Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tali Maciej

Użytkownicy
  • Postów

    5 134
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Tali Maciej

  1. . „Matka jęczała ojciec łkał Straszny był świat gdziem susa dał Nagi bezbronny i z ciękim krzykiem Jakbym zza chmury był diablikiem” William Blake „Smutek nowo narodzonego” -Mathatjah!! Mathatjah!! Głośny ochrypły głos mojej wychowawczyni wyrwał mnie ze snu -Kolejny raz zasnąłeś na mojej lekcji, twoja postawa zaczyna mnie doprowadzać do szału „Flaki mi się wewnątrz przewracają”* gdy widzę cię śpiącego. Nasza kochana pani wychowawczyni, gdy wypatrzy sobie jakąś ofiarę, to potrafi do końca lekcji tej osobie ucierać uszy, swoimi pięknie zbudowanymi zdaniami, wykwintność z jaką to robi jest wręcz oszałamiająca. -Ale proszę pani..... -Żadnych ale! Acha!..... I tu powstała tzw. -cisza napięcia- po której od razu padła seria jak z karabinu maszynowego. -A tak poza tym, to odbyłam krótką burzliwą konwersację z panią z Matematyki i jeszcze w dodatku Pan z Historii skarży się na twoje zachowanie, jesteś jak on to powiedział- kompletnie nieobecny. Grożą ci oceny niedostateczne z obu tych przedmiotów -Ale ja chciałem-. Miałem tak ściśnięte gardło, że ledwo wybełkotałem te słowa przez zęby -Siedź cicho i nic nie dodawaj. Ja już sobie porozmawiam z twoimi rodzicami, może oni pomogą mi ukierunkować cię na dobrą drogę. Gdy nasza Pani zaczyna te swoje długie monologi to chyba zapomina oddychać, bo od razu robi się cała czerwona. A biorąc pod uwagę, iż nie jest już pierwszej świeżości to przy każdym wypowiadanym słowie, ta niezliczona ilość pofałdowanych zmarszczek tak śmiesznie skacze jej po twarzy. Tak prawdę mówiąc to chyba 80% naszej klasy jest zagrożona z matematyki. Pani po prostu w ten sposób chce nas mobilizować do nauki. Zawsze powtarza iż jesteśmy „Lenie śmierdzące” I jeszcze dodaje nie wszyscy muszą wybierać ambitne kierunki studiów, niektórych usatysfakcjonuje łopatologia",** kończąc to zdanie przelatuje spojrzeniem po całej klasie szyderczo się uśmiechając. Co do historii to rzeczywiście, zdarzyło mi się kilka razy zasnąć. Ale jak tu nie zasnąć, jak pan historyk zaczyna się bawić w krytyka rzeczywistości i opowiada o politycznym świecie przekrętów, o burakach w biało czerwonych krawatach albo o „samoobronie” kobiet. Albo każe wkuć na pamięć jakieś daty, które według zasady 4 „z”, znikną z głowy zapewne zaraz po klasówce. Raz pamiętam sytuację, był bardzo ważny temat lekcji, już nie pamiętam o czym. Ale dla naszego pana to była świętość nad świętości. No i oczywiście mi zdarzyło się bujać w obłokach, nie żebym spał, ale jakoś tak mój wzrok rozpływał się pomiędzy dekoltem koleżanki, która siedziała tuż koło okna a majestatem chmurzystego nieba. Pan podszedł do mnie i zaczął mi machać ręką przed nosem, a ja nic, rzadnej reakcji. I nagle jak mnie huknoł książką w łeb, to myślałem, że wbiła mi się głowa pomiędzy żebra.