
UFO
Użytkownicy-
Postów
461 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez UFO
-
nie bulwersuję się, nie do końca wiedziałam o co Ci chodzi, ale już czaje:p może i masz troche racji. Tylko ja pisząc to miałam konkretną osobę na myśli, w tekście jest może przeakcentowana, ale tak mi się to widziało. Monolog pochodzi z serii opowiadań zatyułowanych "Likantropie". Ten tekst to taki pół dosłowny, pół metaforyczny zapis likantropii. Słonka życze;)
-
Uważasz za autentyczne tylko te utwory, ktorych autor może się utożsamiać z opisywanymi sytuacjami? nie muszę być wilkiem narodów, żeby móc pisać taki tekst, a użycie pierwszej osoby liczby pojedynczej wcale nie świadczy o tym, że postać z utworu i ja to ta sama osoba. Nie rozumiem Twojego pojęcia autentyczności. Tekst jest oparty na rzeczywistych wydarzeniach tylko zapisany w takiej a nie innej formie. Możesz go uważać za bełkot, masz do tego pełne prawo. Nie oczekuję, że każdy będzie sie tym zachwycał;p pozdrawiam
-
Heja! cieszę się z tak rozbudowanego komentarza;) rzeczywiście tego typu teksty są trudne w odbiorze. Nie żebym robiła czytelnikom na złość;p po prostu tak czasem czuję pewne sprawy i wybieram taką drogę ich zapisu. Oczywiście czytelnik nie musi wiedzieć ani rozumieć, o co mi chodziło, niech to interpretuje po swojemu, to także część sztuki. Cieszę się też, że zwracasz uwagę na emocje, bo czasem chodzi właśnie tylko o nie. Miniatury tym się bronią. Mam kilka opowiadań z serii prostych i lekkich, ale ich jest przecież tu mnóstwo;) Dziękuję Ci za uwagi. Zaproponowane przez Ciebie zmiany są ciekawe, ale myślę, że wtedy akcent nie byłby położony tam, gdzie bym chciała, dlatego zostawiam bez zmian, mimo braku melodii;) Pozdrawiam, Edyta
-
Od lat niepozbierane resztki. Muzy uczonych. Nigdy nieprzewidziane i wciąż nieprzewidywalne odmiany godziny. Spowiednik ciała czy duszy…Jedenaście lat nieokreślonych działań pozostawiły im wiele do nie-życzenia. Chciałbym tylko zrozumieć istotę własnego pojęcia pasterstwa. Sens bycia wilkiem narodów. Ten stan, gdy przychodzi do mnie nie owca, a jagnię zaledwie. Nie czytam, nie mówię. Jeden gest wystarczy by dawać przyzwolenie zabijania sumienia. I kolejnego. I jeszcze. I następnego. I dalej niewidoczny pozostaję tłem. W milczeniu słów wysysających prawdę. Owce nie przychodzą. Nie mają kajdanek przypiętych do głowy. Butów z magnesu. A przeciwne bieguny wcale się tu nie przyciągną. Dlatego muszę je osaczyć, muszę zgnieść, rozproszyć. Już się nimi nie dławię. Oswoiły moje ciało. I teraz, gdy widzę deszcz, nie myślę już o tym, jak nauczyć je pływać. Miło spojrzeć jak toną. Potem odwracam wzrok i znów zaczynam milczeć. W błaganiu o nieprzebaczenie. Jak mógłbym teraz odejść. Gdy moje wierne stado upatruje we mnie wyzwoliciela. Zostanę. Będę nimi kierował. Do ostatniego pasa. Do wielkiej bramy. Nie potrzebuję przebrania. Moje zasługi zawdzięczam ciężkiej pracy w niezrozumieniu. Dlatego nie odejdę. Nie okażę im łaski odpuszczenia. Moje słowa są milczeniem. Milczenie jadem. W ustach litry krwi. Dopóki nie zobaczą, będę ich ją opluwał.
