bo można go odebrać jako regres. Ale chuj tam! Skoro moje wpisy na portalach społecznościowych nie trafiały na urodzajny grunt, to najwyższa pora nieco zmienić target.
Z drugiej strony jestem hipokrytą, bo nieszczególnie liczę się z opiniami innych, a jednak oczekuję komentarzy. Taki już mój urok i przewrotna natura. Jestem największym konformistą w zgrai nonkonformistów. Płynę z nurtem, napinam się, jestem narcyzem i egocentrykiem. Nic sobie z tego nie robię. Nie muszę być sobą! Nie chcę być autentyczny. Dlatego jeśli jesteś tru i oczekujesz prawdy, żegnam, tu jej nie znajdziesz. Konfabulację i grafomanię – owszem. Jestem kłamcą i grafomanem. No i napawa mnie to dumą.
Łapka w górę!
LIST pierwszy i ostatni
Słuchaj, był u mnie Gilberto Jeko i kilku innych pisarzy. Omawialiśmy przyszłość współczesnej literatury. Wyszło na to, że sztuka umarła, wiesz? Jesteśmy prawdziwymi dżentelmenami, o przyczynach braku twórczej erekcji poety Jannusa Alkoniusa Falkonusa nie dysputowaliśmy, to jego prywatna sprawa i żony. Za to mamy coś innowacyjnego. Co czwartek będziemy się spotykać koło supermarketu by grać bułkami w golfa. To taki nasz protest przeciwko konsumpcjonizmowi i popkulturze, zaprotestujemy wobec wielkich imprez masowych, urządzimy też przemarsz przez stoisko alkoholowe, każdy będzie miał koszulkę z napisem „abstynent”, a na koniec odbędzie się wyścig wózkami, sędziować będzie socjolożka wojująca Janina T-W.
To wszystko, ściskam Cię z całego serca, życzę udanego finału 8 powieści o bezsensie kiszenia ogórków konserwowych.
Antoni Jan (krytyk)
LIST drugi (bo pierwszy nie doszedł)
Witaj przyjacielu,
Ostatnio miałem bardzo ciężki okres w życiu, postanowiłem rzucić swoją żonę, oddać dzieci do sierocińca (pomyłka, dzieci zostaną z tą kobietę, której ślubowałem wierność,
a na mnie spada obowiązek alimentacyjny). Psy natomiast chciałem ofiarować towarzystwu obrony zwierząt, jednak chyba nie przyjęli ich, bo coś tam od strony formalnej zawaliłem, miałem podesłać im aneks nr 4 i formularz zgłoszeniowy wypełnić właściwe (nieznacznie przejechałem kreską poza kratkę i komputer nie mógł odczytać danych).
Nie uczyniłem tego wszystkiego. Wiesz czemu? Gdzieś tam pomiędzy siódmą trzydzieści a siódmą czterdzieści rano uświadomiłem sobie, że rodzina to podstawowa komórka społeczna stanowiąca istotny czynnik spajający, który niewątpliwie ważny jest dla państwa. Żony nie kocham już dawno, a psy są drogie w utrzymaniu. No, a tak naprawdę, to wszystko przez te formalności. Nie mam do tego głowy, dlatego pozostanie status quo. A u Ciebie jak tam? Ostatnio nie odpisałeś, przypuszczam, że sypiasz teraz z jakąś młodą studentką, której nie zaliczyłeś swojego przedmiotu. Och Ty byczku, zawsze miałeś większe powodzenie u kobiet. Dlatego na studiach nie… Nie będę o tym pisał, wiesz jak jest. Wszędzie nos włożą okropne inwigiluchy.
Bądź zdrów i zechciej odpisać staremu przyjacielowi z młodości.
