Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Irma

Użytkownicy
  • Postów

    93
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Irma

  1. Siema! Nie bylo mnie tu strasznie dlugo. Sadzilam, ze wiekszosc powymierala smiercia naturalna. A tu? Prosze, prosze.... Kolejny wiersz z serii "komicznych", pozornie "komicznych". Podobasz mi sie...jako autor. Ten tekst wbrew pozrom, mimo calej tej toczki dziecinno-smiesznej jet cholernie ineligentny. Kiedys, pamietam prosilam cie bys przestal byc kabareciarzem. Nie obserwowalam kolejnych juz twoich tekstow, wiec nie wiem jak ci z tym poszlo i czy poszlo w ogole. To byl blad (ta prosba). Z tym kabaretem bardzo ci do twarzy, choc to tylko przedsionek, maska za ktora kryje sie prawdziwa, czysta liryka. Moze troche idealizuje...I to jest to, co w tobie najbardziej cenie. Piszac, jestes (sorry to zakrawa o banal) strasznie meski, nadwrazliwosc maskujesz usmiechem, ironia, bywalo chyba, ze i sarkazmem. Nie chce popadac w zachwyt, ani prawic zbyt wielu kompementow, bo to i niesmaczne i nie czas na nie, ale ciebie jednego na tym forum czytuje niemalze cie widzac. Pozdrowka, Paula.
  2. a mnie sie stety czy niestety nie podoba. jestem faszystka w stosunku do miniatur. ledwo zdazylam, nawet nie wzbic sie, ale podniesc, a tu...twarde ladowanie. oczywiscie racje maja ci, ktorzy sadza, ze lepszy jeden celny strzal niz setka w powietrze. tylko ani cel, ani strzal nie byl udany. tworzac miniature slowami trzeba dac mysli jedynie skrzydla, by sama mogla wzleciec. na skrzydlach pisanych, tej twojej "wazki" nie mialo co szybowac. dobre na sms-a w walentynki. wybacz. pozdrwawiam, Paula.
  3. Czytajac pierwszy wers przypomnialam sobie jakas wypowiedz Milosza. Twierdzil, ze jesli nie ma sie nic do powiedzenia, wtedy nie nalezy pisac (mowic). Trudno sie z tym nie zgodzic. Ty na tym braku sie skoncentrowalas i przy wspominanym pierwszym wersie bylam na nie. Jednak obronilas sie odslaniajac, przeksztalcajac tresc. Nie do konca, przyznam szczerze podoba mi sie ten wiersz juz jako calosc. Sadze, ze stac cie na wiecej i do poszukiwania tego "wiecej" naklaniam. Pozdrowka serdeczne, Paula.
  4. Ja sadze, ze to bardzo dobry wiersz. na "grzaskim gruncie" wierszy nijakich, wymyslnie przewrotnych, zapuszkowanych do 4 wersow panoszacych sie na forum jest malym swiatelkiem nadziei w ciemnosci, ze ktos jeszcze potrafi (i chce) pisac "prawdziwa" poezje. Pozdrowka, Paula.
  5. Malwinko jesli ty czujesz na poziomie tego wiersza i w taki sposob, to wspolczuje twoim facetom... Sorry, pozdrowka, Paula.
  6. bez przesady z ta filozofia;) chodzilo mi o cos "glebokiego", no w kazdym badz razie "glebszego". z tym, ze napisalam o tej filozofii, bo owe "glebokie" brzmi banalnie. Pozdr, Paula.
  7. to kolejny wiersz, ktory zachwyca pomyslem, potwierdza twoja oryginalnosc. i wszystko ok, bo jest ciekawie, zabawnie itd. twoje teksty nie gina w dziesiatkach zamieszczonych tutaj. tylko...moze czas juz na cos "tresciwszego". poznalismy sie juz na twoim nowatorstwie, wyrobiles sobie "marke". CHCIALABYM jednak zobaczyc Wiktora mysliciela, filozofa... moze czas juz na chociazby jeden wiersz, ktory nie bylby igraszka, gra. nawet jesli bylby taka, to CHCIALABYM by niosl ze soba wiecej - przedzeral sie najglebiej ze swoim przeslaniem, mysla, spostrzezeniem. CHCIALABYM -konczac- zobaczyc ciebie nie tylko jako poete-kabareciarza. Pozdrowka, Paula
  8. kurcze niby trafiasz we mnie stylem. tylko, ze caly wiersz jest wlasnie taki - nijaki. jak ten zmierzch sie "zapada". mysle, ze musisz jeszcze sporo popracowac. przypuszczam, ze ten wiersz moze byc jednym z pierwszych twoich w ogole. forma troche nieuczesana, ale plastyka tekstu na plus. wyeliminowalabym, albo zmienila te "jakoby" moze ladnie brzmi w tekstach, ale archaicznie. Pozdrawiam, Paula.