-
z wielokropkami jest ten problem, że niektórym wydają się niezbędne (też z nimi czasem przesadzam, pracuje wciąż nad tym), ale czasami są niepotrzebne, bo i tak wiadomo o co chodzi. Co do Twojej wizji tekstu, rozumiem, że możesz tak to czuć, ja odbieram to jako mały bałagan;p choć czasem i taka bywa praca twórcza. Co do Twoich odczuć na temat funkcjonowania portalu, to rzeczywiście różnie to bywa. Musisz sie z tym oswoić. Ja ostatnio byłam na forum ze 2 lata temu, teraz nie wiedzieć czemu powracam, może z sentymentu;p pozdrawiam serdecznie
-
A mnie sie nie podoba, nawet jako poezja. Zbyt banalne i napisane już przez setki osób w podobny sposób. Jedyna rada-rozbudować do miniatury, spróbować czymś zaskoczyć
-
podejrzewałam, że to może być Twoje celowe działanie z tymi przecinkami. Mimo wszystko trudniej czyta sie taki tekst. Ale oczywiście jest to Twój wkład we własne dzieło i widocznie tak to czujesz, dlatego nie ciągnę dalej tematu. Uśmiechy
-
Klaudia, ile Ty masz lat?
-
Inna strona (na razie początek)
UFO odpowiedział(a) na BlackSoul utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Początek mnie nie zachwycił, ale reszta naprawdę świetna. Bardzo klimatyczne. Umiejętnie rozbudowujesz pewne sceny. Serdeczności -
Po edycji brzmi rzeczywiście lepiej. "Odtaja" też mi trochę przeszkadza-jakoś tak mało poetyckie. Mimo to, dodam sobie do ulubionych;) uśmiechy
-
A ja tak krótko: bardzo dobry tekst;)
-
Zdanie "Tak..., Warto było" lepiej będzie wyglądać -"Tak, warto było". Wielokropek i duża litera po przecinku są zbędne. Jedna rzecz mi przeszkadza, najpierw prowadzisz cały tekst z perspektywy Krystyny, potem przerzucasz się na ekspedientkę. Poza tym tekst, lekki, zwiewny, całkiem w porządku. Jak będziesz dużo czytać i pisać, to podreperujesz niedociągnięcia. Pozdrawiam, E.
-
Bardzo lubię Twoje teksty, ale ten jest chyba najsłabszy. Uczepie sie ortografii, bo tekst bez przecinków trochę razi, przydałoby się je powstawiać tam, gdzie ich brakuje. "Udowodni ci, że dowody...", powtórzenie. Najbardziej moją uwagę przykuł tytuł i ostatnie zdanie. Mimo wszystko czekam na kolejne utwory;) Pozdrowienia
-
A ja zdecydowanie i bez wahania mogę napisać, że tekst jest bardzo dobry i podoba mi sie. Szczerze to ja nawet nie musze go rozumieć-zresztą interpretacja sama w sobie ma właśnie takie założenie, że każdy odbiera tekst po swojemu. Ten typ pisarstwa mi jak najbardziej odpowiada i cieszę sie, że pojawił sie ktoś, kto ma taki styl. Mogłabym dużo pisać, ale zostawie sobie to na kolejne Twoje teksty. Pozdrawiam deszczowo;)
-
Napiszę tak: na początku nie podobało mi sie za bardzo. Końcówka lepsza niż początek. Po przeczytaniu całości dopiero mam wrażenie, że nie jest źle, a to już jakiś plus. Czasami za bardzo wiało banałem, ale każdemu to sie w pisaniu może zdarzyć. Nie wiem, czy piszesz dużo, czy niewiele. Myślę, że jak bedziesz trenować będzie ok, bo niektóre zdania są naprawde w porządku, ogólny obraz też nie najgorszy. Pozdrawiam serdecznie P.S. nie masz powodu, żeby uważać, że sie wygłupiłaś wklejając tekst. Po pierwsze, po to jest forum, po drugie nie jest tak źle, żebyś miała sie tak czuć;)
-
Wiesz, że jak ostatnio czytałam tekst to też mi to zdanie nie pasowało? hehe rozumiemy sie:D nie było czasu i weny zmienić. Miło, że znów zaglądasz. Owszem mam kilka tekstów tego typu, choć ten lubię szczególnie. Postaram sie wybrać coś, co mam nadzieje również Ci siądzie. Pozdrawiam
