Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Martyna_Zofia_Łysakiewicz

Użytkownicy
  • Postów

    45
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Martyna_Zofia_Łysakiewicz

  1. Siedzę tu, bo chcę napisać, Co w moim sercu drży, Napisać taką poezję, Która wywoła łzy. Wiem, że nie mam talentu, By móc opisać Ci, Jak wiele tutaj zamętu, W me życie wniosłeś ty... A potem zwyczajną radość, Owocujące sny, Stałęś się jedyną gwiazdą, Która bez przerwy lśni. ...Teraz wierzę w cuda... Otarłeś z twarzy mi łzy, Lęki przegnałeś precz, Opatrywałeś me rany, Ożywiłeś nadzieje. Kochany, nie wiem co, Napisac tutaj mam, Bo słowa to jest za mało, By móc opisać ten stan. Najdroższy mój i zbawco, Co nauczyłeś żyć, Obiecaj mi tylko śmiało, Że nie przestaniesz być. I Tobie, i bez drgania ust, Chcę wszystko poprzysiądz, Przeżyję dla Ciebie każdy ból, I raz, i dwa, i tysiąc.
  2. Jasne, kolorowe proporce, Czarną barwą nasiąkają, I tam, gdzie zabija słońce, Ptaki marwe w piach padają... Szańce z czaszek, szańce z oczu, Stawia codzień Bóg na ziemi. Ludzie obok niego chodzą, Aż też stworzą jego części. Idzie człowiek wiecznie skrajem Przepaści, i on chce znaleść To, co jego dusza łaknie, Ale nieraz wcześniej spadnie. Murze z trupów, rzeko jadu, Wszystkich siostro, żono, matko, Rozbijaczko rodzin wredna, Tyś jest wszystkich, ale jedna! Ludzkie serca zbierasz w pudle, Każde znajdzie tam swą zgubę. Ale sama przyznać musisz, Dwóch tych samych serc nie zgubisz. Czasu dałaś nam niewiele, Na tym świecie trwać, lecz przyznaj, Każdy robi tutaj więcej, Niż zrobiłaś ty - przeklęta. Bo ty jesteś motywacją Do działania na tym świecie, Dzięki limitowi czasu Co żeś dała nam niewiele. Może nie zdążę odnaleść, Tego, co ma dusza łaknie, Może wcześniej z klifu spadnę Ale będę szukac dalej.
  3. Odszedł młody Tomasz... Nie miał on więcej niż dwadzieścia lat... Oh, czemu on umarł? Przecież mógł zobaczyć, co kryje ten świat... Miał wiele przed sobą, Upojnych nocy i wesołych dni... Lecz to nie nadeszło... Bo nadeszła trumna, na niej lakier lśni. Zabrała go ziemia, Choć mogła go zabrać żona i dzieci... Dlaczego go nie ma? Dlaczego on dalej nie będzie już żył? Tylko matka płacze, I chuda i blada jest ciągle we łzach... Te szczęśliwe czasy, Co mu poświęciła, poniósł zimny wiatr... Mówiła mu matka, By się wciąż uśmiechał i dobrze uczył, Teraz zapłakana, Wspomina jakim on kiedyś dzieckiem był... Dlaczego? Dlaczego? On taki szczęśliwy, tak po prostu znikł? Wchłonęło go niebo, I po nocach ludziom wciąż będzie się śnić... Nie wierzcie tym znakom, Co niby mówią co ma kiedyś już być, Bo wam nie wiadomo, Czy zdąży się to stać, czy będziecie żyć... Nie wierzcie, gdy życie Niby zaplanowane jest aż do końca, Bo przecież nie wiecie, Co wam może przynieść późniejszy czas... On uczy nas sobą, Że trzeba pamiętać, że śmierć nadejdzie... Że kiedyś zapomną, Co żeśmy robili, gdy nas nie będzie... Wskazówki zegara... Tną nasze życie na cienkie kawałki, Byś może, już zaraz, Pojmiemy że nie dla nas kolejny świt... Być może już jutro, Zamiast naszych oczu zaświecą zniczę, I będzie za późno, By pojąc jak ważne, dla nas są dwa słowa "Carpe diem".
