Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Bogusława_Matusiak

Użytkownicy
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Bogusława_Matusiak

  1. „ ...ptaki, artyści i kochankowie odlatują tak samo zawsze nieco za wcześnie” M.SZ. zostały wrażenia po twoich spojrzeniach w lustro dziwne że nie pękło pozostawione samemu sobie gdy odnalazłaś tę właśnie ulicę tę alejkę po której szłaś pierwsza pokazując drogę w przestrzeni grudnia między szronami z gołą głową ze śladami zmian we włosach zostawiona wszędzie słowem ceniona prawda że wartość człowieka to tyle ile po sobie zostawi nie galeria porcelanowych figurek nawet nie cenione słowo czy nawet miłość po prostu skręciłaś tam gdzie idzie się w pojedynkę na pagórki i łąki drzewa wiecznie zielone nieco za wcześnie tylko przez uchylone drzwi słowem wracasz czasem wpisaną w biel rękojeścią róży między rzędami skręcających do nas świateł
  2. cały czas czeka na ciebie rzekła gdy zdziwiona zobaczyłam że jest ciszę zawstydzenia z niebytności tu zbyt częstej niezręcznie przydeptuję nogą to jeszcze możliwe ta wyrozumiałość szorstkim dotykiem na policzku ta herbata ze smakiem lipy wspólnie obrywanej z cieniem zapraszanym od lat i jak bywało zawsze nad wiklinowym stołem to ona znów sieje ziarna słów tych najzdrowszych wystarczy czekać zakiełkuje rozmowa najszczersza
  3. Spotkanie Dziś nie ma już takich zim jak kiedyś rzekła do mnie znajoma staruszka w kolejce na rehabilitację. dłonie złożone jak do modlitwy grubym fioletem żył są wyznacznikiem zbyt długiej drogi nawet te zmarszczki w tym sztucznym świetle zdają się mieć tysiąc lat albo i więcej tak, zimy kiedyś były inne białe bardzo białe i pełne szronu wychodziło się z domu w poszukiwaniu dobra które gdzieś miało być i nadzieja która też miała szansę bardziej istnieć albo było to tylko złudzenie nie odczuwania ciężaru jak dzisiaj starego ciała, a energia , oj ta pani rehabilitantka i tak nie da rady zawrócić jej biegu ale zawsze to namiastka no i spełniam prośbę syna pamiętasz go prawda? Tak pamiętam. chociaż staram się nie zbierać w sobie ludzi tylko wrażenia to mniej kosztuje dopiero teraz poznaję twarz tej naszej miasteczkowej fryzjerki jeszcze kilkanaście lat temu pamiętałam dotyk tych rąk w których nie wiem jak to robiła trzymała po kilka różnoksztłatnych i różnokolorowych grzebieni nie są już najważniejsze produkują nowe do nowych fryzur i mody na głowie jak przed wiekami i teraz i potem
  4. Cień nadziei w pąkach zeszłorocznych wiosen wyjąć spod powieki. Modlitwa o deszcz też nie jest potrzebna, by powołać do życia i przełożyć na pióro miłość. Na skrzyżowaniu, zatrzymanie czerwonych świateł nie przesłoni mnożących się kształtów. Przerwa może być okazją, by smak gorzkiej kawy zamienić w ciepły łyk westchnienia. Wystarczy spojrzenie łaskawe na prostokątne ściany, przełamanie monotonii koloru. Biel śniegu i tych samych domów. Przekroczenie granicy tynków zwalnia od skrępowania życiem Pozwala dotknąć słońca w cząsteczkach skrzypiących pod stopami.
  5. to juz jest nie mój w sumie problem ze pan jest zdegustowany poprawkami. Ale tak sie składa,ze taki mam sposób pisania. piszę cos , zostawiam na "odlezenie", potem za jakis czas wrcam do wiersza i albo wprowadzam poprawki albo nie, wtedy go wrzucam. Kiedy pisze na gorąco to wiersz jest tez napewno niezły ale z perpektywy czasu inaczej sie go odbiera i inaczej widzi. Bardziej na chłodno cała rzecz polega na tym by nie stracic tego "czegoś" co było powodem napisania tekstu. A czy jest dobry czy nie to już jest kwestia odbiorcy jednemu podoba sie taki wiersz innemu inny. Zawsze jest to odbiór subiektywny ale wart napisania wiersza. Dziekuję i pozdrawiam
  6. ja chcę tylko zapytac dlaczego ten wiersz został przeniesiony? to wiersz dla początkujących...