LIST tak pomiędzy innymi
Masz rację, nie powinienem tego robić, choć to trudne, naprawdę jest mi ciężko się powstrzymać. Przez całe dnie staram się o tym nie myśleć, zabijać podszepty podświadomości, które wywołują mrowienie w podbrzuszu. Gdybym tylko potrafił się powstrzymać od myśli o tym, co bym zrobił, gdyby tylko w końcu Cię dostał w swoje ręce. Teraz muszę to robić ręcznie, to bardzo frustrujące, bo kiedy staram się z tym uporać, czuję ogromną pustkę i przeraźliwą samotność. Pragnę z całych sił tylko jednego. Moja chęć posiadania jest niewyobrażalna. Godzina Twojej ciężkiej pracy rozwiązałaby wszystkie problemy. Smutne to i takie prawdziwe, że muszę sporo zapłacić za Twoje usługi, w tej chwili mnie nie stać, ale jak tylko sobie trochę odłożę…
Marzę o Tobie, moja zmywarko. Niebawem będziemy razem i nic nam nie przeszkodzi
we wspólnym myciu.
LIST stary
Szelest papieru i zapach atramentu przywodzą mi na myśl ten czasy, kiedy wspólnie z chłopakami zabawiałyśmy się w starej szopie nieopodal domu rodzinnego. Wewnątrz rozpadającej się budki, w której dominowały rozkosze cielesne, można było wyczuć atmosferę prawdziwej wiejskiej sodomy. Rżnęliśmy się jak piła z deską, mechanicznie, ostro, nie było przebacz. A Twój ojciec podglądał przez szparę w drzwiach i męczył się niemiłosiernie. Młode, jędrne koleżanki jego córki oddawały się Głuchemu Jędrkowi, i choć chłopak był nierozgarnięty, to miał chuja niczym koń i pierdolił jak nikt we wsi. Wszystkie dziołchy z nim cnotę straciły. Nawet ja się na to załapałam jeszcze w pierwszej klasie liceum. Szkoda, że wzięli go później do wojska. W branży porno zrobiłby karierę! Oj zrobiłby!
Ech to były czasy, pamiętam to do dziś. A mój stary co się szczyci, że niby pisarzem jest, to nawet porządnie nie potrafi mnie… Gdzie się podziali ci dawni artyści rżnięcia?
fin
-------------
SH:
Zero stresu: www.sanestishombre.blogspot.com/
e-zin: www.bez-kultury.pl/
vlog: www.youtube.com/user/VLOGERKonrado0 -
Literackie grouppies. Poetki, malarki, tancerki, prozatorki, pielęgniarki, pokojówki, siatkarki, kelnerki, striptizerki. I inne marzenia mężczyzn. Wszystko w jednym.
Szykujcie się bo didżeje już czekają, rozgrzewają płyty, ludzie powoli się zbierają, niebawem ta zielona chałupa zacznie się trząść w posadach. Dyskoteka gra!0 -
Będziemy pić wódkę nad grobami naszych idoli.
A na wejściu dla każdego: dragi, alkohol, darmowy seks i apteczka pierwszej pomocy.0 -
o 20.00 startujemy tańcem bunga bunga.
0 -
12 lutego (sobota) w godzinach wieczornych w prozie dla początkujących poezja.org.pl
bądź tam a jak nie możesz to wyślij wujka, ciocię lub kochanka/kochankę albo niańkę.
www.poezja.org/debiuty/viewforum.php?id=3
pozdrowienia dla:
Jay Jay Kapuściński/mroczne suwałki, asher, Leszek Dentman, k.s. rutkowski, Marcin Gałkowski, Ania Ostrowska, Magda Tara, ewan_mcteagle, Adam A/sickness, dzie wuszka, Gekon, MARCEPAN 30, Tomasz Pietrzak, kall, Espena Sway, krwawa mary, marri huana, Wojtek Bezdomny, ot i anka/ambiwalencja, Luthien_Alcarin, Bartosz Cybula, 51fu, Don Cornellos, Sceptic, UFO, Tali Maciej, Nechbet, Pansy, Jimmy Jordan, Karol Samsel, Bartosz Wojciechowski, Beenie M, pathe, czarna, Ewa Kos, Vera Ikon, adam sosna, M. Krzywak, j.renata, melisa, Michał Zawadowski, John Maria S. i inni których pominąłem, a wywarli na mnie jakiś wpływ (twórczy, mentalny, dobre wrażenie).0 -
Wiesz Piotrek, ja się chyba wypaliłem nim napisałem cokolwiek ciekawego i Ty chyba też zaczynasz zjeżdżać w dół. Nie miej mi za złe, ale piszę to co myślę. Gdzie się podział ten gość od "pokerzysty"?