  4. Nie mogłam rozszyfrować cie zupełnie pod względem psychologicznym... Ale widzę, że tak samo jak wiele kobiet uważasz, że nie jesteś warta swojego faceta... Że jego staranie jest niepotrzebne... Ale prawda jest taka, że nie tylko my musimy się dla nich poświęcać.
  5. Co jest bez ciebie? Rozwiany przez dmuchnięcie pył? Brak gwiazd na niebie? Czy będzie świat, gdy nie będziesz żył? Jeżeli znikniesz, Czym mam się zabić, powiedz, czym? Nie, nie... Nie znikniesz... Obiecaj - będziesz ze mną żył... Czy jakiekolwiek ma znaczenie, słońce, woda, tlen? Jeżeli znikniesz, jak zniknął tamten? Błagam, zatrzymaj czas słodkim swym uśmiechem... Bym mogła jak najwięcej mieć z ciebie... Zacisnę piąstki, Na twym swetrze, byś nie znikł... By wiatr nie poniósł Cię gdzieś z dala od tych dni. Niech spadnie niebo Podtrzymywane tylko przez zapałki... Jeżeli to pozwoli Nam trwać przy sobie po ostatki... Czy tak jak teraz, będzie wszystko trwać? Czy może kiedyś, przestaniesz kochać? Ja jednak wierzę, że zawsze tak będzie, Bo naszą miłość spisało nam przeznaczenie. Aniele stróżu, Zbawco mój słodki i nadziejo... Mnie - szczyptę kurzu Zdmuchnij, lecz bądź na chwilę ze mną. Och, kochaj! Proszę! Ot tak po prostu, bez haczyku! I szepnij słówkiem... Co głośniej dla mnie gra od krzyku "Kocham, aniele" Jak to robiłeś wiele razy... Kochaj mnie, szczerze... I jak w przysiędze, powiedz "Amen"...
  6. Wiesz ja też pomyślałam, żeby tak zmienić, ale mi się już włączyło do wstawiania i nie zdążyłam :). Dzięki :)
  7. Wzruszające... czyżby to był sen o Umarłej matce? Wzruszające.
  8. Hmmm... Może mogłaś to powiedzieć nieco inaczej, ale to bardzo trafne.
  9. Daje do myślenia na temat starości, wspomnień i tego, co było kiedyś. Czasem, kiedy człowiek spojrzy w przeszłość, serce mu się kraja, jak wiele porzucił i jak wiele odeszło. Ten wiersz doskonale formuje ten ból i to poczucie. Do tego nawiązuje do związków, których losy nie potoczyły sie jak planowano i jak chciano. Czyta się z lekkim kłuciem w środku. Namawia do zastanowienia się nad sobą. Ja daję 5.
  10. A mi się podoba. Jest prosty, ale przy tym potrafi zainteresować. Nie lubię naładowanych pokrętymi i ciężkimi do rozszyfrowania metaforami, co nie musi oznaczać od razu, że jestem płytka i głupia. Wiersz powoduje u każdej porzuconej dziewczyny taki uśmieszek, że jednak oni będą żałować, a, chociaż nie zauwazymy wtedy jego miny, to da nam tą safysfakcje. Ciekawa jestem jak to było właśnie z chłopakiem, któremu dedykowany jest ten wiersz... tak już ze mną jest... lubie robić autorom wierszy i prozy analizy psychologiczne.
  11. W basenie czarnej krwi, W pachnącym mrokiem Polu. Odnalazł on mnie i Ciepłym wzrokiem Podniósł. Otulił szczelnie mnie, Kocem koloru Życia. Pocałunkiem serce Nauczył znowu bicia. Tam, gdzie on dotknął się Wyrastały Rośliny. Jak on dotykał mnie Me się rany Goiły. To był mój anioł stróż, Zesłany dla mnie Z nieba. Aby mnie mógł wspomóc Zszedł kochany Na ziemię. Nie ma już skrzydeł i Kolorowej Białości. Za to ma przecież mnie I dużo mej Miłości.