-Nie żyj w świecie wyobraźni, ty wstrętny marzycielu, tacy jak ty doprowadzą nasz naród do klęski gospodarczej. Po tych słowach nasz historyk szybciutko wrócił do straconego wątku, dodając jeszcze- mamy tak niewiele czasu a zagadnienie jest naprawdę godne uwagi. Długi dźwięk dzwonka obudził wszystkich uczniów z letargu. Była to już ostatnia lekcja, więc wszyscy szybciutko porozbiegali się do domów, tak że po chwili klasa była całkiem pusta. Uwielbiam ten moment gdy kończy się ostatnia lekcja, to jest jak u skazańca, który po odsiedzeniu 20 lat wyroku. Wychodzi na wolność i może sobie pójść, gdzie mu się żywnie podoba. Wtedy inaczej świeci słońce, jest cieplejsze, wiatr delikatniej gładzi policzki, ptaszki piękniej śpiewają i tak dalej i tak dalej bla bla bla. Teraz w drodze do domu mam wolną chwilkę, aby opisać chociaż po trochu moją klasę. Szczerze mówiąc wcale mi się tego nie chce robić. Ponieważ w mojej klasie są same bałwany, ale nie takie jak w zimie[ takim porównaniem ubliżył bym śnieżny stworkom, a tego nie ważę się zrobić ponieważ dążę je ogromom sympatiom] Czy takim bałwaną które tworzą się na czubkach załamujących się fal, och! Te bałwany są przepiękne, fascynujące. A chłopaki z mojej klasy to totalne pierdoły wśród bałwanów. I gdyby oni wszyscy brali grupowy udział w konkursie na największą pierdołę, to zapewne zajęli by drugie miejsce. Zapytasz się pewnie dlaczego drugie a nie pierwsze? Już ci odpowiadam. Bo to takie straszne!! pierdoły. Co do dziewczyn, to nie mam zdania, ponieważ wcale ich nie znam. Przykładowo ostatnio doszedł do naszej klasy jakiś nowy. I o nim wiem tyle co o reszcie tych pierduł. Gdy tak szedłem po chodniku i rozważałem nad lepianiem bałwanów śnieżnych, niespodziewanie jeden z przejeżdżających samochodów zwolnił i przez dłuższą chwilę podążał zrównany ze mną. Na początku udawałem, że go nie widzę i że jest mi kompletnie obojętny. Lecz tak naprawdę intrygował mnie jak cholera. Wtem uchyliła się szyba od której odbijały się promienie słońca i ujrzałem gigantyczne usta umalowane czerwoną szminką. Wargi były tak wielkich rozmiarów, że zasłaniały prawie cało twarz. Usta falowały, wyginały się, poruszały się tak jakby chciały mnie pożreć w całości. Wraz z tym przerażającym widokiem słyszałem jakieś pojedyncze słowa wyrwane z kontekstu wielu zdań, które nie mogły do mnie dotrzeć przez barierę wielkich warg. -Mathatjah!!! czy ty zawsze musisz spać nawet na stojąco . Oj to moja pani wychowawczyni, przez ten świeży makijaż, który musiała sobie zrobić zapewne przed momentem, była w ogóle nie do poznania . -Zatrzymałam się aby ci przypomnieć o powiadomieniu rodziców, zrobiłabym to osobiście, ale śpieszę się na ważne spotkanie, mam randkę. Po słowie randka wychowawczyni zrobiła promienisty uśmiech i jej wielkie czerwone usta tak się powiększyły, że zakryły prawie całą maskę samochodu. Uniosła brwi trzykrotnie, kokieteryjnie mrugnęła mi oczkiem i z piskiem opon pozostawiła mnie w chmurze pyłu........ Nie wiem z kim porozmawia moja wychowawczyni. Ojca nie pamiętam, nie wiem co się z nim stało, gdy się pytam mamy o niego, zawsze powstaje taka nieprzyjemna krępująca cisza, więc szybko zmieniam temat na jakiś inny. Co do Mamy to jest nałogową alkoholiczką. Jak zaczynie pić to cały miesiąc chodzi śladem węża. Czasem przestaje na tydzień lub dwa, wtedy staje się nieobecna, cicha, zamknięta w sobie. Lecz to nie trwa długo ponieważ znów zaczyna pić i wtedy to w ogóle nie mam ochoty z nią rozmawiać. I jest tak na okrągło odkąd pamiętam. Gdyby nie zasiłek i drobne grosze z bezrobocia to nie wiem z czego byśmy się utrzymali, chociaż i tak żyjemy w nędzy. Mama przepija połowę pieniędzy, za resztę starcza na marne jedzenie i niektóre opłaty. Niektóre bo innych nie płacimy. Mama mówi że nie trzeba. Nie wiem sam co o tym myśleć, komornika jeszcze nie było, żadne listy z upomnieniami nie przychodzą więc cóż... c.d.n *- ulubione powiedzenia mojego pierwszego trenera Henryka S. **-tą sentęcję czesto powtarzał mój historyk z liceum
