Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

małgorata wachowicz

Użytkownicy
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez małgorata wachowicz

  1. Tomaszu, Twoja propozycja nie bardzo mi odpowiada, tekst pozostawię bez zmian, istotnie coś tam przerywa, ale właśnie o to mi chodziło, pozdrawiam
  2. Jakże smutny ten czas i biały cisza jest i nic nie jest, a drzewo milczy choć wiatr. Mam stopy śliskie jak ryba i łuski zamiast skóry, powietrze nawlekam na palce jeszcze ręce trwają i oddech pod kolanem. Półszeptem już tylko on jest półszetem, póki słów wystarczy i ust.
  3. niestety to tylko wiersz, daleko do poezji, nie wątpię, że cierpisz, dlaczego jednak tak patetycznie?
  4. dobry wiersz, oszczędzasz słowa pisząc tak wiele i ten przemyślany, nieprzypadkowy tytuł...
  5. on spojrzał na mnie i wszedł kulawy pomiędzy moje piersi uderzając w oddech on spojrzał na mnie i został jak drzazga
  6. a gdybyś zaczeła tak Myśl grzeszną układam w głuchonieme ciało Uda linearnym krztałtem obejmują noc Rewanżuje się przestrzeń dalej jest poprawnie i dobrze
  7. cielesno-egzystencjalny ten wiersz, lubię takie przestrzenie.... jednak trochę przegadany, ten radiowy hałas, nosek. to trzeba zmienić
  8. Ciepło pod skórą tam i z powrotem z powrotem i tam jeszcze spokój Jak oko pod powieką tak we mnie bądź wypełniaj jak szklankę i stwarzaj od początku do kości
  9. poniedziałek otworzyłam oczy i sufit spadł mi na głowę wtorek mam złamane rzęsy i uszkodzony rdzeń kręgowy środa nie mogę chodzić na powieki założono mi gips czwartek wyprowadzam łzy na spacer a one zjadają mi usta piątek jestem bez twarzy mój konający uśmiech upada na poduszkę sobota ktoś puka do moich drzwi moje żyły leżą na podłodze niedziela odpoczywam w ramionach nieistotności jestem poza przestrzenią jestem poza czasem
  10. Twoja obecność bardziej we mnie niż obok, spaceruje ruchem jednostajnym prostoliniowym. zakręcam się. Lewa powieka upada na krawędź kciuka i wątpi prawa chce zejść na podłogę lecz czeka. Rozpalę twoje oko jedną zapałką i zgaśniesz będziesz już tylko sobą będę pusta jak balon moja głowa złapie oddech
×
×
  • Dodaj nową pozycję...