Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

ASTRAP

Użytkownicy
  • Postów

    42
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ASTRAP

  1. Bardzo mi się podoba.Wyraża odczucia ,niestety,zbyt wielu ludzi.Pozdrawiam
  2. Mnie się ten wiersz podoba.A życie to bardzo często matematyka.Pozdrawiam
  3. Nikt tak jak ty Zranić nie potrafi, I nikt tak jak ty Pomóc mi nie może. Raz barwisz mój świat Na czarno, Raz pławię się W tęczy kolorze. Huśtawkę nastroju W ruch puszczasz Zabierając wytchnienia Niedzielę. Wczoraj w twoim Byłam piekle, Dzisiaj niebo Z tobą dzielę. W myśli chmurach Się ukrywasz Wciąż tak trudno Dostrzec ciebie. Stop!Cisza! Boże,czy ja mówię to Do siebie?
  4. Nikt tak jak ty Zranić nie potrafi, I nikt tak jak ty Pomóc mi nie może. Raz barwisz mój świat Na czarno, Raz pławię się W tęczy kolorze. Huśtawkę nastroju W ruch puszczasz Zabierając wytchnienia Niedzielę. Wczoraj w twoim Byłam piekle, Dzisiaj niebo Z tobą dzielę. W myśli chmurach Się ukrywasz Wciąż tak trudno Dostrzec ciebie. Stop!Cisza! Boże,czy ja mówię to Do siebie?
  5. Znów piszę wiersz. Błąd.Głupota. Zbyt dużo patosu. Ach,ta ochota By się skrzydeł Poezji uczepić, Wzlecieć z nią wysoko. Szybko ląduję I to prosto w błoto. Skrzydła podcięte Krytyków komentarzem. Jak wilk otrząsam Nieprzyjemne krople. Mamroczę do siebie W rozbawionych gwarze: No, to ja wam wszystkim I sobie jeszcze pokażę.
  6. Znów piszę wiersz. Błąd.Głupota. Zbyt dużo patosu. Ach,ta ochota By się skrzydeł Poezji uczepić, Wzlecieć z nią wysoko. Szybko ląduję I to prosto w błoto. Skrzydła podcięte Krytyków komentarzem. Jak wilk otrząsam Nieprzyjemne krople. Mamroczę do siebie W rozbawionych gwarze: No, to ja wam wszystkim I sobie jeszcze pokażę.
  7. Jak paw się przeglądasz W zwierciadle oczu Kobiety w urody Brak zatopionej. Zachwytu zbierając Błękitne błyski, Jak w perły ubierasz Swój portret własny. W próżności urastasz, Pewności wadze, Zimnym ją w otchłań Strącając spojrzeniem. A jednak gdyby Nie brzydka ona, Ty nie byłbyś takim Piękna wcieleniem.
  8. Spełniło się marzenie. Zatańczyłam z tobą walca. Objąłeś mnie gorącym spojrzeniem, Ja zmieniłam się w ogień cała. W płomień radości tak wielkiej, Że wszystko istnieć przestało. Odeszliśmy w nie-czas, Gdzie nic się nigdy nie zmienia. Rozpuściliśmy muzyki granice, By z ciasnego świata Nic już nie zostało. Teraz cali jesteśmy marzeniem. Spełnieniem marzenia. Marzeniem istnienia.
  9. Nuda Na śniadanie nuda I na obiad nuda, Czy zamienić nudę Na coś mi się uda? Do łóżka przychodzi, Przy stole zasiada, Do kuchni zagląda, Panoszy się, gada. W rozmowę się wtrąci, Z ekranu zaśmieje, Z rąk książkę wytrąci, Halnym z gór powieje. W podróż się zabiera, Do biura się uda, Najbardziej zacięta W swym uporze nuda. Odczepić się od niej Uwolnić nie mogę, Choćbym bardzo chciała W dal siną dać nogę. Pozostaje tylko Wierzyć mocno w cuda, Że wymknąć tej nudzie Kiedyś mi się uda.
  10. Czekam na jeden twój uśmiech Na jedno skinienie rąk Na jedno oczu spojrzenie Na jeden uścisku krąg. Na jedną jabłka połowę Na jeden dotyk twych warg Na jedno serca zadrżenie Na jeden o szczęście targ. Czekam na jedną miłość Na jeden genialny wiersz Lub na tę co z czekania zwolni Jedną jedyną - śmierć.
