Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Właściwie Nikt

Użytkownicy
  • Postów

    47
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Właściwie Nikt

  1. Pewien wilk miał duszę poety - strasznie wył więc nocą niestety. Lecz z przyczyny tych wyć przyszło krócej mu żyć, bo gajowy - prostak i kretyn...
  2. Spadkobierca wujenki spod Jasła zmówił modlitw już setki, by zgasła. Lecz staruszka żylasta olewała te hasła. By ją schlastał - sadystę więc nasłał.
  3. Hmm... Jestem zaskoczony... Powiadasz, że nie tak: "Gdyż - w po - trze - bie - E - u - ro - pa" (= 8 sylab) tylko tak: "Gdyż - w po - trze - bie - Eu - ro - pa" (= 7 sylab)? Pozwalam sobie się nie zgodzić. Chyba, że sylabizujemy "Europa" jako "Eł-ro-pa". Pewny jesteś, ze tak się to słowo wymawia? To jeszcze jeden wierszyk z cyklu "LPR a Europa" Mitologia zna tę strofę i przypadek niesłychany, jak porywał Europę Ojciec bogów zakochany. Byka postać przybrał w chuci (niesłychanie potulnego) i kobitę zbałamucił - aż trzy córki były z tego... Pośród pięknych Krety dolin trwały te sielanki słodkie, aż się znudził, zwiał na Olimp, i zostawił tę idiotkę. Teraz to już raszpla stara, złudzeń całkiem pozbawiona, jednak elpeeru wiara chce ożywić pokemona. By nowego tchnąć w nią ducha - Bogiem trzeba jej przywalić!... "Słuchaj, raszplo! - Co, nie słuchasz?! Nieźle damy Ci popalić!"
  4. "Gdyż w potrzebie jest Europa, jak lat temu trzysta z hakiem. Poseł Tomczak Boga kocha, zawsze chętny na krucjatę..." Ależ Mirku - to "jest" łamie metrum! Spróbuj to sobie wyrecytować - nie czujesz dysonansu? Jeśli chodzi o "rzygi" - to co do odczuć słusznie ,ale merytorycznie złamałoby ideę wiersza... Pozdrawiam.
  5. To parole porte?! Chyba nie post mortem...?
  6. Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, śpią strażnicy snem już słodkim... W religijnym swym zapędzie Poseł Tomczak pełznie z młotkiem... Na wojennej Wiary ścieżce, cnych tradycji krucjat pomny, Poseł Tomczak krzyże niesie, by dać przykład dla potomnych... Od zapału płoną skronie, przodków triumf myśl wspomina, i te szarże pod Kirchholmem, i victorię spod Chocimia... Głównie - odsiecz zaś wiedeńską, gdzie niewiernych legły rzesze! Dziś laickie wszeteczeństwo poseł Tomczak tu wyczesze... Gdyż w potrzebie Europa, jak lat temu trzysta z hakiem. Poseł Tomczak Boga kocha, zawsze chętny na krucjatę... Gdy przybije krzyże cichcem, pierzchną laicyzmu strzygi! Drżyjcie, euro-nierządnice: tam, gdzie Tomczak - i Bóg żywy!
  7. Chrząszcz z wytrzeszczem w Trzemesznie kleszcza zbeszczeszczał grzesznie w tak straszliwej pozie, że budziła grozę, więc ma boreliozę bezsprzecznie...
  8. Albo inaczej: Gdy z akcentem wersa w walce słowa (co tkwi w wersie) akcent - choć jest pomysł, mam ten domysł, że przysparza Muzie zmartwień...
  9. Limeryków zasada jest zdrowa: stopę, akcent i frazę zachować. Więc odczucia mam smętne, gdy się kłócą namiętnie: akcent wersa z akcentem w nim słowa...
  10. Który byłby najlepszy? Pan Hipolit, co był z Raciborza dzieci moc z nieprawego miał łoża. A tłumaczył tak fakt ten, że zakłada - po akcie, z roztargnienia kochanką, gdy hoża. Raz Hipolit, co był z Raciborza z nieprawego rozmnożył się łoża. Zamiast przed - z roztargnienia jął się po założenia, bo mu panna trafiła się hoża Raz Hipolit, co był z Raciborza, z nieprawego potomstwo miał łoża. Zamiast przed - z roztargnienia jął się po założenia, bo dziewoję natrafił, co hoża. Raz Hipolit, co ziom z Raciborza, z nieprawego potomstwo miał łoża. Bo miast przed - po założył, roztargniony, nieboże tym, że była dziewoja tak hoża...