-
Ja mam nadzieje, że to jest żart...Po pierwsze, nie ten dział-tu jest proza. Po drugie, nawet jako poezja nie nadaje sie. Po trzecie, pare błędów, które koniecznie trzeba zmienić (bende-będę; gożej-gorzej), no i ten znaczek ":P" w komentarzach nie razi, w tekście owszem. Pozdrawiam i życzę weny
-
Ktoś trzyma rękę w moich wnętrznościach. Ciągnie drugą stronę pępka jak kable telefonu. Nowe zabawki tylko na chwile ukoją niedosyt. I powoli zapominam jak to było zanim pojawiają się samoistnie raz po raz układy, nie reformowane klątwy i sploty, które nigdy nie powinny mieć miejsca. Nie ma żadnej opatrzności. Rozprzestrzenia się samodziejstwo. A ja szaleje już nie tylko wewnątrz. I wiem, że każdego dnia odsuwane na później pragnienia w końcu wrócą. Będzie ich wtedy więcej. Tylko bezsilność poda mi rękę. I z osłupieniem będę patrzeć na przemian w okno i na rozrzucany po całym pokoju pilot od telewizora. Brakuje kolorowych literek. Słów, które świecą. Myśli bez miłości. Jednak można wyłączyć światło bez użycia guzika. Bez użycia umysłu. Obok gdzieś spaceruje to złudzenie podobne do mnie. Może to wszystko nie istnieje. Może tylko kilka sekund wyrwało mnie z bramy. I to ja mam zdecydować czy wejdę przez nią znów. W głowie te samy obrazy zamykają mnie na kilka tylko twarzy. Potrzebuje nowej krwi. Czystego piasku do zadeptania. I każde ziarenko chcę dotykać z uwielbieniem. Odrzucić namaszczenie tych błędów, o których cała teraźniejsza obsada pamięta i nie przejmuje się już, że coś nie tak. Wypalili mi źrenice. Tak bezboleśnie, że nie da się tego znieść. Nikt mnie już nie trzyma za rękę. Zostały tylko kajdanki własnego nie dopuszczenia jakiegokolwiek faktu do milczenia. Powietrze nawet nie istnieje.
-
Cizia, może i masz racje z tymi białogłowymi, ale trzeba było czymś zastąpić słowo kobieta, żeby sie nie powtarzało i jednocześnie było lekko i z przymrużeniem oka;) dzięki za przeczytanie, kwestia kobiecości oczywiście jak najbardziej skomplikowana, dlatego i tekst nieidealny;) ale mam nadzieje przyjemny, cieszę się, że niegłupi:D pozdrawiam, E.
-
Noo, to jest to, co lubię. Taki tekst, który nie musi mieć fabuły, nie musi napierdzielać o miłości itd. tylko taki pysznie wyrachowany... pozdrawiam i zazdroszczę miniatury
-
witam! rzeczywiście jeszcze troszkę muszę dopracować, póki co dziękuję za konstruktywne komenty. Rumianku, cieszę się, że chcesz więcej;p miło, że wesoły nastrój jaki mi towarzyszył przy tworzeniu udziela się:) co do buźki w tekście masz oczywiście racje. Wszystko przez te sms-y;p ale już zmienione. Reszty niestety nie mam czasu poprawić, ale wygibaski mimo wszystko zostawie co?;p uśmiechy Deora Chroi - dzięki za wgląd:) co sie tyczy Twych zastrzeżeń, tytuł trącił o pewien tekst reklamowy. Co do wyraźnego śladu pacyn w tekście, myślę, że nie musi on być dosłowny, dlatego sam fakt 'przyozdabiania sie' przez kobiety i urządzanie wyścigów w porównywaniu swego wyglądu był dla mnie skojarzeniem do pacyn, marionetek czy czegoś w tym stylu;p Ten wątek zostawiam jakim jest;) pozdrawiam
-
Co Wy na to, żeby powstał osobny dział na felieton..dobry pomysł, czy nie bardzo;p
-