  9. z poprzedniczka ostro dyskutowalabym. w tym wierszu nie ma nic nowatorskiego, ani porywajacego. opis niewyszkukany, lapidarny. brak przeslania, refleksji. po przeczytaniu mialam wrazenie, ze ktos poprostu postanowil, ze napisze wiersz o chodzeniu po gorach. i zrobil to w banalny sposob 1.2.3 1.2.3...itd sadzac, ze nabierze kogos na regularnosc formy. "Zadymka chlostany" ?! no comments... Przykro bylo mi to pisac, do roboty Ja Centy! Pozdrowka, Paula.
  10. slodki i magiczny wierszyk. za slodki... ale troche mnie zaczarowalo, wiec nie jestem na nie. rzadko czepiam sie formy, ale tu forma ewidentnie kuleje, popracowalabym nad wersyfikacja. ten wiersz nie jest objawieniem geniuszu. mieniace sie krysztalki i spolka mialy porwac na wyzyny fantazji, moze i porwaly, ale na ktrotka chwile, bo zaraz spadlam bolesnie na bruk doslownosci caloksztaltu przekazu i refleksji. Pozdrowka, Paula.
  11. minimalistom mowie stanowcze nie... ilez mozna oddychac tylko zwartymi w klebek informacjami? ten swiat pedzi na oslep w rydwanie oszczednosci. nam trzeba wierszy, a nie wierszy-smsow. nie, nie, nie, nie... Sorry, pozdrowka, Paula.
  12. kurcze moze przez to, ze cale swoje zycie spedzam prawie wylacznie z facetami domniemany "szowinizm" tego tekstu nie razi mnie, wiecej - strasznie bawi. mysle, ze panie powinny zamienic "szmato" na "swinio" i przkazac taki kawalek chlopakowi w adekwatnej sytuacji. efekt murowany, bledy w zrozumieniu- niemozliwe, z pewnoscia zatrzesnie mu sie ziemia pod nogami lepiej niz po godzinie lametnow, wylewanych zalow i jekow. przez akademie mojego ducha zostales nominowany do Oscara;).mam nadzieje, ze następne twoje teksty beda tylko formalnoscia i nagroda powedruje wprost do ciebie;) Pozdrowka, Paula.
  13. ten wiersz zdobedzie malo komentarzy, bo jestes malo znanym tu (chyba) autorem, dodatkowo wiersz jest zbyt "ciezki" i nalezy go "trawic" powoli. mimo to, zasluguje na uwage. przypisujesz poecie nie dokonca zrozumiala mi funkcje, przez co mam klopot z interpretacja calosci "Z ducha wstępującego w serce przykład bierze mistycznej śmierci drogę znacząc do krzyża masowego grobu kultury współczesnej Z śmierci ostatnim tchnieniem dokonuje żywota w niepamięci mogile przez robaki zjadany, ale jako duch powróci robactwo pożreć". natomiast pierwsza zwrotka jest swietna. zwroce uwage z pewnoscia, na kolejne twoje teksty. Pozdrawiam, Paula.
  14. twoje wiersze rozbrajają mnie zupelnie, chociaz rzadko mam okazje tu bywac i wiele ciekawych pewnie mi umknelo. moze ten nie nalezy do wybitnych, moze nie jest najlepszy z galerii "Wiktora Desiczewskiego", ale dostajesz punkt za pomysl i konsekwencje w realizacji szalonych pomyslow w kazdym z twoich utworow, ktory mialam szczescie przeczytac. Pozdrowka, Paula.
  15. byc moze jestem niesprawiedliwa, niemila i wredna, ale poprostu nie potrafie inaczej kiedy ten wiersz jest skazany, wedlug wszelkich odmian mego ego na sciecie i to w trybie natychmiastowym. czuc podstawowka, podjecie niebanalnego zdarzenia i tematu w tym wykonaniu nie podoba mi sie- absolutnie. jedyne czym sie wykupujesz na ulamek sekundy to wspomnienie o salvadorze, ale i to na niewiele sie zdalo. przepraszam, ale to tylko moja subiektywna opinia. Pozdrawiam, Paula.