  7. Bardzo dziękuję za wszelkie uwagi dotyczące tego wiersza. Na pewno zostanie to wszystko wzięte pod lupę. Teraz dam może wersję "roboczą": "odkąd pamiętam zawsze tam były procesje grusz i jabłoni naprzemiennie w nich niepokój związany z owadami i znamieniem zmatowione czasem tak samo jak Monet ze swoimi słonecznikami za płotem był taki pewien że go nie widzę a jednak zawsze była to okazja patrzenia w kalejdoskop tak samo jak wtedy gdy części ciała były ważniejsze od barw i materiału ubrań tych na dzisiaj próbuję przypomnieć sobie smak czerwonej lemoniady w śmiesznych butelkach kiedy patrzę na tę jedną dowód rzeczowy istnienia lat ty na przekór temu co było od wieków wpisane w odpowiednią kolejność dajesz mi jabłko w które wkładasz wszystkie te lata i wszystkie sprawy ułożone w drogę między drzewami" Dziekuje i pozdrawiam BM [sub]Tekst był edytowany przez Bogusława_Matusiak dnia 11-12-2003 04:12.[/sub]
  8. odkąd pamiętam zawsze tam były korowody jabłoni i grusz naprzemiennie w nich niepokój związany z owadami i znamieniem zmatowione czasem tak samo jak Monet ze swoimi słonecznikami za płotem był taki pewien że go nie widzę a jednak zawsze była to okazja patrzenia w kalejdoskop tak samo jak wtedy gdy części ciała były ważniejsze od barw i materiału ubrań tych na dzisiaj teraz próbuje przypomnieć sobie smak czerwonej lemoniady w tych śmiesznych butelkach (przez tę jedną co stoi w witrynie kuchennej jako dowód rzeczowy na istnienie lat) a ty na przekór temu co było od wieków wpisane w odpowiednią kolejność dajesz mi jabłko w które wkładasz wszystkie te lata i wszystkie sprawy ułożyły się w drogę między korowodami grusz i jabłoni ze słonecznikami w tle
  9. To tylko próba zmierzenia sie z takim stylem i napewno nie jest to idealny wiersz a jeżeli chodzi kierowanie sie kimkolwiek to akurat wiersz był pisany po leciutkim wpływem Pani Joanny Mueller. Pozdrawiam BM
  10. Dobre, krótkie, dosadne no i proste, a to uderza. Można na plusach i minusach pisać rozprawki a można tak zwyczajnie. Pozdr. BM
  11. Dziekuje za przeczytanie:)) Panie Mirosławie ten wiersz miał być pełen przerzutni. Takie wiersze są może w odbiorze "cięższe", ale jest to pewien styl.Chociaż przyznam, że to próba zmierzenia się z taką formą, a to wcale nie jest takie łatwe, by wiersz miał treść, coś do przekazania ale i to co pozostaje już w gestiii czytelnika:)) czyli czy cos zostanei chopciaż jedna myśl na potem, po przeczytaniu. Pani Seweryno dziekuję, tak... z tym wstydem to różnie bywa, ale jakoś podświadomie próbujemy dążyć do "swojego raju" pomimo pewnych po drodze występków. Dziekuje jezscze raz za czas na przeczytanie. Pozdrawiam BM
  12. rzeczy mają tendencję do rozpadania się w ciszy. zazwyczaj wyczekujemy trzasku. stanowi dowód na budzenie życia. nawet gdy spokój tak naprawdę jest. nie do zniesienia najdrobniejsze ślady. pozostawione na przeszłych klamkach w bramie. raju do którego chcemy powrócić. nie zważamy na tamten wstyd. od dawna zmniejszał swoje objawy.
  13. No przyznam że jestem zaskoczona i to mile. Może nie jest to jeszcze Arcydzieło ale , wydawałoby się że są słowa dziwne a skojarzenia juz w ogóle ale ogólnie ja odbieram ten wersy pozytywnie, tylko nie rozumiem jednej rzeczy czy to z grudek ziemi powstanie ta myszka? I ciekawe zaprzeczenia logiczne chociaż mogłby ktoś zarzucić właśnie jej brak: "szyba ukryje się w kwiatach kiedy mróż ją spotka". Ogólnie nieźle Pozdrawiam B.
  14. No cóz dziekuję, ale nie uważam że jest przegadany , dlatego że są wiersze które z wersu na wers do czegoś dochodzą, w tym wypadku do ostatniego wyrazu w wierszu. Nie używam tutaj przeskoków myślowych i gdyby została tylko ta ostatnia zwrotka byłoby to dla mnie bynajmniej,mniej kilka zdań ze soba powiązanych. Nie wiem czy pani wie co to jest budowanie napięcia i oczywiście nie chodzi o takie obuchem w łeb, ale właśnie powolutku rozwijana sytuacja liryczna w wierszu. Wiersz nie miał jakoś uderzyć tak mocno by powalić, ale zmusić do zatrzymania się nad szybkością życia zabieganie i czasem może ze zbyt pochopnie rzuconym słowem (mnie czesto się to zdarza). Ale dziekuję za opinię:)) A piszę równiez krótsze wiersze ale są razej niezrozumialne wtedy.:))) Pozdrawiam BM
  15. Takie mam dziwne odczucie że chyba znam tę piosenkę: "Wiatr to jest taki gitarzysta co gra na akacjowych listkach..." ?