  2. I słychać tylko monologi pohukującej sowy Nocną kłótnię dwóch jeleni Szelest liści całowanych przez wiatr Szum wody Rzeki pędzącej gdzieś niewiadomo gdzie Widać księżyc kochający się z gwiazdami na ciemnej, aksamitnej pościeli ten fragment nawet ładnie napisany, liryczny wyścielony aksamitem i metaforyczną otoczką, ale.... początek i końcówka, trza by jeszcze zmienić, bo wkradają się błędy logiczne np w końcówce "to mnie (nie wiedzieć czemu) Przyciąga jak magnes" po czym piszesz "Że mnie to wszystko omija" te dwie farzy się zaprzeczają oraz zmieniłbym słowo "zasypiamy" takim zabiegiem odnosisz się równiesz do siebie,bo jeśli w pierwszej frazie używasz stwierdzenia, iż cierpisz na bezsenność to raczej nie sypiasz, więc przydałby się tam bezokolicznik na koniec powiem, że jest w tym tekście szkielet jeszcze tylko odrobinę mięcha jakieś wykończenie z pięknej skurki i może być całkiem całkiem niezły twór nisko się kłaniam i pozdrawiam
  3. heh, taniec również ma dużo ekspresji , który bardzo lubię :D to nie tylko ty, ja się lubuję w Salsie, nawet raz startowałem w zawodach amatorskich tańcząc właśnie salse, ale naj naj z tańców to Tango, to jest dopiero demoniczny taniec nisko się kłaniam i pozdrawiam
  4. dzięki ciekawe czy też na wyobraźnie
  5. dzięki, jeszcze jest siódmy i kończę tą telenowele jęzorów podziwiam za wytrwałość w dość przewidywalnym i monotematycznym cyklu wierszo-wspomnień choć przyznam, że czasów studenckich nigdy nie zapomnę.... a jeszcze pół roku temu chodziłem na zajęcia i egz hie nisko się kłaniam i pozdrawiam
  6. Oj świetnie świetnie, jak dla mnie to bomba, więc 24 listopada o 19 ,myślę, że jest to świetny pomysł upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, najpierw się nasłuchamy poezji a puźniej już chulaj dusza
  7. tak łyżwiarstwo spasiło do wątku jak ulał, ten sport ma tyle ekspresji z zarazem finezji ruchu, że bez ogródek go można porównywać do miłości
  8. wersja nie zmieniana od warsztatu dzięki za wizytę nisko się kłaniam i pozdrawiam
  9. oj te rymy, zepsuły mi cały wiersz, tak lubię tango i wiersz mnie kołysał dźwiękiem badeonu już na wstępie pierwszy rym "mnie mnie skromnie" oj straszne a puźniej powtarzasz w strofach "natchnienie" i "mówiłaś" "mówić" w tak bliskiej odległości te słowa gryzą po oczach ale z zamiłowania do Tanga wiersz mi się podobał, choć forma kuleje nisko się kłaniam i pozdrawiam
  10. oj ta końcówka popsuła cały wiersz, po to ten rym , mam nadzieję że przypadkowy bo wyszło strasznie, a całość była mi w sumie przychylna lecz z posmakiem obojętności nisko się kłaniam i pozdrawiam
  11. mroźny poranek łabędzie w niewoli lód na jeziorze
  12. to trzeba przyznać, że wiersz z klimatem, dla mmnie najlepszy wątek realistyczny parujących okularów, znam z autopsji, puenta bardzo orginalna dobitne milczę na koniec z mojej strony nisko się kłaniam i pozdrawiam
  13. a mnie się nie podoba nagromadzenie zdrobnień w tak bliskiej odległości "uszka słówka" i jeszcze ostatni rym mi się nie podoba "szczodre" "dobre" ponieważ już w drugiej frazie użyłeś tego słowa "dobre" więc w takiem miniaturce, to niezbyt ciekawie wygląda ale treść wiersz się podoba, lubie wszelakiego rodzaju dywagacje nisko się kłaniam i pozdrawiam