  12. No a to jest po prostu genialne... Takie wzruszające... Wciąga w zadumę i wzruszenie. To z twoich jest chyba najlepszy :)
  13. Chlip... wzruszyłam się. Naprawdę słodkie i romantyczne. Ale słowo "sen" się za często powtarza... poza tym to naprawdę romantyczne i bardzo mi się podoba :)
  14. Wbiłeś się w me ciało kłami, pazurami. Odarłeś z ubrania, odarłeś z odwagi. Tylko się bawiłeś mną zupełnie nagą, Miałeś wszystko, ale wciąż ci było mało. Wbiłeś we mnie zęby, wbiłeś we mnie szpony. Przebiłeś na wylot, rozłupałeś kości. Aż samiutką duszę pod swym okiem miałeś, Mglistą, smutną słabą, łatwo formowałeś. Bez przerwy drażniłeś me bolące rany, Kłułeś lekko, lecz długo, aż zaczęły krwawić. Choć twarz miałam martwą, to w sercu szlochałam, Że się kiedyś zmienisz, wciaż się zapewniałam. W ten sposób siebie okłamywałam. Wbiłeś w moją skórę, jak sztylety, słowa. Kłamstwa i obejgi, ja byłam niemowa. Na całe zadane przez ciebie cierpienie Wciąż odpowiadałam jedynie milczeniem. Bez litości się w me resztki wgryzłeś, Nie miałam już nic, nic nie zostawiłeś. Nie miałam ubrania, nie miałam już ciała... Tylko dusza ranna, łkająca została... W takim właśnie stanie mnie pozostawiłeś, Dalej wyruszyłeś, gdy się pożywiłeś Niemal na śmierć pewną, kiedy ledwo żyłam. I o mały włosek się nie wykrwawiłam. Ale już mi lepiej. Bo odrosło ciało, a ze strzępków szmat zrobiłam ubranie.
  15. Oooo świetne :) Po stracie ukochanej kobiety... Nie powiedziane banalnie, powiedziałeś, co czujesz, nie mówiąc bezpośrednio "tęsknić" czy coś takiego... Tak, po czymś odejsciu czas na wiosenne porządki i pokładania wszystkiego w życiu. Twój wiersz doskonale o tym mówi, jak partner, który niestety odszedł, wiele wniósł i wiele zmienił w życiu i jak ciężko się od niego odzwyczaić, ale jednak trzeba.
  16. Interesujące... To właśnie ten typ wierszy, który lubię :) Ta tematyka. Jako twój pierwszy wiersz biały jest po prostu świetny. O samotności... Samotność to okropny stan i doskonale pokazujesz, jak to jest tak żyć, bez kogoś bliskiego, z kim można podziwiać nowe wschody słońca.
  17. Trafne i interesujące. Ale krótkie, ale zauważyłam, że większość twoich jest bardzo krótka. Bardziej są to przysłowia i fraszki. Ale przyjemne i trafiają do głowy.
  18. Ty pod tym samym niebem chodzisz, W tej samej czystej wodzie brodzisz, Tym samym oddychasz powietrzem, Nie łączy nas nic już więcej. Mieliśmy i wpólne pragnienia, Ta sama nas zawsze nosiła ziemia, Niejedno nas także łączyło marzenie, Nie łączy nas nic już więcej. Nie raz sobie spojrzeliśmy w oczy, Nie raz poczułam twoich dłoni dotyk, Nie raz po plecach przechodziły dreszcze, Nie łączy nas nic już więcej. Skończył się boski nasz stan zakochania, Skończyła się miłość, ciepło, i czułe wyznania, I kończą się miłosne wiersze, Nie łączy nas nic już więcej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...