Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tali Maciej

Użytkownicy
  • Postów

    5 134
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Tali Maciej

  1. W klubie są krasnale Nazywają się Sasnale Jeden mniejszy od drugiego Zęba brak im środkowego Gryzą przyrządy, gdy wchodzą na sale
  2. rozmowę skwitowaliśmy brakiem czasu, dziękuję nisko sie kłaniam i pozdrawiam
  3. odrobina humoru nikomu jescze nie zaszkodziła, tylko boję się że jak wrzucę to na forum to nikt nie przeczyta tak długiego wiersza
  4. na początku jak zacząłem pisać erotyki, to wychodziły mi smętne poematy rodem przypominające "Harlekina", więc stwierdziłem że trza coś z tym zrobić, zacząłem mieszać udziwniać i mamy efekt, erotyki które nie podniecają lecz rozśmieszają, bądź są całkiem nie zrozumiałe.. dzięki jeszcze raz wszystkim za komentarze nisko się kłaniam i pozdrawiam
  5. Tali Maciej

    Biegniem

    już poprawiłem byka
  6. trzęsienie lasem straszliwy szelest liści idzie stonoga
  7. dzięki za miłe komentarze, widać aż taki zawiły nie był ten erotyk, jak potrafił rozbawić nisko się kłaniam i pozdrawiam
  8. bardzo smutny melancholijny obraz, jakby krzyk rozpaczy nad umierającymi dze.. nisko się kłaniam i pozdrawiam
  9. każdy odbiera na swój sposób, w wierszu jest dużo młodzieżowych powiedzonek choćby Reno w lizing, napewno nie chodzi o samochody wiem wiersz jest zawiły, ale w sumie taki miał być dzięki za komentarz nisko się kłaniam i pozdrawiam
  10. Tali Maciej