  11. Tu też się nie mogłem zdecydować, co puścić.... I Z Raciborza Hipolit zoofil z roztargnienia raz strasznie się stropił. Miast - jak zwykle - małpiatkę - wykorzystał sprzątaczkę w miejskim ZOO, gdzie w zwierzątkach chuć topi. II Z Raciborza Hipolit zoofil roztargnienia się skutkiem raz stropił. Bowiem w ZOO miast małpiatkę - wykorzystał sprzątaczkę, choć normalnie w zwierzątkach chuć topi. III Z Raciborza Hipolit zoofil roztargnienia się skutkiem raz stropił. Miast (jak zwykle) kryć kota - to treserkę złomotał w cyrku, w którym w zwierzątkach chuć topi. IV Z Raciborza Hipolit zoofil roztargnienia się skutkiem raz stropił. Miast (jak zwykle) kryć żabę - to z treserką miał sprawę. w cyrku, w którym w zwierzątkach chuć topi. V Z Raciborza Hipolit zoofil roztargnienia się skutkiem raz stropił. miast z kobyłą igraszki - to z treserką seks straszny, w cyrku w którym w zwierzątkach chuć topi. VI Z Raciborza Hipolit zoofil roztargnienia się skutkiem raz stropił. Miast (jak zwykle) z morświnem - to z treserką szedł w ślinę, w cyrku w którym w zwierzątkach chuć topi. VII Z Raciborza Hipolit pedofil roztargnienieniem swym strasznie się stropił. Miast posunąć dzieciątko - wykorzystał dziewczątko, a tłumaczy go tylko, że popił. VIII Z Raciborza Hipolit pedofil Z roztargnienia raz strasznie się stropił. Miast posunąć dziewuszkę - wykorzystał staruszkę, jakby zbok z niego był gerontofil. IX Z Raciborza Hipolit nekrofil wielce dbał o intymny swój profil. Z roztargnienia przyczyny - żywej użył dziewczyny, po czym się z obrzydzenia utopił. X Z Raciborza Hipolit nekrofil bardzo dbał o intymny swój profil. Roztargniony był wielce - żywej oddał raz serce, czym się strasznie zawstydził i stropił. XI Z Raciborza Hipolit nekrofil wielce dbał o intymny swój profil. Ale raz z roztargnienia - z żywą wpadł w uniesienia miast z nieboszczką, czym strasznie się stropił. XII Z Raciborza Hipolit nekrofil wielce dbał o intymny swój profil Roztargniony, jak mało - kiedyś żywe wziął ciało miast martwego, czym strasznie się stropił. XIII Z Raciborza Hipolit nekrofil wielce dbał o intymny swój profil. Z roztargnienia zaś słynął, więc raz romans miał z żywą po czym się z obrzydzenia utopił. XIV Z Raciborza sadysta Hipolit swe partnerki zamęczał powoli. Z roztargnienia przyczyny - czasem piescił dziewczyny i czułością je wtedy niewolił. XV Z Raciborza Hipolit sadysta swe ofiary zwykł kwasem był pryskać. Z roztargnienia był słynny czasem ołów więc płynny z tej przyczyny im wlewał do pyska.
  12. Który lepszy? Jakoś ciężko mi się zdecydować - pomóżcie. (Napisałem wczoraj w nocy, nie mogłem się zdecydować, który puścić.) I Pan Hipolit, co był z Raciborza, z nieprawego dzieciątko miał łoża. Z roztargnienia przyczyny: viagrę miast aspiryny w delegacji raz spożył gdy schorzał. II Hipolita, co ziom z Raciborza - w delegacji żądz moc strawił pożar. Z roztargnienia przyczyny: viagrę miast aspiryny kiedy nagle zachorzał był pożarł. II Raz Hipolit, co jest z Raciborza, w delegacji podwładną schędożał. Z roztargnienia przyczyny: viagrę miast aspiryny przyjął kiedy znienacka zachorzał. III Raz Hipolit, co był z Raciborza, z nieprawego dzieciątko miał łoża. z roztargnienia to racji: Viagrę na delegacji spożył miast aspiryny gdy schorzał. IV Pan Hipolit, co był z Raciborza, w roztargnieniu raz Viagry moc pożarł, myśląc że to cukierki. Trapi priapizm go wielki i niewiasty wciąż ciąga do łoża V Pan Hipolit, co jest z Raciborza, W roztargnieniu raz Viagry moc pożarł. Myśląc, że to są żelki więc ofiarą jest męki, bowiem trapi go priapizm, że zgroza. VI Pan Hipolit, co był z Raciborza, w roztargnieniu raz Viagry moc pożarł. Myśląc że to landrynki - teraz szuka dziewczynki, co dość hoża i chętna do łoża.
