kwiaty długo pracują ciągnąc wodą ciężary
twarda blacha kadłuba rzuca grzywom wyzwanie
słabość straszy potopem? bardzo mocne przedziały
silne płaty płócienne bielą piękna dodają
fala dziobowa tuli goniący cień bukszprytu
wanty struny „mazura” z wiatrem psotnym wygrają
mewy krzyczą banalnie patrząc pilnie w kilwater
stoję prosto w gnieździe pierwszy ziemię zobaczyć
więdną blisko nabrzeża męką działań podarte
marzę leżąc zmuszony buntem ciała okuty
zawsze w ruchu do celu ciszą nerwów skazany
pokład dalej kołysze wolne innych marzenia
(dla Marlett)
Adam Sosna(2007.05.05)
nie lubię psychologicznych teorii
praktyki też
podobnie ja wróżek
i zamieszania
wokół "nadprzyrodzonych" dziejstw
mam własne wytłumaczenie niewytłumaczalnego:
co się dzieje w mojej głowie wie Pan Bóg...
niedokładnie
pozdrowienia
no tak - jak boli!
są to bóle fantomowe
jest szkoła lekarska mówiąca o bólu spodziewanym
(kiedy byłem ostatnio w szpitalu, wysłuchałem w nocy w dyżurce pielęgniarskiej wykładu d-ra...
zapomniałem nazwiska
wykład podsumowałem - poprosiłem o środki przeciwbólowe)
:)
"zdzierżę nie odejdę od stołu przed czasem
choć wielu chwyciło się brzytwy "
może ciężko być ze świadomością, że gdzieś tam czytają wiersze dla przyjemności
jeszcze ciężej, że gdzieś tam umierają z głodu
myślę