Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

janusz_pyzinski

Użytkownicy
  • Postów

    1 159
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez janusz_pyzinski

  1. diabelsko dobre pozdrawiam piekielnie
  2. denko w dnie przez które uciekł wiersz
  3. masz rację Piotrze,jaki owoc takie opadanie a powrót solidny pozdrawiam
  4. za dużo tu mózgu w mózgu,truposzy i innych obrzydliwości i dlatego "po przeklętym czasie mój mózg (i wiersz)płacze "- trochę więcej optymizmu i pozytywizmu życzę
  5. coś w nim jest,co zatrzymało,wrócę tu jeszcze by się dowiedzieć ale "nie jutro jutro przychodzi do mnie Magdalena" pozdrawiam
  6. "ale to mnie przerasta" - no właśnie,gdyby autor z determinacją równą wklejaniu tu swoich tekstów dążył do poprawy ich jakości,być może do czegoś by dorósł,może nawet do Z-ki, a tak...no cóż,można i tak,ale nie tędy droga - z krytyki należy wyciągać wnioski i dać sobie spokój
  7. "ludzie mają sprawczą moc czynienia z tego co najlepsze tym co najgorsze" a przykładem wiersz
  8. Sfinksie, nie każda droga życia wiedzie do rozpaczy jak nie każdy wiersz wiedzie na piedestał poezję pozdrawiam
  9. "wątpliwości rozwiał anioł stróż zaramiennym szeptem" - moich niestety nie
  10. jazzowo się zrobiło i jakoś ogniskowo...i budzisz się przy mnie i...ładnie Agatko pozdrawiam
  11. no a teraz to już z górki panie Rewiński pozdrawiam
  12. i znowu pięknie Agatko serdeczności
  13. dobre Leszku pozdrawiam
  14. za mało na wiersz
  15. dobre! pozdrawiam
  16. kontener
  17. wiosny i lata zachodzą przed świtem w ślad niewidzialny po furtce i progu myśli ostatkiem sił wznoszą się z powrotem tam gdzie ojciec z głową opartą o łono barci słuchał jego brzemienności i chronił jak modlitewne słowo roztańczone słodkie sukienki robotnic niebo pachniało cierpką gruszą i miętą dziadek wąchał piec potem chleb na dalsze rozkosze bez wspinał się na palcach i zaglądał bezczelnie do okien ciepłem dziewczęcych rąk rechotem żab ogarniam hektary metafor stojąc w drzwiach wpatrzony w płomień rzucony w półmrok świętego obrazu przed którym klęczy dzieciństwo ojcze nasz i Ala ma kota zapomniałem matko z południowej godziny siedzącej na progu haftowanym tarniną złoty dukat słońca ostania zapłata spracowanym dniom wpada przez dziurawy dach zarastam jak ścieżka przyzwoitością z niedzielnych mszy codziennych pacierzy klepanych jak klepie się kosę matko w bólu rodząca poetów szukająca czasu zapomnij o nim nie przywołuj nieba do suteren gdzie rozbił się gliniany dzban pawi ogon sczerniałej ikony na liściu jesiennym
  18. "unośmy się razem śpiewajmy bez słów" no to Stefanie do dzieła,bo maj umiera pozdrawiam
  19. płaskie to jakieś,wydumane,wysilone,słabo wczuł się autor w rolę więźnia,to wymaga olbrzymiej wyobraźni i wrażliwości - jeśli brak tych atutów nie wolno brać się za bary z tak poważnym problemem jakim był i jest Auschwitz
  20. Lecter to dla mnie Wielki Autorytet - wracaj i ratuj z-kę bo ginie w lawinie słowo i byle-to toku czekamy.,a jeśli potwierdzi się prawda o banie,tym gorzej dla Admina pozdrawiam miłośników poezji (tej pięknej)
  21. a teściowej zostawić na stole pozdrawiam Stefana,teściową nie
  22. "koniec jest w każdej chwili"- w tej też
  23. a co to jest???!!!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...