  13. Raz Hipolit, co był z Raciborza, swą podwładną zapłodnił (choć zgroza). Z roztargnienia przyczyny: viagrę miast aspiryny w delegacji wziął kiedy zachorzał.
  14. Z Raciborza Hipolit zoofil roztargnienia się skutkiem raz stropił. Bowiem w ZOO miast małpiatkę - wykorzystał sprzątaczkę, choć normalnie w zwierzątkach chuć topi.
  15. Pewnej Wenus - z Willendorf, co w Austrii - dość obfite zdarzyły się kształty. Lecz w epoce kamiennej - taki kształt u naczelnej samczą chuć wszczynał w głębinach jaskiń.
  16. Pewna Wenus z Willendorf bagiennych - wulkan seksu to był wśród naczelnych. Czy małpolud, czy yeti - chętna była pogrzeszyć, protoplastką więc dam jest niewiernych.
  17. Pewna Wenus z mieściny Willendorf panu swemu nie była zbyt wierną. Chociaż spuszczał jej manto - posiadł ją pitekantrop, póżniej zaś neandertal na pewno.
  18. Pewna Wenus z mieściny Willendorf panu swemu nie była zbyt wierną. Że to w paleolicie - seks z neandertalczykiem uprawiała, nietknięta pruderią.
  19. Powiedzcie mi, jakiż ma sens to? Zaledwie jesienny wiatr powiał, A trup już ściele się gęsto W szpitalach resortu zdrowia. Jedni widzą w tym dopust boży, Inni - wyżów i niżów skutki, Rozsypują się ciężko chorzy, A ja jestem wesolutki. Coraz to kogoś z zawałem Do windy dźwigają nosze, Ja właśnie też zawał miałem I też umieram. O - proszę! Lekarze, siostry, salowe Wylewają łzy na wyprzódki. Słabnie puls, brak mi tchu, tracę mowę... Ale jestem wesolutki. Nie pomogła już strofantyna, Mam ciemność dokoła siebie, Zaświatowy czas się zaczyna, Do zobaczenia więc - na pogrzebie. Zebrało się ludzi niemało, Spadły na trumnę twarde grudki, W ziemi leży moje martwe ciało, A ja jestem wesolutki. Jan Brzechwa Jakiż ma sens to? - Odpowiem! Ruch w interesie być musi! w reformy pętli wciąż zdrowie - a pętla - czasem poddusi... A i robak zjeść potrzebuje, nakarmić dziatki grabarz, ksiądz - co za pogrzeb skasuje, i trumniarz, stolarstwa sława... Wesołość budzić to może (szczególnie - te łzy u lekarzy: kopertę zbyt chudą położysz - faktycznie się łzy mogą zdarzyć!) I w ZUS-ie pani Joasia kliknięcie myszką wykona... Bo martwa już dusza - hopsasa, a z martwej - wciąż w ZUS-ie mamona! Pan doktor w papierach wydłubie leczenia meandry zawiłe... I refundację wyskubie, wspominać Cię będzie więc mile... A na pogrzebie - przyczyn moc jest do uchachania! Ksiądz Ci zasługi wyliczy (choć sam wiesz, żeś kawał był drania), I wdowa - łzy i czernie - mało z żalu nie padnie upłakana ze szczętem (choć wkurzona cholernie: "komu ja teraz na łbie kołki ciosać będę?!"). Syn marnotrawny dość świeże razy ojcowskie zachował... ("No, wreszcie stary leży: będę się lampartował!) I spadkobierców stadko na trumnę łzy krokodyle leje, aż słuchać hadko zważywszy na przyczynę: ("Chociaż był sukinsynem - może zostawił coś w spadku?!") Jeszcze pomyśl o minie, jaką czerwie zrobią, gdy się zetkną z wątrobą marskością tkniętą srogą po tych wszystkich flaszkach! I całyś w nikotynie... Zjeść Cię - nie igraszka! No tak, rzec można - ogólnie - jest się z czego pośmiać... Aby nie było smutnie u Świętego Piotra... Nadzieja jest jednak spora, do Pańskiego dojść stołu - wszak Święty Piotr - nie Polak, ma poczucie humoru!
  20. Pewien koń ze stołecznej Warszawy aberracją świąteczną się wsławił. Przed Świętami - brylował, za to w Święta - ni słowa! Coś Tradycji los u nas marnawy...
  21. Dobre! Szkoda, że dopiero co Was namierzyłem i nie wpadłem przed Świętami, też bym pewnie coś napisał - pozdrawiam.
  22. Znam pewnego staruszka. On z Kłaja. Że mu w głowie rozpusta - się szlaja. Ósmy krzyżyk na karku, nie odmawia browarku - ikry skinów zazdrości mu zgraja...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...