Ta historia zasługuje na uwagę jak kilka innych Twoich tekstów, ale brakuje jej ikry. Ot zwykły fragment z życia człowieka, który boryka się przede wszystkim z samym sobą.
Fakt - kwestia przyjaźni jest uniwersalna, dotyka wielu z nas. Trudno jest znaleźć odpowiednich ludzi. Łatwo można się przejechać... Nie chcę tego tematu rozwijać.
No i tu mogę przyklasnąć. Z tym sobie poradziłeś nieźle.
Natomiast cała ta historia jest trochę nijaka. Dialog pierwszy zmęczyłem. Wydał mnie się nudny i nie zatrzymał ani na chwilę. Drugi taki sobie. Trzeci krótki i chyba najlepszy. Jednak jak na zakończenie tekstu to on nie pasuje. Dramatyzm historii - tego mi tu brakuje.
Tak do końca, nie wiadomo kto. Przynajmniej ja nie jestem pewien , kto to powiedział pierwszy, przed tymi wszystkimi, którzy tylko powtarzali. - uprościłbym te zdania. Uciekasz tu w stronę redundancji. Możesz to spokojnie przekazać za pomocą prostego i trafnego zdania zamiast niepotrzebnie rozwlekać. Później pojawia się ten dowcip - może powinieneś go jakoś graficznie odznaczyć - kursywą, bo ja się zgubiłem gdy nagle weszła Mary. Po prostu musiałem drugi raz przeczytać ten akapit.
Przemyśl tę historię. Jeśli przy pisaniu myślisz scenami - mnie się kojarzy z Bukowskim i jego budowanie opowiadań, z którego niewątpliwie dużo czerpiesz - to zakończ historię mocniejszym akcentem. Przywal frazą, która zostanie na dłużej. Chyba tyle chciałem napisać.0 -
Bardzo pozytywny tekst. Ja go chyba rozumiem. To osobisty kawałek. Pewnie trzeba poznać kontekst by rozgryźć symbole z którymi miał problem M.Krzywak. Ładnie drzewa mają Rachowice, nieprawdaż?;)
0 -
Witaj adamie. Z prozy się wyprowadziłeś, nie komentejszen. Przeczytałem twój. Jak zwykle - napisane w klimacie, dość lekkie i całkiem fajną puentą. Przypomina się człekowi o szyby deszcz dzwoni dzeszcz dzwoni jesienny. Dobre.
0 -
okej, zagalopowałem się;) zwracam honor. Ja jednak wolę tę forme "przeminął" i dlatego tak buchnąłem, hehe. Nie gniewaj się. A poza tym stylizacja to coś zamierzonego, więc jeśli piszesz że mogła być nieświadoma to popełniasz błąd. Ale nie ma co tego rozwijać. Dałem dupy w poprzednim poscie, więc biorę dupę w troki i spadam. Publikuj ziom, bo masz ciekawy styl.
