ty - bóg Amon
ja - mogłabym być
westalką twoich ramion
ty - wiara w cuda
ja - nieodgadniona
mroczna ułuda
ty - wszystkim
ja - niczym
Jin i Jang
Spełnienie snu
Chińczyków
Wyjątkowy. Kiedyś napisałam bardzo podobny. Telepatia? Nie, raczej przypadek, ale dzięki temu wiem, że istnieją ludzie, którzy czują tak jak ja. Witaj na mojej planecie.
Już cisza natrętna
Nocy szepty przerywa
Wznoszę oczy ku niebu
Dotykam szkła
- przemarzniętej zimą szyby
Słyszę tupot mysich nóżek
Słyszę lot ćmy pod sufitem
Przemierzam oceany sekund
By wzlecieć ku górze
Ku Itace nieporadnych ramion.
Biały księżyc zazdrością pluje
- źle ukrywanym gniewem,
Snem, kruszynami marzeń
- wprost na twoją głowę
Śpij spokojnie
bo ja już nie mogę
Czarnym tuszem
Sadzą z piekła
Oko duszę
Szafir z pudełka
Oklejonego taśmą
- nagraniem
Jak się z nią kochałeś
pac
wypadł pędzelek
- wyślizgnął się z ręki
zapłakanej właścicielki
zostawiając ciemną smugę
wyjściowej sukience
szkłem narysował
kroplę krwi
na podłodze w łazience.
Nie jesteś jak wszyscy
Nie jesteś dla wszystkich
Lecz masz coś
Czego nie ma w oczach
Tych pozostałych innych
Tam za zielenią mchów Irlandii
Drzemie dusza
Pierwotnym pięknęm
Poruszasz moje serce