Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Bianka 1

Użytkownicy
  • Postów

    48
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Bianka 1

  1. Jak napisał Pan to: "Ona przechodzi (wydawca ją przepuszcza przez portal-luksferę) bo : zamilkła promiennie, bo czystsza, mniej szara, mniej jaskrawa, oczyszczona." to teraz dochodzi mi jeszcze jedna interpretacja- "Ona" jest martwa. No ale mogę się mylić.
  2. Mi też się podoba, nie ma co się rozpisywać, mimo, że temat oklepany to jednak ładnie "wykorzystany".
  3. Moim zdaniem wiersz dobry, ale coś mi nie gra w ostatniej strofie. szczególnie to"milcząca może przejść oświetlona"-do kogo, czego się to odnosi?; z wiersza nie mogę tego wywnioskować. No i ogólnie tak jakby ta strofa była doklejona. Naprawdę bez tej ostatniej strofy podoba się. + Coś mi się tak wydaje, że ta milcząca, która może przejść nieoświetlona to chwila, ale mało to oświetlone na pierwszy rzut oka.
  4. wywaliłabym ostatni wers jest bez sensu; Bóg MILCZY i coś mówi(moc boska??). Naprawdę byłby to niezły tekst zakończony pytaniem.
  5. Co do wpływu znajomości języków obcych podkreślałam to z tego względu, iż na początku twierdził Pan, że Wojaczek nie był, jak to się mówi-oczytany. Nadmieniłam o językach by udowodnić gruntowną edukację Wojaczka, którą sam sobie czynił, bo nie czytał tylko po polsku, ale i francusku i niemiecku, zarówno poezję jak i prozę. Najpierw stwierdził Pan, że poezja Wojaczka wypływała tylko z tego, iż pisał po pijaku, a nie znał literatury, a teraz, że znajomość jej nie jest istotna by pisać wiersze... Nie wiem czy zmienił Pan zdanie, czy plącze się Pan w swoich stwierdzeniach. Ja osobiście nie mam pojęcia czy to jest ważne przy pisaniu własnych tekstów czy nie(oczytanie). Oczywiście myślę, że dobrze znać pewne pozycje, ale wszystkiego przecież nie da się ogarnąć(...) Tak jak Pan nadmienił o różnorodności każdego z nas- każdy też ma swoje gusta i upodobania. Ja również dziękuję za dyskusję i mam nadzieję, że trochę "zbliżyłam" Pana do Wojaczka, a na pewno rozbiłam kilka stereotypów.
  6. ech, ja przeczytałam wiele biografii Wojaczka... Karpowicz Wojaczka wypromował i wprowadził do ówczesnego światka literackiego, więc trudno, żeby nie cenił jego poezji.. Ja polecam min. biografię Wojaczka autorstwa Bogusława Kierca, który opiekuje się spuścizną literacką pozostawioną przez Wojaczka(na jego prośbę). Wtedy dowie się Pan ile i co czytał Wojaczek. Jest Pan trochę zabawny, a zarazem budzi Pan litość. Powołuje się Pan na notki biograficzne z Internetu i jeden cytat, który warunkuje Pańską wiedzę o tym co poeta czytał. Jeszcze polecam "Kaskaderów literatury" pod redakcją Edwarda Kolbusa(Bursa, Poświatowska, Hłasko, Wojaczek, Bruno i Stachura) Na tą chwilę mogę dodać, że poeta biegle znał język niemiecki i francuski; zachwycał się twórczością Manna("Doktor Faustus"), poetów francuskich, jak i klasyków polskich min Słowacki Mickiewicz i WIELE INNYCH. Ciekawy chociażby jest fakt jak wiecznie pijany Rafał, wychodzący z budynków oknami znał biegle dwa języki. Chociażby to. I nie chodzi tu o wojnę"kto ma rację". Chcę tylko zabić pewną stereotypowość myślenia, bo wielu ludzi jeśli czegoś nie rozumie popada w stereotypy.
  7. Wiem o tych szybach, a skoro wie Pan i to, to powinien Pan wiedzieć o tym, że od dziecka Wojaczek narzucał sobie rygor czytania, gdy tylko mógł, a w swej krótkiej przygodzie z UJ sprzedawał jedzenie by kupować książki. Gruntowna wiedza z zakresu literatury polskiej jak i światowej dała mu podłoże do pisania(nawet po spożyciu alkoholu) wierszy. I gdyby było tak jak Pan twierdzi, że "fajne" wiersze, które "urosły na miarę sztuki" Wojaczek pisał jedynie po pijaku, czyli jego twórczość jest jedynie wynikiem używek to w Polsce mielibyśmy samych poetów, a co trzeci byłby wieszczem narodowym. Daję do przemyślenia.
  8. Zupełnie nie inspirowałam się tym cytatem. Dodałam go jako uzupełnienie. I dlatego teraz usunę go, by przestano interpretować wiersz podłóg tego cytatu i proponuję jeszcze raz pochylić się nad tekstem zapominając o Norwidzie. I proszę o bardziej rozbudowane komentarze.
  9. Dziękuje za pochylenie się nad tekstem i komentarz Toby. Pozdrawiam
  10. Nie do końca mnie Pan zrozumiał. Ja pozwalam Panu mieć własne zdanie. Nie wiem, z którego fragmentu mojego komentarza wywnioskował Pan to. A jakie jest moje spojrzenie na legendę? Nie wiem, może czysto legendarne. I oczywiście przyznaję Panu tonę racji. Pozdrawiam również