    Biegniem

    tak się dziś w łóżku rozleniwiłem że się do pracy prawie spóźniłem i gdy nastała pora wstawania ja przedstawiałem koncert chrapania lecz tu nagle słychać dzwony więc zerwałem się jak szalony biegłem przez pola łąki i góry w takim tępie jak podniebne chmury aż w końcu się zmęczyłem i padłem zemdlony lecz widząc uśmiechy dzieci byłem zadowolony p.s. pracuję w przedszkolu
  11. byłem podstawą ostrosłupa foremn ego rosło w spodniach miseczki d-uże-kły mnie kąty rozwarcia trój kąty wyszły z mody chcemy większych piramid niż fara on i ona one kupują Reno w lizing mlaskające jęzory potwory
  12. ja już kiedyś to pisałem, napiszę jeszcze raz, bardzo lubię twoją poezję, ten wiersz jest tego przykładem nisko się kłaniam i pzodrawaim
  13. . Gdy się wkrada rym do głowy Permanentny wręcz gotowy To zaczynam wierszowanie Grafomańskie słów składanie Pokreślone dwie karteczki Częstochowskie końcóweczki Sens bez sensu, treść bez treści Infantylnej opowieści...... Aż tu nagle rzecz się dzieje Poemacik się wręcz śmieje Humoreska sarkastyczna Przezabawna i komiczna Rozbawione metafory Ni to ludzie ni potwory Atramentem nabazgrane Stoją słowa wierszowane Popędzana batem ręka Niedomaga prawie pęka Rym się gubi Treść się chlubi Pióro płonie Papier tonie Pod naporem Zdań z humorem Mych dowcipów nie z tej beczki Rzekłbym koniec tej bajeczki Lecz tu wątek nowy sunie O miłości i rozumie O dzieweczce i chłopaku Spółkujących na hamaku Jęki, krzyki, piski, słowa Bardzo żywa to rozmowa Przyprawiona pikantnością Kamasutrą i miłością Zakończona kulminacją Wybuchową penetracją Papieroskiem uwieńczona Ta rozmowa już skończona A ta nowa już spokojna Delikatna i dostojna O przyszłości i o byciu O miłości i współżyciu O przyjaźni i rodzinie O ogrodzie i malinie Hamak leci Krzyczą dzieci On jest na niej lub odwrotnie Rym się gubi bezpowrotnie Pustka w głowie Wilgoć w rowie Kończąc bajkę w pięknym tonie Idę wy...... się na tronie Tak nie skończy się ten wątek Ja bym rzekł,że to początek Temat prosty, prosta sprawa I zaczyna cię zabawa W ubieraniu treści w słowa Tak powstaje nowa mowa Nowe dzieło grafomana Długie jak powieści Manna Mądre jak stuletnia sowa Którą zawsze boli głowa Ile kartek jeszcze zmieści Treść tej zacnej opowieści Jeśli czasem coś tam gadasz No i rymem dobrze władasz To zapraszam do współpracy Treść podana jest na tacy...
  14. . o porannej porze kogut wyszedł z kurnika i wespół z pierwszymi promieniami słońca rozpoczął śpiewną pobudkę wtórowały temu kurczęta, które w takt melodyjnego śpiewu tańczyły niczym przepiękne tancerki w sukniach z piór kogut dumnie spoglądał na swoje wybranki które w kroku tanecznym, bacznie wyszukiwały soczystych smakowitości, owoców ziemi ................................................................................................................................. o porannej porze zawodnik wyszedł z szatni pośród przyrządów gimnastycznych rozgrzewał się gibał się w stawach mocował się z siłą ciężkości po krótkiej-długiej chwili udał się z innymi zawodnikami na korytarz, z którego byli- nie byli wyprowadzani finaliści ostatnia ósemka kończąca zawody, rozpoczynająca finał na drążku ................................................................................................................................. dzień rozkwitł jak kwiat, promieniami słońca wsród zbiegowiska ponętnych kurczaków stał w postawie swej szarmanckiej kogu.. kogo-widzą oczy koguta? rzeźnika z siekierą ściskaną w dłoni szał ciał, pisk, ucieczka kurczaków zostaje sam na sam, twarzą w twarz oko w oko z wyzwaniem ................................................................................................................................. dziewczynka z tabliczką na drewnianej listewce wyprowadziła finalistów, gdy oczy publiczności dojrzały śmiałków, szał ciał, pisk, oklaski stanęli w rządku przed sędziami -katami usiedli i nieugięcie czekali na wyrok odstrzeliwani pojedynczo- otrzymywali oceny zostaje sam na sam, twarzą w twarz oko w oko z wyzwaniem ................................................................................................................................. rozpoczął „La dance makabr” przerażony kogut biegał skakał zipał zmęczony, zdyszany wzbił się w niebiosa, walczył z grawitacją lecz jego skrzydła nie dały mu wolności upadł głową wprost na pieniek zamach ,uderzenie siekiery, latają pióra po robocie rzeźnik odłożył siekierę umył ręce pozostawiając okrągły pieniek zalany krwią ................................................................................................................................. rozpoczął „Gimnastik Fantastik” swój układ wirtuozeryjnie kręcił się na drążku gibał, obracał, wykonywał salto Mortale finezyjna lekkość zawodnika pozwalała na ułamki sekund przełamywać grawitację....zamach...puszczenie drążka zeskok podwójnym prostym...perfekcyjne ustanie w bezruchu po układzie zawodnik zdjął bandaże umył ręce z magnezji zdobywając okrągły medal lśniący złotem ................................................................................................................................. dramat koguta nie dziwi jest codziennością, od pradawnych czasów ręka kata ścinała głowy, przelewała krew takie jest już życie zwycięstwo zawodnika nie dziwi ktoś przecież musiał wygrać zdrowa rywalizacja dodaje skrzydeł taki jest już sport co ma piernik do wiatraka? kogut do zawodnika? i oto jest pytanie? lecz ich spotkanie! cóż! to było za wydarzenie niczym odwiecznych sił mierzenie dramat koguta i jego dziwny zbieg okoliczności doprowadził zawodnika do strasznych mdłości otóż rzecz się stała iście niesłychana nieboszczyk przed śmiercią połknął balona i gdy na bankiecie podano do stołu pieczonego koguta zawodnik ugodził go nożem, a ten wybuchnął i była boruta fruwały, bluzgały, kawałki wnętrzności tam nóżka tu skrzydełko tej smakowitości zdenerwował się kucharz na rzeźnika i doń krzyczy -coś mi dał za rozbójnika mój bankiet został zniszczony więc twój dom będzie spalony na to rzeźnik mówi spokojnie do kucharza to nie moja wina czasem się tak zdarza przeproś zawodnika poproś o wybaczenie a ja się już postaram o lepsze pieczenie by nie wybuchały, by nie bluzgały by wykwintnie smakowały i oto takim morałem kończy się to zacne opowiadanie abyś czasem pomyślał co jesz na obiad czy na śniadanie
  15. wiersz naprawdę dobry, skłania do namysłu i pozostał mi w pamięci, wróciłóem więc aby zostawić plusa nisko się kłaniami pozdrawiamj
  16. tragi farsa w niezłym wydaniu, pokój jak z trihlerów psychologicznych nisko się kłaniam i pozdrawiam
  17. coś mi tu nie gra, źle się to czyta przez pewnie przypadkowy zbieg słów, już mówię jakich 2 fraza -da(lej) ko(lej)ne pozbądź się słowa lub zmień na inne 3 fraza -drżące umykające powstał wewnętrzny rym, jakoś się to źle wymawia oraz w 3 strofie nie potrzebny jest rym, jak w wierszu ich nie ma wcale a na końcu jest, ni z gruszki ni z pietruszki to tyle z mojej strony sorki że si tak czepiam ale jakoś mi to przeszkadzało nisko się kłaniami pozdrawiam
  18. czytam teraz akurat Mitologie, i tekst jest mi bliski, i powiem nawet, że mi się bardzo podoba jest w nim dużo mistyki, choć jest też fragment który gryzie po uszach "melodii toni" w tych słowach akcent pada na ostatnią sylabę i jak stoją obok siebie, to jakoś to nie za fajnie brzmi nisko się kłaniam i pozdrawiam
  19. Ćwiczy też u nas Jacek Pozowski W swoim obyciu całkiem beztroski Jest z niego śpioch i ciągle ziwewa A przy ziewaniu głośno śpiewa Bardzo sprośne piosnki
  20. powiem ci że się nie wyśiliłeś, takie to ni z gruszki ni z pietruszki
  21. Tali Maciej

