Jak najczęściej, jak najczęściej.
Świetny wiersz, dykteryjka znaczy
:))
Pozdrawiam.
W lesie. Jakąś dyktę ryjkiem sobie muskam.
Nic ze śliwowicy! Nic! Ach gore... w ustach!
Szybko w spodniach szukam
- piękny kształt. Mam, pukam.
Ech, to śliwowicy znów butelka. Pusta.
Ładna dykteryjka, Dzięki, pozdrawiam.
Kocham Cię Wuszko, dz, CCC.
a kto przed chwilą prawił, że bab się boi, hę?
a tak nawiasem zgadzam sie z Wuszką :))))
Dzieki Stasiu, bab i tak się boję, bo czasem nie chcą, ale nadeiście wiosny chciałem jakoś zaznaczyć. Pozdrawiam, ha, ha!
no i kończy się śliwowica panie rewiński
juz inne dojrzalce pukają do spodni
tam też pukają
dodaj pan do zbiegów okoliczności
szampana no i kwiatków
one nie znają pór roku
siej pan
ale bez zbiorów