  11. Przeszłość wyciągnęła po nią rękę tak długą, że śmierć nawet nie zdążyłaby obronić Czas jest tu i teraz zatem przyszłość i przeszłość to dziś Tylko dlaczego dziś jest w dniu minionym zaprzeszłym bytem i Ona jest duża w tym dniu? A dzień ten rośnie jego granice jak horyzont nieosiągalne Przeszła minutę i już okrył się mgłą - zbyt lekką była ta myśl
  12. Nie, spokojnie depresji nie dostałam z tego powodu. Jednak szkoda, że nie docenia Pan Wojaczka jako poety. Legenda legendą. Fakt, że pewne "rzeczy" są i będą koloryzowane. Jednak gdybym miała podchodzić to twórczości każdego artysty w sposób następujący: zasługuje on czy nie zasługuje, by wieczny odpoczynek miał u boku Chopina?, czy też- pił, był homoseksualistą, samobójcą czy transwestytą?, to szczerze powiedziawszy chyba niczego bym nie słuchała ani nie czytała. Myślę, że pośmiertne Oscary etc etc to są sprawy niszowe. Tytulatura jest tu typowo zbędna, a często i krytyka, która bywa populistyczna. Przykładem niech będzie najsławniejsza i opiewana książka Hemingwaya "Komu bije dzwon". Zgadzam się bowiem z opinią Hłaski, że jest to najgorsza książka Hemingwaya i nikomu bym jej nie poleciła. O gustach się nie dyskutuje i tej świętej prawdy należy się trzymać. Wszystkich zresztą przez Pana wymienionych twórców cenię, ale dlaczego miałabym nie cenić Wojaczka? Bo powstała wokół niego legenda? Czyż nie każdy z twórców ma swoją własną legendę, czy prędzej lub później nie staje się nią? Ba, każdy z nas ją zyskuje, staje się nią. To, że razi Pana legenda Wojaczka to wynik jej żywotności, jest jeszcze stosunkowo świeża w porównaniu z legendą o np Edith Piaf. Wolałabym po prostu stwierdzenie, że nie trawi Pan poezji Wojaczka. Bo jeśli niechęć do jego poezji argumentuje Pan przez powstałą wokół niego legendę to jest to mało przekonywujące i zalatuje pruderią.
  13. Ja doskonale sobie zdaję sprawę, że są to tytuły wierszy Wojaczka, bo znam "dogłębnie":) jego twórczość. Nie, nie widziałam tego wiersza na innych portalach. Czy mówi Pan poważnie, że Wojaczek dyktował go Panu? Metafora, czy prawda? Układanka-tak. Mało kosztowna- tak. Ale czy znowu taka sprytna? I wiem, że po linią to już inwencja własna, no ale słaby ten "wiersz"(?). I mówi Pan, że odniósł "sukces" na innych portalach??? I czy eksperyment polegał na tym: "kto zorientuje się, że to collage z tytułów wierszy Wojaczka?" ?
  14. i jeszcze ten tytuł jest dopełnieniem do stwierdzenia- masowość, by nie powiedzieć: kicz.
  15. O nie nie nie !!! Tego to nie wytrzymam. Wybiera Pan sobie poetę, w tym przypadku Rafała Wojaczka... Może inaczej.. Wybiera Pan sobie fragmenty z poezji Rafała Wojaczka tworząc "wiersz" jakby z wycinków gazet. Taki wiersz-collage. Ja nie mówię, że inspiracje są złe, ale takie "wyjmowanie żeber z wierszy już powstałych" i składanie z tego "nowego" wiersza moim zdaniem jest okrucieństwem- nie wiem akie słowo byłoby w tym miejscu najwłaściwsze... Kojarzy mi się to ze "stwarzaniem nowego człowieka" kosztem ZABICIA kilku innych osób dla pozyskania organów i kości. Taki człowiek nie jest PRAWDZIWY i nie jest akceptowany przez społeczeństwo. Więc czy prawdziwym wierszem jest Pański tekst?
  16. szukam i szukam i nic fascynującego nie mogę odnaleźć, a nawet bardziej na nie niż na tak
  17. Gdybym mogła dać plusa to bym dała dwa:) Pozdrawiam
  18. Korzystając z okazji chciałabym pozdrowić Pana Szmuela Gelbfisza za piękny komentarz do powyższego wiersza. :D
  19. To tak. Jeśli czytam "ciemną narzutą okryło się niebo" to rozumiem, że całkiem zniknęło, bo okryło się tak szczelnie, że go nie widać. Tak? Kolejny wers "Przywarci twarzami" i tu niedookreślenie- przywarci twarzami ale do czego? Wydaje mi się, że autor chciał by rozumiano, że przywarli do siebie twarzami, więc może warto byłoby to tak napisać. Dalej, aż do wersu "promieniem czułości" jest moim zdaniem ok, ale po co ostatnie cztery wersy jak doklejone z innej bajki? I nie podobają mi się również te sztuczne podziały. Moja propozycja, w której też nie wszystko gra, ale to Twój wiersz, więc tylko podpowiadam/mówię co moim zdaniem zgrzyta. Promień czułości Ciemną narzutą okryło się niebo Przywarci do siebie twarzami Stanęli w korytarzu zbudowanym ze zlepionych koronami dębów, w ciasnym mroku na tle liści przykrytych przez światłoszczelną skrzynię stali się o czterech nogach rozpalonym piecem barwą główną promieniem czułości
  20. jaja sobie robisz? tak, robisz sobie jaja, a Ci nie wychodzą pozdrawiam
  21. Ilinowski jest niereformowalny:) w wierszu mięsień? zamiast 'miesień"? pozdrawiam
  22. :D nie no świetne, świetne komentarze do wiersza porzeczki, tak tak, 'kobieta' tyle nauki wyniesie, tyle pożytku ach och!
  23. taka, że tak napiszę.. proza, pocięta, ułożona w 'wiersz' pozdrawiam:)
  24. "z tundrą w oczach", oczywiście
×
×
  • Dodaj nową pozycję...