
kall
Użytkownicy-
Postów
1 337 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez kall
-
fotografując rude liście - mała wiewiórka nie podoba mi się u ciebie powtórzenie lisci. pozdrawiam kal. :-)
-
dziękuję pięknie Juleczko :-) pozdrawiam kal.
-
dwugłowe wspomnienia przywróciły sekundy w epilogu lśniące minuty zakłócają odbiór kolejnych momentów życie szczęściem śmiertelników? zakurzone przekleństwa dodają uroku mordercy chwili minionych zawirował księżyc nad gwiazdami nim dzień się rozpoczął słowa ucichły gdy czekałam -
-
dziękuję bardzo Leilo :-) cieszę się, iż mogę kogoś zaciekawić swoim pisaniem pozdrawiam kal.
-
splecione ręce - Bach w telefonie dzwoni
-
to ja również dorzucę parę kultowych pozycji :-) - 'Kubuś Puchatek' A. A. Milne - 'Oskar i Pani Róża' E. E. Schmitt - 'Weronika postanawia umrzeć' P. Coehlo - 'Tam, gdzie spadają anioly' D. Terakowska - '5 osób, które spotkamy w niebie' M. Albom - 'Mały Książę' A. de Saint Exupery - 'Zabić drozda' H. Lee - 'Dziewczyna z pomarańczami' J. Gaarder i cała Jeżycjada, Ania z Zielonego Wzgórza i wszystkie Mikołajki :-) pozdrawiam kal.
-
godzina późna, a mimo to inspiruje. jutro napiszę coś więcej. pozdrawiam kal.
-
Pierwszy list do Kolosów
kall odpowiedział(a) na Etiuda G-Dur utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
no no no - pod bardzo dużym wrażeniem jestem :-) świetny tekst. może jedynie powtórzenia są zbędne... popracowałabym nad inną formą zapisu 'bogów'. ale poza tym genialne. bardzo przemawia. aż miło porwócić na forum, jak się takie wiersze czyta. pointa niesamowicie daje do myślenia - jak cały wiersz zresztą. pod wielkim wrażeniem :-) pozdrawiam kal. -
wiedeński bal największą błahostką świata przy twoim spojrzeniu
-
witam wszystkich :-) cóż, dawno mnie tutaj nie było. sprawy techniczne nie pozwalały mi zamieszczać utworów, które powstawały jak grzyby po deszczu :-) tematyka nieziemska, aczkolwiek przystępna (mam nadzieję). fragmenty pochodzą z wierszy spowiedź i nadmorskie klimaty pozdrawiam kal.
-
zataczam kręgi znad stworzenia wszechświata kolejna wiosna budzi armię przebiśniegów nad chmurnym niebem obłęd istnienia przeistaczam w nawałnicę myśli i - przez pokolenia grzesznie rozpraszam gesty palców Bożych gdy bezimiennie zamykam oczy przy zachodzie bez słońca
-
toć to wina Gałczyńskiego - mógł tyle nie szafirować, to bym teraz nie musiała się pilnować :-) pozdrawiam kalina
-
zamykam drzwi od zewnątrz - intymność pochłaniaj z umiarem
-
mimo iż w w/w słowach tkwi wiele zarzutów do 'haikowców', to - jest mi bardzo miło za słodycz, z jaką mogę czytać twój komentarz :) miło, ze widzą ci się moje psedohaiki. i chyba jestem zbyt oddanym wierszarzem, by nie uwidaczniać swoich uczuć, emocji. trochę je unowocześniam, aczkolwiek - na pierwszy rzut oka - przynajmniej budową nie grzeszę :) pozdrawiam kalina
-
haiku?!
-
nie obniżam rangi piernika mój gust po prostu wytyka takie sprawy że - bez obawy wolę zjeść smacznego naleśnika :-)
-
'i' zostawię, bo mnie się podoba. :-) pozdrawiam kallina
-
po raz kolejny piszę, iż jestem kobietą :-) pozdrawiam Kalina
-
dziękuję bardzo. trochę odbiega temperaturą - u mnie dzisiaj +30 :-) pozdrawiam kal.
-
witaj Agnieszko :-) bardzo mi miło, iż do mnie zajrzałaś :-) racja, było momentami zbyt przekombinowane w zapisie. wedle twoich wskazówek zmieniłam parę wersów - mam nadzieję, że wygląda lepiej. prze-biegłe też zostało pozbawione myślnika. miło, że doceniasz sens utworu - autor czuje się pocieszony :-) pozdrawiam Kalina
-
odchodząc zabierzesz ciepło - założę golf
-
dziękuję bardzo niezapominajko :-) cyklowych haików będzie jeszcze kilka. sama nie wiem ile... są w fazie tworzenia. może jeszcze dzisiaj umieszczę jedno - zobaczę. w każdym bądź razie dziękuję za wizytę i zapraszam do czytania :-) pozdrawiam kal.
-
dziękuję Stasiu - starałam się zawrzeć w nim prawdy, o których zapomina współczesny świat. pozdrawiam kal.
-
dziękuję Arku za wizytę, komentarz i dobre słowo :-) hm. nad przebiegłymi jeszcze pomyślę. dam dzisiaj znać :-) pozdrawiam kal.
-
spróchniałym słowom dodaję delikatności motyla przebiegłe myśli płaczą niewysłuchane znów zwątpiłam zanim zapukam do drzwi widzę obłęd swojego istnienia - wszak to nie grzech zjeść jabłko zwężyłam granicę nieprzenikalności - co dzień chcę zdeptać głowę pełzającemu - pamiętaj pycha to najpotężniejsza z sióstr Kaina