    Król

    Któż to zawitał u moich bram Czy ja Panienkę aby znam Coś mi to imię przypomina Kojarzy mi się jedna dziewczyna Z rodu szlacheckich dam
  22. nadziej, pamiętam m€j temat pracy maturalnej, powiem ci, że dość ciekawie ujęty, tylko mi ta puenta jakoś tak-nie-taktowna, może by naiwna, bądź wymyśl sam, ale o sobie mówić głupia nie wypada nisko się kłaniam i pozdrawiam
  23. widzę, że skupiłeś się na formie, lecz troszkę zabrakło tu treści, jest szary smutny dzień deszczy pada i tyle, w sumie nawet puenty nie ma, bo porównanie kropel deszczu do łez, jest oczywiście fajną metaforą ale to już się w wierszach pojawio milion razy, nie neguje twojego wiersza, tylko chcę stwierdzić iż nic nowego nie wnosi. Przy kolejnych takich utworach starałbym się nie poświęcać całego wiersza opisowi pogody tylko spróbować ukryć jakiś dodatkowy wątek, aby czytelnik mógł się jeszcze czegoś doszukać, odnaleźć w utworze jakieś odniesienie do tego co ci w duszy gra nisko się kłaniam i pozdrawiam
  24. po małych korektach do działu z limerykami by bardziej pasował, tu jakoś tak nijak
  25. dzięki za miłe słowa, wiersz miałbyć ironią , mmorzna by rzec tragifarsą na rzeczywistość nisko się kłaniam i pozdrawaim
×
×
  • Dodaj nową pozycję...