  14. "myśl,chmurą, obłokiem czarną bywać może Słowo dżwiękiem,siłą i przerażać może Rozum,to labirynt faktów i wspomnienia i tego co się niespełniło to twoje marzenia" nie rozumiem rozbicia wiersza na pojedyńcze słowa, ale wydaje mi się, że zabieg specjalny aby czytelnik nie zwracał uwagi na pierwszy rym "może" "może" w kolejnych strofach słowo "niespełniło" wybija z rytmu dalej jest już powielana klisza ciało doskonałe lecz w piękności nietrwałe- bardzo oczywisty zabieg, czytałem bez emocji, no i puenta powtórzeniem tytułu, przez co staje się już znajoma czytelnikowi i nie wzbudza zainteresowania w próbowaniu doszukania się czegoś wewnątrz tekstu wiersz jak widzisz jeszcze do poprawek ale zatrzymał na chwilę i rozbudził mnie od wewnątrz, a to chyba jego pozytywna cecha nisko się kłaniam i pozdrawiam
  15. no ale zawsze jest te 10% w których twój tekst byłby idealny, postaraj go sobie przeczytać na głos, mów niskim barytonem bardzo powoli, zobaczysz jaki będzie efekt i ile w tekście jest patosu nisko się kłaniam i pozdrawiam
  16. cheh ja już też zmęczony a jutro trza do pracy nisko się kłaniam i pozdrawiam
  17. fajnie się przedziera przez obrazy kolejnych fraz, ciekawy pomysł, choć słowo "krużganiki" mi jakoś nie pasuje wiersz mi psuje choć może jest już pora by zgasić blask monitora i dać odpocząć oczom które ledwo po druku kroczą a parująca głowa przekręca moje słowa nisko się kłaniam i pozdrawiam
  18. szara mała mysz pośród blokowisk nocy koty żerują
  19. Tak wąsik i kolczyk aerodynamiczny na ustach uśmiech z lekka cyniczny i lata pod niebem jak z procy czasem śnieg mu pruszy w oczy a Jordana oślepiały fleszów błyski stojące owację i rozdarte pyski zgarnął bodajże pięć pierścieni zwycięstwami mu się ręka cała mieni nisko sie kłaniam i pozdrawiam
  20. . Jabłonki * Wieczór panieński Niedoszła pani młoda Tańczy ponętnie Na stole Wespół ze mną Rozbiera zdejmuje Moją bluzę i koszulkę Jestem w pół nagi Odarty z szat Polewa mnie piwem Zlizuje piwo Jęzorem potworem Ręce jej I jej koleżanek Błądzą po mym ciele Rozdzierają na kawałki Tańczymy klęcząc Całujemy gryziemy Organy zewnętrzne Rozgrzane wulkany Chłodzone piwem Już po wszystkim Przytuliłem Szepnąłem słówko do ucha -Stwórzcie coś pięknego Bądźcie razem szczęśliwi Do końca świata I jeszcze jeden Dzień dłużej
  21. zrób z tego tekst defmetalowej piosenki, zagłusz dźwiękami przesterowanej gitary i będzie bo na wiesz jest zbyt ubogie nisko się kłaniam i pozdrawiam
  22. żywo żemsię z nim targowoł bo jam łasy na pieniądza i banknoty w gacie chowoł tako straszna jest ma rządza by se kupić floszkę wina golnąć hlupnąć w swą gardziele by se rada była mina z nikim się nim nie podziele
  23. proza zbudowana z podstasw na "artystycznym chaosie" później było już tylko lepiej i lepiej niczym cegla po cegle solidne ściany uwieńczne treściwym sklepieniem sufitu z płyt i puent nisko się kłaniam i pozdrawiam
  24. Sotomajor to był pan, który do dziś ma rekord świata w skoku w zwyż, 2.45cm na otwartym stadionie na koniec kariery niestety zdyskwalifikowali go dożywotnie za kokainę ciekawe po czym Jordan tak latał, bo Maszłysz to na bułce z bananem hie w sumie zaczęło się na wierszu a rozwinęło w konwersację, bardzo się cieszę, że można na serwisie porozmawiać o czymś normalnym (-" nisko się kłaniam i pozdrawiam
  25. oj jak ja lubię tak ą po cię tą gre słów Ty mi Stasiu prędko mów Skąd po my słybie rzesz tak ą sza tą słów ubie rzesz żeaż zachwycisz mnie nisko się kłaniam, pozdrawiam Cię
×
×
  • Dodaj nową pozycję...