  16. no cóz widze w tym wierszu "coś". Jest konsekwencja prowadzenia myśli nawet przez zastosowanie anafory: "wiatr to jest mój przyjaciel" w każdej zwrotce. Odbieram to jako motyw przewodni razem z drzewem które tak ja bynajmniej odbieram ma utożsamiać człowieka i jego los, no jednak zależny od wiatrów. Przedstawienie w taki sposób ciekawy, chociaż być może zbyt głęboko weszłam w te wersy i oczywiście mogę się mylić ze swoim odbiorem. Ale myślę że nie tylko nam Pan chciał opowiedzieć o drzewie i o wietrze. Pozdrawiam BM
  17. Nic sie nie stało, to sa uroki netu:)) Pozdrawiam BM
  18. Dziękuje Panie Witku(przepraszam za poufałość) Ale .. ja jestem ona , przynajmniej tak od urodzenia mi się wydaje:)) A sam wiersz, no cóż to było napisane jakiś czas temu i to jest jakby kompas, droga, ukazanie czegoś a przede wszystkim naszej niepewności. Niepewności jutra świata.Przyczyną powstania były wydarzenia z 11 września. Wiem, że jest to przykład "żerowania" w tym momencie na tragedii ludzkiej, ale starałam sie to ukryć jak najbarzdiej. Jesli sie spodobał tym bardziej miło. Pozdrawiam BM
  19. Jest jej tyle w zamkniętej w maszynach, których działania nie musimy zgłębiać. Liczy się przecież tylko cel. Światło lasera co wszędzie dojdzie, nawet w głąb ludzkiego oka. Roboty z palcami jak u nas, bez winy, Mogą wysłać pocisk myślący, prawie. Są stopy czegoś z czymś, naprawdę trwałe, Energia co nas napędza i prawo jej zachowań. Jest wolność i wiele odmian rozumienia tego słowa, zbyt wiele. W ruinach zburzonych murów, w kwiatach codziennie świeżych, w westchnieniach żalu z pozostałą łzą narasta coraz bardziej pewność, że wiatr zmienia kierunek, że słońce wschodzi codziennie inne raz dla bogaczy a raz dla biedaków, a jutro, co może być wczoraj zdarza się inaczej. Niepewnie.
  20. Dziekuje za te słowa. Ja raczej nie piszę rymami, chociaż cenię sobie tych autorow którzy tak piszą ale one mnie jakoś ograniczają. A sam wiersz fakt, może za wiele słów ale piszę bardzo różnie, są takie gdy dopowiadam wszystko, wtedy chcę by czytelnik mógł się zastanowić raczej nad sensem i przedłużył wiersz o swoja refleksję na dany temat, ale piszę również i krótkie, pełne symboli zostawiając czytelnikowi duże pole manewru do własnej interpretacji. Dziękuje jeszcze raz i pozdrawiam BM
  21. Dziekuję:)) za przeczytanie i zwrócenie uwagi na powtórke słowa "nowo". za szybko przepisywany stąd to niefortunne powtórzenie. W sumie powinno być tak: mogę zawsze zostawić przemilczenia w drugim pokoju na nowo wypełniać wszystkie zakamarki pewnością która jest przecież podstawą powietrza gdy otworzy się okno Sam tekst jest pewnym przemyśleniem i ma w sobie pewne niedopowiedzenia,ale moze te porzeskoki są zbyt duże. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam BM
  22. mogę zawsze zostawić przemilczenia w drugim pokoju na nowo wypełniać wszystkie zakamarki nową pewnością które jest przecież podstawą powietrza gdy otworzy się okno promienie są jeszcze nie rozszczepione według imion utrudniają uszanowanie osobistych przestrzeni można wtedy powiedzieć coś o pustce jakby rezultat nie był jeszcze przesądzony
  23. Dziekuję za komentarze Pozdrawiam
  24. teraz bez znaczenia jakie wzory grawerowałeś koniuszkami palców wsparta o zaczep dźwięku poruszam się w kadrach miasta pękającego pod wpływem ruchu odebrałeś kiedyś przestrzeń z góry przesądzonym dialogiem oczywiście na twoją korzyść stojąc w takiej odległości kiedy traci się głos ze szczątkami krajobrazów z kolanem i udem na pierwszym tle w jednoznacznej sytuacji wracam po śladach zostawionych na ściśle określonych głębokościach pulsującego ciągle osocza
  25. Przyznam dotarł do mnie ten tekst,proste słowa, zdania a jednak niosą przesłanie. Mam tylko maleńką uwagę, słowo "ościerz" piszę sie oścież. Takie błedy czasem zbyt mocno osłabiają przekaz. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...