0 -
CytatDzięki wszystkim za komenty, wezmę sobie do serca Wasze uwagi (szczególnie te płynące z serca) Sanestis Hombre, upierał się będę że wieczory mogą się "przewijać";)... Jimmi Jordan, rzeczywiście nie starałem się specjalnie "stylizować" języka, uważam że nadmierna "stylizacja" wcale nie poprawia oryginalności tekstu. Stylizacja jeśli się pojawia, jest raczej nieświadoma... pozdrawiam
Widzisz, masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem, bo napisałem "przeminął" i wcale się przy tym nie upieram. Zrobisz jak zechcesz bo to Twój tekst. Jednak nie "wkładaj mi w usta" słów, których nie wypowiedziałem (nie napisałem). A z tą stylizacją nieświadomą to lepiej daj spokój, bo Cię polubiłem i nie chciałbym się czepiać;)0 -
Wieczór przewinął się pod znakiem muzyki - mówi się że - Wieczór przeminął pod znakiem... - dlatego zmieniłbym tę frazę.
W pierwszym akapicie za dużo scrabli i piwa (gingers, reklamówka piwa, gingers) jak na tak krótki fragment.
A tak poza tym to nie mam zastrzeżeń. Nie często zdarza mnie się pochwalić i wysoko ocenić dwa kolejne teksty tego samego autora. Muszę to zrobić z nieukrywaną radością. Masz fajny styl pisania. Żadnych stylizacji tu nie ma i może jestem niedoedukowany, ale takowego zabiegu tu nie dostrzegam.
Patent klapką świetny. Tekst w pewnych aspektach pobudza do dyskusji a to już sukces. szacunek!!0 -
Witaj bracie, ja nie zauważyłem tego komentarza. Wybacz. Nie zaglądam tu co chwilę, więc przeoczyłem. Opublikowałem ten tekst na dokunamente (forum postgeneracji). I nie przypominam sobie, żebym gdzie indziej je jeszcze wstawił. Co do fragm. który przytoczyłeś - pochodzi on z Dziennika toksycznego.
WIdzisz obecnie mam raczej regres formy, ale będę próbował i zamęczał innych moją tfurczością;p
Dzięki za tak pochlebny komentarz. Polecam do czytania z tego portalu tekstu Jay Jaya Kapuścińskiego, Leszka Dentmana, ashera, k.s. rutkowskiego czy j.renaty. To moi ulubieni autorzy na orgu. trzymka!!0 -
Cytato nie!!!Nie będzie tak, to ja tu się wam produkuje, teksty jakieś wyszukuje, na deszczu moknę, psy jakieś szczekają...!A wy... nawet jednego słowa, jednego małego, maleńkiego, maciupkiego komentarzyka!??:((oj nie ładnie,nie ładnie.
Nawet nie odpowiedziałeś na mój ostatni komentarz, nieładnie;p0 -
A mnie uderza ten sentymentalizm. Kojarzy mnie się z jakimś podrzędnym serialikiem, w którym też występuje hotel pod różą. Technicznie się przyłożyłeś (9=5+4), nawet rymy powstawiałeś, jednak temat telenowelowy. Nie trafia do mnie kompletnie.
Poczekam na następny wiersz, bo waść pisać umiesz.0 -
ot i anka, gotowaś do pojedynku??;>
0 -
Uuuuhhhuuu, ziom, pojechałeś. Przyznam, że nie dostrzegłem wcześniej Twojego tekstu, żałuję. Jest dystans, ironia, okpiłeś Zenia-herosa ("superman, superman bardzo fajny człowiek";p). To taka miniatura - klimatyczna, waląca w mózg. Przysadzista puenta. Brawo!!
0
2011: [powrót tytanów] Jak zrozumieć kobietę
w Proza - opowiadania i nie tylko
Opublikowano
wow, dzięki wielkie za tak duże słowa, zwłaszcza, że pisałem to sterroryzowany nadchodzącym 'powrotem' z myślą, że muszę coś napisać, bo mnie Hombre każe rozstrzelać :D
a co do krytyki - jak najbardziej, wal=)
w wolnym czasie, którego ostatnio trochę jakby mało, wezmę się za poprawki i kolejny szlif, już tak na chłodno i każda uwaga będzie wtedy cenna=)
pozdrawiam
G.
Już nie rozgłaszaj, że się mnie boisz aż tak boisz, bo jestem jeszcze gotów w to uwierzyć.