  11. Na śniadanie nuda I na obiad nuda Czy zamienić nudę Na coś mi się uda? Do łóżka przychodzi Przy stole zasiada Do kuchni zagląda Panoszy się gada. W rozmowę się wtrąci Z ekranu zaśmieje Z rąk książkę wytrąci Halnym z gór powieje. W podróż się zabiera Do biura się uda Najbardziej zacięta W swym uporze nuda. Odczepić się od niej Uwolnić nie mogę Choćbym bardzo chciała Dać w dal siną nogę. Pozostaje tylko Wierzyć mocno w cuda Że wymknąć tej nudzie Kiedyś mi się uda.
  12. Wiosna Niebo bramy otworzyło pozwalając słońcu odejść, złotem nagle poprószyło wyrywając ziemię z objęć bieli smutnej,przygaszonej. Głosem ptaków roześmiana, roztańczona wiatru szumem, barw paletą malowana i pachnąca leśnym runem przyszła ona.Przyszła wiosna. I objęła świat w ramiona tak zziębnięty i tak blady. W ciepłe dłonie wzięła słowa i lodowe serc pokłady roztopiła.Wybudziła. Przywracając znowu życiu ludzi smutnych,przygnębionych. Miłość budzi rozsyłając wici w cztery świata strony. Przyszła wiosna.A z nią...?
  13. Niebo bramy otworzyło pozwalając słońcu odejść, złotem nagle poprószyło wyrywając ziemię z objęć bieli smutnej,przygaszonej. Głosem ptaków roześmiana, roztańczona wiatru szumem, barw paletą malowana i pachnąca leśnym runem przyszła ona.Przyszła wiosna. I objęła świat w ramiona tak zziębnięty i tak blady. W ciepłe dłonie wzięła słowa i lodowe serc pokłady roztopiła.Wybudziła. Przywracając znowu życiu ludzi smutnych,przygnębionych. Miłość budzi rozsyłając wici w cztery świata strony. Przyszła wiosna.A z nią...?
  14. Na gwarnym bazarze próżności Kupiłam płaszcz sławy przepiękny, Z puszystym kołnierzem rozgłosu Guzami bogactwa przypiętym. Maszyną sukcesu był szyty Nićmi złotymi gęstym ściegiem, Oprószony ludzi podziwem Ich zazdrości srebrzystym śniegiem. Sypnęłam solidnie grosiwem Płacąc wytartą życia kartą, Ubieram w pośpiechu nabytek By sprawdzić czy było warto. Przechadzam się dumnie w swym płaszczu Chcąc słowom pochwały dać wiarę, Lecz słyszę dookoła mnie szepty: Ten płaszcz nie jest szyty na miarę.
  15. Dlaczego to ona - nie ja Tańczy w balecie na puentach? Dlaczego to ona- nie ja Gra cudnie na instrumentach? Dlaczego to ona- nie ja Wielką poezje wciąż pisze? Dlaczego to ona- nie ja Potrafi uciszyć ciszę? Dlaczego to ona- nie ja Jest piękna i uwielbiana? Dlaczego wciąż ona - nie ja Pytam z żalem swego Pana. Uśmiecha się ciepło Pan, Powoli odwraca głowę. Dobre pytanie -powiada, Zaraz ci na nie odpowiem. Dlaczego to ona-nie ty Zrzeszona jest w Wielkich Klubie? Odpowiedź na to jest prosta: Dlatego,że jej nie lubię.
  16. Dlaczego teraz!? mój przewrotny losie, Zobaczyłam weny przenajświętsze skrzydło ? Ogłuszona szumem, przejęta pieszczotą Ruszam z posad fundamenty trwałe, By ulecieć wysoko, wznieść się ponad szarość, Zatańczyć ze słońcem w szalonym amoku, Zrzucić więzy tnące duszę obolałą, Zapomnieć się, zatracić, uśpić inne zmysły. Lecz co to ? Spadam jak liść po tańcu szalonym na wietrze. Krzyczę - jeszcze !jeszcze !jeszcze ! Dosyć - słyszę w odpowiedzi - czas zakończyć tany. Właśnie teraz ?! Muzo ! Dlaczego? Pardon...Pomyliłam ulic plany.
  17. Dlaczego to ona- nie ja, Tańczy w balecie na puentach? Dlaczego to ona - nie ja, Cudnie gra na instrumentach ? Dlaczego to ona - nie ja, Wielką poezję znów pisze ? Dlaczego to ona - nie ja, Potrafi uciszyć ciszę ? Dlaczego to ona- nie ja, Jest piękna i uwielbiana ? Dlaczego wciąż ona - nie ja, Pytam z żalem swego Pana. Pan uśmiecha się ciepło, Powoli odwraca głowę. Dobre pytanie - powiada, Zaraz ci na nie odpowiem. Dlaczego to ona - nie ty, Zrzeszona jest w Wielkich Klubie ? Odpowiedź na to jest prosta: Dlatego,że jej nie lubię.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...