  16. Gdy minęły czasy kiedy dni były usłane u zarania szczęściem, a wraz z zachodem zlały się z ukrzyżowaniem pragnień nadal opróżniam tą samą szklankę niewiedzy. Ten czas, gdy dni były barwą sytą rozprysną się w biegu i uraczył mi ducha jedynie przezroczystością, czy jak wolą poeci - umowną szarością. Nad szałem o zapachu reminescentnym tej samej marki papierosy przestają pachnieć lirycznie. Ciepłe kluchy godzin smakują gorzej niż niesmaczny żart. Wzięłam tabletkę na święty spokój, a w rozmowie o skutkach ubocznych ani mój lekarz, ani farmaceuta nie uwzględnił, że nawet grzech straci na wartości. Zanurzona po uszy w empirycznej szklance ginu z tonikiem po rosyjsku przeklinam hedonizm. Czy można wygrać wszystkie bitwy i przegrać wojnę...? Jak dobrze być głupcem, bo tylko głupcy są na tyle mądrzy by nie zadawać pytań bez odpowiedzi.
  17. hyh ok postaram sie napisac cos na zamowienie, ale nie obiecuje...;) to nie byla proba "maczania palcow w basniach" ale zaczerpniecie symboliki, bo Pegaz jest symbolem polotu poetyckiego i natchnienia. Pozdrówka. Paula. Dzieki, ze sie tu zatrzymalaś.
  18. A moge zapytac o twoje klimaty?;) W kazdym badz razie dzieki za komentarz.
  19. Gdy minęły czasy kiedy dni były usłane u zarania szczęściem, a wraz z zachodem zlały się z ukrzyżowaniem pragnień nadal opróżniam tą samą szklankę niewiedzy. Ten czas, gdy dni były barwą sytą rozprysną się w biegu i uraczył mi ducha jedynie przezroczystością, czy jak wolą poeci - umowną szarością. Nad szałem o zapachu reminescentnym tej samej marki papierosy przestają pachnieć lirycznie. Ciepłe kluchy godzin smakują gorzej niż niesmaczny żart. Wzięłam tabletkę na święty spokój, a w rozmowie o skutkach ubocznych ani mój lekarz, ani farmaceuta nie uwzględnił, że nawet grzech straci na wartości. Zanurzona po uszy w empirycznej szklance ginu z tonikiem po rosyjsku przeklinam hedonizm. Czy można wygrać wszystkie bitwy i przegrać wojnę...? Jak dobrze być głupcem, bo tylko głupcy są na tyle mądrzy by nie zadawać pytań bez odpowiedzi.
  20. faktycznie i poezja lat 20 i wszelkiego pochodzenia mitologie sa mi bardzo bliskie... Wiktor, Deli dziekuje za komentarze. Pozdrawiam, Paula.
  21. Sugerujac sie tytulem podziewalam sie doslownosci i prostego przekazu . Rozczarowalam sie. Ale to bylo pozytywne rozczarowanie. Co do formy itd. nie bede sie czepiac, przyznam tylko, ze ubralas to w ladna personifikacje. Pozdrawiam, Paula.
  22. świetny jest ten wiersz. szczegolnie zwrotka: "(...)godzina osiemnasta opowiada całą historię zmęczonego dniem ptasiego świergotu okrywa się narzutą z cirrusów(...)" przypadla mi do gustu. podoba mi sie plastycznosc obrazow i caloksztalt przekazanych refleksji. Pozdrawaiam, Paula.
  23. punkt za tematyke i punkt za uzyty jezyk. z zarzutow sie wytlumaczyles;) pozostaje mi zatem tylko stwierdzic, ze: jestem na tak, bo ile bym nie dodala czy nie odjela jedno mi w glowie swita po lekturze twojego wiersza- podobalo mi sie. Pozdrawiam, Paula
  24. Wkładam dłonie w duszę, śnię. Ty powracasz do mnie Pegazie, na nieskończoność jednego tchnienia w smudze radości. Wznosisz się ponad losy płonące dni srogich i gasisz jakbyś we mnie ogień rozpalał. Wszystko niknie, tylko blask uśmiechu odbija się w tafli mojej rozlanej po ciele nagim. W momencie na wieczność przypisana skrzydlatym ramionom i z nimi polecę do Itaki spełnień.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...