gżegżółka

Z rei: - Brawo! Tirówce laptopy typa. I na wyra wotum mu! To wary Wani

A i na tirach car i Tania

Igor, dana tu aula? Alu, auta na drogi!

E, Iwa! I na torach car? Ot, Ania wie!

Alu, ja w tirach, car i twa Jula!

E i na tiry tory! Mamy roty! Rita nie?

Mówił krytyk gdzieś pod Kaliszem: -W wierszu Danki zgrzyt jakiś słyszę! DANKA NA RYM Nie zważa tym Samym DANKA MARNY wiersz pisze!

Wpadli kupcy w zasadzkę w Mołdawii Krzyknął zbój: Niech kosz każdy wystawi! Sprawdź zawartość Stachu! Jak? -Tylko BROSZKI! WINA brak! -Więc WAS KONI ZBIR Iwan pozbawi!

Gdy Żydzi przeszli przez Czerwone Morze Wybuchła wnet DRAKA. "MANNY nam Boże Dziś i wczoraj nie zesłałeś! Nad morzem zostać kazałeś! Od RANKA MY NAD nim jemy węgorze!"

Spytano posła we wsi Mściwuje: -A polski CZOSNEK ile kosztuje? -Hmm! Grosz albo dwa ale... -SZOK! CEN pan nie zna wcale! -Do sklepu przecież nie kandyduję!

AUTA PKS chce Dominika Z pobieżnego przeglądu wynika: W tym koła brak lewego TU PASKA klinowego A w kolejnym całego silnika!

Genetyczka spod Lichenia W porze lanczu od niechcenia Z genetykiem Nad stolikiem Skrzyżowali swe spojrzenia i 2 wersja: Genetyczka spod Lichenia Podczas swego przemówienia W auli rankiem Z eks-kochankiem Skrzyżowali złe spojrzenia

Genetyk z Grenady Z drugim bez żenady Tylko w slipach Tuż przy lipach Skrzyżowali szpady

Uli ma kanara baca. Mel źle maca barana, Kamilu?

E, liana podła! Płaca mała! Witt i wała macał. Pał do pana ile?

Ja kotu tył dopalam! Ala, podły tu tokaj!

Olu, a pył do pni? Gin podły, Paulo?

Młody genetyk (góral spod Błyszcza) W tajnym ośrodku plany swe ziszczał Wziął teściowej geny głąb I skrzyżował z nimi dąb Już pierwszy kiełek strzelił go z liścia!

Wredny genetyk z Radości Podczas ataku wściekłości Geny z okoni Wpiął do jabłoni I teraz w jabłkach są ości

Woli limeryk Staś (Kąty) Pisać niż robić remonty Rzecz oczywista! Ten jest czterysta Dziewięćdziesiąty dziewiąty!

Ambitny genetyk (Nagórki) Skrzyżował z piranią ogórki Gdy gładził ich pędy Zawołał: O mendy! Bo zżarły mu cztery pazurki!

W stronę Meksyku prosto z Kanady Płyną żarłacze (to ludojady!) Jeden łapał się za brzuch -Gdym zżarł posłów RP dwóch To speckomisji robią obrady

Raz ornitolog nad brzegiem Sekwany Przeleciał w gnieździe dwa młode bociany Gdy rozdarły się "kle! kle! kle!" Rzekł: Będę smażyć się w piekle! I je przeleciał raz jeszcze skubany!

Turysta z Niemiec na Bora-Bora Wydupczył w wodzie aligatora Ten mruknął: Przed obiadem Nie wzgardzę twoim zadem! I skonsumował adoratora

Stary badacz co zwiedzał Gujanę Idąc przez dżunglę złapał za lianę Potem w nią wydmuchał nos Rozległ się Tarzana głos: -Też chciałbyś jaja mieć zasmarkane?