Podczas popołudniowego relaksu po pracy w nienaturalnym odruchu załączam komputer i natykam się na internetową dyskusję na temat ewoluowania zachowań kobiety i cech, jakie aktualnie wręcz powinna posiadać. Szczególnie godna uwagi wypowiedź pewnego mięśniaka (podobno): ‘kobieta musi być kobieca’. Ot, co. Szukam zatem symbolu kobiecości, bo choć dziewoją jestem, najwidoczniej to za mało, aby wiedzieć, co jest w tej kwestii najistotniejsze dla świata. Sukienka, kwiaty, a może długie nogi… Jednym z powtarzających się motywów niechybnie jest róża. Zwolennicy zasady Yin posunęli się nawet o krok dalej i upatrywali tego, co kobiece we wszystkim, co przypominało pochwę…opcja ciekawa, aczkolwiek średniowieczni poszli w zupełnie inną stronę i doprowadzili do tego, że w opinii publicznej organy żeńskie nie istniały. Medycy mieli więc niemały problem, skoro uważano, że kobieta różni się od mężczyzn jedynie tym, że ma penisa, ale zbudowanego w inny sposób. Nie wnikam ile kobiet z tego powodu nie dożyło nawet trzydziestki… Symbol kobiecości nie istniał, bo kobieta uchodziła za pod każdym względem gorszą od mężczyzn, złą i, przede wszystkim, pełną tej obrzydliwej seksualności... Nowożytni pozwolili sobie na odrobinę szaleństwa i to właśnie kobieta pociągająca, zadbana i odważna, niekoniecznie sprawująca piecze nad domowym ogniskiem, jest bożyszczem tłumu. Wymiary jak wiadomo zależne są od indywidualnych upodobań przedstawicieli płci przeciwnej. Choć są i tacy, którzy wzorem poczciwego staruszka Picasso'a składają piękne deklaracje pod tytułem: ‘Zakochując się w kobiecie, nie sięgamy po narzędzia do mierzenia jej kształtów’. Poszukiwania kontynuuję włączając telewizor. Pierwsza reklama – woda niegazowana. Zdrowa, pyszna. Ubrana skąpo kobieta pije z butelki kilka łyków na oczach widza. Reklama druga – kobieta zajadąca dietetyczny batonik. Pytam, za jakie grzechy biedna białogłowa katuje się wyrzeczeniem odrobiny prawdziwej czekoladowej słodyczy na rzecz jakiegoś paskudztwa na bazie płatków śniadaniowych. Reklama trzecia – koncert rockowy w spodku. Tłum rozszalałych nastolatek pod sceną. Wszystkie w krótkich spódniczkach i topach z big stara. Obraz kobiety współczesnej – koniecznie szczupła, koniecznie zdrowa. Dobrze ubrana. Też koniecznie. Zaglądam do szafy, zaledwie jedna spódniczka, społeczeństwo niechybnie przekreśla mnie jako kobietę, a przynajmniej tę kobiecą. Czy naprawdę sprawiam wrażenie biednej bezbronnej nieatrakcyjnej dziewki, bo nie mam ani jednego różowego sweterka i półmetrowych tipsów z setką gwiazdeczek, paseczków i wygibasków? Czyż to nie kobiety doprowadziły do stanu prześcigania się w ładniejszej i o zgrozo, paradoksalnie bardziej naturalnej solarnianej opaleniźnie… Muszę odetchnąć. Idąc wieczorem na spacer ulicą, przyglądam się jednak uważnie wydekoltowanym babom, szarym myszkom, łudząco nieskazitelnym i najzwyczajniej przeciętnym kobietom. Widzę, że mężczyźni oglądają się za każdą… Niekoniecznie dlatego, że nie mają gustu. Może po prostu bardziej niż rozszalałe na punkcie zwalczania celulitu białogłowy, wiedzą, że kobiece jest odmienne spojrzenie na świat przedstawicielek płci pięknej, nawet jeśli pięknymi nie są. ‘Piękne kobiety zostawmy mężczyznom bez wyobraźni’(Marcel Proust). Mam nieodparte wrażenie, że wszystkie kobiety wolą, kiedy mężczyzna zagląda w ich duszę. Kiedy wróci w końcu ten ‘obrzydliwy’ pogląd, że o kobiecości świadczy ogrom empatii, delikatność, opiekuńczość… Jako marketingowy gratis może posłużyć prawienie komplementów mężczyznom, bo oni kochają to równie mocno…
-
Cieszę się, że sie podoba:) dzięki za komenta.Pozdrawiam, E.
-
Seria z karabinu, hehe chyba dobre porównanie. Ja jakoś tak właśnie czuje ten tekst. Dzięki za wgląd