"Cóż Citroen" - rzekł Francuz niesyty -
"gdy w objęciach spoczywasz kobity,
której słodycz nie w smak,
więcej - kwaśna jest tak,
że należy do cytryn elity!"
Czterem małym Angielkom na Elbie
Napoleon wciąż dawał po melbie.
I przed melbą też dawał
a choć skromnie mu stawał,
jedna drugiej krzyczała: "O, help - mnie!"
Skrzetuskiemu, gdy uciekał ze Zbaraża,
cięła żądłem w ważny narząd wielka waża.
Rozeźlony, z samopała,
strzelił prosto... gdzie siedzi(ałaaaa!!!)
Niech się waża żgać husarzy nam nie waża!
Krzyżakowi, który mieszkał pod Malborkiem,
miecz dwuręczny ciągle mylił się z rozporkiem,
więc w łożnicy z klingą brykał,
w bitwie zlewał przeciwnika,
aż go w końcu Zbych z Bogdańca ściął toporkiem.
Kiedy Noe pływał był w cieśninie Sund,
na pokładzie, pośród zwierząt, wybuchł bunt.
Kozioł beknął do owieczek:
„Toż to prawie średniowiecze!
Ja rozumim – ni ma wody, ale prund?!”
Pewien proboszcz nieopodal Westminsteru
szczerze gardził “postępową” częścią kleru,
lecz opinie swe głęboko
skrywał, gdzie nie sięgnie oko,
więc nie beret, tylko majtki miał z moheru.
1.
Murzynek Bambo z Mozambiku
uwielbiał nocą robić siku
do czasu gdy
przebiegłe lwy
uwiły gniazdo swe w nocniku.
2.
Bezdomny lew, gdzieś w Mozambiku
zmęczony, zasnął raz w nocniku
lecz jakiś drań
naszczawszy nań
narobił jeszcze przy tym krzyku.
Panna Kasia, sekretarka z Okręglika,
po dniach całych kliku-kliku, myszką klika.
A z klikania tego – cud(!):
wyszło małych myszek w bród
i zeżarło pannie Kasi pół szalika.
Pewien pan, kur hodowca spod Kruszek
zjadał rano pół garnka wydmuszek.
Na pytanie sąsiada,
po co co dzień to jada,
rzekł: “Jak jajo, okrągły chcę brzuszek.”
Pewna pani z miejscowości Raba Wyżna
swego wyżła nauczyła grać na łyżwach.
Chciała także, żeby skakał
wzwyż, na podobieństwo ptaka,
lecz przez łyżwy owa sztuczka jej nie wyszła.