Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

janusz_pyzinski

Użytkownicy
  • Postów

    1 159
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez janusz_pyzinski

  1. szymon to przypadkiem nie Makar Bora?
  2. z każdej bajki powinien wynikać jakiś morał,z tej nic nie wynika,oprócz zbyt prostych,żeby nie powiedzieć banalnych rymów na poziomie przedszkola a nie działu dla zaawansowanych w pisaniu poezji współczesnej
  3. podoba się i to bardzo-pozdrowionka z cmoknięciem w rączkę która to pisała
  4. Największy we wsi idiota przyszedł do mnie i powiedział że napisał wiersz -kielnią. Jutro znowu przyszedł. Coś mnie drapie w gardle żeby się nie uśmiechnąć. -Pługiem pisał wiersz do wieczora. Pojutrze poszedłem sprawdzić. Napisał najpiękniejszą poezję. Największy we wsi idiota przywitał mnie chlebem i solą. Do rana trwała rozmowa o siódmym dniu stwarzania.
  5. kobieta to tylko słowo gdzieś między jabłonią i chlebem gdyby można to urodzić się bardziej piękne to i wzruszające-plusując serdecznie pozdrawiam
  6. gratuluję szczęśliwego wyjaśnienia snu i dobrego wiersza-pozdrawiam ciepłymi kolorami
  7. mają rację Ci,co czytali go wcześniej,niestety
  8. piękne to i wzruszające na plus serdecznie pozdrawiam
  9. ma smak,urok i klimat tworzący to co mi się podoba- pozdrawiam z plusem
  10. klon będzie szybszy od tego wiersza w usychaniu,lubię te klimaty i plusując pozdrawiam
  11. nie mówcie mym oczom że kłamią transmitując szarym komórkom obraz widziany odwróconą soczewką niech jeszcze myślą że są pępkiem prawdy jutro zabiorę je nad mikroskop aby się lepiej przyjrzały kłamstwu
  12. moja ty wypieszczona chłopo-robotnikiem pługo-frezarko codziennie wbijana w ziemię orząca fabryczne kominy frezujące dzień przerdzewiałaś oliwiona potem zgarbaciałaś pod ciężarem słońca zmarłaś petem sporta w popielnicy czasu na twoich zgliszczach we własnych chwastach niedouczona demokracja zbiera plon
  13. Jerzy Szymochnik:no cóż,Pan też już był
  14. H.Lecter napisał: nie dorastam do wiersza...trudno-minus mój podpis
  15. kiedy przemija lato wypieszczone i rajskie jabłka jak piersi dziewczęce w staniku tęczy ukryją nieśmiałość skuszą się dłonie na drzwi niezamknięte raju i sięgną po zakazany owoc a potem śmiercią kliniczną umarłe spod prawa łona jabłoni wyjęte jeszcze żyją czekają aż dojrzeje śmierć czyhająca przez zimę w naszych zębach filozofia dziurawej skarpetki jeszcze jest ale już jej nie ma a Giordano na stosie powtarza nieśmiertelne o święta naiwności
  16. "świtem" wkleiłem wiersz w "Z"
  17. tylko plus,a tak chciałbym szóstkę
  18. właśnie osiągnąłeś szczyt grafomanii w najgorszym wydaniu,możesz być dumny
  19. coś mi kazało wracać kilka razy do tego wiersza,czekałem na słońce w starannej mgle tego wiersza i doczekałem się absurdalnej kostki lodu,tak nie wolno,a przynajmniej nie wypada
  20. natrętne cierpienie jest w tej chwili we mnie,pływające leniwie i nie pozwalające nareszcie...
  21. bardzo łatwo ocenić ludzi,choćby nawet po stylu ich pisania;zgarbieni ludzie noszą garby,wyszli z biura,albo właśnie wyszli,masło jest maślane jak ten wiersz
  22. coś w tym jest wszystkiego za dużo i wszystkiego za mało-reasumując-nic
  23. właśnie,poza banałem trudnym do wyobrażenia,a jednak żywym w tym wierszu nic więcej
  24. przyszłość nie wypija wszystkiego sama,przyszłość tworzymy my,a tu cieniutko,oj cieniutko
×
×
  • Dodaj nową pozycję...